Objął mnie w pasie i położył plecami na poduszkach, przyciskając do łóżka swoim muskularnym ciałem. Szeroki tors, długie nogi, twarde bicepsy. Zamknęłam oczy i w duchu podziękowałam świętemu od kuszących męskich ciałek, przypominając sobie jak dawno nie byłam z facetem – zwłaszcza tak dobrze zbudowanym jak Ramirez. (I nie mówię tu tylko o jego mięśniach).
Oderwał się od moich ust i zaczął pokrywać wilgotnymi pocałunkami moją szyję. Wygięłam się i przygryzłam wargę, żeby nie chichotać, gdy jego usta łaskotały moją wrażliwą skórę. Jego ciepła dłoń znalazła moje kolano i powoli sunęła po udzie, wędrując pod spódniczkę.
Gwałtownie otworzyłam oczy. Cholera, czy włożyłam dzisiaj te okropne, pełne figi? Były świetne pod skórzaną mini (zapobiegały jej przesuwaniu i podrażnieniom), ale były też elastyczne, w sprane, niebieskie, poziome paski i na pewno nie wyglądałam w nich jak seksowna kocica.
– Hm… czy możemy wyłączyć światło? – zapytałam. Ramirez przestał się do mnie dobierać.
– Jasne. – Sięgnął do szafki nocnej i wyłączył lampkę. W pokoju zapanował półmrok. Przez cienkie zasłonki przenikała tylko różowawa poświata neonu reklamującego „Darmowe H O”.
Tak było o wiele lepiej. Ramirez znowu się do mnie przysunął, a jego dłonie wznowiły przerwaną wędrówkę do moich majtek. Modliłam się, żeby nie zauważył, jak bardzo są zabudowane. Jednak po chwili okazało się, że zupełnie niepotrzebnie się przejmowałam. Jednym szybkim ruchem ręki zdarł je ze mnie i cisnął na drugą stronę pokoju.
Gwałtownie obnażona, zaczęłam szybciej oddychać. Oddech jeszcze przyspieszył, kiedy Ramirez dotknął ustami wnętrza mojego uda. Mrucząc, składał na nim delikatne pocałunki. Jego dłonie przesunęły się do mojej talii, ciągnąc za sobą minispódniczkę. Teraz nie miałam już spódnicy, tylko pasek.
Nagłe uświadomiłam sobie, że Ramirez ma na sobie o wiele więcej ubrań ode mnie. Szybko ściągnęłam z niego T – shirt, odsłaniając imponujący kaloryfer. Starałam się nie ślinić, kiedy przejechałam dłońmi po jego brzuchu. Dobra, przyznaję; aż tak bardzo się nie starałam. Byłam jak roztopiony ser albo kit, absolutnie bezwolna i uległa w jego rękach. Pomijając filmy z Bradem Pittem, nigdy nie widziałam tak doskonałego ciała.
Zamruczał mi do ucha, gładząc opuszkami palców moje uda. Musiałam stłumić chichot, bo jego gorący oddech na mojej małżowinie usznej sprawił, że dostałam gęsiej skórki. Czułam, jak stają mi włoski na rękach.
I nogach!
Cholera! Nie ogoliłam rano nóg. Czy ogoliłam je wczoraj? Nie mogłam sobie przypomnieć. Skrępowana, delikatnie zepchnęłam jego dłonie z moich gołych, szczeciniastych ud.
Okej, pomyślałam, tak długo jak światło pozostanie wyłączone, a on nie będzie dotykać moich nóg, będzie dobrze. Postanowiłam się odprężyć i cieszyć jego dotykiem. Jego usta zostawiły w spokoju moje ucho i zaczęły przesuwać się w dół. Zjechały po szyi, odwiedziły obojczyk, aż wreszcie skupiły się na moim dekolcie. Znowu zamknęłam oczy, głośno westchnęłam i wygięłam plecy, czując jego ciepły oddech przez cieniutki materiał bluzki.
Jego duża dłoń wsunęła się pod ubranie, sunąc w górę, dopóki nie dotarła do mojego koronkowego stanika. Wiłam się niecierpliwie, kiedy jego palce wdarły się pod koronkę i zamknęły władczo na moich niewielkich piersiach. Zaczynałam myśleć, że życie aresztantki wcale nie jest takie złe. Niewątpliwą zaletą była rewizja osobista przeprowadzana przez policyjnego boga seksu. Bo Ramirez był bogiem seksu. Utwierdziłam się w tym przekonaniu, kiedy rozpiął rozporek i zobaczyłam, co koronkowy stanik Victoria's Secret może zrobić z facetem. O. Mój. Boże.
Choć znowu zaschło mi w ustach, nie zdziwiłabym się, gdyby po mojej brodzie pociekła strużka śliny.
To biło na głowę wszystkie wieczory z króliczkiem na baterie.
Ramirez zdawał się nieświadomy moich pełnych podziwu spojrzeń, całkowicie pochłonięty rozpinaniem stanika. Szło mu opornie, ale mi to nie przeszkadzało. Już sam dotyk jego ciepłych dłoni ocierających się o nagą skórę sprawiał, że dziewczyna mogła zapomnieć, jak się nazywa. Kiedy byłam już tylko dwie sekundy od tego, by sama zedrzeć ten cholerny stanik, zapięcie w końcu ustąpiło i Ramirez zamruczał z satysfakcją prosto w moją szyję.
– Musimy się tego pozbyć – wymamrotał, pociągając za moją bluzkę. Potem zaczął rozpinać guziki. Zębami. Nie można by trochę szybciej? Nie żebym narzekała. Byłam w niebie. Naprawdę niewiele brakowało, żebym zamieniła się w kałużę roztopionych hormonów.
Czułam, jak ustępuje pierwszy guzik, potem drugi. Gorący oddech Ramireza przyjemnie drażnił moją nagą skórę. Kiedy puścił guzik numer trzy, spodziewałam się, że za chwilę poczuję jego gorące, wilgotne usta na moich piersiach. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Mało tego. Ramirez się odsunął..
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak podparty na łokciu, wydłubuje coś spomiędzy zębów.
– Wszystko w porządku? – zapytałam. Marszcząc brwi, wydawał z siebie dźwięki, jakby pluł.
– Chyba mam trawę między zębami.
Spojrzałam na swoją bluzkę. Jasne. W rowkach moich niegdyś białych guzików ciągle miałam drobinki ziemi oraz trawy.
Westchnęłam. Okej. Dosyć tego. Poddaję się. Los wyraźnie jest przeciwko mnie.
– Wszystko jest nie tak.
– Co jest nie tak? – zapytał Ramirez, przejeżdżając językiem po zębach.
– To! – Usiadłam, wskazując na niego, nadal plującego, a potem na swoje nieogolone nogi. – Powinno być zupełnie inaczej. Śmierdzę jak cela w areszcie, mam nieogolone nogi, nieświeżą bieliznę i pilnie potrzebuję woskowania wąsika. Spójrz na mnie – powiedziałam, wskazując trawnik na mojej bluzce i złamany obcas szpilki, smętnie zwisającej z mojej stopy. – Wyglądam okropnie. Nie mogę kochać się z tobą, tak wyglądając.
Ramirez wpatrywał się we mnie, mrugając oczami.
– Według mnie, wyglądasz dobrze – powiedział, tyle że zabrzmiało to bardziej jak pytanie.
Zmrużyłam oczy.
– To stwierdzenie czy pytanie? Ramirez przygryzł wnętrze policzka.
– A jak brzmi odpowiedź, dzięki której wrócimy do całowania?
– Nie ma dla ciebie znaczenia, że to nasz pierwszy raz? – zapytałam, opierając dłonie na biodrach. – Nasz pierwszy raz powinien być wyjątkowy. Dookoła powinny stać świece zapachowe z llluminations, w tle powinna grać Enya. Powinnam mieć na sobie śliczny, koronkowy komplecik, z Frederick's of Hollywood. Powinnam wyglądać seksownie. To – powiedziałam, jeszcze raz pokazując mój zniszczony strój – nie jest seksowne.
Ramirez przekręcił się na plecy i wypuścił powietrze w stronę sufitu.
– Wykończysz mnie; jesteś tego świadoma? Przygryzłam wargę.
– Przykro mi. – Naprawdę było mi przykro, zwłaszcza kiedy patrzyłam na jego kaloryfer. Westchnęłam.
– W porządku – mruknął. – Jeśli chcesz zaczekać, zaczekamy.
– Dziękuję. Uniósł brew.
– Jesteś pewna, że chcesz zaczekać?
Nie.
– Tak.
Znowu głośno westchnął.
– Dobra, w takim razie, pójdę wziąć prysznic. – Wstał i szybko przeciął pokój. – Bardzo zimny prysznic – dodał, posyłając mi namiętne spojrzenie pełne żaru. Potem zamknął za sobą drzwi łazienki.
Opadłam z powrotem na poduszki. Los jeszcze mi za to zapłaci.
Całą noc rzucałam się, przekręcałam z boku na bok, robiąc wszystko, żeby moje szczeciniaste nogi nie weszły w kontakt z nogami Ramireza. Czy istnieje gorsza tortura dla kobiety, która od dawna nie uprawiała seksu, niż spanie obok takiego faceta? Jeśli tak, to powinni ją stosować wobec terrorystów, bo kiedy w końcu przez cienkie jak papier zasłonki zaczęło zaglądać słońce, byłam już tylko o krok od rwania sobie włosów z głowy.
Читать дальше