Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - 2/3 Sukcesu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

2/3 Sukcesu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «2/3 Sukcesu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejne przygody Janeczki i Pawełka – przerażająco porządnych i dociekliwych dzieci. Tym razem rozwiązują zagadkę związaną z ich pasją filatelistyczną, w czym wspiera ich dziadek i najmądrzejszy pies pod słońcem – Chaber.

2/3 Sukcesu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «2/3 Sukcesu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zaraz, czekaj! Z samym Miedziankiem do dziadka nie pójdziemy!

Pawełek, który już wystartował ku drzwiom, zatrzymał się w rozpędzie.

– Bo co? – zainteresował się nieufnie.

– Bo jeżeli to jest jakaś podejrzana sprawa, dziadek nam nic nie powie. Będzie chciał nas utrzymać z daleka od zgnilizny moralnej, zapomniałeś, ile razy było o tym gadanie? Trzeba dyplomatycznie.

– Jak dyplomatycznie?

– A o, tak! – rzekła Janeczka i wskazała śmietnik pod biurkiem. – Najpierw załatwimy tę walizkę, zdaje się, że tam są nadzwyczajne rzeczy. Z tym pójdziemy do dziadka, a Miedzianko nam wyjdzie przy okazji…

Zdezelowana walizka całkowicie wypełniona była listami w kopertach. Na niektórych widniał ślad przewiązania sznurkiem, albo może wstążeczką, musiały zapewne przez całe lata stanowić paczki i rozrzucone zostały dopiero przy upychaniu do walizki. Koperty zaopatrzone były w znaczki. Pawełek wlazł pod biurko, wypchnął cały majdan na środek pokoju i sięgnął po list, leżący na wierzchu.

– Nie do uwierzenia! – wykrzyknął, wstrząśnięty. – Popatrz…!

– No więc właśnie, na to trafiłam od razu – odparła Janeczka z satysfakcją. – Nie wiem co zrobić, wycinać, czy zostawić na kopercie. Bo listy, przypominam ci, mamy uczciwie spalić.

– Listy tak, ale koperty? Palenia kopert nie obiecywałaś?

– O kopertach nie było mowy.

– Całe szczęście. No no… Pierwszy raz to widzę na zwyczajnym liście. Czekaj, skoczę do dziadka po katalog!

Odłożywszy z szacunkiem na tapczan obracaną w rękach kopertę, Pawełek wybiegł z pokoju. Janeczka sięgnęła po kopertę i przyjrzała się jej jeszcze raz ze wzruszeniem i podziwem. Znajdowały się na niej trzy znaczki z pierwszej powojennej serii, Traugutt, Kościuszko i Dąbrowski, pieczęć „list polecony” i kasownik z datą. List wysłano 9 listopada 1944 roku z Lublina do Kraśnika. Obydwoje z Pawełkiem znali te znaczki, widzieli je wielokrotnie w katalogu, oglądali w zbiorach dziadka, ale o znalezieniu ich na kopercie, na prawdziwym liście, nie śmieli nawet marzyć. Był to olbrzymi skarb.

– Dziadek mówi, że w czterdziestym czwartym roku list polecony kosztował złoty pięćdziesiąt – oznajmił Pawełek, wracając z katalogiem. – Ten tutaj przylepił złoty siedemdziesiąt pięć. Albo rozrzutnik, albo filatelista.

– Nie powiedziałeś chyba dziadkowi, że coś takiego znaleźliśmy? – zaniepokoiła się Janeczka. – Pokażemy mu to razem z Miedziankiem, nie samo!

– Nic nie powiedziałem, powiedziałem, że robimy sobie porządek. O ten czterdziesty czwarty rok tak tylko spytałem, z ciekawości. Czekaj, niech spojrzę… Ty, o rany, to potworny majątek! I ta baba to wyrzuciła…?!!!

– Gorzej, spaliłaby, gdyby miała piec.

– No to ona musi być nienormalna. Jak robimy? Wycinamy?

– Zwyczajne wycinamy, a nadzwyczajne zostawiamy z kopertą.

Siedząc na podłodze pod biurkiem Pawełka, metodycznie opróżniali walizkę. Ulokowanie jej w pokoju Pawełka, a nie Janeczki, było wynikiem głębokich przemyśleń. U Janeczki raczej panował porządek, pokój Pawełka natomiast wypełniony był tysiącem najprzedziwniejszych przedmiotów, wśród których ich matka, pani Krystyna, dawno straciła orientację. Nie mając pojęcia, jaki rupieć jest najcenniejszym skarbem jej syna, na wszelki wypadek nie wyrzucała niczego i nawet starała się tam możliwie rzadko zaglądać. U Janeczki stara walizka rzucałaby się w oczy, u Pawełka była niedostrzegalna.

Równej wspaniałości, jak ta pierwsza, na żadnej kopercie nie było, chociaż część listów pochodziła z dawniejszych czasów i znaczki z nich doskonale mogły uzupełniać zbiory. Większość stanowiła masówkę. Trochę było zagranicznych, odłożyli je na bok, z zamiarem sprawdzenia później.

– Nie będę teraz latał do dziadka po wszystkie katalogi – powiedział Pawełek stanowczo. – Zgadnie, że coś mamy, i zmarnujemy sobie tego Miedziankę.

Na samym dnie walizki znajdował się mały, stary, mocno zużyty klaserek. Na oko sądząc, nie zawierał imponujących walorów. Powtykane weń były niedbale jakieś stare zagraniczne znaczki amerykańskie, austriackie, francuskie i kilka z różnych egzotycznych krajów. Wszystkie kasowane, odklejone z listów, należało oglądać je przez lupę i zostawili to sobie również na później.

– Wyrzucić niepotrzebne listy, to jeszcze, ostatecznie, można jakoś zrozumieć – powiedział zgorszony Pawełek. – Ale wyrzucić klaser ze znaczkami, to już nie do pojęcia!

– Nawet jej pewnie do głowy nie przyszło, że to w ogóle coś jest – zaopiniowała z niesmakiem Janeczka. – Zobaczyła, że stare i obszarpane i do widzenia. Szkoda, że nie wiem, gdzie mieszka, bo może zostało jej więcej do wyrzucenia.

– W okolicy śmietnika, nie?

– Wszystkie domy tam stoją w okolicy śmietnika.

– I nawet nie wiesz, z których drzwi wyszła?

– Nie wiem, nie patrzyłam. Zobaczyłam ją dopiero, jak przeszła obok. I Chabra nie zawołałam, wcale jej nie wąchał.

– No, to już niefart! – skrzywił się z niezadowoleniem Pawełek. – Ja nie wiem, ale może warto na ten śmietnik popatrzeć codziennie…

Janeczka zmieniła pozycję, przyklękła i zaczęła zgarniać z powrotem do walizki powycinane koperty.

– To już teraz łatwo zrozumieć, dlaczego Czesio siedzi w śmietnikach – zauważyła cierpko. – Nam też niewiele brakuje, ale zdaje się, że tamtego śmietnika on prędzej dopadnie, ma go pod nosem. Zwykły cud, że to ja na tę walizkę trafiłam. Spalimy to jutro w ogrodzie, a teraz chodźmy do dziadka.

– Dobra, czekaj, weźmiemy wszystko. Tu mam jakieś pudełko… O, po butach, bardzo dobre…

– Dzieci, ja nie jestem przesadna, ale dzień pracy trwa tylko do dwudziestej drugiej – powiedziała ich matka, zaglądając przez uchylone drzwi. – Jest pięć po. Mam mówić coś więcej?

– O rany! – zdziwił się Pawełek i zaniechał wytrząsania z pudełka jakichś drobnych śmietków. – Myślałem, że najwyżej ósma!

– Nie musisz – westchnęła Janeczka, podnosząc się z podłogi. – No trudno, niech będzie. Z dziadkiem załatwimy jutro…

* * *

Dziadek z babcią mieszkali w dwóch pokojach na piętrze. W jednym pokoju babcia siedziała przed telewizorem, w drugim dziadek zajmował się tym, czym powinien, mianowicie znaczkami. Na widok wnuków oderwał się od pracy.

– Dziadku, trochę tu mamy byle czego, a trochę bardzo piękne – powiedziała Janeczka tajemniczo już od drzwi. – Chcieliśmy ci to pokazać.

– I zapytać, czy to najpiękniejsze wyciąć, czy lepiej, żeby było z kopertą – dodał Pawełek, stawiając dziadkowi na stole duże pudło od butów, wypełnione znaczkami. – Wolisz oglądać najpierw gorsze, a potem lepsze, czy odwrotnie?

– Zawsze najlepsze należy zostawić na deser – odparł dziadek i sięgnął po fajkę.

W pudełku na wierzchu leżała mała kupka znaczków zagranicznych, a razem z nią zniszczony klaserek. Janeczka i Pawełek na oko ocenili to wszystko jako przeciętne. Dalej znajdowały się polskie, od najmłodszych do najstarszych, a koperta z trzema najcenniejszymi wetknięta została na samo dno. Dziadek spojrzał i odruchowo sięgnął najpierw po klaserek.

Otworzył go i skamieniał. Odłożył fajkę, znalazł lupę, popatrzył przez lupę, podniósł głowę i spojrzał na dzieci prawie ze zgrozą.

– Dzieci, na litość boską…! Przecież to gazetowy Merkury!

Janeczka i Pawełek stropili się odrobinę. Wiedzieli, co to jest gazetowy Merkury, ale oglądali go w naturze tylko raz w życiu i nie rozpoznali w klaserku. Nie przyszło im nawet do głowy, że tam mogłoby się znajdować coś takiego, okrzyk dziadka nieco ich oszołomił.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «2/3 Sukcesu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «2/3 Sukcesu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «2/3 Sukcesu»

Обсуждение, отзывы о книге «2/3 Sukcesu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x