Joan Hohl - Policjant Wolfe
Здесь есть возможность читать онлайн «Joan Hohl - Policjant Wolfe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Остросюжетные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Policjant Wolfe
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Policjant Wolfe: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Policjant Wolfe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Policjant Wolfe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Policjant Wolfe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Chyba ma pan rację. – Hawkins spojrzał na to, co jeszcze dwanaście godzin wcześniej było jego samochodem. Westchnął. – Czy to panu coś daje?
– Niewiele – przyznał Jake. – Jednak zajmiemy się tą sprawą i zawiadomimy telegraficznie inne posterunki. Jakaś szansa zawsze istnieje.
– Dzięki.
Jake dosłyszał w głosie mężczyzny nutę rozpaczy. Choć czuł do niego sympatię, nie mógł wiele zdziałać poza zadawaniem rutynowych pytań i sprawdzeniem, czy samochód, którym złodzieje musieli się posłużyć, żeby wywieźć części, nie pozostawił śladów opon.
Śladów nie było. Pozostawał tylko złom w garażu i przypuszczenie, że działali amatorzy, z czego także prawie nic nie wynikało.
Jake dotarł do posterunku po piątej, a musiał jeszcze przygotować raporty. Znalazł się w domu przed szóstą. Prysznic, ubranie i… – westchnął, obrzucając wzrokiem salonik – sprzątanie.
A co, u diabła, podam na kolację? Tknięty tą nagłą myślą wypuścił z ręki poduszkę, którą chciał ułożyć na kanapie. Pobiegł do kuchni i zajrzał do lodówki. Tym razem szczęście mu dopisało. Dwa grube befsztyki, paczka mrożonych ziemniaków i mrożony placek z jabłkami. Producent zapewniał na opakowaniu, że smakuje jak domowe ciasto. Trzeba tylko włożyć go na chwilę do piecyka.
Wnętrze barku ujawniło butelkę cabernet sauvig-non. Także zlew sprawił miłą niespodziankę: nie piętrzyły się w nim jak zwykle brudne naczynia, gdyż rano nie zawracał sobie głowy przygotowaniem śniadania.
Jake spojrzał na zegarek, zaklął i ruszył do łazienki. Z pośpiechu oparzył się gorącą wodą, a potem trzy razy zaciął przy goleniu. Wkładając granatowe spodnie i koszulę w biało-niebieskie paski, jednocześnie starannie okrył narzutą nie pościelone łóżko.
Sarah.
Przebiegł go zmysłowy dreszcz. No cóż, zawsze można sobie pomarzyć, stwierdził w myślach.
Szybko włożył granatową marynarkę, obrzucił tęsknym spojrzeniem łóżko i o szóstej dwadzieścia wypadł z mieszkania.
Zwariowałam, czy co?
Sarah przeciągnęła szczotką po włosach i wykrzywiła twarz. Z bólu spowodowanego szarpnięciem i z powodu myśli, które ją nękały.
Czy rzeczywiście zgodziła się na kolację z mężczyzną w jego mieszkaniu?
Tak, naprawdę. Głupia, wariatka, albo jedno i drugie.
Nawet teraz, po kilku godzinach, nie mogła uwierzyć, że tak łatwo skapitulowała. Przecież nie chodzi tylko o to, że Jake jest obcym mężczyzną, o którym ona właściwie nic nie wie. To policjant!
Bardzo sympatyczny policjant, broniła się w myślach, zresztą… wspaniale wygląda w mundurze. Wysoki, atletycznie zbudowany… Podeszła do szafy. I tak zabójczo przystojny, dodała, wpatrując się z przygnębieniem w imponujący rząd wieszaków z damską garderobą.
Nie mam się w co ubrać… zresztą… po cóż miałabym się stroić? Nie zamierzam przecież go uwodzić. Nie zależy mi na nim. Wręcz przeciwnie.
Kogo chcesz oszukać? Zdjęła z wieszaka jedwabną sukienkę w kolorze piasku, z rdzawoczerwonym wzorkiem. Przecież wystarczy, że Jake na mnie spojrzy, a już jestem podniecona, przyznała w myślach.
Westchnęła. Nie wolno mi nawiązać żadnego romansu z tym człowiekiem ani nawet zbytnio się z nim zaprzyjaźnić, pomyślała. Pamiętała groźbę w oczach Andrew Hollingsa. Tego nie można zlekceważyć. Jeśli ludzie będą mnie widywali z policjantem, zaczną plotkować. Andrew o tym usłyszy albo sam to odkryje. Prędzej czy później.
Zadrżała. Andrew nie wygląda przecież na zbrodniarza, na kogoś, kto stosowałby przemoc. Także jego koledzy; zawsze tacy uprzejmi, dobrze wychowani…
Co mogło ich tak odmienić?
A przecież cała trójka to przestępcy. Nie chodziło tylko o podsłuchany fragment rozmowy. Sarah wyczuwała jakimś szóstym zmysłem, że żaden ze studentów nie cofnąłby się przed niczym, żeby w razie potrzeby zmusić ją do milczenia. Zwłaszcza Andrew.
Ponownie westchnęła. Czuła, że jest w potrzasku. Działo się z nią coś, co nie zdarzyło się od… Do diabła, nigdy jeszcze nie spotkała kogoś tak interesującego i podniecającego jak Jake. Dlaczego właśnie teraz? Dlaczego nie poznałam go w innym czasie, miejscu… Trudno, nie można walczyć z losem.
Westchnęła ciężko po raz trzeci i wsunęła stopy w pantofle.
Nie ma innego czasu ani miejsca. Jest tu i teraz. Muszę się z tym pogodzić i…
Dzwonek.
Sarah zamarła. Jake. Już tu jest.
Przez chwilę nie mogła zebrać sił. Potem uniosła głowę i ruszyła w kierunku drzwi. Z trudem chwytała oddech, zasychało jej w gardle.
Jake Wolfe wyglądał zabójczo w granatowej marynarce.
– Cześć.
Uśmiech mężczyzny niemal przyprawił ją o drżenie całego ciała.
– Cześć. – Sarah z trudem wypowiedziała to jedno krótkie słowo.
– Pięknie wyglądasz.
Przyglądał się dziewczynie z nie tajonym zachwytem.
– Dziękuję. – Jezu, czy ten piskliwy głosik naprawdę należy do mnie? pomyślała w popłochu. – Ty… to ty wyglądasz wspaniale.
– Gotowa?
Na wszystko, czego zechcesz, odpowiedziała w myślach i drgnęła. Tak. Naprawdę zwariowałam.
– Tak – powiedziała. – Poczekaj, wezmę tylko torebkę i płaszcz.
Jake pomógł jej się ubrać. Byłoby lepiej, gdyby tego nie robił, pomyślała w panice. Dotknięcie palców mężczyzny, które poczuła na ramionach, sprawiło, że przeszył ją dreszcz. Odsunęła się, żeby stawić czoło pokusie.
– Co na kolację? – zapytała nienaturalnie wesołym głosem. – Umieram z głodu.
– No cóż… – Jake stał z boku, gdy szukała w torebce klucza i zamykała drzwi. – Chciałem przygotować – jedno z moich specjalnych dań, ale wróciłem zbyt późno i… – Urwał z przepraszającym, lecz przez to nie mniej ujmującym uśmiechem. – Co sądzisz o befsztyku z pieczonymi ziemniakami? – dokończył.
– Uwielbiam befsztyki z pieczonymi ziemniakami.
– odpowiedziała.
Zmarszczyła brwi i skupiła uwagę na schodzeniu po wąskich, dość stromych schodach.
– Wczoraj jadłeś u mnie jarzyny, a dziś rano nie chciałam tknąć hot doga. Podejrzewałeś, że jestem wegetarianką?
– Coś w tym rodzaju – przyznał Jake z widoczną ulgą. Wyprzedził Sarah, żeby otworzyć drzwi klatki schodowej. – Cieszę się, że nie jesteś wrogiem mięsa, zwłaszcza czerwonego.
– Nie jestem. Przynajmniej nie całkiem – odparła, przechodząc obok niego. – Jednak w telewizji tyle się mówi o szkodliwości mięsa, że na wszelki wypadek przez kilka ostatnich lat trochę się ograniczałam.
– Wiesz – zauważył Jake ujmując ją pod ramię i sprowadzając po trzech niskich stopniach na chodnik – nie jestem pewien, czy z tego nawaru informacji i rad, jakimi jesteśmy ciągle bombardowani przez prasę, radio i telewizję, wynika coś dobrego.
– Uważasz, że niewiedza daje szczęście i błogi spokój ducha? – zapytała żartobliwie, maskując poczucie ulgi, jakie ogarnęło ją, gdy stwierdziła, że przed domem nie czeka radiowóz.
– Tak, chyba tak. – Jake uśmiechnął się i podszedł do ładnego, srebrnoszarego samochodu. – Zresztą, mówi się, że wiedza może być niebezpieczna.
– Niewiedza to błogosławieństwo. Wiedza może być niebezpieczna. Sarah drgnęła, uderzona tym, jak bardzo taki pogląd pasuje do jej sytuacji. Gdyby nic nie wiedziała, Andrew Hollings i jego koledzy byliby dla niej tylko jednymi z wielu studentów.
Strzępek wiedzy o postępkach Andrew Hollingsa i jego dwóch przyjaciół zburzył jej spokój i naraził na niebezpieczeństwo.
Zajęła miejsce na przednim siedzeniu. Jake zatrzasnął drzwiczki i obszedł samochód, żeby usiąść za kierownicą.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Policjant Wolfe»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Policjant Wolfe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Policjant Wolfe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.