Gemma Halliday - Zabójstwo na wysokich obcasach

Здесь есть возможность читать онлайн «Gemma Halliday - Zabójstwo na wysokich obcasach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детектив, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zabójstwo na wysokich obcasach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zabójstwo na wysokich obcasach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Maddie Springer nie widziała swojego ojca od czasu, gdy wyjechał do Las Vegas z show girl o imieniu Lola.Jest więc zupełnie zaskoczona, kiedy odtwarza z automatycznej sekretarki jego rozpaczliwą prośbę o pomoc – przerwaną hukiem wystrzału. Maddie nie zastanawia się długo: wyrusza do Miasta Grzechu. I od razu wpada w tarapaty. Nic jednak nie przeszkodzi jej w poszukiwaniach ojca – nawet płatny zabójca na usługach mafii. Zwłaszcza że w Las Vegas pojawia się dobrze jej znany najseksowniejszy gliniarz z L.A…

Zabójstwo na wysokich obcasach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zabójstwo na wysokich obcasach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co tu właściwie robisz? – zapytałam. Felix wzruszył ramionami.

– Przyszedłem pożegnać zmarłego.

– Nawet nie znałeś Hanka!

– A ty znałaś? – zapytał, nachylając się do mnie. Zmrużyłam oczy.

– O, nie. Niczego ze mnie nie wyciągniesz, koleś.

– Za późno. – Uśmiechnął się. A potem pstryknął mi kolejne zdjęcie.

– Przestań! – wrzasnęłam, oganiając się ręką od wirujących mi przed oczami plamek światła. – Zaraz oślepnę.

Przechylił głowę i przyglądał mi się ze zmrużonymi oczami.

– Masz coś tutaj… – Urwał, wskazując powyżej swojej górnej wargi.

– Tak, wiem! Rosną mi wąsy. Zadowolony? Chcesz o tym napisać? O, wiem, może nazwiesz mnie kobietą – yeti z Los Angeles, to powinno się dobrze sprzedać. Może nawet zostaniesz nominowany do Pulitzera. Śmiało, rób zdjęcia moim wąsiskom. Proszę bardzo.

Felixowi zadrżały usta. Z trudem tłumił śmiech.

– Wydaje mi się, że to trawa.

– Co? – Dotknęłam ręką ust i zdjęłam trzy cienkie źdźbła trawy. O, ja durna. – Och.

Felix wybuchnął śmiechem i trzęsąc się, robił mi kolejne zdjęcia z cyklu: „Kobieta umiera ze wstydu – policja bada rolę wąsika w jej przedwczesnej śmierci”.

Woląc nie ryzykować, że zrobię z siebie jeszcze większą idiotkę na oczach reportera brukowca, odwróciłam się na pięcie i pokuśtykałam do Marca, który nadal gawędził z Materiał Girl. – Zbieramy się – szepnęłam. – Szybko!

Zaczekałam aż Marco i Madonna wymienią numery telefonów, uściski, bransoletki i powietrzne pocałunki, a potem zaciągnęłam jego i Danę z powrotem do mustanga. Władowaliśmy się do środka (tym razem ja usiadłam za kierownicą; miałam dosyć kartonowego mikrofonu Elvisa, wbijającego mi się w tyłek) i wróciliśmy na główną drogę, a potem na Piętnastkę. Tak jak obiecałam, opuszczaliśmy Vegas. Ale… najpierw musiałam gdzieś wstąpić. Do Regis Salon. O wpół do piątej miałam umówione woskowanie wąsika. Po żenującym monologu na temat kobiety – yeti, jaki wygłosiłam przed facetem z brukowca, nie było mowy, żebym to sobie odpuściła. Nie tym razem. Zerknęłam na zegarek. Szesnasta dwadzieścia dwie. Wdepnęłam gaz, prześcigając nawet sportowe wozy na lewym pasie.

– Zwolnij – jęknął Marco. – Kochanie, to auto to klasyk. Nie wyścigówka. Zignorowałam go, wyprzedzając pickupa po prawej. Klasyk czy nie, miałam misję do wypełnienia.

– Poważnie, Maddie, zwolnij. Elvis ciągle się na mnie przewraca – marudziła z tylnego siedzenia Dana.

Ale do mnie nic nie trafiało. Byliśmy już tylko dwa zjazdy od Strip i czułam, że tym razem mi się uda. Następnym razem, kiedy Ramirez znienacka przyssie się do moich warg, będę gładka jak pupcia niemowlaka.

Nagle stało się coś niewiarygodnego. We wstecznym lusterku zobaczyłam migające niebieskie światła. Marco się odwrócił.

– O, nie.

Szybko spojrzałam do tyłu.

– Cholera! – Na tylnym zderzaku siedział mi wóz policyjny. Gliniarz włączył syrenę i dał znak, żeby zjechać na bok.

– Mówiłem ci, żebyś zwolniła – powiedział Marco. Spojrzałam na niego złowrogo, zjeżdżając na pobocze. Radiowóz zatrzymał się za nami. Spojrzałam na zegarek. Czwarta dwadzieścia dziewięć. Cholera jasna!

Gliniarz z drogówki kazał Marcowi opuścić szybę w oknie pasażera. Był przed czterdziestką, miał spory brzuszek, okulary lustrzanki i wąsy jak Tom Selleck z czasów Magnum. Oparł ręce na biodrach i przesunął gumę do żucia do lewego policzka.

– Poproszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny, proszę pani.

Marco otworzył schowek i sięgnął do środka w poszukiwaniu dowodu rejestracyjnego, podczas gdy ja grzebałam w torebce, szukając prawa jazdy.

– Przepraszam, czy jechałam za szybko? – zapytałam, trzepocząc rzęsami.

– Poproszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny – powtórzył gliniarz. Wyraźnie nie był w nastroju do flirtu z blondynką. Cholera. W Los Angeles ta sztuczka zawsze działa.

Marco znalazł dowód rejestracyjny i podał gliniarzowi. Ja nadal przekopywałam torebkę.

– Może i jechałam odrobinę, odrobineczkę za szybko, ale miałam naprawdę bardzo ważny powód. Widzi pan, jestem umówiona i tym razem nie mogę pozwolić, żeby przepadła mi wizyta.

Spojrzałam na niego, ale nie dostrzegłam w jego oczach zrozumienia.

– To bardzo ważne – ciągnęłam, nadal grzebiąc w torebce. – Umówiłam się na woskowanie i jestem spóźniona. Nie wiem, czy był pan kiedyś na woskowaniu, ale jest konieczne, jeśli chce się pozbyć wąsów.

Magnum poruszył swoimi i chrząknął.

– Och! To znaczy, niektórzy chcą mieć wąsy. Wąsy bywają naprawdę cudowne. Pan, na przykład, ma wspaniałe wąsy. Naprawdę super. Prawda, Marco?

Marco skinął głową.

– Prawda.

– Pan wygląda ekstra z wąsem. Ale kobieta z wąsami to zupełnie inna sprawa. Kobiety muszą się depilować. Weźmy na przykład pana matkę. Na pewno ciągle się depiluje.

Magnum zacisnął szczęki, patrząc na mnie groźnie.

– Nie, oczywiście, że pańska matka nie musi się depilować. Jestem pewna, że nie jest owłosiona. Absolutnie nie jest owłosiona. To znaczy, nie, że absolutnie bez włosów, bo to by znaczyło, że jest łysa, a to też nie byłoby atrakcyjne. A pańska matka na pewno jest atrakcyjna. I nie łysa.

Magnum zdjął okulary i zmrużył oczy.

– Prawo jazdy – powtórzył głośno i wyraźnie.

– Oczywiście. – Wysypałam zawartość torebki na kolana. Bingo. Wypadło z niej prawo jazdy, które podałam gliniarzowi.

– „Absolutnie nie jest owłosiona?” – zapytała Dana, szturchając mnie z tylnego siedzenia, kiedy Magnum poszedł z moim prawkiem do radiowozu.

– No co? – wzruszyłam ramionami. – Byłam zdenerwowana. Marco tylko pokręcił głową.

Spojrzałam na zegarek, patrząc, jak zmieniają się cyferki na wyświetlaczu. 16.32. 16.33.

– Streszczaj się, stary – mruknęłam pod nosem. Jeśli szybko wypisze mi ten cholerny mandat, jest jeszcze szansa, że zostanę dziś przyjęta.

W końcu Magnum wysiadł z radiowozu. Znowu w okularach na nosie, podszedł prosto do drzwi od mojej strony, trzymając jedną rękę na pasie z bronią.

– Proszę, żeby pani wysiadła z samochodu. Marco i ja wymieniliśmy spojrzenia. Co?

– Dlaczego? Czy coś jest nie tak?

– Proszę wysiąść z samochodu. – Jego dłoń zawisła nad pistoletem.

– Przepraszam za te uwagi o pańskiej matce. Jestem pewna, że pana mama jest uroczą osobą. I ma odpowiednią ilość włosów.

– Niech mnie pani nie zmusza, żebym ponowił prośbę.

– Maddie – szepnął Marco. – Myślę, że on nie żartuje. Lepiej zrób, co mówi. Przygryzłam wargę. Zaczynałam się obawiać, że już nigdy nie pozbędę się meszku spod nosa. Powoli otworzyłam drzwi i wysiadłam.

– Proszę posłuchać, panie władzo. Nie wiem, o co chodzi, ale jestem pewna…

Zanim zdążyłam dokończyć, Magnum wykręcił mi ręce do tyłu i założył kajdanki.

– Hej!

– Hej! – powtórzyli jednocześnie Marco i Dana z samochodu.

– O co chodzi? – zapytała Dana.

– Madison Springer, jest pani aresztowana – powiedział gliniarz, zapinając kajdanki.

– Aresztowana? Za przekroczenie prędkości? – zapytałam, prawie mezzosopranem.

Magnum obrócił mnie przodem do siebie. W jego okularach odbijała się moja przestraszona, oszołomiona twarz.

– Nie. Jest pani aresztowana pod zarzutem zamordowania Boba Hostetlera.

14

W mieście, gdzie stawianie oszczędności całego życia na dwadzieścia dwa czarne i sprzedawanie swojego ciała po trzydzieści dolców za godzinę jest legalne, trzeba zrobić coś naprawdę złego, żeby wylądować w areszcie. Co nie wzbudzało mojego zaufania wobec koleżanek z celi. (Moich koleżanek z celi! Boże! Nie sądziłam, że kiedykolwiek powiem coś takiego).

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zabójstwo na wysokich obcasach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zabójstwo na wysokich obcasach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zabójstwo na wysokich obcasach»

Обсуждение, отзывы о книге «Zabójstwo na wysokich obcasach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x