Janet Evanovich - Przybić Piątkę

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Przybić Piątkę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Przybić Piątkę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przybić Piątkę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Co czeka Stephanie?- wuj Fred zniknął bez śladu- w torbie na śmieci znajduje się ciało- po mieście goni ją paskudny bukmacher- babcia Mazurowa chce posłużyć się paralizatorem- Stephanie może korzystać z wozu tylko przez czterdzieści osiem godzin- dwaj mężczyźni próbują zaciągnąć ją do łóżka- nie ma odpowiedniej kiecki na mafijne wesele- jest jeszcze mały wściekły człowieczek, który nie chce wynieść się z jej mieszkania…

Przybić Piątkę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przybić Piątkę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przylgnęliśmy do ściany budynku, podczas gdy wokół padał deszcz metalowych i gumowych kawałków.

– Oho – zaopiniowała Lula. – Żadne cuda tego świata nie ocalą wozu twego.

– Nie rozumiem – zdumiał się kierowca. – To było tylko lekkie otarcie. Skąd ten wybuch?

– Tak właśnie zachowują się jej samochody – wyjaśniła Lula. – Wybuchają. Ale muszę panu powiedzieć, że ten numer był jak dotąd najlepszy. Po raz pierwszy wywaliła w powietrze śmieciarkę. Raz w jej półciężarówkę walnął pocisk przeciwczołgowy. Też było nieźle, ale z tym nie ma żadnego porównania.

Wyjęłam z torby komórkę i zadzwoniłam do Morellego.

ROZDZIAŁ 12

Na miejscu pozostał tylko jeden wóz gaśniczy, a strażacy nadzorowali sprzątanie terenu po eksplozji. Sprowadzono dźwig, by usunąć śmieciarkę. Kiedy podniesiono ją z porsche, mogłam schować swój samochód do kieszeni. Connie zabrała Lulę z powrotem do biura, a powracający ze zmiany kierowcy śmieciarek stracili już zainteresowanie i rozchodzili się powoli.

Morelli zjawił się w kilka sekund po pierwszym wozie strażackim i stał teraz niepokojąco blisko mojej skromnej osoby. Oparł pięść o biodro i maglował mnie ze zmrużonymi oczami.

– Powiedz jeszcze raz – nakazał. – Dlaczego Komandos dał ci ten wóz?

– To samochód firmowy. Każdy, kto pracuje z Komandosem, jeździ czarnym wozem, a ponieważ mój był niebieski…

– Dał ci porsche.

Ja też zmrużyłam oczy.

– W czym problem?

– Chcę wiedzieć, co jest między tobą a Komandosem. W tym problem.

– Mówiłam ci już. Pracuję z nim.

Przypuszczałam też, że z nim flirtuję, ale nie uważałam za konieczne składać w tej sprawie zeznań. W końcu przygadywał kocioł garnkowi.

Morelli nie wyglądał na zadowolonego, a już na pewno nie na szczęśliwego.

– Nie sądzę, byś zadała sobie trud i sprawdziła numery rejestracyjne tego wozu.

– Chyba nie.

I było mało prawdopodobne, by mógł to zrobić ktoś w tej chwili, biorąc pod uwagę fakt, że porsche wyleciał w powietrze, a jego wrak miał zaledwie pięć centymetrów grubości.

– Nie martwiło cię, że możesz prowadzić trefny wóz?

– Komandos nie dałby mi trefnego wozu.

– Komandos dałby trefny wóz własnej matce – odparł Morelli. – Jak myślisz, skąd on bierze te wszystkie samochody, które potem rozdaje? Wyciąga je z cylindra?

– Jestem pewna, że da się to jakoś wytłumaczyć.

– Na przykład?

– Na przykład nie wiem. Poza tym w tej chwili interesują mnie bardziej inne rzeczy. Jak choćby to, dlaczego mój wóz eksplodował.

– Dobre pytanie. Nie sądzę, by spowodowała to ta śmieciarka, która otarła ci karoserię. Gdybyś była zwyczajną obywatelką, miałbym kłopoty z wyjaśnieniem tego faktu. Ale ponieważ ty to ty… myślę, że ktoś podłożył bombę.

– Dlaczego trwało to tak długo? Dlaczego nie eksplodowała, kiedy uruchomiłam silnik?

– Spytałem Murphy'ego. To ekspert od materiałów wybuchowych. Sądzi, że mogła mieć zapalnik czasowy, więc eksplodowałaby na ulicy, a nie na parkingu.

– To może podłożył ją ktoś z firmy śmieciarskiej, ktoś, kto nie chciał, by wybuchła w pobliżu biura?

– Szukaliśmy Stempera, ale nigdzie go nie ma.

– Sprawdziłeś jego wóz?

– Wciąż tu stoi.

– Żartujesz sobie ze mnie? Facet zniknął? Tak po prostu?

Morelli wzruszył ramionami.

– To jeszcze niczego nie dowodzi. Mógł pójść na drinka z przyjacielem. Albo miał dość czekania, aż uprzątną parking, i wrócił do domu.

– Ale zamierzacie go odnaleźć?

– Zgadza się.

– I nie dotarł jeszcze do domu?

– Jeszcze nie.

– Mam pewną teorię. Morelli uśmiechnął się.

– Uwielbiam to.

– Myślę, że Lipinski podkradał forsę. Może Martha Deeter też w tym brała udział, a może to odkryła albo po prostu mu przeszkadzała. Tak czy owak, Lipinski zgarniał chyba coś dla siebie.

Pokazałam Morellemu czeki i opowiedziałam o banku.

– I uważasz, że ten drugi facet, John Curly, też zgarniał forsę?

– Są podobieństwa.

– A Fred zniknął, bo robił za dużo hałasu?

– Nawet więcej.

Opowiedziałam mu o ulotce reklamowej z Megapo-tworem w worku, o Laurze Lipinski, w końcu o Fredzie i liściach.

– Nie podoba mi się ten obrazek – oświadczył Morelli. – Wolałbym wiedzieć o tym wszystkim wcześniej.

– Dopiero teraz poskładałam wszystko do kupy.

– I zdążyłaś przede mną. Byłem naprawdę głupi. Opowiedz mi o tym lipnym bukmacherze.

– Mokrym.

– Tak. Jak go zwał, tak go zwał. Uniosłam zdziwiona brwi.

– Myślałam, że pracujecie razem.

– Jak on wygląda?

– Jak hydrant z brwiami. Mniej więcej mojego wzrostu. Brązowe włosy. Długie. Łysieje na czole. Wygląda jak facet z ulicy. Porusza się i gada jak gliniarz. Lubi piwo. Coronę.

– Znam go, choć trudno powiedzieć, żebym z nim pracował. On działa w pojedynkę.

– Przypuszczam, że nie chcesz podzielić się ze mną tym, co wiesz?

– Nie mogę. Błędna odpowiedź.

– No dobra, powiem wprost – odparłam. – Jakiś federalny łazi za mną od wielu dni, koczuje na moim progu, włamuje się do mojego mieszkania, a ty uważasz, że to w porządku?

– Nie, wcale tak nie uważam. Myślę, że powinno mu się za to dokopać. Nie wiedziałem, że to robi, i możesz być pewna, że zamierzam położyć temu kres. Tyle że nie mogę ci powiedzieć, o co w tej chwili chodzi. Ale mogę powiedzieć ci coś innego - żebyś się wycofała. Odtąd my zajmujemy się tą sprawą. Najwyraźniej zmierzamy w tym samym kierunku.

– Dlaczego to ja mam się wycofać?

– Ponieważ to ciebie chcą wysadzić w powietrze. Widziałaś, żeby mój samochód eksplodował?

– Dzień się jeszcze nie skończył. Odezwał się pager Morellego. Joe spojrzał na wyświetlacz i westchnął.

– Na mnie czas. Podwieźć cię do domu?

– Dzięki, ale muszę jeszcze zostać. Nie jestem pewna, co Komandos zechce zrobić z porschem.

– Niedługo będziemy musieli o nim pomówić – zauważył Morelli.

O rany. Umieram z niecierpliwości.

Morelli obszedł podnośnik i wsiadł do zakurzonego forda śliwkowego koloru. To był bez wątpienia wóz firmowy. Joe uruchomił go i wyjechał z placu.

Skupiłam uwagę na operatorze podnośnika. Manewrował ramieniem dźwigu nad ciężarówką. Zamocowano linę i śmieciarka powędrowała wolno do góry, odsłaniając resztki porsche.

Zauważyłam coś czarnego za podnośnikiem. Mercedes Komandosa.

– W samą porę – powiedziałam, kiedy się zbliżył. Spojrzał na wbity w asfalt, płaski i popalony kawałek metalu.

– To porsche – wyjaśniłam. – Eksplodował, a wtedy śmieciarka przewróciła się na bok i przygniotła go.

– Najbardziej podoba mi się fragment dotyczący śmieciarki.

– Bałam się, że będziesz wściekły.

– O samochody nietrudno, dziecinko. Gorzej z ludźmi. Nic ci się nie stało?

– Nie, miałam szczęście. Chciałam tylko zobaczyć, co zrobisz z porschem.

– Niewiele da się zrobić z tym poległym żołnierzem -odparł. – Chyba go tu zostawimy.

– To był świetny wóz.

Komandos obrzucił wrak ostatnim spojrzeniem.

– Bardziej przydałby ci się transporter opancerzony -orzekł, prowadząc mnie do mercedesa.

Paliły się już uliczne latarnie, kiedy minęliśmy Broad. Mrok się pogłębiał. Komandos pojechał wzdłuż Roebling i zatrzymał się przed Rossinim.

– Muszę się tu spotkać za kilka minut z pewnym facetem. Wejdź ze mną i zamów sobie drinka. Jak skończę, możemy zjeść wczesną kolację. Nie będę długo zajęty.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przybić Piątkę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przybić Piątkę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wytropić Milion
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Przybić Piątkę»

Обсуждение, отзывы о книге «Przybić Piątkę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x