Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Stephanie jest prawie szczęśliwa w małżeństwie – zauważyła babka. – Zaręczyła się w zeszłym miesiącu.

– Widzisz pierścionek na jej palcu? – spytała matka.

Wszyscy spojrzeli na mój goły palec.

– Nie chcę o tym mówić – oświadczyłam.

– Myślę, że Stephanie ciągnie do kogoś innego – wyjaśniła babka. – Sądzę, że robi słodkie oczy do tego drugiego gościa, tego Komandosa.

Ojciec zastygł z widelcem wbitym w górę ziemniaków.

– Łowcy nagród? Czarnego faceta?

Mój ojciec był dość zacofany, jeśli chodzi o powszechną równość. Nie ozdabiał co prawda murów kościelnych swastykami ani też nie dyskryminował mniejszości narodowych, ale po prostu, pomijając matkę, jeśli ktoś nie był Włochem, to – według ojca – czegoś mu brakowało.

– To Amerykanin kubańskiego pochodzenia – wyjaśniłam.

Matka przeżegnała się powtórnie.

ROZDZIAŁ 2

Było ciemno, kiedy wychodziłam od rodziców. Nie spodziewałam się, że Eddie DeChooch będzie u siebie, ale na wszelki wypadek przejechałam obok jego domu. Po stronie Marguchich paliło się światło. Po stronie DeChoocha nie było śladu życia. Dostrzegłam żółtą policyjną taśmę, która wciąż odgradzała podwórze.

Chciałam zadać kilka pytań pani Marguchi, ale to musiało poczekać. Nie chciałam niepokoić jej tego wieczoru. I tak miała ciężki dzień. Postanowiłam złapać ją nazajutrz, a po drodze wpaść do biura i zdobyć adres Garveya i Colucciego.

Dojechałam do następnej przecznicy i ruszyłam w stronę Hamilton Avenue. Mój blok znajduje się kilka kilometrów za Burg. To masywny, trzykondygnacyjny kloc z cegieł i zaprawy, zbudowany w latach siedemdziesiątych, kiedy to przywiązywano wagę do oszczędności. Jest pozbawiony wygód, ale ma przyzwoitego dozorcę, który zrobi wszystko za sześciopak piwa, i windę, która prawie zawsze funkcjonuje. Czynsze też ustalono rozsądne.

Postawiłam wóz na parkingu i spojrzałam w okna swojego mieszkania. Paliło się światło. Ktoś był u mnie, i to nie byłam ja. Pewnie Morelli. Miał klucz. Poczułam przypływ podniecenia na myśl, że go zobaczę, ale zaraz potem nieprzyjemne łaskotanie w dołku. Znaliśmy się od małego i nasze wspólne życie nigdy nie przedstawiało się różowo.

Ruszyłam po schodach, starając się odgadnąć własne uczucia, w końcu doszłam do wniosku, że jestem względnie zadowolona. Prawdę mówiąc, jesteśmy przekonani, że się kochamy. Nie mamy tylko pewności, czy dalibyśmy radę spędzić resztę życia razem. Nie palę się zbytnio, żeby poślubić gliniarza. Morelli nie chce ożenić się z łowczynią nagród. No i pozostaje jeszcze problem Komandosa.

Otworzyłam drzwi mieszkania i zobaczyłam na kanapie dwóch starych facetów, którzy oglądali mecz w telewizji. Ani śladu Morellego. Obaj wstali i uśmiechnęli się, kiedy weszłam do środka.

– Jesteś zapewne Stephanie Plum – powiedział jeden z nich. – Pozwolisz, że dokonam prezentacji. Nazywam się Benny Colluci, a to mój przyjaciel i kolega po fachu, Ziggy Garvey.

– Jak dostaliście się do mieszkania?

– Drzwi były otwarte.

– Nieprawda.

Mężczyzna uśmiechnął się szerzej.

– To Ziggy. On grzebał przy zamku.

Ziggy wyraźnie się rozpromienił, przebierając przy tym palcami.

– Stary bałwan ze mnie, ale paluszki wciąż mam sprawne.

– Nie lubię, jak ludzie włamują mi się do mieszkania.

Benny przytaknął z powagą.

– Rozumiem, ale uznaliśmy, że w tym wypadku to konieczne. Mamy bardzo ważną sprawę.

– I pilną – dodał Ziggy. – Niezwykle pilną.

Popatrzyli na siebie i skinęli głowami. Rzeczywiście, sprawa była pilna.

– Poza tym – ciągnął Ziggy – masz bardzo wścibskich sąsiadów. Czekaliśmy na korytarzu, ale jakaś pani wciąż otwierała drzwi i patrzyła na nas. Robiło nam się nieswojo.

– Była nami chyba zainteresowana, jeśli wiesz, o co mi chodzi. A my nie bawimy się w te klocki. Jesteśmy żonatymi ludźmi.

– Może gdybyśmy byli młodsi – zauważył Ziggy z uśmiechem.

– Więc co to za pilna sprawa?

– Ziggy i ja jesteśmy przypadkowo dobrymi kumplami Eddiego DeChoocha – wyjaśnił Benny. – Znamy się od wieków. Martwi nas to jego nagłe zniknięcie. Boimy się, że Eddie może mieć kłopoty.

– Dlatego, że zabił Lorettę Ricci?

– Nie w tym rzecz. Ludzie zawsze oskarżali Eddiego o zabijanie ludzi.

Ziggy nachylił się do mnie.

– Wszystko to bujdy – oświadczył konspiracyjnym szeptem.

No jasne.

– Martwimy się, bo może Eddie nie myśli prawidłowo – wyznał Benny. – Cierpiał ostatnio na depresję. Odwiedzaliśmy go, a on nie chciał z nami gadać. Nigdy się tak nie zachowywał.

– To nienormalne – dorzucił Ziggy.

– Tak czy owak, wiemy, że go szukasz, a nie chcemy, żeby coś mu się stało, rozumiesz?

– Nie chcecie, żebym go zastrzeliła.

– Zgadza się.

– Prawie nigdy nie strzelam do ludzi.

– Czasem się zdarza i niech ręka boska broni, żeby trafiło na naszego kumpla – powiedział Benny. – Zrobimy wszystko, aby to nie był Chooch.

– Hej, jeśli oberwie, to nie z mojej broni.

– I jeszcze jedno – dodał Benny. – Próbujemy znaleźć Eddiego, żeby mu pomóc.

Ziggy przytaknął.

– Może powinien pójść do lekarza. Niewykluczone, że potrzebuje psychiatry. Więc wykombinowaliśmy sobie, że popracujemy razem, skoro też go szukasz.

– Pewnie – zgodziłam się. – Jak go znajdę, dam wam znać.

Ale najpierw zawlokę go do sądu i wsadzę za kratki.

– Zastanawialiśmy się też, czy wpadłaś już na jakiś trop.

– Nie. Na żaden.

– Jezu, mieliśmy nadzieję, że coś wiesz. Słyszeliśmy, że jesteś niezła.

– Prawdę mówiąc, nie jestem znów taka dobra… mam po prostu szczęście.

Kolejna wymiana spojrzeń.

– No, a jak myślisz, w tym wypadku też ci dopisze? -spytał Benny.

Trudno na nie liczyć, kiedy właśnie pozwoliłam zwiać emerytowanemu obywatelowi w depresji, znalazłam w jego szopie martwą kobietę i przeżyłam obiad z rodzicami.

– Trochę za wcześnie, żeby cokolwiek powiedzieć.

Z korytarza dobiegły hałasy, drzwi się otworzyły i do mieszkania wkroczył Księżyc. Ubrany był od stóp do głów w elastyczny liliowy kombinezon z wielką srebrną literą K na piersi.

– Hej – powitał mnie. – Próbowałem się dodzwonić, ale nie było cię w domu. Chciałem ci pokazać mój nowy kostium.

– Rany – skomentował Benny. – Wygląda jak cholerny pedzio.

– Jestem Superbohater, facet – sprostował Księżyc.

– Chyba superpedzio. Paradujesz w tym cały dzień?

– Skądże, facet. To mój sekretny kombinezon. Normalnie zakładam go tylko wtedy, kiedy dokonuję super-czynów, ale chciałem, żeby ta facetka zobaczyła mnie w całej krasie, więc przebrałem się na korytarzu.

– Umiesz latać jak Superman? – spytał Benny.

– Nie, ale umiem latać w wyobraźni, facet. Szybować.

– O rany – skomentował Benny.

Ziggy spojrzał na zegarek.

– Musimy spadać. Jak dowiesz się czegoś o Eddiem, to dasz znać, dobra?

– Pewnie.

Może.

Patrzyłam, jak wychodzą. Przypominali Flipa i Flapa. Benny miał dwadzieścia pięć kilo nadwagi, podbródek wylewał mu się na kołnierz. A Ziggy wyglądał niczym zewłok indyka. Zakładałam, że mieszkają w Burg i należą do klubu Choocha, ale nie mogłam być pewna. Podejrzewałam też, że to dawni klienci Vincenta Pluma, ponieważ nie uznali za konieczne podać mi swoich telefonów.

– No i co myślisz o moim kostiumie? – spytał Księżyc, kiedy Benny i Ziggy wyszli. – Znaleźliśmy z Dougiem całe pudło tego. To chyba dla pływaków, biegaczy czy kogo innego. Dougie i ja nie znamy żadnych pływaków, więc pomyśleliśmy sobie, że zrobimy z tego superkombinezony. Rozumiesz, można to nosić jako bieliznę, a jak trzeba zamienić się w Superbohatera, wystarczy tylko zdjąć ubranie. Problem w tym, że nie mamy żadnych czapek. Pewnie dlatego ten stary facet nie zorientował się, że jestem Superbohater. Ani jednej czapki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x