Janet Evanovich - Seven Up

Здесь есть возможность читать онлайн «Janet Evanovich - Seven Up» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Иронический детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Seven Up: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Seven Up»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zadanie odnalezienia gangstera Eddiego DeChoocha nie jest łatwe – zwłaszcza gdy w sprawę wciągnięci są dwaj sympatyczni nieudacznicy: Walter "Księżyc" Dunphy i Dougie "Diler" Kruper. Okazuje się, że chodzi o coś więcej niż tylko o przemyt papierosów i kiedy obaj znikają, Stephanie Plum prosi o pomoc Komandosa. Ten zaś stawia warunek: spędzenie nocy z naszą bohaterką. Gdy Eddie uprowadza babcię Stephanie, żadną przygód, energiczną starszą panią, sytuacja komplikuje się coraz bardziej…

Seven Up — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Seven Up», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie wybierasz się chyba do Eddiego DeChoocha, co?

– Mam nadzieję, że nie żyje.

Lula leżała rozwalona na kanapie ze sztucznej skóry, która służyła za więzienny kojec dla naszych interesantów i ich nieszczęsnych krewniaków. Lula i kanapa odznaczały się niemal identycznym odcieniem brązu, z tym tylko, że włosy Luli były tego dnia wiśniowoczerwone.

Zawsze kiedy stoję obok Luli, czuję się jak osoba chora na anemię. Jestem Amerykanką włosko-węgierskiego pochodzenia w trzecim pokoleniu. Po matce odziedziczyłam bladą karnację, niebieskie oczy i dobrą przemianę materii, dzięki której mogę zjeść cały tort urodzinowy i mimo to – prawie zawsze – jestem w stanie zapiąć guzik przy moich lewisach. Przodkom ojca zawdzięczam niesforną grzywę kasztanowych włosów i nadmierną skłonność do gestykulacji, typową dla Włochów. Przy sprzyjającym dniu, kilogramie tuszu do rzęs i dziesięciocentymetrowych obcasach mogę zwrócić na siebie uwagę. Obok Luli wydaję się cienka jak tapeta.

– Chętnie bym ci pomogła zawlec jego tyłek do więzienia – oświadczyła Lula. – Przydałaby ci się taka duża kobieta jak ja. Ale nie znoszę, kiedy oni są martwi. Trupy napędzają mi pietra.

– Właściwie to nie wiem, czy on nie żyje – zastrzegłam się.

– Mnie to wystarczy – orzekła Lula. – Możesz mnie włączyć do akcji. Jeśli żyje, to skopię mu tyłek, a jeśli jest martwy… nie wchodzę w to.

Lula jest mocna w gębie, ale prawda wygląda tak, że kopanie po tyłku kiepsko nam wychodzi. Lula była dziwką w poprzednim życiu, a teraz odwala dla Vinniego papierkową robotę. Kurewstwo wychodziło jej tak jak papierkowa robota… a w tym ostatnim nie jest za dobra.

– Może włożymy kamizelki kuloodporne – zaproponowałam.

Lula wyjęła z dolnej szuflady biurka torebkę.

– Wkładaj, jak chcesz, ale ja nie noszę żadnych kamizelek. Nie ma tu dostatecznie dużej, poza tym zepsułaby mój image.

Byłam w dżinsach i T-shircie i nie miałam co sobie popsuć, poszłam wiec po kamizelkę do pokoiku na zapleczu.

– Czekaj – zatrzymała mnie Lula, kiedy stanęłyśmy na chodniku. – Co to jest?

– Kupiłam sobie nowy wóz.

– Niech mnie, dziewczyno, dobra robota. Ekstrawózek.

Była to czarna honda CR-V, a spłaty kredytu mnie dobijały. Musiałam wybierać między jedzeniem i super-wyglądem. Zwyciężył superwygląd. Cholera, wszystko ma swoją cenę, no nie?

– Dokąd jedziemy? – spytała Lula, sadowiąc się obok. – Gdzie mieszka ten laluś?

– W Burg. Trzy przecznice za domem moich rodziców.

– Naprawdę chodzi z twoją babką?

– Wpadła na niego w domu pogrzebowym Stivy dwa tygodnie temu, a potem poszli razem na pizzę.

– Myślisz, że zabawili się brzydko?

O mało nie wjechałam na chodnik.

– Nie! Fuj!

– Tak tylko pytałam – tłumaczyła się Lula.

DeChooch mieszka w małym bliźniaku z cegły. Ponad-siedemdziesięcioletnia Angela Marguchi i jej ponad dziewięćdziesięcioletnia matka zajmują jedną część domu, a DeChooch drugą. Zaparkowałam pod połówką DeChoocha i razem z Lulą podeszłyśmy do drzwi. Ja miałam na sobie kamizelkę kuloodporną, a ona obcisły top z nadrukiem zwierzaka i żółte obcisłe spodnie. Lula to duża kobieta, która lubi testować wytrzymałość lycry.

– Idź pierwsza i sprawdź, czy żyje – zaproponowała. – Jeśli się okaże, że nie jest martwy, daj mi znać, a ja skopię mu tyłek.

– No tak, pewnie.

– Oho – wysunęła dolną wargę – myślisz, że nie dałabym rady skopać mu tyłka?

– Może staniesz z boku? – podsunęłam. – Tak na wszelki wypadek.

– Dobry pomysł – pochwaliła i odsunęła się. – Nie boję się ani nic takiego, ale nie chcę zachlapać sobie krwią bluzki.

Nacisnęłam dzwonek i czekałam, aż ktoś się pojawi. Potem zadzwoniłam jeszcze raz.

– Panie DeChooch! – wrzasnęłam.

Angela Marguchi wyjrzała ze swojego mieszkania. Była o jakieś piętnaście centymetrów niższa ode mnie, miała siwe włosy i ptasią twarz, papierosa między cienkimi wargami, oczy przymrużone od dymu i wieku.

– Co to za hałasy?

– Szukam Eddiego.

Przyjrzała mi się dokładniej i kiedy mnie poznała, jej oblicze pojaśniało.

– Stephanie Plum. Boże, całe wieki. Słyszałam, żeś zaszła w ciążę z tym gliniarzem, Joem Morellim.

– Wredna plotka.

– Co z DeChoochem? – spytała Lula. – Jest u siebie?

– Siedzi w domu – odparła Angela. – Nigdzie już nie wychodzi. Depresja. Nie gada ani nie robi nic innego.

– Nie otwiera.

– Na telefony też nie reaguje. Możecie wejść. Nie zamyka się. Powiada, że czeka na kogoś, kto go zastrzeli i uwolni od nieszczęścia.

– No, to nie my – zastrzegła się Lula. – Choć oczywiście, jeśli jest gotów za to zapłacić, to mogłabym poszukać kogoś…

Otworzyłam ostrożnie drzwi od mieszkania Eddiego i weszłam do przedpokoju.

– Panie DeChooch…

– Odejdź.

Głos dobiegł z salonu po prawej stronie. Rolety były spuszczone i w pokoju panowała ciemność. Wytężyłam wzrok.

– Jestem Stephanie Plum, panie DeChooch. Nie stawił się pan w sądzie i Vinnie martwi się o pana.

– Nie idę do sądu – oświadczył DeChooch. – Nigdzie nie idę.

Weszłam głębiej do pokoju i zobaczyłam go siedzącego w fotelu. Był chudym małym gościem o jasnych potarganych włosach. Miał na sobie podkoszulek, szorty, czarne skarpetki i czarne buty.

– Po co pan siedzi w butach? – spytała Lula.

DeChooch spuścił wzrok.

– Marznę w stopy.

– Może się pan ubierze? Zabierzemy pana do sądu – zaproponowałam.

– Ma pani kłopoty ze słuchem? Powiedziałem, że nigdzie nie idę. Spójrzcie na mnie. Cierpię na depresję.

– Może dlatego, że nie ma pan na sobie gad – skomentowała Lula. – Jeśli o mnie chodzi, to czułabym się znacznie lepiej, gdybym nie musiała się martwić, że wylezie panu z szortów ten pański staruszek.

– Nic nie wiecie – oświadczył DeChooch. – Nie macie pojęcia, jak to jest, kiedy człowiek osiąga starczy wiek i nie umie już niczego porządnie zrobić.

– Pewnie, nie mam pojęcia – przyznała Lula.

Ja i Lula wiedziałyśmy tylko, jak to jest, kiedy człowiek jest młody i nie umie niczego porządnie zrobić. Lula i ja nigdy niczego nie robiłyśmy porządnie.

– A co pani ma na sobie? – spytał mnie DeChooch. – Chryste, kamizelkę kuloodporną? To dla mnie kurewsko obraźliwe. To tak jakby powiedzieć, że nie jestem dość cwany, żeby strzelić pani w łeb.

– Pomyślała sobie po prostu, że jak pan rozwalił tę deskę do prasowania, to nie zawadzi się zabezpieczyć – wyjaśniła Lula.

– Deska do prasowania! Tylko o tym słyszę. Człowiek popełnia jeden mały błąd i nikt nie gada o niczym innym. – Machnął lekceważąco ręką. – Do diabła, kogo chcę oszukać? Moja gwiazda już dawno zgasła. Wiecie, za co mnie aresztowali? Za przemyt papierosów z Wirginii. Nie potrafię już nawet przemycać papierosów. Jestem frajer. Pieprzony frajer. Sam się powinienem zastrzelić.

– Może miał pan tylko pecha – pocieszała go Lula. – Założę się, że jak następnym razem będzie pan coś przemycał, to wszystko się uda.

– Mam schrzanioną prostatę – wyjaśnił DeChooch. – Musiałem zatrzymać wóz, żeby się odlać. Wtedy mnie złapali… na postoju.

– To niezbyt fair – przyznała Lula.

– Życie nie jest fair. W życiu nic nie jest fair. Od urodzenia harowałem i gówno. A teraz jestem stary i co się dzieje? Aresztują mnie, jak się odlewam. To cholernie krępujące.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Seven Up»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Seven Up» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Janet Evanovich - Hot Stuff
Janet Evanovich
Janet Evanovich - The Grand Finale
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Amor Comprado
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Smokin Seventeen
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Bastardo numero uno
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Scoop
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Blast
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Full Speed
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Wicked Appetite
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Visions Of Sugar Plums
Janet Evanovich
Janet Evanovich - Motor Mouth
Janet Evanovich
libcat.ru: книга без обложки
Janet Evanovich
Отзывы о книге «Seven Up»

Обсуждение, отзывы о книге «Seven Up» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x