Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa

Здесь есть возможность читать онлайн «Iris Johansen - W Obliczu Oszustwa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Obliczu Oszustwa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Obliczu Oszustwa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rzeźbiarka sądowa Eve Duncan posiada rzadki – i czasem nieprzyjemny – dar. Jej genialna zdolność rekonstrukcji twarzy dawno zmarłych osób jedynie na podstawie kształtu czaszki przynosi ukojenie rodzicom zaginionych dzieci. Dla Eve, której córka została porwana i zamordowana, a jej ciała nigdy nie odnaleziono, jest to sposób na pogodzenie się z własnym koszmarnym losem. Pewnego dnia milioner John Logan proponuje Eve, aby zrekonstruowała twarz dorosłej ofiary morderstwa. Eve zgadza siętylko dlatego, że Logan ofiaruje ogromną sumę pieniędzy na cel dobroczynny. Wkrótce okaże się, że była to najbardziej niebezpieczna decyzja jej życia.

W Obliczu Oszustwa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Obliczu Oszustwa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nic. Na razie nikt ich nie złapał i nie złapie. John jest za mądry. To cię tylko denerwuje – orzekła Margaret, wyłączając telewizor. – I mnie też.

– Dlaczego nie dzwoni?

– Dzwoniła wczoraj.

– Chyba wie, że widziałam… Co zrobimy?

– To, co do tej pory. Będziemy tu siedzieć i czekać, aż John wszystko załatwi.

– Może powinnyśmy jednak coś robić? – Sandra przygryzła dolną wargę.

– Co na przykład?

– Mam przyjaciela w biurze prokuratora okręgowego.

– W żadnym wypadku – odparła ostro Margaret. – W niczym nam nie pomoże, a najwyżej ściągnie nam kogoś na kark – dodała łagodniejszym tonem.

– Ron jest ostrożny.

– Nie, Sandro.

– Nie mogę tak tu siedzieć. Wiem, że twoim zdaniem jestem zerem, ale trochę już w życiu przeszłam. Daj mi szansę, żebym mogła się wykazać.

– Wcale nie uważam cię za zero – powiedziała łagodnie Margaret. – Jesteś mądra, dobra i w normalnych warunkach to raczej ty byś się mną opiekowała. Teraz mamy jednak nienormalne warunki. Bądź cierpliwa, dobrze?

Sandra z uporem potrząsnęła głową.

– No to się czymś zajmijmy. Może zagramy w karty?

– Znów? Zawsze mnie ogrywasz. Chyba pół życia spędzasz w Las Vegas.

– Prawdę mówiąc jeden z moich braci tam pracuje – odparła z uśmiechem Margaret.

– Wiedziałam.

– Dobrze. Nie zagramy w karty. Wykażę się maksymalnym poświęceniem i pozwolę, żebyś przyrządziła dla nas jedno z twoich wspaniałych dań. Jak stąd wyjedziemy, będę gruba jak beka.

– Dobrze wiesz, że jestem marną kucharką. Chcesz mnie tylko czymś zająć.

– Wczorajsza wieczorna zapiekanka była lepsza niż to, co zrobiłaś na obiad. Może nabierasz wprawy.

– A może krowy mają skrzydła. – Cóż, muszę się jej słuchać – pomyślała zrezygnowana Sandra. Margaret potrafiła być bezlitosna, a poza tym gotując miała jakieś zajęcie. – Przygotuję pieczeń – oznajmiła. – Ale ty zrobisz sałatę i pozmywasz.

– Traktujesz mnie jak popychadło – jęknęła Margaret. – Zabierajmy się do roboty.

Do trzech razy sztuka.

Fiske obserwował dwie kobiety krzątające się po kuchni. Doleciał go zapach mięsa i papryki, co mu przypomniało, że nie jadł jeszcze śniadania. Zapach najwyraźniej zwabił także Piltona, który wszedł do kuchni i rozmawiał z Margaret Wilson.

Wycofał się spod okna i przez las wrócił do samochodu zaparkowanego na podjeździe pustego domu. Skoro zlokalizował Sandrę Duncan, może zadzwonić do Timwicka. Potem zadzwoni do Lisy Chadbourne i powie jej, czego dokonał. Choć sądząc z tego, co widział w porannych wiadomościach, Lisa była chwilowo zbyt zajęta, żeby się martwić o Sandrę Duncan.

Pech z tym Marenem. Lekarz był na liście, którą Fiske dostał od Timwicka, tymczasem ktoś sprzątnął mu robotę sprzed nosa.

Wyjął listę ze schowka w samochodzie i przekreślił nazwisko Marena. Niezależnie od tego, kto to zrobił, porządek musi być.

Miał także kolejne nazwisko do wpisania na listę. Starannie wykaligrafował: Joe Quinn. Asystent Kesslera bardzo mu pomógł poprzedniego wieczoru.

Fiske wyjął przesłane mu przez Timwicka zdjęcia Quinna i Kesslera i uważnie je przestudiował. Ze starym Kesslerem nie będzie wiele zachodu, jednakże Quinn był młody, sprawny i pracował w policji. To mogło być ciekawe zadanie.

Rzucił okiem na atlas drogowy, który leżał na siedzeniu pasażera. Asystent Kesslera nie wiedział, dokąd Kessler pojechał, znał jednak jego upodobania, metody, przyjaciół i sposób pracy. Znał też laboratorium Tellera w Bainbridge.

Lisa Chadbourne miała teraz duży wybór.

– Jak mi poszło? – spytał Kevin. – Czy dobrze sformułowałem oświadczenie? Czy myślisz, że powinienem powiedzieć Douglasowi, żeby był twardszy?

– Byłeś wspaniały – powiedziała cierpliwie Lisa. – Oświadczenie dla prasy było doskonałe. Skoro Logan, ku twemu żalowi, okazał się tak niebezpiecznym człowiekiem, możemy go teraz ścigać.

– We własnej obronie – potwierdził Kevin. – To powinno zadziałać.

– Zadziała. – Lisa podała mu zadrukowany arkusz papieru. – Musisz się tego nauczyć na pamięć, tak żeby wszystkim się zdawało, że improwizujesz.

– Co to jest?

– Pochwała Scotta Marena.

– Wzruszające – mruknął, rzucając okiem na tekst.

– Możesz nawet uronić kilka łez. Maren był jednym z najbliższych przyjaciół Bena.

– I twoich. Prawda? – spytał z wahaniem po krótkiej chwili.

Lisa zesztywniała. Nie podobał jej się ton Kevina. Przyzwyczaiła się już do tego, że najchętniej nie chciał niczego widzieć ani o niczym wiedzieć.

– Tak, był moim bliskim przyjacielem. Bardzo wiele dla mnie zrobił… Dla ciebie też.

– Tak – potaknął Kevin, nie podnosząc głowy znad kartki papieru. – To jest dziwne. Chodzi mi o wypadek.

– Upierał się przy jeżdżeniu małym samochodem. Wszyscy mówili mu, że powinien sobie kupić coś większego.

– Ale akurat teraz?

– O czym ty mówisz, Kevinie? Spójrz na mnie – zażądała, zabierając mu tekst przemówienia.

– Sam nie wiem. Co chwilę coś się dzieje. Najpierw ta historia z Loganem, a teraz wypadek Scotta.

Myślisz, że miałam coś wspólnego ze śmiercią Scotta? – Łzy napłynęły Lisie do oczu. – Jak możesz? Był naszym przyjacielem. Pomagał nam.

– Nic takiego nie powiedziałem – zaprzeczył szybko.

– Ale pomyślałeś.

– Nie… – Przyglądał jej się bezradnie. – Nie płacz. Nigdy nie płaczesz.

– Do tej pory nigdy nie oskarżałeś mnie o… Uważasz mnie za potwora? Wiesz, dlaczego umarł Ben. Myślisz, że mogłabym to znów zrobić?

– Z Loganem.

– Żeby cię chronić. Logan nie powinien się wtrącać w twoją działalność.

Kevin niezgrabnie dotknął jej ramienia.

– Przepraszam. Nie chciałem…

– To nie takie łatwe. – Lisa cofnęła się o krok i podała mu papier. – Idź do biura i naucz się przemówienia. I przy okazji zastanów się, czy mogłabym napisać te słowa o Marenie, gdybym życzyła mu czegoś złego.

– Wiem, że nie… Chciałem tylko wiedzieć, jak to się stało.

Lisa odwróciła się i podeszła do okna.

Czuła na plecach jego spojrzenie, a potem usłyszała odgłos otwieranych i zamykanych drzwi.

Dzięki Bogu. Nie wytrzymałaby ani minuty dłużej. Cała noc i poranek były jednym wielkim koszmarem.

Niech go diabli wezmą!

Kiedy brała słuchawkę i wystukiwała numer Timwicka, łzy wciąż spływały jej po policzkach.

– Dlaczego? – spytała ochrypłym głosem. – Dlaczego, do jasnej cholery?

– Maren był zagrożeniem. Od początku. Mówiłem ci, że należy go wyeliminować, kiedy Logan zaczął węszyć.

– Powiedziałam ci, żebyś tego nie robił. Maren nikomu nie zagrażał. Pomagał nam.

– Był nitką, po której Logan mógł dojść do kłębka, Liso. W tym wypadku ja musiałem podjąć decyzję.

– Scott nigdy by mnie zdradził – powiedziała, zamykając oczy.

– Nie tkwisz w tym sama. – W jego głosie pobrzmiewała panika. – Nie mogłem ryzykować. Konferencja prasowa dobrze wypadła – zmienił temat. – Teraz mamy niezbędne argumenty. Znaleźliśmy motorówkę, choć nie natrafiliśmy jeszcze na ślad Logana i Price’a. Będę w kontakcie.

Potraktował śmierć Scotta jak coś nieistotnego.

Kolejna śmierć…

Ile jeszcze? Ile jeszcze krwi?

Usiadła za biurkiem i zakryła rękami oczy.

Wybacz mi, Scott. Nigdy nie sądziłam… Teraz nie można już się zatrzymać. Wszystko toczy się jak kula śniegowa, a ja muszę podążać razem z nią.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Obliczu Oszustwa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Obliczu Oszustwa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Iris Johansen
Iris Johansen - The Treasure
Iris Johansen
Iris Johansen - Deadlock
Iris Johansen
Iris Johansen - Dark Summer
Iris Johansen
Iris Johansen - Blue Velvet
Iris Johansen
Iris Johansen - Pandora's Daughter
Iris Johansen
Iris Johansen - A wtedy umrzesz…
Iris Johansen
Iris Johansen - Zabójcze sny
Iris Johansen
Iris Johansen - Sueños asesinos
Iris Johansen
Iris Johansen - No Red Roses
Iris Johansen
Iris Johansen - Dead Aim
Iris Johansen
Отзывы о книге «W Obliczu Oszustwa»

Обсуждение, отзывы о книге «W Obliczu Oszustwa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x