Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krowa Niebiańska: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krowa Niebiańska»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Elunia zdołała przełknąć odrobinę ożywczego napoju, ostrożnie odstawiła kieliszek, po czym chwyciła go ponownie i chlupnęła sobie więcej. Bieżan ze zrozumieniem kiwnął głową i ciągnął dalej: – Tak to ogólnie wygląda. A przy tym nikt niczego nie fałszuje, ofiary są zwyczajnie terroryzowane i same podpisują czeki…
Kolejna powieść, której akcja dzieje się w kasynie i na obrzeżach świata mafijnego. Bohaterka dość mimowolnie staje się dużym kłopotem dla szefów organizacji przestępczych, nie są oni jednak w stanie usunąć tego zagrożenia, kierowanego ręką losu…

Krowa Niebiańska — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krowa Niebiańska», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kiedy wróciła z termosem, filiżankami i resztą dodatków do pokoju, nawet Bieżan dostrzegł w niej jakąś zmianę, nie mówiąc o Kaziu. Rumieniec wrócił jej na twarz, oczy rozbłysły, w całej postawie objawił się powrót do życia. Wydarłszy się z pazurów jednej namiętności, Elunia odzyskała równowagę.

Bieżan również. Poniechał zwierzeń i przystąpił do spraw służbowych.

Suchym głosem i bardzo rzeczowo Elunia odpowiedziała na wszystkie pytania, prawie każdą odpowiedź popijając odrobiną to kawy, to koniaku. Oba napoje robiły jej coraz lepiej. Przy opowieściach kasynowych Kazio taktownie wyszedł do łazienki, budząc tym jej gorącą wdzięczność, aczkolwiek zdecydowana była wyznać całą swoją głupotę nawet przy nim.

Przed jedenastą wieczorem Bieżan poczuł się zaspokojony, a Elunia mężnie obiecała występ przed sądem. Miała zamiar zawczasu nastawić się na najgorsze i uniknąć nieruchomienia, ale ostrzeżenie w tej kwestii nie przeszło jej przez gardło. Pakując oprzyrządowanie akustyczne, Bieżan smętnie popatrzył na Kazia, który, rzecz jasna, z tej łazienki już wrócił.

– Ten twój chłopak… – zaczął.

– Tylko w razie ostatecznej potrzeby – przerwał Kazio od razu. – Gadałem z nim. Dobra, powiem. On ma taki wzmacniaczyk japoński, pluskwa szpiegowska się do niego nie umywa, myśli słychać i mruganie oczami, a burczenie w brzuchu zgoła ogłusza. Nie chce się do tego przyznać, bo cholera wie, czy to legalne, z czarnego rynku pochodzi. Prywatnie ci to mówię, więc rób, jak uważasz.

Bieżan westchnął ciężko.

– Przepisu przeciwko temu nie ma. I zawsze może powiedzieć, że podsłuchiwał dla rozrywki…

– A potem go dla rozrywki trzasną. Przed sądem pada nazwisko i adres.

– Okej, niech ci będzie. Tylko w ostateczności. Może się obejdę bez niego, bo sprawca pękł od pierwszej chwili. Tak samo jak bez ciebie.

Elunia drgnęła, a Kazio łypnął na nią niespokojnym okiem. Bieżan pozbierał swoje rzeczy i z wielkim żalem skierował się ku wyjściu. Kochał swoją żonę i chętnie wracał do domu, ale załatwianie spraw służbowych u Eluni stanowiło dla niego coś w rodzaju relaksu i dodawało mu sił. Jakieś takie było przyjemne, zarazem inspirujące i kojące, nie był osamotniony i otoczony wrogością, przeciwnie, czuł jakby aprobatę społeczeństwa. Społeczeństwo, składające się z jednej całej Eluni i kawałka Kazia, nie było wprawdzie zbyt liczne, ale dobre i tyle. Przed drzwiami jeszcze uzgodnił z Elunia porę jej jutrzejszej wizyty w komendzie.

Po jego wyjściu zapanowało milczenie. Elunia czekała na Kazia, a Kazio na Elunię. Kazio złamał się pierwszy.

– No i co teraz? – spytał niepewnie.

Elunia nie wahała się ani chwili.

– Teraz nie wyjdziesz stąd, dopóki mi nie powiesz, co to wszystko znaczy. Jakieś konszachty ze sobą macie, ty i ten gliniarz. On sam cię nie ciągnie na świadka, nic z tego nie rozumiem i chcę wiedzieć, o co chodzi.

Kazio patrzył na nią takim wzrokiem, że złagodniała nagle i zmiękła, bo zrobiło jej się ciepło na sercu.

– Kaziu, ja… Może w ogóle nie powinnam ci tego mówić… Ale ja też się wygłupiłam…

– Wiem.

– O mało co… Skąd wiesz?

– Oczy mam w głowie, uszy także i tam jakieś takie urządzenie w środku…

Eluni łzy stanęły w oczach.

– O Boże… I nie masz do mnie pretensji?

– Ty mnie chyba próbujesz rozśmieszyć. Ja do ciebie? Najgorszą głupotę gdybyś zrobiła, to dla mnie sama przyjemność! Co ja w ogóle jestem, superman? Kretyn i tyle. Bogiem a prawdą dopiero od spotkania ciebie zacząłem robić za człowieka, może mi to zostanie. Podobno nie jest wykluczone, że można kochać ludzką jednostkę, zdaje się, że takie dziwo na mnie spadło. W dodatku żyjesz. Goryla gdybyś sobie upatrzyła, niech ci będzie, jeszcze parszywcowi banany do mordy wetknę…

– Nie chcę goryla – powiedziała Elunia łzawo i słabiutko.

– Chwała Bogu. A co chcesz?

– Koniaku…

Kazio z całego serca spełnił jej życzenie. Wciąż nie śmiał wierzyć, że uczucia Eluni wróciły do niego.

– Już bym ci powiedział, co mnie nęka, ale ciągle się boję, że mnie za drzwi wyrzucisz…

– Nie. Za drzwi nie…

Zapewne koniak rozjaśnił jej umysł, bo wyprostowała się nagle w fotelu. Cokolwiek Kazio zrobił, jakikolwiek czyn popełnił, istotne jest, że ją kocha. Nie nastaje na jej życie, przeciwnie, dostarcza poczucia bezpieczeństwa. Nie wyrzeknie się go za skarby świata. Jedyną zadrę stanowi ta jakaś jego idiotyczna tajemnica.

– Natomiast jeśli mi nie powiesz prawdy, przestanę z tobą rozmawiać. Ja się boję łgarstwa. I sekretów. Nie wiem, co z czymś takim robić, i zatruwa mi to życie. I na złe wychodzi. Nie wyrzucę cię nigdzie za nic, pod karą śmierci, ale muszę wiedzieć prawdę. Inaczej ucieknę na pustynię.

Przypadek sprawił, że Kazio już widział kiedyś pustynię w naturze. Groźba Eluni wstrząsnęła nim do głębi.

– Dobra, powiem, wola boska. Wywinąłem numer…

Elunia zamarła, zaniedbała wszystkie zmysły i pozostawiła sobie tylko słuch.

– Przed sądem, obojętne, kim jesteś, stroną czy świadkiem, pada pytanie: czy był karany sądownie? Otóż ja byłem.

Zamilkł. Elunia trwała w nieruchomości, tyle że otworzyła oczy i wpatrzyła się w niego. Kazio chwycił butelkę, nalał sobie potężną bombę i wypił.

– Byłem, cholera. I za co…! Gdybym zabił kogo, okradł, podpalił, po ryju nakładł, to jeszcze… Ale jak kretyn ostatni, na bani ciężkiej, rozwaliłem śmietnik miejski. Pijany wracałem do domu, mogłem wziąć taksówkę, kto mi zabraniał? A nie, sam pojechałem. Cud boski, że gorzej nie wyszło, bo do dziś pamiętam, że mi się w oczach troiło i tych śmietników pod samym moim domem było trzy. Chciałem je ominąć… Źle poszło, w tym prawdziwym ugrzązłem, a zabalsamowany byłem tak, że zasnąłem przy kierownicy, no i gliny mnie dopadły. Prawo jazdy mi zabrali na rok, a za śmietnik przyłożyli grzywnę i zostałoby wykroczenie, gdybym się, jak idiota, nie odwołał do sądu. Sąd utrzymał karę i tym sposobem jestem karany sądownie. Zatarcie nastąpi za cztery miesiące, miałem nadzieję tej chwili doczekać, to nie, musiało spaść na mnie już teraz. Chciałem ci się w życiu nie przyznać do tego, bo wstyd śmiertelny, za co ty mnie będziesz miała, ale przepadło. To jest cała prawda i rób z tym, co chcesz!

Elunia otwierała oczy coraz szerzej. Oczekując już czegoś potwornego, jakiegoś przestępstwa, które wręcz odbierałoby Kaziowi ludzkie cechy, stopniowo popadała w osłupienie. Wygłup, jasne, że wygłup okropny, ale gdzie mu do zbrodni z premedytacją! W dodatku przez cały ten czas, od przypadkowego spotkania prawie przed rokiem, ani razu nie widziała Kazia pijanego! Nie był to zatem trwały alkoholizm, tylko idiotyzm sporadyczny i czego ten Kazio chce, po co to w ogóle przed nią ukrywał…?!

Zamierzała powiedzieć, że chyba zwariował, ale zabrakło jej głosu. Okropnie chciała podnieść się z fotela i paść mu w objęcia, ale nie była zdolna do takich wysiłków fizycznych. Rozpaczliwie czekała, aż jej przejdzie.

„Krowa – pomyślała o sobie ze wstrętem – istna krowa, zwyczajna, wcale nie niebiańska…”

Kazio nie ośmielił się jej dobrze zrozumieć. Odczekał długą chwilę, nic się nie działo, Elunia trwała w bezruchu, niewątpliwie wyrażającym naganę i potępienie. Z kamienną twarzą wstał wreszcie i sięgnął po jej dłoń w celu złożenia na niej pożegnalnego pocałunku. Elunia wykorzystała okazję, uczepiła się tej wyciągniętej ku niej ręki, poderwała z fotela, zrealizowała swoje pragnienie. Kazio, zdumiony, zaskoczony i niebotycznie szczęśliwy, najpierw zdrętwiał, a potem zareagował nad wyraz energicznie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krowa Niebiańska»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krowa Niebiańska» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wszyscy jesteśmy podejrzani
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
libcat.ru: книга без обложки
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Złota mucha
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Krowa Niebiańska»

Обсуждение, отзывы о книге «Krowa Niebiańska» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x