Marek Krajewski - Koniec Świata W Breslau

Здесь есть возможность читать онлайн «Marek Krajewski - Koniec Świata W Breslau» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Koniec Świata W Breslau: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Koniec Świata W Breslau»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pełen napięcia thriller psychologiczny, rozgrywający się w fascynującym świecie lat dwudziestych, zaludnionym przez piękne kobiety, zdegenerowanych arystokratów, morfinistów i członków tajemnych sekt. W mrocznych zaułkach Wrocławia, ponurego, przesiąkniętego zbrodnią miasta, grasuje seryjny morderca, którego tropem podąża radca kryminalny Eberhard Mock. Krajewski tworzy misterną intrygę, zręcznie wykorzystując wzory klasycznego kryminału i kreując własny, niesamowity świat.

Koniec Świata W Breslau — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Koniec Świata W Breslau», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Razem z Kleinfeldem i Ehlersem śledzimy Aleksieja von Orloffa – Reinert spojrzał na stojących obok wymienionych przez siebie kolegów. – Nie bardzo wiemy dlaczego. Trudno mi zatem cokolwiek zreferować, bo nie mam pojęcia, jak to zadanie mieści się w kontekście, o którym wspomniał pan radca.

– Pomogę panu – mruknął Mock. – Co mówi von Orloff podczas swoich seansów?

– Że koniec świata jest bliski – odpowiedział Reinert.

– Jakie ma na to dowody?

– Twierdzi, że wypełniają się jakieś przepowiednie – odezwał się Kleinfeld – i przedstawia je. Zapisałem cytowane przez niego miejsca różnych świętych ksiąg. Trzeba przyznać, że fragmenty Pięcioksięgu Mojżeszowego przytacza we własnym przekładzie…

– A czy jego dowody zahaczają o coś, co może interesować naszą komisję zabójstw? – Mock machnął ręką, jakby chciał odgonić słowa Kleinfelda.

Zapadła cisza. W magazynie panował mrok rozświetlany jedynie nikłym światłem lamp palących się tu i ówdzie. Policjanci wyglądali jak spiskowcy lub uczestnicy tajemnego misterium. Fartuch Mocka spływał po szczeblach drabiny niczym szata kapłana.

– Tak – w głosie Kleinfelda zacharczały tytoniowe nuty. – Von Orloff przytaczał też dowód „kryminalny”. Rzekomo odnawiają się teraz dawne zbrodnie… Zbrodnie popełnione dawno temu…

– Jak dawno?

– Przed wiekami – Ehlers klepnął się po łysej czaszce, jakby sobie coś przypomniał.

– Czy zbrodnie te odnawiają się we Wrocławiu? Co o tym mówi nasz guru?

– Tak. We Wrocławiu, w Berlinie, w całej Europie i na całym świecie – Reinert wyraźnie źle się czuł w zimnym magazynie, gdzie pod kamienną podłogą spoczywały w kryptach szkielety zakonników. – Guru twierdzi, że zbrodnie odnawiają się wszędzie, a to oznacza, że koniec świata jest bliski…

– Świetnie pan to pamięta, Reinert – Mock mówił coraz ciszej. – We Wrocławiu przed wiekami dokonano jakichś morderstw, które teraz się powtarzają albo odnawiają, jak twierdzi von Orloff. Przed wiekami Wrocław był bardzo mały i mieścił się w obrębie fosy staromiejskiej. A teraz spójrzcie, panowie, na mapę… Gelfrerta, Honnefeldera i Geissena zabito na terenie ograniczonym fosą… Rozumieją panowie moją hipotezę?

– Tak – Mühlhaus odłożył starodruk na miejsce. – Tylko że nie mamy żadnej pewności, iż morderstwa tych trzech ludzi miały przed wiekami swoje pierwowzory…

– To zadanie moje i doktora Hartnera – Mock zszedł z drabiny i pieszczotliwie pogładził stos książek i kilka skrzynek katalogowych na biurku Smetany. – Wy macie deptać po piętach von Orloffowi i spróbować odpowiedzieć na pytanie, czy guru nie stara się osobiście przyspieszać końca świata, odtwarzając dawne zbrodnie.

– Wybaczy pan, panie radco – Kleinfeld skromnie spuścił oczy. – Ale to nie jest zadanie ani pańskie, ani doktora Hartnera… To zadanie von Orloffa. To on, chcąc przyciągnąć do swojej sekty, musi udowodnić, że odnawiają się zbrodnie… I robił to podczas wystąpień. Ludzie pytali go, jakie to mianowicie zbrodnie teraz się powtarzają. A on dawał przykłady morderstw z różnych części Europy…

– Z Niemiec też? – zapytał Mock.

– Tak. Z Wiesbaden – odparł Kleinfeld.

– A z Wrocławia? – Mock rozpaczliwie odrzucał myśl o Sophie, którą wywołało miejsce jej urodzenia.

– Na wykładzie, którego wysłuchałem, nic nie mówił o Wrocławiu.

– A wy słyszeliście od niego coś o Wrocławiu? – Mock zwrócił się do Reinerta i Ehlersa.

– Nie pamiętacie, co mówił? – Mühlhaus podniósł głos. – To po co tam w ogóle chodziliście?

– Za pozwoleniem, panie dyrektorze – rzekł Mock pojednawczo. – Oni z pewnością wszystko ładnie zapisali w raportach, prawda?

Reinert i Ehlers skinęli głowami.

– To przynieście mi swoje raporty! – głos Mocka zdradzał podniecenie. – Migiem, do cholery! Ponadto sprawdźcie, od kiedy von Orloff działa we Wrocławiu…

– Wszystko już wiemy – Reinert rozejrzał się niespokojnie po bibliotecznym lochu, zapiął palto i nasadził na głowę kapelusz. – Nie mamy chwili do stracenia. Znamy swoje zadania…

– A jakie zadanie ma pan Meinerer? – Mühlhaus spojrzał ciekawie na Mocka.

– Oddelegowałem go do specjalnych poruczeń – odpowiedział spokojnie zapytany. – Pomoże mi przy kwerendzie bibliotecznej.

Mühlhaus skinął głową trzem policjantom i wszyscy ruszyli ku wyjściu. W ciemnej piwnicy pozostał Mock, Hartner i Meinerer.

– Chwileczkę! – krzyknął Mock i ruszył za Mühlhausem. – Niech pan mi odpowie na pytanie – przytrzymał swojego szefa za rękaw. – Dlaczego po mojej próbie samobójczej pozwolił pan Ehlersowi, Reinertowi i Kleinfeldowi kontynuować czynności, które im zleciłem? Przecież wydałem im polecenia, nie konsultując ich z panem… Samobójstwa popełniają wariaci… Dlaczego pozwolił im pan wykonywać rozkazy wariata?

Mühlhaus spojrzał na Mocka, a potem na swoich podopiecznych, którzy nader chętnie opuszczali biblioteczno-klasztorne katakumby. Kiedy odgłosy ich kroków zastukały u góry schodów, pochylił się w stronę Mocka:

– Samobójcy nie są wariatami i zwykle mają rację – powiedział i wyszedł z magazynu.

WROCŁAW, CZWARTEK 19 GRUDNIA, GODZINA PIĄTA PO POŁUDNIU

Liście palm w gabinecie Hartnera poruszały się lekko w podmuchach dymu z cygar. Dyrektor biblioteki i zakuty w chirurgiczny gorset policjant milczeli, patrząc, jak woźny i Meinerer przynoszą z magazynu stos książek i kart katalogowych i układają je na sekretarzyku i biurku dyrektora.

– Dziękuję panu, Meinerer – Mock przerwał milczenie. – Dzisiaj ma pan już wolne. Ale od jutra czeka na pana stare zadanie…

– Nie mogliśmy się od razu tutaj spotkać? – Meinerer z hukiem postawił na sekretarzyku duże pudło z kopiami kart katalogowych. – Tu są złe warunki do odprawy? Musieliśmy schodzić do tej piwnicy? I dlaczego tylko ja spośród kolegów dźwigam to wszystko? Czy ja jestem jakimś woźnym?

Mock spoglądał przez dłuższą chwilę na swojego podwładnego. Ból przenikał szyję i wwiercał się między łopatki. Nie mógł przełknąć śliny ani ruszyć głową. Jedyne, co mógł zrobić, to wpatrywać się dalej w małe oczy Meinerera, a po jego wyjściu zadzwonić do Herberta Domagalli i zaproponować mu nowego pracownika komisji obyczajowej, młodego, ambitnego Gustava Meinerera.

– Musieliśmy tam się spotkać – szepnął Mock i poczuł, że jest dla Meinerera zbyt wyrozumiały. Zmienił natychmiast ton. – A teraz zamknij się i ruszaj do domu… Ponieważ nie znasz łaciny, twoja pomoc przy czytaniu Antiquitates Silesiacae nie na wiele mi się przyda. To wszystko. Adieu!

– Swoją drogą – Hartner wstał, założył ręce do tyłu i zamknął drzwi za wychodzącym bez słowa pożegnania Meinererem – chciałem zadać panu, drogi radco, to samo pytanie. Dlaczego spotkaliśmy się w magazynie?

– W magazynie nie ma nikogo oprócz duchów – Mock umieścił cygaro między dziąsłem a ścianką policzka – a nawet jeśli słuchały naszej rozmowy i poznały tajemnicę śledztwa, nie są groźne. To nie one zabiły i nie one zostawiły na miejscu zbrodni kartki z kalendarza… To zrobili ludzie – historycy, erudyci potrafiący dotrzeć do dawnych wydarzeń i faktów, a także czytający stare księgi i kroniki. Takich jest całe mnóstwo w instytucji, której pan jest dyrektorem. Zarówno uczeni, jak i pański personel… Wszyscy mogą być podejrzani i dlatego lepiej, by nikt nie wiedział o naszej odprawie…

Mock bardzo się zmęczył długą wypowiedzią. Sapał głośno i dotykał palcem otartej brody. Czuł przebijające się przez skórę ziarna zarostu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Koniec Świata W Breslau»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Koniec Świata W Breslau» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Marek Krajewski - Phantoms of Breslau
Marek Krajewski
libcat.ru: книга без обложки
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Liczby Charona
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Głowa Minotaura
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Erynie
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Róże Cmentarne
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Festung Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Śmierć w Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Aleja Samobójców
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Dżuma W Breslau
Marek Krajewski
Marek Krajewski - Widma W Mieście Breslau
Marek Krajewski
Отзывы о книге «Koniec Świata W Breslau»

Обсуждение, отзывы о книге «Koniec Świata W Breslau» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x