Lewis Perdue - Córka Boga

Здесь есть возможность читать онлайн «Lewis Perdue - Córka Boga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Boga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Boga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Znakomity thriller dotykający wątków historycznych, religijnych i artystycznych. Z jednej strony – zaskakujące zwroty akcji, agenci KGB, sekrety Watykanu, skradzione przez nazistów dzieła sztuki, profesor teologii, wcześniej glina, poszukujący uprowadzonej żony, z drugiej – refleksja i próba zrozumienia zdumiewającego problemu boskiej woli w świecie moralnego zepsucia, gwałtu i kłamstw.
Zoe Ridgeway, wybitna brokerka sztuki, z mężem Sethem jedzie do Szwajcarii po bogaty zbiór od tajemniczego kolekcjonera sztuki. Zanim jednak Zoe dopełni transakcji, ona i mąż zostaną wciągnięci w tysiącletnią pajęczynę konspiracji, morderstwa, intryg, które zaczynają się i kończą tajemnicą Mesjasza – kobiety. Jeśli jej istnienie zostanie udowodnione, spowoduje rozpad podwalin zachodniej kultury.

Córka Boga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Boga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Seth zgasił silnik i kilka minut siedział nieruchomo, wsłuchując się w narzekania porywistego wiatru, gdy ten pędził znad oceanu, wciąż jeszcze dysząc gniewem sztormu. W końcu ociągając się, odwrócił wzrok od Pacyfiku i spojrzał na dom. Ich dom… a teraz tylko jego. Zachód słońca przebarwił białe ściany na żółty nikotynowy kolor. Długie cienie rzucane przez uginające się pod wiatrem cedry, które posadzili od frontu, pełzały po trawniku oraz domu. Szyba w jednym z okien pokoju gościnnego odbiła na moment refleks światła i przyciągnęła jego wzrok.

Ostatnie dwa dni były czystym szaleństwem; nie wiedział nawet, czy powinien odczuwać wściekłość czy strach. Noc przespał w motelu Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, zmagając się z koszmarami oraz dziwacznymi sennymi majakami kryjącymi się pod cienką powłoką wyczerpującego snu.

Czuł się szczególnie poirytowany tym, na co pozwalali sobie Stratton i jego banda. Ekipa porządkowa Strattona przyjechała na nabrzeże kilka chwil po tym, jak wyciągnięto go z limuzyny. Zabrali z łodzi, co się dało, potem wyprowadzili jacht na otwarte morze i zatopili. Stratton powiadomił go tylko, że rzeczy zabrane z jachtu zostały złożone w garażu domu.

Seth wiedział, że podjęte przez nich kroki zaoszczędzą mu konieczności udzielania odpowiedzi na trudne pytania, mimo to wciąż czuł urazę, że tamci w bezceremonialny sposób dokonali rewizji jego osobistych rzeczy na łodzi w poszukiwaniu obrazu. Zastanawiał się, czy ludzie z NSA byli również wmieszani we wcześniejsze włamania do domu, do których doszło, kiedy mieszkał na jachcie. Teraz było oczywiste, że włamywacze także szukali obrazu.

Uśmiechnął się ironicznie, wysiadł z samochodu, podszedł do drzwi garażu i otworzył je. Obraz nie znajdował się w domu, zresztą nigdy go tu nie było. Do poprzedniego poranka nie zdawał sobie nawet sprawy z jego istnienia, a tym bardziej z tego, gdzie malowidło może być ukryte. Teraz jednak wiedział i wiedział, że jest w bezpiecznym miejscu. Nie zamierzał też pozwolić, by obraz dostał się w brudne łapska Strattona czy kogokolwiek innego.

Przejrzał sprzęt żeglarski i takielunek oraz rzeczy osobiste, które podwładni agenta NSA zabrali z jachtu. Wnętrze garażu wyglądało jak żeglarski pchli targ. Obejrzał olinowanie i sprzęt, potem jego spojrzenie zatrzymało się na niewielkim woluminie oprawionym w skórę, rozmiarów niezbyt grubej encyklopedii. Był to dziennik pokładowy, który Zoe podarowała mu trzy lata temu na Boże Narodzenie. Pochylił się i wziął księgę do ręki. Krople deszczu utworzyły na oprawie ciemne plamki. Otworzył książkę, a wtedy spomiędzy kartek wypadło zdjęcie. Chwycił je w locie, gdy opadało na podłogę jak liść.

W półmroku wpatrywał się w fotografię – on i Zoe tuż przed wyjazdem do Zurychu. Doug Denoff, który był drużbą na ich ślubie, zrobił im tę fotkę, kiedy razem z Zoe szorowali pokład Walkirii po długim weekendzie spędzonym pod żaglami; popłynęli wtedy na Catalinę.

W piersiach czuł wydrążoną pustkę, coraz większą w miarę jak wpatrywał się w zdjęcie. Zoe miała spokojną urodę, taką, która się nie narzuca. Była po prostu ładna, a uroda fizyczna stanowiła subtelną zapowiedź piękna, jakie kryło się w jej duszy. Przywołał w myślach tamten dzień, jeden z wielu zwykłych dni, których nadzwyczajny charakter zostaje odkryty dopiero po upływie dłuższego czasu. Był to ostatni raz, kiedy odbyli razem żeglarską wyprawę. Żałował teraz, że nie zdawał sobie wtedy sprawy, jak wyjątkowy był tamten wypad. Jednak niektóre chwile pozwalają się rozpoznać dopiero wtedy, kiedy jest już za późno, by się nimi delektować.

Jeszcze przez chwilę spoglądał na fotografię, po czym wsunął ją do kieszeni wiatrówki. Miał wrażenie, że się rozpłacze, potem nagle zamknął dziennik pokładowy i odrzucił go na stos sprzętu zabranego z łodzi. Walkiria również odeszła. Na jej pokładzie popłynął na Hawaje i z powrotem, przeżył sztorm na Pacyfiku w pobliżu Los Cabos, spędził też wiele niezapomnianych wspólnych chwil z Zoe. Jacht do tego stopnia związany był z Zoe, iż równoczesne niemal ich zniknięcie wydawało się zrozumiałe; zabrali ich szaleńcy, którzy nie powstrzymają się przed niczym, byle tylko zdobyć tajemnicze malowidło pędzla miernego malarza nazisty.

Gładząc palcem zdjęcie schowane w kieszeni, Seth odwrócił się od sterty leżącej na podłodze garażu i skierował się w stronę drzwi prowadzących prosto do kuchni. Myślami pobiegł do Strattona, Weinstock i zabójcy na nabrzeżu. Wszyscy oni pragnęli i to za wszelką cenę, posiąść obraz znajdujący się rzekomo w jego posiadaniu. Już sam ten fakt był dla niego dostatecznym argumentem, by trzymać się od nich z daleka… przynajmniej na razie. Los Zoe, a także i jego, był teraz nierozerwalnie spleciony z obrazem, dlatego pozwoli komuś wejść w jego posiadanie jedynie wtedy, kiedy będzie miał pewność, że odzyska Zoe.

Jeśli jeszcze żyła.

Na pewno żyje, pomyślał. Na pewno.

Wszedł do kuchni, zamknął za sobą drzwi i przez chwilę stał w ciemnościach. Poczuł ciężkie, zatęchłe powietrze długo niewietrzonego domu. Nikle światło zachodzącego słońca pozwalało rozróżnić kontury kredensu oraz blatów i odbijało się słabiutką poświatą od kuchennych sprzętów.

Ciągle nie włączając światła, przeszedł przez pokój jadalny do salonu. Wszędzie czuł rękę Zoe. Każde miejsce, na które spojrzał, przypominało mu ją. Zamknął oczy i starał się powstrzymać napływające łzy. Przez moment poczuł drżenie powiek, potem przetarł twarz dłonią, jak gdyby usiłował odpędzić w ten sposób przygnębienie. Podszedł do okna; zielistka, którą zawiesiła tam Zoe, zamieniła się w suchy, brązowy snopek. Już się odwracał, żeby pójść po konewkę, kiedy zobaczył auto. Cztery domy dalej, po drugiej stronie ulicy stała zaparkowana toyota w jasnym kolorze.

Nie spuszczając oka z samochodu Seth wycofał się w bezpieczny mrok panujący w salonie. Z pewnością widział już wcześniej ten wóz. Zamknął oczy i usiłował przypomnieć sobie gdzie. Widział go w ulicznym ruchu. Z pewnością wtedy, kiedy jechał do domu z przystani. I jeszcze gdzieś indziej. Ale gdzie.

Otworzył oczy i wpatrywał się w samochód. Widział jedynie niewyraźny kontur głowy i ramion kierowcy. I wtedy nagle zaświtało mu. To auto stało obok motelu, do którego zabrał go Stratton. A więc to on kazał go śledzić.

Ma to sens, pomyślał Seth. Będąc na miejscu Strattona, postąpiłby tak samo. Fakt, że był teraz śledzony, dodawał mu odrobinę otuchy; mogło mu to pomóc, gdyby znów zjawili się nieproszeni goście, ale musiał pozbyć się ogona na kilka godzin, kiedy będzie odzyskiwał obraz. I będzie musiał ich zgubić w taki sposób, by nie zorientowali się, że robi to celowo. Nie chciał wzbudzać żadnych podejrzeń, bo skończyłoby się to przesłuchaniem, które z pewnością nie obeszłoby się bez użycia środków farmakologicznych wspomagających pamięć. A nie groziło mu to tak długo, jak długo Stratton będzie wierzył, że Seth nie zna miejsca ukrycia malowidła.

Zgubienie ogona i zniknięcie z oczu śledzących było całkiem łatwe, ale większość sposobów, do których uciekał się jeszcze jako gliniarz, wydawała mu się podejrzana. Musiał zniknąć, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. W grę nie wchodziła więc szalona ucieczka autem ani wskoczenie do windy w ostatnim momencie. Przez kilka chwil Seth wpatrywał się w przestrzeń. Pomyślał o wtopieniu się w tłum podczas meczu koszykówki w hali Forum; z radia w samochodzie dowiedział się, że tego wieczora grali Lakersi. Nie, to zbyt niepewne, a zniknięcie zostanie łatwo zauważone. To samo odnosiło się do sal kinowych oraz koncertowych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Boga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Boga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Córka Boga»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Boga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x