Stephen King - Po zachodzie słońca

Здесь есть возможность читать онлайн «Stephen King - Po zachodzie słońca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Po zachodzie słońca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Po zachodzie słońca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najnowszy zbiór opowiadań mistrza horroru, Stephena Kinga, zawiera 13 krótkich tekstów, w tym wiele nowych, nigdy dotąd niepublikowanych. Niewielka wyrwa w otaczającej nas rzeczywistości potrafi sprawić, że świat staje się przerażającym i zadziwiającym miejscem. Po zmroku, po zachodzie słońca to, co oczywiste, staje się inne, nierozpoznawalne i niepokojące. Poznaj obsesje dręczące Gingerbread Girl i dwóch sąsiadów, którzy bez reszty zaangażowani w spór o ziemię, trafiają do naprawdę paskudnego miejsca. Przeczytaj o człowieku, który chciał interweniować w przypadku przemocy domowej i starszych ludziach, którzy w poszukiwaniu sposobu na przerwanie monotonii codzienności, posunęli się ciut zbyt daleko, o głuchoniemym autostopowiczu pomagającym pewnemu kierowcy uporać się z romansem jego żony oraz niewidomej dziewczynie, której pocałunki mają niezwykłą moc. Granica pomiędzy życiem a śmiercią, realnością a szaleństwem, zaciera się z każdą kolejną stron…

Po zachodzie słońca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Po zachodzie słońca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Monette przerwał. Daleko przed nim, nadal słabo widoczny w strugach padającego deszczu, stał niebieski znak.

– Lecz nie o to w gruncie rzeczy chodziło – powiedział po krótkim zastanowieniu. – Chcesz wiedzieć, o co chodziło? O co jej chodziło? Żebym miał wyrzuty sumienia, ponieważ lubię swoją pracę. Ponieważ nie przewracam bezmyślnie papierów, czekając tylko na kogoś, z kim mógłbym pieprzyć się do upadłego!

Autostopowicz lekko się poruszył, pewnie dlatego że trafili na wybój (albo potrącili jakieś małe zwierzę), i w tym momencie Monette zorientował się, że krzyczy. Facet mógł nie być kompletnie głuchy. A nawet jeśli był, mógł czuć wibracje w kościach twarzy w momencie, gdy hałas osiągał pewien poziom decybeli. Kto to mógł, kurwa, wiedzieć?

– Nie zagłębiałem się w to z nią – kontynuował trochę ciszej. – Nie chciałem się w to z nią zagłębiać. Wiedziałem chyba, że jeśli to zrobię, jeśli naprawdę zaczniemy się kłócić, wszystko może się zdarzyć. Chciałem stamtąd wyjść, dopóki jeszcze jestem w szoku… bo tak było dla niej bezpieczniej, rozumiesz?

Autostopowicz nie odezwał się, lecz Monette zrozumiał za nich obu.

– „Co teraz będzie?”, zapytałem, a ona odpowiedziała „Pójdę chyba do więzienia”. I wiesz co? Gdyby zaczęła w tym momencie płakać, pewnie bym ją przytulił. Ponieważ po dwudziestu sześciu latach małżeństwa takie rzeczy robi się odruchowo. Nawet jeśli nie ma już prawie uczucia. Ale ona nie zaczęła płakać, więc wyszedłem. Po prostu odwróciłem się i wyszedłem. A kiedy wróciłem, czekał na mnie liścik, w którym pisała, że „się wyprowadziła”. To było prawie przed dwoma tygodniami i od tego czasu jej nie widziałem. Rozmawiałem z nią tylko kilka razy przez telefon. I z jej adwokatem. Zamroziłem wszystkie nasze konta, lecz to i tak nic nie da, kiedy zaczną się obracać żarna sprawiedliwości. Co stanie się już wkrótce. Gówno zatka całą klimatyzację, jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Wtedy pewnie znowu ją zobaczę. Na sali sądowej. Ją i Kowboja Boba.

Teraz mógł przeczytać napis na niebieskiej tablicy: MIEJSCE OBSŁUGI PODRÓŻNYCH PITTSFIELD 2 MILE.

– Och, w dupę! – zawołał. – Waterville jest piętnaście mil za nami, partnerze.

Głuchoniemy się nie poruszył (to oczywiste, że tego nie zrobił) i Monette uświadomił sobie, że nie wie, czy facet w ogóle jechał do Waterville. W każdym razie nie wiedział tego na pewno. Tak czy inaczej nadszedł czas, żeby to wyjaśnić. Miejsce obsługi dobrze się do tego nadawało, ale na razie mieli jeszcze pozostać przez kilka minut w tym konfesjonale na kółkach i czuł, że ma coś więcej do powiedzenia.

– To prawda, że od bardzo dawna niewiele do niej czułem – przyznał. – Czasami miłość się po prostu kończy. I to prawda, że nie byłem jej do końca wierny… od czasu do czasu szukałem u kogoś pociechy. Ale czy to ją rozgrzesza? Czy to usprawiedliwia kobietę, która rozwala komuś życie tak jak dzieciak rozwala petardą zepsute jabłko?

Monette wjechał na parking. Przy brązowym budynku z automatami stały może cztery samochody. Robiły na nim wrażenie porzuconych na deszczu, zziębniętych dzieci. Zaparkował. Autostopowicz posłał mu pytające spojrzenie.

– Dokąd jedziesz? – zapytał Monette, wiedząc, że to beznadziejne.

Głuchoniemy przez chwilę się zastanawiał. Rozejrzał się, zorientował, gdzie stoją, i popatrzył na Monette’a, jakby chciał powiedzieć „nie tu”.

Monette pokazał za siebie, na południe, i uniósł brwi. Głuchoniemy potrząsnął głową i wskazał na północ. Otworzył i zamknął pięści, pokazując palce sześć… osiem… dziesięć razy. W zasadzie tak samo jak wcześniej. Ale tym razem Monette zrozumiał. Pomyślał, że dla tego faceta prościej byłoby, gdyby ktoś nauczył go symbolu przewróconej ósemki, która oznacza nieskończoność.

– Po prostu jedziesz przed siebie, tak? – zapytał.

Głuchoniemy tylko na niego spojrzał.

– Jasne, że tak – mruknął Monette. – Wiesz, co ci powiem? Wysłuchałeś mojej historii… chociaż nie zdawałeś sobie sprawy, że jej słuchasz… więc zawiozę cię aż do Derry. – Przyszedł mu do głowy pewien pomysł. – Właściwie zawiozę cię do schroniska w Derry. Dostaniesz coś ciepłego do jedzenia i łóżko, przynajmniej na jedną noc. Teraz muszę się odlać. Nie musisz się odlać?

Głuchoniemy patrzył na niego cierpliwie i z brakiem zrozumienia.

– Odlać się – powtórzył Monette. – Wysikać.

Miał już zamiar pokazać palcem własne krocze, ale uświadomił sobie, gdzie są, i uznał, że włóczęga może dojść do wniosku, że ma ochotę na obciąganie fiuta tuż przed automatami sprzedającymi batoniki i napoje. Zamiast tego wskazał na znaki z boku budynku – czarną sylwetkę mężczyzny i czarną sylwetkę kobiety. Mężczyzna miał nogi rozstawione, kobieta złączone. Celny skrót historii ludzkiej rasy.

To dotarło do jego pasażera, który potrząsnął zdecydowanie głową, a potem pokazał połączone w kółko palce. To postawiło przed Monette’em delikatny problem: czy ma zostawić Pana Wagabundę w samochodzie, kiedy będzie załatwiał swoje potrzeby, czy też ma wyprosić go na deszcz, lecz wtedy facet na pewno domyśli się, jaki jest powód takiego traktowania.

Tyle że właściwie nie był to żaden problem. W samochodzie nie było żadnych pieniędzy, a jego osobiste rzeczy leżały zamknięte na klucz w bagażniku. Na tylnym siedzeniu leżały próbki, ale nie chciało mu się jakoś wierzyć, że facet ukradnie dwie ważące po siedemdziesiąt funtów skrzynie i ucieknie z nimi zjazdem na autostradę. Z pewnością nie zdołałby wtedy podnieść tekturki z napisem JESTEM NIEMOWĄ!

– Zaraz wracam – powiedział Monette i kiedy autostopowicz spojrzał na niego zaczerwienionymi oczyma, wskazał na siebie, na symbole toalety i z powrotem na siebie. Tym razem facet pokiwał głową i ponownie połączył razem palce.

Monette poszedł do toalety i miał wrażenie, że sika przez całe dwadzieścia minut. Ulga była niesamowita. Nigdy jeszcze nie czuł się tak dobrze od czasu, kiedy Barb zastrzeliła go swoim wyznaniem. Po raz pierwszy przyszło mu do głowy, że jakoś przez to przebrnie. I pomoże przebrnąć Kelsie. Przypomniał sobie jakieś stare niemieckie przysłowie (a może rosyjskie: z całą pewnością odzwierciadlało rosyjskie spojrzenie na życie). Co cię nie zabije, to cię wzmocni.

Pogwizdując, wrócił do samochodu. Przechodząc obok automatu ze zdrapkami, klepnął go przyjaźnie. Z początku myślał, że nie widzi swojego pasażera, bo ten się położył… a wtedy będzie musiał wygonić go ze swojego fotela, żeby siąść za kierownicą. Ale autostopowicz nie ułożył się do snu, tylko zniknął. Zabrał swój plecak i tekturkę i ulotnił się.

Monette sprawdził tylne siedzenie; skrzynie Wolfe & Sons były nienaruszone. Zajrzał do schowka na rękawiczki; nadal leżały w nim dokumenty samochodu, które tam trzymał: dowód rejestracyjny, ubezpieczenie, legitymacja AAA. Jedyną rzeczą, jaką zostawił po sobie włóczęga, był unoszący się w samochodzie zapach, wcale nie taki paskudny: słodki i zalatujący żywicą, jakby nocował na świeżym powietrzu.

Monette miał nadzieję, że zobaczy faceta przy wyjeździe, trzymającego swoją tekturkę i obracającego ją z jednej strony na drugą, żeby kolejny dobry samarytanin miał kompletny wgląd w jego defekty. W takiej sytuacji zamierzał się zatrzymać i ponownie go zabrać. Miał wrażenie, że nie zrobił tego, co do niego należało. Zrobiłby to, odwożąc faceta do schroniska w Derry, w ten sposób zakończyłby tę znajomość. To zamknęłoby sprawę i zamknęłoby książkę. Bez względu na to, jakie miał inne wady, lubił kończyć to, co zaczął.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Po zachodzie słońca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Po zachodzie słońca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Po zachodzie słońca»

Обсуждение, отзывы о книге «Po zachodzie słońca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x