Boris Akunin - KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin - KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

12.01.2024 Борис Акунин внесён Минюстом России в реестр СМИ и физлиц, выполняющих функции иностранного агента. Борис Акунин состоит в организации «Настоящая Россия»* (*организация включена Минюстом в реестр иностранных агентов).
*НАСТОЯЩИЙ МАТЕРИАЛ (ИНФОРМАЦИЯ) ПРОИЗВЕДЕН, РАСПРОСТРАНЕН И (ИЛИ) НАПРАВЛЕН ИНОСТРАННЫМ АГЕНТОМ ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЕМ ШАЛВОВИЧЕМ, ЛИБО КАСАЕТСЯ ДЕЯТЕЛЬНОСТИ ИНОСТРАННОГО АГЕНТА ЧХАРТИШВИЛИ ГРИГОРИЯ ШАЛВОВИЧА.


Podczas przygotowań do koronacji cara Mikołaja II porwany zostaje syn Wielkiego Ksiecia Georgija Aleksandrowicza. Porywacz jako okupu żąda `Orłowa`. Ten bezcenny brylant zdobiący berło jest narodową świętością. Fandorin wie, że zbrodniarz nie zwykł zostawiać swych ofiar przy życiu. Musi więc wygrać wyścig z czasem.

KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Erast Piotrowicz znowu zacisnął usta. Wszyscy cierpliwie czekali, aż zapanuje nad sobą - najjaśniejsze osoby są wyrozumiałe dla zwykłych śmiertelników, nieposiadających ich ponadludzkiego opanowania.

- Nie od razu zrozumiałem, dlaczego chłopczyk się nie rusza i nisko opuścił głowę. Dopiero kiedy podszedłem całkiem blisko, zobaczyłem, że wprost w serce wbito mu cieniutki sztylet! Nie w-wierzyłem własnym oczom. Przecież uprzednio, spodziewając się podstępu, dokładnie obejrzałem pomieszczenie w poszukiwaniu zamaskowanego wejścia albo tajnych drzwi i niczego podejrzanego nie zauważyłem. Tylko poniewczasie przypomniałem sobie, jak Lind, przepuszczając mnie przodem, zatrzymał się przy krześle - na sekundę, nie dłużej. Ale jemu wystarczyła i ta sekunda. Co za dokładność ciosu, co za bezlitosne wyrachowanie!

Wydawało mi się, że w głosie Fandorina, oprócz goryczy i wściekłej, niestłumionej przez upływ czasu złości, dźwięczy mimowolny podziw dla sprytu i sprawności szatańskiego doktora.

- Odtąd porzuciłem wszystkie pozostałe s-sprawy, postanawiając do końca rozliczyć się z Lindem. Nie skrywam, największą rolę w tej decyzji odegrały urażona miłość własna i piętno odciśnięte na mojej reputacji przez tę historię. Ale nie tylko samolubność mnie do tego skłoniła... - Fandorin zmarszczył wysokie czoło. - Tego człowieka należy zatrzymać, ponieważ jest rzeczywistym geniuszem zła, obdarzonym wielką fantazją i bezgraniczną ambicją. Czasami wydaje mi się, że postawił sobie za cel zdobyć sławę największego przestępcy wszech czasów, a k-konkurentów na tym polu ma wielu. Czułem, że wcześniej czy później przygotuje jakąś aferę na skalę państwową, lub nawet międzynarodową. I d-dokładnie do tego właśnie doszło...

Znowu zamilkł.

- Siadajcie, Eraście Piotrowiczu - poprosił Kirył Aleksandrowicz, a ja zrozumiałem, że słowa Fandorina wywarły na jego wysokości przychylne wrażenie. Przesłuchanie zamieniło się w rozmowę. - Proszę opowiedzieć, jak pan ścigał doktora Linda.

- Najpierw p-przewróciłem do góry nogami cały Nowy Jork, ale osiągnąłem jedynie tyle, że doktor przeniósł się z Nowego do Starego Świata. Nie będę zamęczał najjaśniejszego pana i waszych wysokości opisem swoich poszukiwań, ale po pół roku udało mi się odkryć siedzibę Linda w Londynie. I zobaczyłem doktora po raz drugi - dokładniej biorąc, jego cień, uciekający przed prześladowcami t-tunelem londyńskiego metra i ostrzeliwujący się z przerażającą celnością. Doktor dwoma wystrzałami położył trupem konstabli ze Scotland Yardu, a trzecią kulą o mało i mnie nie wyprawił na tamten świat. - Fandorin uniósł znad czoła kosmyk czarnych włosów i można było dostrzec bliznę, przecinająca wąską białą linią jego skroń. - Drobiazg, zadrapanie po stycznej, ale na minutę straciłem przytomność, a w tym czasie Lind umknął pościgowi... Stąpałem mu po piętach, przenosząc się z kraju do kraju, i ciągle trochę się spóźniałem. A w Rzymie, jakieś pół roku temu, doktor przepadł jak kamień w wodę. Dopiero przed dwoma tygodniami dowiedziałem się z pewnego źródła, że sławny warszawski bandyta Blizna pochwalił się w wąskim kręgu znajomych, jakoby sam doktor Lind zaprosił go do Moskwy na jakiś wielki skok. Będąc rosyjskim poddanym, Penderecki dobrze znał świat przestępczy Moskwy - i ten z Chitrowki, i ten z Suchariewki. Widać właśnie z tego powodu był potrzebny Lindowi, który nigdy wcześniej nie działał w Rosji. Cały czas łamałem sobie głowę, co w patriarchalnej Moskwie zwróciło uwagę doktora. Teraz to już jasne...

- Wykluczone, zupełnie wykluczone! - rzekł z wściekłością Symeon Aleksandrowicz, zwracając się nie do Fandorina, lecz do najjaśniejszego pana. - Moi z Chitrowki i Suchariewki nigdy nie wzięliby udziału w bandyckim napadzie na cesarską rodzinę! Ukraść, zarżnąć - ile tylko chcecie. Ale ci apasze mają we krwi wierność tronowi! Nieraz kryminaliści pomagali wyłapywać terrorystów. Na przykład teraz, na czas uroczystości koronacyjnych, Łasowski zawarł swego rodzaju dżentelmeńską umowę z prowodyrem złodziei z Chitrowki, niejakim Królem. Policja nie będzie zatrzymywała kieszonkowców, a ci będą w zamian natychmiast donosić o broni i innych podejrzanych przedmiotach, jakie znajdą w kieszeniach publiczności. Król ochoczo przystał na te warunki, oznajmiając, że na swój sposób on też jest samowładcą, a monarchowie powinni sobie wzajemnie pomagać. Nie ręczę, że użył dokładnie takich słów, ale ich sens był właśnie taki.

Ta mowa trochę rozładowała ponury nastrój zebranych, a ośmielony uśmieszkami Symeon Aleksandrowicz dorzucił jeszcze:

- Swoją obietnicę chitrowski monarcha wzmocnił klątwą: „Kundlem będę”. Łasowski twierdzi, że to najbardziej przekonująca z bandyckich klątw.

- Jak, jak? - zainteresował się najjaśniejszy pan. - „Kundlem będę?” Kundel to nierasowy pies, nie tak? Opowiem Alix, spodoba się jej.

- Niki, Sem - powiedział surowo Kirył Aleksandrowicz - niech pan Fandorin dokończy. Posłuchajmy.

- Król to nie jedyny prowodyr na Chitrowce, a już w żadnym w-wypadku nie samodzierżawca. - Choć Erast Piotrowicz odpowiadał na replikę generała-gubernatora, to nie patrzył na niego, tylko na cesarza. - Mówi się nawet, że dni Króla są już policzone, że jeśli nie dziś, to jutro „skreślą” go, czyli zabiją, tak zwane pędy - młodzi, ambitni bandyci, którzy zaczynają narzucać swój styl na Chitrowce i rynku Suchariewskim. Jest banda Raneta, dorabiającego się na nowym przemyśle - handlu opium, jest niejaki Żwir - ten s-specjalizuje się w „mokrej” robocie i wymuszaniu - pojawił się jeszcze niejaki Kikut, w którego bandzie przestrzega się porządku i konspiracji bardziej surowo niż w neapolitańskiej kamorze.

- Kikut? - spytał ze zdziwieniem najjaśniejszy pan. - Jakie dziwne nazwisko.

- Tak. B-barwna postać. Amputowano mu prawą dłoń, a kikut zaślepiono płytką, do której, zależnie od potrzeb, może wkręcić łyżkę, hak czy nóż albo łańcuch z żelazną kulką na końcu. Opowiadają, że to straszna broń, zabija na miejscu. „Pędy”, wasza wysokość, w ogóle nie boją się krwi, nie uznają złodziejskich praw, a Król nie jest dla nich żadnym wodzem. Przypuszczam, że Penderecki był w kontakcie z którymś z nich. Śledziłem Bliznę i jego ludzi od samej Warszawy, ale bardzo ostrożnie, żeby ich nie wystraszyć. Dwukrotnie przychodził na Chitrowkę do knajpy „Zierientuj”, znanej z tego, że nie płaci haraczu Królowi. Wciąż miałem nadzieję, że Blizna naprowadzi mnie na ślad doktora, ale na próżno. W ciągu dziesięciu dni, które warszawiacy spędzili w Moskwie, Penderecki codziennie chodził na pocztę do okienka poste restante, często kręcił się wokół pałacu Aleksandrowskiego i parku Nieskucznego. Przynajmniej czterokrotnie przechodził przez ogrodzenie i penetrował park wokół Ermitażu. Jak teraz rozumiem, szukał dogodnego miejsca na zasadzkę. Wczoraj od południa on i jego bandyci wystawali przy wyjeździe z parku na Wielką Kałuską i obok czekała kareta. O siódmej wyjechał z bramy zaprzęg z herbem wielkoksiążęcym i warszawiacy podążyli za nim. Domyśliłem się, że zbliża się rozwiązanie. My - ja i mój pomocnik - w dwóch fiakrach jechaliśmy ich tropem. Potem z wielkoksiążęcej kolasy wysiadły dwie damy, chłopczyk i mężczyzna w zielonej kamizeli. - Fandorin spojrzał w moją stronę. - Penderecki zdążył przylepić fałszywą brodę, tak że nawet nie poznałem go od razu, kiedy za nimi poszedł. Kareta z pozostałymi bandytami jechała po cichu z tyłu. Wtedy ja z pomocnikiem weszliśmy do parku z drugiej strony i ruszyliśmy na spotkanie spacerującym. Ciągle wypatrywałem, czy nie pojawi się Lind... - Erast Piotrowicz westchnął ze skruchą. - Jak mogłem się tak p-przeliczyć! Do głowy mi nie przyszło, że jest nie jedna karoca, tylko dwie. To oczywiste. Lind przygotował dwie karety, ponieważ planował porwać i chłopaczka, i dziewczynę, a potem przewieźć ich w różne miejsca. Dlatego Blizna złapał tylko wielką księżnę. Dla wielkiego księcia przeznaczono drugą karetę. Z pewnością Lind tam był, co mnie szczególnie doprowadza do wściekłości. Guwernantka niechcący ułatwiła porywaczom robotę, odnosząc dziecko właśnie tam, gdzie s-skrywała się w zasadzce druga grupa. Plan zrealizowali tylko w połowie, ale to niczego nie zmienia. Lind i tak trzyma Rosję za gardło...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Fandorin
Boris Akunin
libcat.ru: книга без обложки
Boris Akunin
Boris Akunin - Turkish Gambit
Boris Akunin
Boris Akunin - Gambit turecki
Boris Akunin
Boris Akunin - Śmierć Achillesa
Boris Akunin
Boris Akunin - Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin - Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin - Walet Pikowy
Boris Akunin
Отзывы о книге «KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów»

Обсуждение, отзывы о книге «KORONACJA,czyli ostatni z Romanowów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x