Fern Michaels - Twarz z przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Fern Michaels - Twarz z przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Twarz z przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Twarz z przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gdy doktor Blake Hunter spotyka Casey Edwards błąkającą się po ulicach miasteczka Sweetwater, jest ona kobietą bez przeszłości. Pamięć wyparła ślady przerażających wydarzeń, jakie stały się jej udziałem przed dziesięcioma laty. Jedyne, co ma, to skrawek papieru z adresem wspaniałej posiadłości, w której mieszka jej matka.

Twarz z przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Twarz z przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mam sekret.

Aby ją udobruchać, zapytał, co to takiego. Kiedy mu powiedziała, stracił zdolność rozumowania i przewidywania.

Otoczył rękami tę jej piękną szyję i ściskał ją, dopóki nie poczuł, że ostatnie tchnienie wychodzi spomiędzy jej warg.

Potem płakał jak dziecko i zadzwonił do sędziego. Nie ośmielił się mu tylko przyznać, jak się podniecił, kiedy trzymał ręce na szyi Amy.

Sędzia uznał, że nie ma mowy, żeby Dewitt został ojcem czarnego dziecka. Powiedział Jasonowi, że na jego miejscu zrobiłby to samo. A potem, jak zwykle, sam zajął się wszystkim.

Od tamtego czasu sprawy szły doskonale… dopóki nie pojawił się Bentley, grożąc, że rozgłosi mały brudny sekret Jasona. Ale on nie dopuści do tego. Obietnice były święte.

* * *

Blake zszedł po schodach, dając Casey kilka minut, żeby mogła wziąć prysznic i przebrać się na przyjęcie.

Włożyła cudowną białą lnianą sukienkę i wybrała srebrzyste sandały spośród licznych par butów, zgromadzonych w garderobie. Wąski srebrny łańcuszek ze szmaragdami otoczył jej szyję i malutkie szmaragdowe kolczyki na szpilce zalśniły w uszach. Casey przejrzała się w lustrze, zanim poszła na dół. Eve będzie się podobało. Skromnie, ale z klasą.

Skąd jej się to wzięło? Prawdopodobnie kiedyś słyszała, jak matka to mówiła.

Nadal nieco rozbita po ataku histerii, obiecała sobie, że będzie się cieszyć tym popołudniem i zapomni o swoim nienarodzonym dziecku i o wszystkim, co było z tym związane. Kto wie, może pewnego dnia wstąpi do Klubu Zamężnych Kobiet? Zaśmiała się. Jakoś nie wyobrażała sobie siebie w takiej roli.

– No, no, czyż nie wyglądasz na przyszłą kandydatkę? – powiedział Blake, gdy prowadził ją przez jadalnię do kuchni, gdzie trwał wir pracy.

– Przyszłą kandydatkę? – spytała Casey. Doskonale wiedziała, co miał na myśli, ale lubiła się z nim droczyć.

– Nie mów mi, że od lat nie marzysz o tym, żeby należeć do tego grona. Myślałem, że ty i Brenda… – Blake nie dokończył.

– Pst! Zdradzisz moją tajemnicę i wtedy cała wyspa będzie wiedzieć!

– Popatrzcie na siebie, nie możecie oderwać od siebie rąk! – Flora mrugnęła do nich, gdy przechodziła obok nich w drodze do jadalni.

Casey wysunęła się z objęć Blake’a i poszła jej śladem.

– Floro, czy mogę pomóc? To wygląda absolutnie doskonale. – Casey obejrzała jadalnię. Wielki stół został wyniesiony. Zamiast niego rozmieszczono dziesięć nakrytych bladoróżowymi obrusami małych stolików, każdy dla pięciu osób. Stroiki z różowych róż i świeżej zieleni bez wątpienia były dziełem Hanka. Delikatne porcelanowe talerze z łabędziami namalowanymi na obrzeżach wraz z kremowymi lnianymi serwetkami i sztućcami z pierwszorzędnego srebra składały się na każde nakrycie. Miejsca gościom wskazywały odpowiednio umieszczone na stolikach kartoniki z nazwiskami.

Flora obrzuciła pokój uważnym spojrzeniem, szukając niedociągnięć.

– Dziękuję, nie, panienko. Nie snuj się tu bez celu, brudząc tę śliczną białą sukienkę. Twoja mama dostanie szału. Powinna tu być lada chwila. Lubi obejrzeć stoły przed przybyciem gości.

– Na pewno uzna, że wszystko jest w najlepszym porządku. Odpręż się.

Casey poprowadziła Florę do kuchni, gdzie Blake i Jułie popijali kawę przy dębowym stole.

– Usiądź – nakazała i napełniła kawą kubki dla siebie i dla Flory. – Wypij to.

– Zaczęłaś mną komenderować, panienko. Muszę się przebrać, nie mogę przynieść wstydu pani Worthington. – Flora wypiła ostatni łyk kawy i znikając w głębi korytarza prowadzącego do jej pokoju, zawołała jeszcze w stronę kuchni: – Zostańcie tam, gdzie jesteście, dopóki nie nadejdzie czas, słyszycie?

– Można by pomyśleć, że to jest bal z okazji inauguracji prezydentury albo coś w tym stylu – powiedziała Casey.

– Flora jest za wszystko odpowiedzialna – wyjaśnił Blake.

– O czym mówisz? – zapytała Casey.

– Jeśli przyjęcie się nie uda, wina spadnie nie na twoją matkę, tylko na personel – Julie odpowiedziała za Blake’a.

– Rozumiem – odparła, chociaż nie wiedziała, dlaczego sukces przyjęcia mógłby mieć jakiekolwiek znaczenie.

Julie znów się odezwała:

– Jeśli przyjęcie będzie beznadziejne, wszyscy stracimy pracę, Casey.

– Nie mówisz chyba poważnie? – Casey popatrzyła na Blake’a.

– Ona ma rację. W Klubie Zamężnych Kobiet trzeba mieć wszystko, co najlepsze. Mówiłem ci, że jego członkinie traktują to bardzo poważnie.

– Na to wygląda. Jak często matka jest gospodynią przyjęć? – zapytała Casey.

Blake odwrócił się w stronę Julie, która powiedziała:

– Przy tylu członkiniach, ile mają teraz, każda z pań musi być gospodynią spotkania przynajmniej raz na dwa lata.

– To wszystko? – zapytała Casey, ponownie napełniając kubek kawą.

– Wydaje się, że to niezbyt często, ale nie znasz tych kobiet. Flora mówi, że są okropne – powiedziała Julie.

– Jeśli są takie złe, czemu przynależność do klubu jest pożądana?

– Chodzi tylko o pozycję, Casey. O nic więcej. Jak już mówiłem, to kobiety, które nie mają niczego lepszego do zrobienia ze swoim czasem i ciężko zarobionymi pieniędzmi swoich mężów.

– Nie mogę uwierzyć, że matka ma ochotę na te spotkania – zauważyła Casey, nie zwracając się do nikogo konkretnego.

Julie i Blake popatrzyli na nią.

– Wiemy o ludziach mniej, niż nam się wydaje, nawet o tych, z którymi jesteśmy najbliżej związani – powiedział Blake.

Casey chciała zapytać go, co ma na myśli, ale właśnie weszła do kuchni Flora w jasnoniebieskiej sukience, która pasowała do koloru jej oczu i podkreślała zgrabną figurę. Białe loki Flory nie były już uwięzione w mocno ściągniętym koku. Po mistrzowsku zaplotła włosy w oszałamiający francuski warkocz. Troszkę kosmetyków – brązowy cień do powiek, tusz oraz odrobina szminki – i nie wyglądała już jak gospodyni, ale jak wytworna dama, w dodatku dziesięć lat młodsza od kobiety, którą była przed chwilą.

– No, przestań tak stać z rozdziawionymi ustami. Zaślinisz całą tę śliczną białą sukienkę.

Blake zagwizdał. Casey i Julie uśmiechnęły się od ucha do ucha.

– Floro, wyglądasz oszałamiająco. Ktoś, kto nie wie, jak jest naprawdę, pomyślałby, że jesteś… – Casey nie udało się dokończyć zdania, bo Eve weszła do kuchni posuwistym krokiem modelki i wszelkie rozmowy się urwały.

Jeśli Flora wyglądała jak dama, to matka była po prostu królową w bladobrzoskwiniowym kostiumie od Chanel.

– …Kim, kochanie? – zapytała Eve.

Dopiero po chwili Casey zrozumiała, że matka naprawdę czeka na jej odpowiedź.

– Mówiliśmy tylko, że Florę można by wziąć za prawdziwą panią. – Nagle Casey poczuła, że obecność matki ją onieśmiela.

Eve rzuciła spojrzenie w kierunku Flory.

– Ale wszyscy wiemy, że tak się nigdy nie stanie, prawda?

– Nigdy nie wiadomo. – Casey nie mogła się powstrzymać od wypowiedzenia tych słów.

– Ja wiem to na pewno, kochanie. A teraz, Floro – Eve obejrzała gospodynię od stóp do głów – może zechciałabyś nałożyć fartuch. Nie jestem pewna, ale myślę, że Kmart nie przyjmuje zwrotów zaplamionych sukni.

– Mamo! – wykrzyknęła Casey oburzona sposobem, w jaki matka traktowała jej przyjaciółkę.

– Tak, Casey? – zapytała słodko Eve.

– Casey, jesteś potargana, idź na górę i się uczesz. No, pośpiesz się, nie każ mamie czekać – powiedziała Flora, a potem podążyła za Eve do jadalni, tak że można było tylko wpatrywać się ze zdumieniem w plecy tych dwóch kobiet.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Twarz z przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Twarz z przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Twarz z przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Twarz z przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x