Dean Koontz - Szepty

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Szepty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szepty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szepty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Piękna hollywoodzka scenarzystka uśmierca napastnika, który wdarł się do jej domu. Niebawem zaczyna ją prześladować nieznajomy, łudząco podobny do zabitego. Tymczasem z ręki szaleńca padają kolejne ofiary.

Szepty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szepty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tylko bez tej głupiej rutyny – powiedziała. – Błagam.

– Nie, nie – powiedział Clemenza. – Porucznik Howard nie wątpi już w pani zeznanie, panno Thomas. Proszę zrozumieć, że my już wiemy, że ten człowiek to Bruno Frye. To ustaliliśmy na podstawie dowodu tożsamości, który miał przy sobie. Musimy tylko usłyszeć od pani, że to jest ten człowiek, który na panią napadł, ten sam, którego pani pchnęła nożem.

Martwe usta nie miały teraz żadnego wyrazu, ani się nie krzywiły, ani nie uśmiechały, pamiętała jednak ten złowieszczy grymas, w jaki potrafiły się wygiąć.

– To on – powiedziała. – Jestem absolutnie pewna. Cały czas byłam tego pewna. Długo mi się to będzie śniło.

Porucznik Howard skinął na pracownika kostnicy znajdującego się po drugiej stronie okna i tamten przykrył ciało.

Przeszedł ją dreszcz przy kolejnej absurdalnej myśli: a jeśli on usiądzie na wózku i odrzuci prześcieradło?

– Teraz odwieziemy panią do domu – powiedział Clemenza.

Wyszła z pomieszczenia, nieszczęśliwa, ponieważ zabiła człowieka – ale ze znacznie lżejszym sercem, a nawet zachwycona, że on nie żyje.

* * *

Odwieźli ją do domu nieoznakowanym policyjnym sedanem, Frank prowadził, Tony siedział obok niego, a Hilary Thomas z tyłu. Miała ramiona lekko ściągnięte do góry i skrzyżowane ręce, jakby jej było zimno w tak ciepły dzień końca września.

Tony ciągle szukał jakichś wykrętów, żeby się odwracać i coś do niej mówić. Nie mógł oderwać od niej wzroku. Była tak piękna, że czasem czuł się przy niej tak samo jak w wielkich muzeach, gdy stawał przed jakimś szczególnie znakomitym obrazem któregoś ze znanych mistrzów.

Odpowiadała mu, obdarzyła go nawet paroma uśmiechami, ale nie miała nastroju do beztroskiej konwersacji. Pogrążona we własnych myślach, przez cały czas wyglądała przez boczną szybę i milczała.

Kiedy wjechali drogą wjazdową pod jej dom i zatrzymali się przed drzwiami, Frank Howard odwrócił się do niej i powiedział:

– Panno Thomas… chyba… tego… powinienem panią przeprosić.

Tony nie był zaskoczony tym wyznaniem, ale zdziwił się szczerą nutą skruchy w jego głosie i błagalnym wyrazem twarzy: potulność i pokora raczej nie należały do najmocniejszych stron Franka.

Hilary Thomas również wydawała się zdziwiona.

– No… cóż… przecież pan tylko wykonywał swoją pracę.

– Nie – powiedział Frank. – I właśnie o to chodzi. Nie wykonywałem swojej pracy. A przynajmniej nie wykonywałem jej dobrze.

– Już po wszystkim – powiedziała.

– Ale czy przyjmie pani moje przeprosiny?

– Ależ… oczywiście – zapewniła speszona.

– Jestem na siebie wściekły za sposób, w jaki panią potraktowałem.

– Frye nie będzie mnie już nachodził – powiedziała. – Więc myślę, że tylko to się liczy.

Tony wysiadł z samochodu i otworzył jej drzwi. Nie mogła wysiąść sama, ponieważ tylne drzwi sedana nie miały wewnętrznych klamek, by zapobiegać ewentualnym ucieczkom aresztantów.

– Być może będzie pani musiała złożyć zeznanie, kiedy koroner będzie dochodził przyczyn zgonu – wyjaśnił jej, kiedy zbliżali się do domu.

– Dlaczego, przecież pchnęłam Frye’a nożem, ponieważ był w moim domu wbrew mojej woli. Nastawał na moje życie.

– Och, nie ma wątpliwości, że to jest zwykły przypadek obrony własnej – zapewnił ją szybko Tony. – Jeśli będzie pani musiała pojawić się w trakcie dochodzenia, to będzie to tylko formalność. Absolutnie nie ma takiej możliwości, że będą przeciwko pani postawione jakieś zarzuty albo coś podobnego.

Otworzyła kluczem drzwi, odwróciła się do niego i uśmiechnęła promiennie.

– Dziękuję, że mi pan wczoraj uwierzył, nawet po tym, co powiedział szeryf z Napa.

– Sprawdzimy go – obiecał Tony. – Musi nam co nieco wyjaśnić. Jeśli to panią interesuje, to mogę panią powiadomić, co miał do powiedzenia.

– Będę ciekawa – powiedziała.

– Dobrze. Zawiadomię panią.

– Dziękuję.

– To żaden kłopot.

Weszła do domu.

Nie poruszył się.

Spojrzała na niego.

Uśmiechnął się niepewnie.

– Czy coś jeszcze? – spytała.

– Właściwie tak.

– Co?

– Jeszcze jedno pytanie.

– Tak?

Nigdy dotąd nie czuł się tak niezręcznie wobec kobiety.

– Czy poszłaby pani ze mną w sobotę na kolację?

– Och – powiedziała. – Cóż… chyba nie mogę.

– Rozumiem.

– To znaczy, chciałabym.

– Chciałaby pani?

– Ale naprawdę ostatnio nie mam czasu na życie towarzyskie – wyjaśniała.

– Rozumiem.

– Dopiero co zawarłam umowę z Warner Brothers i będę przez to zajęta całymi dniami i nocami.

– Rozumiem – powiedział.

Czuł się jak uczniak, który właśnie został wyśmiany przez klasowego prowodyra.

– To miło, że mnie pan zaprosił – dodała.

– Jasne. Cóż… życzę powodzenia w pracy z Warner Brothers.

– Dziękuję.

Uśmiechnął się, a ona mu się odwzajemniła.

Odwrócił się, ruszył w kierunku samochodu i usłyszał, jak zamykają się za nią drzwi. Zatrzymał się i obejrzał za siebie.

Z zarośli na kamienną ścieżkę wyskoczyła przed Tony’ego mała żabka. Usiadła w przejściu i spojrzała na niego, przewracając oczami, by osiągnąć odpowiedni kąt widzenia. Maleńka zielonobrązowa pierś unosiła się gwałtownie i opadała w rytm oddechu.

Tony spojrzał na żabę i zapytał:

– Czy nie poddałem się zbyt łatwo?

Mała ropuszka wydała z siebie przenikliwy skrzek.

– Co mam do stracenia? – pytał Tony.

Żaba znowu zaskrzeczała.

– Tak mi to wygląda. Nie mam nic do stracenia.

Obszedł ziemno – wodnego kupidyna i zadzwonił do drzwi. Wyczuwał, że Hilary Thomas patrzy na niego przez judasza i kiedy sekundę później otworzyła drzwi, odezwał się nie dając jej dojść do słowa:

– Czy jestem koszmarnie brzydki?

– Słucham?

– Czy przypominam Quasimodo albo kogoś takiego?

– Naprawdę, ja…

– Nie dłubię publicznie w zębach – powiedział.

– Poruczniku Clemenza…

– Czy to dlatego, że jestem gliną?

– Co takiego?

– Wie pani, co myślą niektórzy ludzie?

– Co myślą niektórzy ludzie?

– Myślą, że gliniarzy się unika w towarzystwie.

– Cóż, ja nie należę do takich ludzi.

– Nie jest pani snobką?

– Nie. Ja po prostu…

– Może odmówiła mi pani, ponieważ nie mam góry pieniędzy i nie mieszkam w Westwood.

– Poruczniku, przeżyłam większość życia bez pieniędzy i nie zawsze mieszkałam w Westwood.

– No to zachodzę w głowę, co jest we mnie złego – mówił patrząc po sobie i udając zdziwienie.

Uśmiechnęła się i potrząsnęła głową:

– Nie ma w panu nic złego, poruczniku.

– Dzięki Bogu!

– Naprawdę odmówiłam tylko z jednego powodu. Nie mam czasu na…

– Panno Thomas, nawet prezydentowi USA udaje się co jakiś czas zdobyć wolny wieczór. Nawet szef General Motors ma czas na odpoczynek. Nawet papież. Nawet Bóg odpoczywał siódmego dnia. Nikt nie jest zajęty przez cały czas.

– Poruczniku…

– Proszę mnie nazywać Tony.

– Tony, po tym wszystkim, co przeszłam przez ostatnie dwa dni, obawiam się, że nie byłabym beczką śmiechu.

– Gdybym chciał iść na kolację z beczką śmiechu, to zaprosiłbym stado małp.

Uśmiechnęła się znowu, a on zapragnął ująć i zacałować jej piękną twarz.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szepty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szepty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szepty»

Обсуждение, отзывы о книге «Szepty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x