• Пожаловаться

Ian Fleming: Goldfinger

Здесь есть возможность читать онлайн «Ian Fleming: Goldfinger» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Шпионский детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Ian Fleming Goldfinger

Goldfinger: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Goldfinger»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Auric Goldfinger: okrutny, inteligentny, frustrująco ostrożny. Oszust w kanaście i krętacz na dużą skalę w życiu codziennym. Takich ludzi James Bond nienawidzi najbardziej. Dobrze się więc składa, że to właśnie Bond otrzymał zbadanie tego co Goldfinger, najbogatszy człowiek w kraju, zamierza zrobić ze swoimi nieuczciwymi zyskami, oraz co łączy go ze Smiersz – ultratajną sowiecką organizacją bezlitośnie likwidujących obcych agentów. 007 odkrywa, że Goldfinger ma niezwykle ambitne i groźne plany: wśród nich są największa kradzież złota w historii oraz masowe morderstwo…

Ian Fleming: другие книги автора


Кто написал Goldfinger? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Goldfinger — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Goldfinger», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Naturalnie, pamiętam. Przepraszam, że od razu pana nie poznałem. Ale tamtej nocy… W głowie miałem karty i tylko karty.

Amerykanin zrewanżował się radosnym uśmiechem. Odpowiedź przyjął z widoczną ulgą.

– Do diaska, panie Bond, oczywiście, że rozumiem. Mam nadzieję, że wybaczy mi pan natręctwo. Widzi pan… – Pstryknął palcami na kelnerkę. – Nie, najpierw musimy to oblać. Co dla pana?

– Bourbon z lodem. Dziękuję.

– A dla mnie Haig z wodą. Kelnerka odeszła.

Du Pont nachylił się, rozpromieniony. Bonda doleciał lekki zapach mydła albo wody po goleniu. Chyba „Lentheric”?

– Na lotnisku poznałem pana od razu, na pierwszy rzut oka. Pomyślałem sobie jednak: Junius, masz pamięć do twarzy i rzadko się mylisz, ale lepiej się upewnij. Ja także leciałem Transameriką, więc obserwowałem pana, kiedy zapowiadali opóźnienie, i jeśli wolno mi zauważyć, pańska mina świadczyła niedwuznacznie, że czekamy na ten sam lot. – Zaczekał, aż Bond potwierdził skinieniem głowy, i ciągnął pospiesznie: – Przeleciałem się więc do kasy i sprawdziłem listę pasażerów. A tam stało czarno na białym „J. Bond”.

Amerykanin rozparł się wygodnie na krześle, dumny ze swego sprytu. Kiedy podano trunki, uniósł szklankę.

– Pańskie zdrowie – rzucił. – To mój szczęśliwy dzień. Anglik uśmiechnął się z rezerwą i wypił.

Du Pont znów się pochylił i rozejrzał. Sąsiednie stoliki były puste. Mimo to Amerykanin ściszył głos.

– Pewnie pan sobie myśli, że owszem, miło znów zobaczyć Juniusa Du Ponta, ale o co tu chodzi? Dlaczego tak cieszy się z naszego spotkania akurat dzisiaj?

Uniósł brwi, jak gdyby odgrywał rolę Bonda. Tymczasem mina agenta wyrażała jedynie uprzejme zainteresowanie. Amerykanin jeszcze bardziej nachylił się ku niemu.

– Panie Bond, mam nadzieję, że mi pan wybaczy. Nie mam zwyczaju wściubiać nosa w cudze tajem…eee, sprawy. Ale po naszym spotkaniu w Royale słyszałem, że jest pan nie tylko wspaniałym graczem, lecz również…eee, jak by to powiedzieć, detektywem. Wie pan, czymś w rodzaju agenta wywiadu.

Du Pont spurpurowiał, speszony swoją niedyskrecją. Oparł się na krześle, wyciągnął chusteczkę i otarł czoło, zerkając na Anglika z niepokojem.

Bond wzruszył ramionami. W jego szaroniebieskich oczach, kiedy podchwyciły twarde i czujne pomimo zażenowania spojrzenie Amerykanina, malowała się zabarwiona nutką ironii szczerość, jak gdyby odżegnywał się od takich posądzeń.

– Kiedyś miałem trochę do czynienia z takimi rzeczami. Kac powojenny. Człowiek wciąż myślał, że zabawa w policjantów i złodziei może sprawiać frajdę. Ale w czasach pokoju ten fach nie ma perspektyw.

– A tak, z pewnością. – Du Pont skwitował to wyjaśnienie niedbałym ruchem ręki, w której trzymał papierosa. Zadając następne pytanie, unikał wzroku rozmówcy, wiedząc, że usłyszał kolejne kłamstwo. Agent pomyślał, że pod tym okryciem od Braci Brooks kryje się prawdziwy szczwany lis. – Czyli że już pan się wycofał? – Amerykanin uśmiechnął się pobłażliwie. – I czym pan się zajął, jeśli wolno spytać?

– Handlem. Pracuję dla Universalu. Być może zetknął się pan z nami.

Du Pont nie przerywał gry.

– Universal, hm. Niech no pomyślę. Ależ tak, jasne, że o nich słyszałem. Wprawdzie nigdy z nimi nie handlowałem, ale na to nigdy nie jest za późno. – Zachichotał ironicznie. – Prowadzę mnóstwo najrozmaitszych interesów. Właściwie nie interesują mnie tylko chemikalia. Kto wie, może to i szkoda, że nie należę do tych Du Pontów od chemikaliów.

Bond pomyślał, że Amerykanin raczej nie narzeka na gałąź Du Pontów, z której się wywodzi. Powstrzymał się od komentarza. Rzucił okiem na zegarek, by skłonić rozmówcę do szybszego wyłożenia kart na stół, zarazem uważając, by swoje karty trzymać przy orderach. Du Pont miał miłą, uprzejmą dziecięcą twarz i pełne, wygięte w dół kobiece usta. Wydawał się nieszkodliwy jak wszyscy ci Amerykanie w średnim wieku, którzy wystają z aparatami fotograficznymi przed pałacem Buckingham. Ale za tą fasadą niewiniątka Bond wyczuwał bezwzględność i spryt.

Czujny wzrok Du Ponta zarejestrował gest Anglika. Amerykanin też spojrzał na swój zegarek.

– No proszę! Już siódma, a ja tu gadam i gadam, zamiast przejść do rzeczy. A więc, panie Bond, mam pewien problem i chętnie zasięgnąłbym pańskiej rady. Gdyby pan mógł poświęcić mi nieco czasu, byłbym zaszczycony mogąc gościć pana u siebie, oczywiście, jeżeli zamierza pan przenocować w Miami. – Du Pont uniósł rękę. – Obiecuję, że zapewnię panu wszelkie wygody. Tak się składa, że jestem współwłaścicielem hotelu „Floridiana”. Być może słyszał pan, że otworzyliśmy go przed świętami? Miło mi stwierdzić, że interes kwitnie wspaniale. Daliśmy do wiwatu staremu „Fountain Blue”. – Amerykanin roześmiał się pobłażliwie. – Tak tu mówimy na „Fontainbleu”. A więc, co pan na to, panie Bond? Dostanie pan najlepszy apartament… nawet gdyby trzeba było wyrzucić solidnych klientów na bruk. Wyświadczyłby mi pan ogromną przysługę. – Amerykanin spojrzał błagalnie.

Bond i tak już się zdecydował. Obojętnie, czy problem Du Ponta wiązał się z szantażem, gangsterami, czy kobietą, niewątpliwie należał do gatunku typowych zmartwień bogaczy. Nareszcie trafia mu się okazja zakosztowania lekkiego życia, o jakim marzył. Łap ją. Bond zaczął odmawiać uprzejmie, lecz Du Pont wpadł mu w słowo.

– Panie Bond, bardzo pana proszę. Niech mi pan wierzy, będę panu niezmiernie wdzięczny.

Znów pstryknął na kelnerkę. Kiedy podeszła, odwrócił się i dyskretnie uregulował rachunek. Jak wielu bogatych ludzi uważał, że obnoszenie się z pieniędzmi, pokazywanie innym, jakie daje napiwki, jest zupełnie nieprzyzwoite. Wsunął zwitek banknotów do bocznej kieszeni (bogacze nie korzystają z tylnych) i ujął Bonda pod ramię, lecz czując jego opór, natychmiast cofnął rękę. Zeszli schodami do głównego holu.

– No, to załatwmy od razu pańską rezerwację. – Du Pont skierował się do kasy biletowej linii Transamerica. W kilku krótkich słowach ujawnił swą władzę i możliwości na własnym, amerykańskim terenie.

– Tak jest, panie Du Pont. Oczywiście, panie Du Pont. Zajmę się tym natychmiast, panie Du Pont.

Na zewnątrz błyszczący chrysler imperiał bezszelestnie podjechał do krawężnika. Szofer – twardy facet w liberii koloru biszkopta – wyskoczył otworzyć im drzwiczki. Bond wsiadł i zapadł się w miękką tapicerkę. W samochodzie panował wspaniały chłód, było niemal zimno. Pracownik linii lotniczych przybiegł z walizką Anglika, podał ją kierowcy, skłonił się lekko i wrócił do terminalu.

– Do „Billa na plaży” – polecił Du Pont szoferowi i wielka limuzyna prześlizgnęła się przez zatłoczone parkingi i wyjechała na ulicę.

Amerykanin rozparł się na siedzeniu.

– Mam nadzieję, że lubi pan kraby kamienne, panie Bond. Jadł pan je kiedyś?

Agent odparł, że owszem i że bardzo mu smakowały.

Kiedy Du Pont rozprawiał o restauracji „Billa na plaży” i porównywał walory smakowe krabów kamiennych i alaskańskich, chrysler imperiał przemknął przez centrum Miami, bulwar Biscayne, aż wreszcie przejechał Douglas MacArthur Causeway na drugą stronę zatoki. Bond co pewien czas wtrącał jakieś stosowne uwagi, napawając się szybkością, komfortem i wytworną pogawędką.

Zatrzymali się przed białą, oszalowaną ścianą budynku ze stiukowym dachem, utrzymaną w stylu angielskiej architektury z początku dziewiętnastego wieku. Różowy neon przypominający pośpieszne gryzmoły informował: „Bili na plaży”. Gdy Bond wysiadał z samochodu, Du Pont przekazał polecenie kierowcy. Agent dosłyszał słowa: „apartament Aloha” i „gdyby wynikły jakieś trudności, niech Fairlie tu do mnie zadzwoni, rozumiemy się?”

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Goldfinger»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Goldfinger» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Goldfinger»

Обсуждение, отзывы о книге «Goldfinger» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.