Joan Hohl - Policjant Wolfe

Здесь есть возможность читать онлайн «Joan Hohl - Policjant Wolfe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Policjant Wolfe: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Policjant Wolfe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sarah niechcący podsłuchała pewną rozmowę i od tego czasu żyła w nieustannym strachu. A gdy związała się z Jakiem, przystojnym policjantem, zaczęła się bać nie tylko o siebie…

Policjant Wolfe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Policjant Wolfe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wszystkie szczegóły – nalegał Jake. – Od pierwszego dnia życia do wczoraj.

To znaczy do czasu, kiedy się poznali. Nie powiedział tego. Nie musiał. Sarah czuła instynktownie, że Jake przywiązuje duże znaczenie do tego momentu.

– Nie jesteś zmęczony? – zapytała wiedząc, że zmęczenie jest ostatnią rzeczą, którą w tej chwili odczuwa.

– Zmęczony? – Jake zmarszczył brwi. – Nie. Dlaczego pytasz?

– Mój życiorys jest dość nudny – wyjaśniła. – Uważaj, bo uśniesz.

– Nudny? – Niedbały ton Jake'a maskował zastawianą właśnie pułapkę. – A co z jego mrocznymi, ociekającymi seksem aspektami?

Bez zastanowienia wpadła w pułapkę.

– Nie ma żadnych mrocznych i ociekających seksem aspektów.

Leniwy uśmiech rozjaśnił mu twarz.

– To niedobrze. – Uniósł kieliszek i wypił łyk wina. Potem spojrzał Sarah w oczy. – A może chciałabyś jakoś uzupełnić tę dotkliwą lukę?

On tylko żartuje, uspokajała się w duchu Sarah. Ona także napiła się wina, żeby zwilżyć wyschnięte nagle gardło. Cóż, można zagrać w tę grę.

– Co miałeś na myśli? – zapytała głosem, któremu chciała nadać nieco ironiczne brzmienie.

– Na przykład kąpiel nago w wannie wypełnionej szampanem.

– To dość kosztowne. – Sarah udało się zachować powagę. – Czy może masz nadmiar szampana?

– Nie – przyznał żałośnie Jake.

– W takim razie musisz chyba poprzestać na wysłuchiwaniu mojego nudnego życiorysu. Bez żadnych dodatkowych aspektów – zastrzegła.

– A co sądzisz o zastąpieniu szampana wodą z pianką do kąpieli? – zapytał z nadzieją w głosie. – Chyba znalazłbym coś takiego.

– Nie. – Sarah pokręciła głową. – Bardzo mi przykro. Szampan albo nic.

Jake westchnął przeciągłe.

– Jesteś bardzo twarda, Sarah. – Po chwili dodał: – Oczywiście nie w sensie dosłownym. Masz miękką i gładką skórę i…

– Chcesz poznać mój życiorys, czy nie? – przerwała mu bezlitośnie.

– No dobrze, mów. – Posłał dziewczynie zrezygnowany uśmiech.

Sarah stłumiła w sobie uczucia, jakie wzbudziła w niej ta rozmowa, jakie wzbudzał ten mężczyzna. Poczuła nagłą potrzebę opowiedzenia Jake'owi wszystkiego, aż do chwili ich pierwszego spotkania.

– Jak już mówiłam, pochodzę z Baltimore. Tam się urodziłam dwadzieścia siedem lat temu i tam dorastałam. Mój ojciec jest inżynierem budowlanym, zajmuje zwykle kierownicze stanowiska. Mama pracuje w szkole średniej jako konsultantka. Ja byłam zawsze molem książkowym, zagłębiałam się w historii, zachowując całą wiedzę dla siebie i nie interesując się w zasadzie światem zewnętrznym. – Sarah przerwała opowieść i pociągnęła łyk wina.

– Nie masz rodzeństwa?

Sarah pokręciła głową.

– Nie, choć chciałabym mieć siostrę albo starszego brata… – wzruszyła ramionami.

– Szkoda – zauważył ze współczuciem. – Ja mam trzech braci. – Uśmiechnął się do swych wspomnień.

– Czasami byliśmy trochę zwariowani, ale nigdy się nie nudziliśmy.

– Zazdroszczę ci – oświadczyła z rozmarzeniem.

– W naszym domu było zawsze bardzo cicho i spokojnie. Czasami dokuczała mi samotność.

– A przyjaciele? – Jake uniósł brwi.

– Oczywiście, miałam przyjaciół. – Sarah wybuchnęła śmiechem. – Cierpiących na przerost ambicji moli książkowych.

– Jakieś romanse?

– Nieliczne – przyznała – jednak niczego poważniejszego do czasu… – Urwała i zaczerwieniła się.

– Do czasu? – zapytał z naciskiem Jake.

Sarah zawahała się. Nie miała ochoty na opowiadanie o jednym, najbardziej upokarzającym wydarzeniu, bez którego jednak jej życie byłoby całkiem prozaiczne.

– Aż tak źle, co? – Jake wyglądał jak pies ściskający w zębach kość. Kość, której nie odda bez walki.

Sarah znów napiła się wina. Tym razem po to, żeby zyskać na czasie. Teraz, z perspektywy lat, patrzyła na wszystko inaczej, w sposób bardziej dojrzały. Wtedy jednak głęboko przeżyła fakt, że zrobiła z siebie idiotkę, choć odgrywanie idiotki może stanowić ważną część rytuału dojrzewania.

Jake postanowił podpowiedzieć:

– Zakochałaś się?

– Tak – przyznała Sarah z nieco skwaszonym uśmiechem. – Strasznie się wygłupiłam.

– Jakiś największy przystojniak w college'u?

– Niestety nie. Nie uznaję półśrodków. Oczywiście, musiałam się zakochać w profesorze. W szefie katedry historii. Cóż to dla mnie!

– Jasne – mruknął Jake. – Cóż to dla ciebie? Dał ci do zrozumienia, że to go nie interesuje?

– Przeciwnie. Bardzo go interesowało. Wymykały mu się takie drobne uwagi: że nie jest szczęśliwy, że czuje się samotnie, że chyba się rozwiedzie. Bo oczywiście był żonaty. – Westchnęła. – Chłonęłam jak gąbka każde jego słowo, biorąc je oczywiście za dobrą monetę.

– Ty… że tak powiem… zaangażowałaś się uczuciowo?

– Zaangażowałam się? – Sarah wybuchnęła śmiechem. – Bardzo delikatnie powiedziane! Po prostu go uwielbiałam. On był gotów przyjąć wszystko, co bym mu zaoferowała, a ja, w swej niewinności – albo głupocie – żarliwie dawałam mu naprawdę wszystko.

Poza nieznacznym zaciśnięciem warg, Jake nie zdradzał swej reakcji na jej szczere wyznanie. Spoglądał na Sarah z uwagą, a to, co myślał, nie znajdowało wyrazu w jego spojrzeniu.

– Potem zorientowałaś się, że cię wykorzystuje i odeszłaś, żeby lizać rany? – mruknął.

– Och, nie. – Sarah przygryzła wargę, a potem uśmiechnęła się sztucznie, zbyt wesoło. – Uczepiłam się – go jak głupia i nie chciałam puścić. Dopiero wizyta jego żony otworzyła mi oczy.

– Kochałaś go?

– Tak – szepnęła Sarah. – Tak bardzo, tak dramatycznie, jak może kochać tylko ktoś bardzo młody.

Jake przyglądał się jej w milczeniu.

– Do tej pory bardzo to przeżywasz – powiedział wreszcie w zadumie, jakby głośno myślał. – I nadal go kochasz, prawda?

Ta uwaga wstrząsnęła Sarah. Przecież nie powinnam, pomyślała, przecież cały ten ból, to upokorzenie, zostawiłam daleko za sobą. Czyżby tak nie było? Czyżbym musiała ponownie się z tym uporać?

– Nie musisz odpowiadać – rzucił Jake, stawiając kieliszek na podłodze. Ujął dłoń dziewczyny. – Nie mam prawa pytać.

Dziwnie uspokojona siłą dłoni mężczyzny, Sarah uśmiechnęła się nieznacznie.

– Wszystko w porządku, to po prostu kolejne logicznie pytanie. Wyciągnąłeś jednak fałszywy wniosek. Owszem, czuję jeszcze trochę bólu, pamiętam upokorzenie, ale na pewno już tego człowieka nie kocham. – Spróbowała beztrosko wzruszyć ramionami. – Zresztą teraz, po latach, widzę, że nigdy naprawdę go nie kochałam.

– Ani żadnego innego mężczyzny – podsumował Jake.

– Żadnego – zgodziła się.

– Czy teraz nienawidzisz mężczyzn? – zapytał głosem przepełnionym troską.

– Nienawidzę? Niby dlaczego? Nie jestem taka – głupia, żeby obwiniać wszystkich za to, co zrobił jeden. W gruncie rzeczy najbardziej obwiniam siebie. Poza tym… nienawiść jest ogłupiająca i bez sensu, nie uważasz?

– Jasne, że tak – zgodził się, głaszcząc jej dłoń.

– Wiem jednak, że ludzie chętnie uwalniają się od poczucia winy, obarczając nią cały świat. To prowadzi do nienawiści.

Oderwał dłoń od palców Sarah i pogładził ją po ramieniu.

Sarah stłumiła westchnienie, które zdradziłoby, jaką poczuła przyjemność.

– Ty… – musiała przerwać, żeby złapać oddech i przełknąć ślinę -… jesteś bardzo mądry – dokończyła niepewnym, drżącym głosem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Policjant Wolfe»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Policjant Wolfe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Policjant Wolfe»

Обсуждение, отзывы о книге «Policjant Wolfe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x