Lewis Perdue - Córka Boga

Здесь есть возможность читать онлайн «Lewis Perdue - Córka Boga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Boga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Boga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znakomity thriller dotykający wątków historycznych, religijnych i artystycznych. Z jednej strony – zaskakujące zwroty akcji, agenci KGB, sekrety Watykanu, skradzione przez nazistów dzieła sztuki, profesor teologii, wcześniej glina, poszukujący uprowadzonej żony, z drugiej – refleksja i próba zrozumienia zdumiewającego problemu boskiej woli w świecie moralnego zepsucia, gwałtu i kłamstw.
Zoe Ridgeway, wybitna brokerka sztuki, z mężem Sethem jedzie do Szwajcarii po bogaty zbiór od tajemniczego kolekcjonera sztuki. Zanim jednak Zoe dopełni transakcji, ona i mąż zostaną wciągnięci w tysiącletnią pajęczynę konspiracji, morderstwa, intryg, które zaczynają się i kończą tajemnicą Mesjasza – kobiety. Jeśli jej istnienie zostanie udowodnione, spowoduje rozpad podwalin zachodniej kultury.

Córka Boga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Boga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zoe odstawiła kieliszek, wstała i przeciągnęła się.

– Nigdy wcześniej nie dotarłam dalej niż do tego pomieszczenia, ale tego ranka podeszłam do drzwi, które zawsze były zamknięte na kłódkę. Kłódka była otwarta i po pro stu wisiała na skoblu. Przekroczyłam więc próg i znalazłam się w pomieszczeniu z jeszcze lepszym naturalnym oświetleniem niż w studio. Podobnie jak w pracowni renowacyjnej, było tu mnóstwo sztalug z ustawionymi na nich malarskimi arcydziełami, których nigdy nie widziałam, i o których nigdy nie słyszałam. Monet, van Gogh, Mondrian – całe mnóstwo. Kiedy podeszłam bliżej, zauważyłam, że na żadnym z płócien nie widniał autograf mistrza. Monet był jeszcze niedokończony, podobnie jak jeden z van Goghów. W chwili, kiedy prawda zaświtała mi w głowie, usłyszałam za sobą kroki. Od wróciłam się i zobaczyłam Erika stojącego w progu, z twarzą, na której malowały się gniew, strach i zdumienie. Przez ułamek sekundy dostrzegłam w jego oczach żądzę mordu, lecz zniknęła ona tak szybko, że nawet nie mam pewności, czy rzeczywiście to widziałam.

– Ludzie zabijali z dużo bardziej błahych powodów – wtrąciła Thalia. – Nie wspominając o forsie, która się z tym wiąże.

Zoe przytaknęła, potem zaczęła powoli spacerować w tę i z powrotem.

– Był bardzo oddany sztuce. Uhm. – Wierzchnią stroną palca wskazującego musnęła policzek marmurowego greckiego popiersia datowanego na trzeci wiek, potem odwróciła się twarzą do Thalii. – Ograniczył się jedynie do powiedzenia słów: „To jest twój sekret i mój, kotku. Nieprawdaż?”. Objął mnie w talii i znów zaczął roztapiać. Przytaknęłam. Ale zna lazłam w sobie jakimś cudem dostateczną siłę, dostateczną trzeźwość myśli, by odsunąć się na krok i zaproponować bez cenny układ. „Zgoda”, powiedziałam. „Będzie to nasz sekret, ale pod jednym warunkiem. Chcę, żebyś nauczył mnie wszystkich swoich sztuczek”. Cóż, zapewne pomyślałaś sobie, że wymierzyłam mu policzek. Przez kolejny ułamek sekundy dostrzegłam w jego oczach morderczą desperację, po chwili jednak zgodził się.

Zoe podeszła z powrotem do fotela i usiadła.

– Była to zapłata za wspaniały seks. Zostałam jego studentką, zagrożeniem, obowiązkiem. Przez resztę lata jego pościel ogrzewała procesja artystycznych wielbicielek, które pielgrzymowały do jego łóżka także i wcześniej, zanim się pojawiłam. Dowiedziałam się wtedy, jak bardzo w rzeczywistości był próżny, że liczyła się dla niego wyłącznie jego sztuka, że za kilka tygodni tak czy inaczej zostałabym porzucona.

– To musiało bardzo boleć.

Zoe pokręciła przecząco głową.

– Nie do końca. Wtedy właśnie przekonałam się, jak bardzo jestem oddana temu drugiemu rodzajowi sztuki. Seks był fantastyczny, otworzył mi oczy na świat, na moje dorastanie, ale przestał mieć dla mnie znaczenie, ponieważ resztę lata, godzina po godzinie, spędziłam na poznawaniu najnowszych metod fałszowania dzieł sztuki. Wiele z nich wciąż pozostaje tajemnicą dla specjalistów od wykrywania falsyfikatów.

– Niezwykłe – skomentowała Thalia. – Czy Erik wciąż zajmuje się podrabianiem mistrzów? Nawet teraz, kiedy jego własne prace sprzedają się tak dobrze?

Znajomy odgłos trząśnięcia metalowych drzwi gdzieś w drugim końcu magazynu wypełnił krótką chwilę ciszy.

– Uwaga, nadchodzi – ostrzegła Thalia, pospiesznie sprzątając dowody ich wypadu do kolekcji wybornych trunków Williego Maxa. Zoe zabrała kieliszki i ukryła je na półce w ich części pomieszczenia.

– Nie maluje już falsyfikatów – odpowiedziała. – Ale fałszerstwa przyczyniły się w równym stopniu do jego sukcesu, co talent.

– Jak to?

– Cóż. Po pierwsze, zaczął je malować dla pieniędzy, a później z zemsty.

– Zemsty?

– Wziął na celownik krytyków, którzy go odrzucili, a było ich bardzo wielu. Jak wiesz, są to ludzie hołdujący fanaberiom i chwilowym modom, rzadko kiedy kierujący się własnym uznaniem i obiektywną oceną. Początkowo zamierzał ich zniszczyć… i rzeczywiście kilku zrujnował.

– Jak?

– A choćby von Gleick z Hamburga, który należał do najsurowszych krytyków Erika.

– Von Gleick. Jego reputację zrujnowała sprawa pewnego ujawnionego potem fałszerstwa.

– I nie był to przypadek – ciągnęła Zoe. – Tak się złożyło, że przez długie lata von Gleick przedstawiał się światu jako niedościgły znawca Jacksona Pollocka.

– Kichanie z ustami wypełnionymi farbą.

Bez żartów – zgodziła się Zoe. – Zatem Eryk przystąpił do malowania „nieodkrytych” Pollocków… co zabierało mu mniej więcej pół godziny na płótno. Dzięki silnej pozycji konserwatora zdołał „wyprać” falsyfikaty, przepuszczając je przez ręce pozbawionych skrupułów kolekcjonerów o niesplamionej reputacji, co pozwoliło mu zatrzeć ślady prowadzące do źródła pochodzenia płócien. Tak jak to zaplanował, von Gleick dostał bzika na punkcie nieodkrytych dotąd Pollocków, wychwalał je, wystawiał im świadectwa autentyczności, rozpływał się nad nimi z zachwytu. Później, uciekając się do anonimowych informacji, Eryk powiadamiał galerie i kolekcjonerów, kto zakupił te obrazy oraz podpowiadał, gdzie kryły się drobne, ukryte błędy, które celowo popełnił, malując fałszywe obrazy.

– Zastawił pułapkę na von Gleicka, a potem zepchnął go w przepaść – wtrąciła Thalia łagodnym tonem. – W tej sytuacji późniejsze samobójstwo von Gleicka należałoby uznać za morderstwo.

– Erik nie przejmował się tym – podjęła opowieść Zoe, gdy kroki na korytarzu magazynu stawały się coraz głośniejsze. – Harper-Bowles w Londynie oraz LePen w Paryżu wykazali się większą odpornością, ale ich kariery również legły w gruzach.

– Niewielka strata dla świata sztuki – wymamrotała Thalia.

– I owszem – skomentowała Zoe.

Kroki dotarły już pod drzwi i do ich uszu dobiegło pobrzękiwanie kluczy.

– Ale Eryk zrozumiał chyba w końcu, że niszczenie krytyków nie jest na dłuższą metę korzystne, tak jak próba prowadzenia ich za nos. Zaczęły krążyć plotki – a jestem pewna, że rozpuścił je Eryk – że namalował falsyfikaty, w których „legalizację” zamieszanych było wielu spośród krytyków, a z całą pewnością wszyscy ci, którzy wcześniej negatywnie oceniali jego własne dzieła.

– Szantażował ich w ten sposób.

– Tylko początkowo, jak mi się wydaje. Sądzę, że wystarczyło mu powstrzymanie niepochlebnych recenzji, dzięki czemu świat mógł wreszcie docenić rzeczywistą wartość jego obrazów.

Klucz zachrobotał w zamku, drzwi otworzyły się i do środka wszedł Zwalisty zjedna obrączką kajdanek Zoe przykutą do własnego przegubu.

Rozdział 10

Nim Seth Ridgeway zatrzymał volvo na podjeździe swego domu w Playa del Rey, burzowe chmury rozstąpiły się na tyle, że zdołały przebić się przez nie ostatnie promienie zachodzącego słońca. Ridgeway patrzył, jak słabnące światło zmagało się z rozdzieleniem od siebie szarości nieba i oceanu. Ściskając kurczowo kierownicę, przywołał w myślach wszystkie te dni, kiedy on i Zoe stali obok siebie, obejmując się ramionami i radując oczy widokiem zachodzącego słońca.

Biały bungalow był niewielki, mieścił tylko dwie sypialnie. Wzniesiono go w latach trzydziestych dwudziestego stulecia w stylu, który stanowił kalifornijską interpretację art deco. Pierwszy właściciel zbudował go jako domek letniskowy na samym skraju wysokiego urwiska, ponad dwadzieścia metrów nad plażą. W pogodny dzień miało się wrażenie, że wyspa Santa Catalina leży tuż za pojazdem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Boga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Boga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Córka Boga»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Boga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x