Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

2/3 Sukcesu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «2/3 Sukcesu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejne przygody Janeczki i Pawełka – przerażająco porządnych i dociekliwych dzieci. Tym razem rozwiązują zagadkę związaną z ich pasją filatelistyczną, w czym wspiera ich dziadek i najmądrzejszy pies pod słońcem – Chaber.

2/3 Sukcesu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «2/3 Sukcesu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jak to…? – bąknął Pawełek.

Dziadek, na zmianę, to spoglądał na nich, to wpatrywał się przez lupę w znaczek. Wyglądał, jakby nie wierzył własnym oczom.

– Czy to miało być to coś gorszego? – spytał wreszcie jakimś dziwnym głosem. – Mam zrozumieć, że na końcu pokażecie mi Guyanę?

Janeczka otrząsnęła się z wrażenia i szybko pomyślała, że doskonale się składa. Zaskoczony dziadek może im wyjawić różne tajemnice, które w stanie pełnej równowagi starannie by ukrywał. Merkury, owszem jest to nadzwyczajność jeszcze większa, niż ta koperta pod spodem, ale tym zajmą się później. Teraz należy wykorzystać sytuację.

– Nie – powiedziała ze skruchą. – Myśmy nie zwrócili uwagi, że to Merkury, nie sprawdzaliśmy jeszcze w katalogu…

– A osobiście go słabo znamy – wtrącił przepraszająco

Pawełek.

– Sprawdzaliśmy tylko polskie – ciągnęła Janeczka. – Lepiej od razu zajrzyj na dno. Wszystko inne jest zwyczajne.

Dziadek przyjrzał się jej podejrzliwie, odłożył klaserek, ostrożnie wyjął znaczki z pudełka i znalazł kopertę na spodzie. Znów na chwilę znieruchomiał, obejrzał ją przez lupę i znów uniósł głowę.

– Skąd to macie? – spytał surowo.

– Znaleźliśmy – odparł bez namysłu Pawełek.

– Co to znaczy znaleźliśmy? Jak mogliście coś takiego znaleźć? Dzieci, bez żartów, to są drogie rzeczy, to się nie poniewiera po ulicy…

– Owszem, poniewiera się – przerwała stanowczo Janeczka. – Znaleźliśmy w śmietniku.

– Jak to…?!

– Tak zwyczajnie. Jedna pani to wyrzuciła. Na moich oczach.

– Przez pomyłkę…?

– Wcale nie przez pomyłkę. Nawet jej pomogłam. Od razu zobaczyłam, że wyrzuca listy ze znaczkami i zwróciłam jej uwagę. Powiedziała, że ją to nic nie obchodzi i mogę to sobie zabrać, jak chcę. W ogóle miała zamiar spalić. No więc zabrałam i jeszcze po niej posprzątałam.

– Znasz tę pani ą?

– Nie. Zupełnie obca osoba. To było przypadkiem.

Dziadek przypomniał sobie wszystkie znaczki powyrzucane, zniszczone i spalone, o jakich w ciągu całego swojego życia słyszał i wiedział, i westchnął ciężko. Wyobraził sobie, co by było, gdyby Janeczka tego nie uratowała. Do owej pani, wyrzucającej na śmietnik bezcenne skarby, poczuł zdecydowaną antypatię, nie mógł jednakże tego tak zostawić.

– Potrafiłabyś tę panią znaleźć? – spytał, wzdychając ponownie.

Janeczka zawahała się. Na upartego dałoby się tę sprawę załatwić. Na listach znajdowały się adresy, prawdopodobnie widniał tam także adres nieżyjącej ciotki, nawiązanie kontaktu z panią było możliwe, ale nie miała najmniejszej ochoty oddawać takich cudownych znaczków osobie, która je wyrzuca.

– A co? – spytała ostrożnie. – Chcesz, żeby jej to zwrócić?

– Uważam, że powinna przynajmniej wiedzieć, jaką to ma wartość. Należałoby to od niej odkupić.

– Za pół ceny – wtrącił się znów Pawełek z wielką stanowczością. – O całej mowy nie ma, nie zasługuje na to!

– No owszem – przyznał dziadek z wahaniem. – Tu masz trochę racji…

– Albo może zamienić – podsunęła Janeczka. – Możemy jej dać za to któryś ametyst.

– Ametyst! – ucieszył się Pawełek. – Pierwszorzędny pomysł! Ale nie największy, żadne takie, któryś z tych mniejszych…

Dziadek rozważył sprawę i zgodził się na ametyst. Ametysty mieli, przywieźli sobie z Algierii, należały do nich bezsprzecznie i stanowiły coś w rodzaju podarunku losu. Co prawda, losowi wydatnie pomógł Pawełek, własnoręcznie wysadzając w powietrze kamieniołom, ale to tym bardziej, napracowali się i należało się im wynagrodzenie. Mieli tego dwie garście, jedną sztukę mogli poświęcić bez wielkiego

żalu…

– Z tym, że to nie będzie takie całkiem proste – zastrzegła się Janeczka. – Musimy się postarać i proszę bardzo, możemy, ale pod warunkiem.

Załatwiwszy najważniejszą kwestię, dziadek zaczął okazywać lekkie roztargnienie. Peseta wyjął z klaserka niebieski znaczek, obejrzał go ze wszystkich stron, położył na biurku i wyciągnął austriacki katalog.

– Pod jakim warunkiem? – spytał, przewracając kartki.

– Pod warunkiem, że nam coś powiesz. Parę rzeczy… Dziadek znalazł właściwą stronę i znów sięgnął po lupę.

– Typ drugi… No? Ja słucham, słucham…

– Nie słuchać masz, tylko mówić – mruknął pod nosem

Pawełek.

– Chcemy się dowiedzieć, czy pan Miedzianko ma na imię Bonifacy – powiedziała Janeczka podstępnie.

– Bonifacy? – zdziwił się dziadek. – Skąd? Nie żaden Bonifacy, tylko Szymon.

– I czy pan Fajksat ma telefon – dodał szybko Pawełek.

– Nie wiem, czy Fajksat ma telefon, ja do niego nie dzwonię. Jeśli ma, to zastrzeżony – odparł z niechęcią dziadek i nagle oderwał się od katalogu. – Zaraz, chwileczkę… Skąd wy macie takie znajomości? Co to ma znaczyć?

– Wcale nie mamy żadnych znajomości… – zaczął z urazą Pawełek, ale Janeczka mu przerwała.

– Dziadku, dlaczego typ drugi? Powiedziałeś, że typ drugi?

Dziadek natychmiast zapomniał o znajomościach.

– Dlatego, że ma taki napis… Popatrz sama przez lupę. Typ pierwszy w napisie ZEITUNG ma skrzywione I, typ drugi ma proste.

– Tak. Rzeczywiście. Widzę. Niebieski, zero sześćdziesiąt kr. Korony?

– Korony, oczywiście. To znaczy sześćdziesiąt grajcarów.

Pawełek doskonale rozumiał, jaką politykę uprawia jego siostra.

– Zapomniałem, dlaczego ich jest tak mało – powiedział z zakłopotaniem. – Bo w ogóle, to zdaje się, że były pospolite?

– Ponieważ zaklejano nimi opaski na gazety – wyjaśnił dziadek. – Jak sama nazwa wskazuje, były to znaczki specjalne do wysyłania gazet. Żeby rozłożyć gazetę, rozdzierano opaskę, a najłatwiej się rozdzierała akurat na znaczku. Zbieractwo nie było jeszcze wtedy zbyt rozpowszechnione, nikt się nie przejmował zużytym znaczkiem. Jeżeli jakieś ocalały, to tylko dlatego, że nikt nie czytał tej gazety, zostawała złożona tak jak przyszła z poczty, albo przypadkiem opaska rozdarła się inaczej. Wyjątkowo mogło się zdarzyć, że ktoś ostrożnie zdjął tę opaskę z adresem i zadbał o znaczek, i z pewnością były takie wypadki, skoro w ogóle jakieś znaczki zachowały się do tej pory. Przy otwieraniu listu znaczek łatwo może zostać ominięty i nie uszkodzony, przy rozszarpywaniu opaski musi się zniszczyć i w ten sposób większość z nich przepadła.

– Ten jest w porządku – oceniła Janeczka, oglądając znaczek przez lupę.

Pawełek odebrał jej lupę i przyjrzał się napisowi z prostym I.

– Tak – przyświadczył dziadek. – Ten akurat został bardzo starannie odklejony, nie ma żadnych uszkodzeń. Piękny egzemplarz! Sprawdzę go później dokładnie…

– Dlaczego pan Miedzianko to jest nieodpowiednia znajomość? – spytała Janeczka z grzecznym zainteresowaniem.

– Miedzianko to jest hochsztapler – odparł dziadek gniewnie. – Nie ma afery, w którą by nie był wplątany, przeważnie sam je powoduje! Uczestniczy… Zaraz, a skąd w ogóle o nim wiecie?

– Dziadku, a czyste? – zaciekawił się z naciskiem Pawełek. – Tych czystych dużo zostało?

Dziadek znów z łatwością dał się zepchnąć z tematu.

– Prawie dwa razy mniej niż używanych. Ale znane są nawet całe bloki, sześć sztuk razem, w jednym kawałku. Z tym, że jest tego niewiele, ja osobiście wiem o trzech. To już ogromny skarb.

– No dobrze, a czy pan Fajksat to też hochsztapler?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «2/3 Sukcesu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «2/3 Sukcesu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «2/3 Sukcesu»

Обсуждение, отзывы о книге «2/3 Sukcesu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x