Мачей Сломчинский - Ciemna Jaskinia

Здесь есть возможность читать онлайн «Мачей Сломчинский - Ciemna Jaskinia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1968, Жанр: Классический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciemna Jaskinia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemna Jaskinia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ciemna Jaskinia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemna Jaskinia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

ziemi i budynków mieszkalnych. Miasteczko było niemal puste przez dwa lata po wyzwoleniu. W rynku stały na pół rozwalone domy, w których gnieździły się nietoperze. Nie było ani materiałów, ani ludzi do przeprowadzenia remontów. Dlatego fakt sprowadzania się pojedynczych osób, zajmujących kierownicze stanowiska, do domków jednorodzinnych wyglądał tu inaczej niż w centralnej części kraju. Mimo to pański stryj został niemal siłą zmuszony przez radę miejską do zajęcia ostatniego wolnego domku w rok czy dwa po innych. Był to domek w najgorszym stanie 1 remontował go niemal własnym przemysłem. Ponieważ byłam jednym z jego najbliższych sąsiadów, zaprzyjaźniliśmy się…

— Przepraszam bardzo panią dyrektor… — powiedział Mroczek. — Mój stryj sprowadził się na ulicę Piastowską

dopiero pod koniec czterdziestego siódmego roku?

Spojrzała na niego, nie rozumiejąc, zagłębiona we własnych myślach.

— Co? Wiosną czterdziestego siódmego, o ile pamiętam. Pomagałam mu w pieleniu ogrodu. To była na pewno wiosna… Ale wróćmy do tematu. Przyszłam ze szpitala zupełnie złamana tego dnia. W kostnicy leżała młodziuteńka, umarła dziewczyna, która zaufała mi, a obok niej klęczała jej siostra, jedna z moich pielęgniarek, która w każdej chwili mogła oskarżyć mnie o spowodowanie śmierci pacjentki, chociaż była obecna przy zabiegu i równie dobrze jak ja wiedziała, że nastąpiło to wbrew wszelkim możliwym przewidywaniom sztuki lekarskiej. Musiałam coś zrobić. Poszłam do pańskiego stryja. Był tu sędzią i moim przyjacielem, jak mi się wydawało. Wysłuchał mnie, a potem zmusił do zameldowania o tym prokuratorowi i sam mi wymierzył karę trzech lat więzienia z zawieszeniem. Wymierzył mi tę karę, chociaż był dokładnie poinformowany oprzebiegu sprawy. Oczywiście apelowałam do wyższej instancji i zostałam w końcu uniewinniona przez Sąd Najwyższy. Być może stryj pański postąpił zgodnie z literą! prawa skazując mnie, ale wydaje mi się do dziś, że duch prawa, rządzący sprawami ludzkimi, był po mojej stronie. Zresztą Sąd Najwyższy także wyszedł z tego założenia… Oczywiście od dnia wyroku do śmierci pańskiego stryja nie zetknęliśmy się już nigdy z bliska i nie zamieniliśmy prywatnie ani jednego słowa… Najprawdopodobniej uważał mnie on za swego wroga, a ja jego uważałam za mego wroga. Sprawa stała się wówczas głośna ichociaż siostra zmarłej pracuje w naszym szpitalu po dziś-dzień, aludzie w końcu zapominają, miałam z tego powodu wiele kłopotów. Na prowincji zachować autorytet można tylko wówczas, kiedy nikt nic nie może o nas powiedzieć… Na szczęście stryj pański uważany był za człowieka nieco nieużytego i zbytniego formalistę. Chociaż szanowano go, nie miał wielu prawdziwych przyjaciół i sądzę, że opinia ludzka była od pierwszej chwili po mojej stronie. Poza tym — chociaż mogę teraz powiedzieć szczerze, że były chwile, kiedy nienawidziłam go — zawsze miałam przekonanie, że był uczciwym człowiekiem… I oto dwa dni temu znowu spotkałam go po latach z bliska… — zawiesiła głos na ułamek sekundy. — Leżał w kostnicy naszego szpitala i poproszono mnie o przeprowadzenie sekcji zwłok. Przeprowadziłam ją, oczywiście. Wydawało mi się, że to tylko formalność. Wiedziałam przecież, że stryj pana utonął podczas swego codziennego kwadransa w morzu. Od lat widywałam go przez okno. Albo wypływał motorówką, gdy fala była zbyt wysoka i oddalał się kilkaset metrów od brzegu, a potem zawracał, wycierał się ręcznikiem i odchodził do domu na śniadanie. Może to okropne, co powiem, ale nieraz życzyłam mu, żeby nie wrócił z morza! — Odetchnęła głęboko. — Tak więc dokonałam sekcji… Stryj pański utonął, to prawda… ale w żołądku jego znalazłam ślady narkotyku wypitego, jak jestem niemal pewna, z poranną szklanką surowego mleka… Utonięcie było upozorowane. Stryj pański odebrał sobie życie, ale będąc człowiekiem, który zawsze chciał dawać przykład innym, ukrył to przed ludźmi tak, żeby cała sprawa wyglądała jak tragiczny wypadek… Postanowiłam więc spełnić ostatnią jego wolę. Po namyśle doszłam jednak do wniosku, że panu powinnam powiedzieć prawdę.

Umilkła.

Mroczek i jego żona także milczeli przez chwilę. Młody lekarz powiedział wreszcie cicho.

— Pani dyrektor powiedziała przed paroma minutami, że dwukrotnie postąpiła sprzecznie z przepisami kodeksu

postępowania lekarza. Czy pani naprawdę, nawet w największej tajemnicy, nie poinformowała nikogo o wyniku

sekcji?

Skinęła potwierdzająco głową.

— Powinnam, oczywiście, przekazać tego rodzaju wypadek prokuratorowi, ale nasz prokurator powiatowy to młody człowiek, jest na urlopie, gdzieś na Podhalu, nawczasach wędrownych. Musieliby go szukać przez radio.

— A milicja?

Wiedziałam, że ma pan przyjechać lada chwila. Nie byłam zdecydowana, czy powiem panu o tym, być może nawet początkowo nie chciałam mówić, ale sądzę, że dobrze zrobiłam. Widzi pan, to nie Warszawa: samobójstwo sędziego rozkołysałoby morze plotek i domysłów. Cokolwiek mogłabym powiedzieć osobiście o postępowaniu pańskiego stryja wobec mnie, był on uważany za godny naśladowania wzór prawości i bezstronności. A ja bardzo kocham to miasteczko i jestem dumna z… z nas wszystkich, którzy odbudowaliśmy je i zagospodarowaliśmy. Nie wiem, dlaczego pański stryj odebrał sobie życie, ale bez względu na przyczyny tego kroku, jestem pewna, że wszyscy, cała rada miejska i wszyscy odpowiedzialni obywatele nie chcieliby skandalu i dochodzeń. Tania sensacja nie pomogłaby zmarłemu, a tylko zaszkodziłaby jego pamięci.

— A czy nie wzięła pani pod uwagę innej alternatywy?

— Innej alternatywy? — uniosła brwi. — Nie rozumiem pana? Jaka może być inna alternatywa? Chyba nie wątpi pan, że przeprowadziłam sekcję uczciwie? Mogę powiedzieć, że dbam o dobre imię pańskiego stryja bardziej niż… niż mogłabym… niż może naw et powinnam!

— Zapewne. Ale nie wzięła pani pod uwagę jednego…

— Czego mianowicie?

— Tego, że stryj mógł nie popełnić samobójstwa.

— W takim razie nie znalazłabym narkotyku w jego żołądku. A mogę zaręczyć panu, że…

— Istnieje inna możliwość, dzięki której narkotyk mógł zostać wprowadzony: mianowicie bez wiedzy mojego stryja.

— Co? — powiedziała doktor Jasińska. I Halina dostrzegła, że starsza kobieta zbladła nagle. — Jak to?

— Oczywiście nie twierdzę, że tak było. Mój stryj mógł popełnić samobójstwo. Niewiele wiem o jego życiu, widziałem go zaledwie kilka razy i nie mówiłem z nim nigdy o jego intymnych sprawach. Ale w końcu, jeżeli ginie człowiek i sekcja świadczy o tym, że stracił dzięki narkotykowi możność uratowania się, możemy przypuścić, że ktoś mu się w ten sposób przysłużył.

Przez chwilę wpatrywała się w niego szeroko otwartymi oczyma, w których pojawił się nagły błysk zrozumienia, a potem wyraz tak szczerego przerażenia, że Mroczek dodał szybko:

— Oczywiście nie powiedziała mi jeszcze pani doktor, jaki to był narkotyk i czy istniała możliwość przypadkowego zjedzenia takiej jego dawki, która mogłaby pozbawić płynącego człowieka możliwości powrotu do brzegu, gdyby substancja ta zaczęła działać w organizmie już po jego wypłynięciu. A musimy przyjąć, że tak było. Gdyby stryj mój zażył ten narkotyk przypadkowo, wówczas nie wszedłby oczywiście do wody, jeśliby zaczął odczuwać skutki jego działania jeszcze na brzegu. Co to było?

Zaraz pokażę panu kartkę z przeprowadzonej analizy zawartości żołądka. Według mnie była to mieszanina silnych środków przeciwbólowych w dość dużej ilości, sproszkowanych i podanych w mleku jako zawiesina. Smak byłby tylko minimalnie inny niż zwykle, a działanie rozpoczęłoby się w mniej więcej kwadrans po zażyciu. Skutki: osłabienie działalności serca, ogólna senność i spadek żywotności. W zwykłych — warunkach, na lądzie, mogłaby ta dawka nie być śmiertelna, ale sprowadziłaby co najmniej ciężkie, długotrwałe omdlenie senne z ograniczeniem wydolności narządów krążenia. W wodzie, przy znacznym wysiłku fizycznym, skutki dla człowieka w tym wieku musiały okazać się tragiczne, tym bardziej że stryj pana odpływał dość daleko od brzegu i musiał zużywać dużą ilość energii i czasu na powrót…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciemna Jaskinia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemna Jaskinia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Мачей Малицкий - Всё есть
Мачей Малицкий
A.L. Jackson - Come to Me Quietly
A.L. Jackson
Мачей Милковский - Татуировка
Мачей Милковский
Мачей Войтышко - Синтез
Мачей Войтышко
Terry Pratchett - Ciemna strona Słońca
Terry Pratchett
libcat.ru: книга без обложки
Мачей Кучиньский
Мачей Сломчинский - Jestes tylko diablem
Мачей Сломчинский
Мачей Сломчинский - «Мертвая голова»
Мачей Сломчинский
Отзывы о книге «Ciemna Jaskinia»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciemna Jaskinia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x