P. James - Czarna Wieża
Здесь есть возможность читать онлайн «P. James - Czarna Wieża» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czarna Wieża
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czarna Wieża: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czarna Wieża»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Adam zatrzymuje się w ośrodku na pewien czas, by uporządkować odziedziczony po przyjacielu księgozbiór, i poznaje pensjonariuszy oraz łączące ich stosunki, z pozoru tylko proste i bezkonfliktowe. Wydarzenia, które później następują, utwierdzają go w przekonaniu, że w ośrodku dzieje się coś złego…
Czarna Wieża — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czarna Wieża», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ponieważ po zniesieniu pudeł nie spieszył się z odejściem, Dalgliesh doszedł do wniosku, że czekał na napiwek. Monety podarowane mu przez policjanta powędrowały do kieszeni habitu w sposób zdradzający eksperta, chociaż żadne słowo podziękowania nie padło z ust majstra. Dalgliesh z zainteresowaniem odnotował, że mimo kosztownego eksperymentu z jajami z własnej hodowli, nie wszystkie prawa ekonomii zanikły w tym nieziemskim przybytku braterskiej miłości. Philby kopnął trzy pudła na pożegnanie, jakby usprawiedliwiając swój napiwek demonstracją ich wytrzymałości. Ponieważ pudła się nie rozpadły, spojrzał na nie po raz ostatni z, dezaprobatą i odjechał. Dalgliesh zaczął się zastanawiać, gdzie Anstey mógł znaleźć tak specyficznego członka personelu. Odnosił wrażenie, choć może był uprzedzony, iż człowiek ów wyglądał jak klasyczny gwałciciel, ale możliwe, że posuwał się za daleko w swych podejrzeniach i źle oceniał Wilfreda Ansteya.
Jego druga próba wyjścia z domu również spełzła na niczym z powodu kolejnej wizyty. Tym razem Helen Rainer przyjechała na rowerze z pobliskiego Folwarku Toynton, a w koszu na bagażniku przywiozła pościel z jego łóżka. Wyjaśniła, że Wilfred martwi się, czy pościel w Chacie Nadziei jest odpowiednio świeża. Dalgliesh zdziwił się, że nie skorzystała z okazji i nie przyjechała z Philbym autokarem. Być może jednak nie potrafiła znieść jego obecności z bliska, co byłoby zupełnie zrozumiale. Weszła do domku bez zbędnego hałasu, ale żwawo, i od razu dała Dalglieshowi do zrozumienia, że nie jest to bynajmniej wizyta towarzyska; nie przyjechała tu sobie pogawędzić i czekają na nią inne, poważniejsze obowiązki. Razem zabrali się do słania łóżka. Siostra Rainer zręcznie rozkładała prześcieradła i elegancko zawijała je pod rogi materaca. Dalgliesh, który zostawał za nią sekundę z tyłu, miał wrażenie, że jest wyjątkowym ślamazarą. Początkowo pracowali w milczeniu. Zastanawiał się czy to odpowiednia chwila, by zapytać – oczywiście taktownie – jak doszło do nieporozumienia, w wyniku którego nikt nie odwiedził ojca Baddeleya tej ostatniej nocy. Widocznie detektywa onieśmielił przydługi pobyt w szpitalu. Wreszcie odezwał się z wysiłkiem:
– Pewnie jestem przewrażliwiony, ale wydaje mi się, że ktoś powinien zostać z ojcem Baddeleyem tej nocy, kiedy umarł, a przynajmniej zajrzeć do niego później i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Pomyślał jednocześnie, iż łatwo odeprzeć jego zarzut wytykając mu, że nie ma prawa mówić tego człowiek, który nie przejmował się staruszkiem prawie trzydzieści lat. Lecz ona odparła z rozgoryczeniem, niemal skwapliwie:
– Ma pan rację, źle się stało. Z medycznego punktu widzenia byłoby to bez znaczenia, ale nie powinno dochodzić do takich nieporozumień. Ktoś z nas powinien do niego wstąpić. Chce pan ten trzeci koc? Jeśli nie, zabiorę go do Folwarku Toynton, to jeden z naszych koców.
– Dwa wystarczą. Co się właściwie stało?
– Ojcu Baddeleyowi? Zmarł na ostre zapalenie mięśnia sercowego.
– Chodzi mi o to, jak doszło do tego nieporozumienia.
– Po powrocie ze szpitala podałam mu na obiad kurczaka z sałatką i przygotowałam do poobiedniego odpoczynku. Właściwie był już gotowy. Później Dot zaniosła mu podwieczorek i pomogła się umyć. Ubrała go w pidżamę, a on nalegał, by na wierzch włożyła mu sutannę. Tuż po wpół do siódmej usmażyłam mu tu, w kuchni, jajecznicę. Upierał się wręcz, że pozostałą część wieczoru chce spędzić samotnie, jeśli oczywiście nie liczyć wizyty Grace Willison, ale ja powiedziałam, iż ktoś przyjdzie około dziesiątej, i odniosłam wrażenie, że mu to odpowiada. Obiecał, że gdyby był w potrzebie, zastuka pogrzebaczem w ścianę. Potem zaszłam po sąsiedzku do Millicent, z prośbą, by zwróciła na niego uwagę, a ona oznajmiła, że wieczorem może do niego zajrzeć. Przynajmniej tak zrozumiałam. Natomiast Millicent myślała, że to ja albo Eric go odwiedzimy. Jak mówiłam, nie powinno to się wydarzyć. To moja wina, nie Erica. Jako jego pielęgniarka powinnam się była upewnić, że przed pójściem do łóżka Michael został odpowiednio dopatrzony. Dalgliesh zapytał:
– Dlaczego się upierał, żeby zostać sam? Czy czekał na jakiegoś gościa?
– Kogóż to on mógł się spodziewać poza biedną Grace? Myślę, że zmęczył się ludźmi w szpitalu i po prostu pragnął spokoju.
– Czy wszyscy znajdowaliście się tej nocy w Folwarku Toynton?
– Tak, poza Henrym, który nie wrócił z Londynu. Gdzie niby mielibyśmy być?
– Kto rozpakował jego walizkę?
– Ja. Zabrano go do szpitala nagle, więc miał ze sobą niewiele rzeczy, tylko te, które znaleźliśmy przy łóżku i spakowali.
– Biblię, modlitewnik i dziennik?
Zerknęła na niego, ale jej twarz niczego nic wyrażała. Po chwili znów zaczęła oblekać koc.
– Tak.
– I co pani z tym zrobiła?
– Zostawiłam wszystko na stoliczku przy jego fotelu. Może później gdzieś to przesunął.
Tak więc dziennik towarzyszył ojcu Baddeleyowi w szpitalu. Zapiski byłyby aktualne. I jeśli Anstey nic kłamał, że nazajutrz dziennika już nie było, to ktoś musiał go zabrać w trakcie tych dwunastu godzin.
Detektyw zastanawiał się, jak sformułować następne pytanie, żeby nie wzbudzić jej podejrzeń. Zagaił swobodnym tonem:
– Może i zaniedbaliście go za życia, ale za to bardzo sumiennie zajęliście się nim po śmierci. Najpierw kremacja, a potem pochówek. Czy to nie zbytek sumienności?
Ku jego zdumieniu wybuchnęła, jakby sprowokował ją do podzielenia się uzasadnionym oburzeniem:
– Oczywiście, że tak! Żałosne! Ale to wina Millicent. Powiedziała Wilfredowi, że Michael wielokrotnie wyrażał życzenie, aby spalono jego ciało. Nie wiem, kiedy ani dlaczego tak mówił. Mimo że byli sąsiadami, raczej się sobie nie zwierzali. W każdym razie właśnie tak oznajmiła. Wilfred zaś był równie pewien, że Michael życzyłby sobie ortodoksyjnego, chrześcijańskiego pogrzebu, więc biedaczysko dostał i jedno, i drugie. Oznaczało to wiele dodatkowych kłopotów i wydatków, a doktor McKeith z Wareham musiał razem z Erikiem podpisać akt zgonu. Cały ten ambaras z powodu nieczystego sumienia Wilfreda.
– Dlaczego miałby mieć nieczyste sumienie?
– Och, drobiazg. Po prostu odniosłam wrażenie, że jego zdaniem w jakimś sensie zaniedbano Michaela, wie pan, na ogól ma się takie wyrzuty wobec zmarłych. Czy ta poduszka będzie dobra? Zdaje mi się, że jest za gruba, a pan wygląda na człowieka, który potrzebuje snu. I proszę koniecznie przyjść do Folwarku, jeśli będzie pan czegoś potrzebował. Mleko dostarczają do granicznej bramy. Zamówiłam już dla pana po pół kwarty na każdy dzień. Jeśli będzie za dużo, my je wykorzystamy. To co, wszystko w porządku?
Dalgliesh poddał się tej atmosferze rygorystycznej dyscypliny i odparł łagodnie, że tak. Animusz siostry Rainer, jej pewność siebie, koncentracja na wykonywanej pracy, a nawet uspokajający uśmiech na pożegnanie, wszystko to spowodowało, że znów poczuł się jak pacjent. Pielęgniarka wyprowadziła rower na ścieżkę, wsiadła nań i odjechała, a on odetchnął jak po wizycie pielęgniarki środowiskowej. Nabrał jednak szacunku dla tej kobiety. Prawdopodobnie nie miała nic przeciwko jego pytaniom i odpowiadała na nie z wyraźną ochotą. Zastanawiał go powód takiego zachowania.
II
Był ciepły mglisty poranek, a niebo zasnuły gęste chmury. Gdy detektyw opuścił dolinę i zaczął wspinać się z trudem po ścieżce prowadzącej nad urwisko, spadły pierwsze, ciężkie, leniwe krople deszczu. Morze miało kolor mlecznobłękitny, było ospałe i mętne, deszcz pstrzył grzbiety fal i obmywał je nieregularnymi wzorkami dryfującej piany. Wokół unosił się zapach jesieni, jakby ktoś w oddali, nie zdradzony nawet najmniejszą smużką dymu, palił liście. Wąska ścieżka biegła coraz wyżej i podchodziła do krawędzi urwiska, czasami na tyle blisko, że spacer przyprawiał o zawrót głowy, niekiedy zaś wcinając się głębiej w ląd, pomiędzy kępy poszarzałych paproci orlic, zmierzwionych wiatrem, i niskie chaszcze jeżyn, których jędrne czerwone i czarne owoce wyglądały dość mizernie w porównaniu z soczystymi jagodami rosnącymi w głębi lądu. Cypel był poprzecinany niskimi, powywracanymi murkami kamiennymi i upstrzony wapiennymi głazami. Niektóre, na wpół zagrzebane w ziemi, wystawały krzywo jak jakieś szczątkowe nagrobki zaniedbanego cmentarzyska.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czarna Wieża»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czarna Wieża» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czarna Wieża» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.