• Пожаловаться

Boris Akunin: Powieść szpiegowska

Здесь есть возможность читать онлайн «Boris Akunin: Powieść szpiegowska» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детектив / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Boris Akunin Powieść szpiegowska

Powieść szpiegowska: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Powieść szpiegowska»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zdemaskowanie, uwięzienie, ucieczka, otumanienie narkotykami…Ze wszystkich elementów, charakterystycznych dla powieści szpiegowskiej, autor – mistrz zaskakującej intrygi i inteligentnego pastiszu – stworzył swą nową, brawurową historię, dziejącą się w czasie II wojny światowej. Jest rok 1941. Planując atak na ZSRR, Niemcy chcą uzyskać efekt całkowitego zaskoczenia. I choć wojska stoją już na granicy, agent „Wasser” otrzymuje zadanie wprowadzenia Rosjan w błąd. Na jego trop wpada specjalna grupa „Plan”, w której działa młodszy lejtnant Dorin…

Boris Akunin: другие книги автора


Кто написал Powieść szpiegowska? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Powieść szpiegowska — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Powieść szpiegowska», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ty, Dorin, pamiętaj o najważniejszym: jak zdobędziesz mistrzostwo Moskwy, tytuł mistrza sportu masz załatwiony. To ci gwarantuję. A w czerwcu finał wszechzwiązkowy, sam już wiesz. – Wasilkow starał się zawodnika usilnie motywować, ale fasonu do końca trzymać nie umiał, więc zakończył żałośnie: – Jegor, no wiesz, nie zawiedź, dobrze?

– Spokojna czaszka, towarzyszu starszy lejtnancie, wszystko pójdzie jak z płatka. – Jegor machnął ręką i na sekundę przystanął przed zasłoną, szykując się do wyjścia na salę.

Dobre wyjście przed publiczność to nastrojenie na odpowiednią falę, to zwiastun. Coś jak motto do dzieła literackiego. Widzowie powinni zobaczyć: ten będzie walczył na zabój o zwycięstwo; padnie, a nie ustąpi. No i zaczynają człowieka szanować. A nastrój sali błyskawicznie udziela się przeciwnikowi. To, krótko mówiąc, cała psychologia.

Jegor miał wejście w efektownym stylu: szlafrok (czerwono-biały, zagraniczny), granatowy ręcznik na szyi. Lekkim tanecznym krokiem wszedł na ring, a mikrofon dudnił:

– Mistrz klubu sportowego „Dynamo”, waga średnia, zawodnik pierwszej klasy, Jegor Dorin. Trzydzieści pięć walk, dwadzieścia dziewięć zwycięstw.

„Z czego czternaście przez nokaut” – dodał w myślach Jegor, żeby nabrać jeszcze większej wiary w zwycięstwo.

Rzucił szlafrok sekundantowi. Ponapinał bicepsy, potem mięśnie klatki piersiowej, potrząsnął czupryną.

Ostrzyżony był osobliwie: z tyłu i po bokach do skóry, z przodu zostawiony długi kosmyk pszenicznej barwy. Efektownie wyglądało, kiedy odrzucał go z czoła.

Widzowie byli dzisiaj na ogół usposobieni niechętnie. Tutaj, w Pałacu Kultury Fizycznej Osoawiachimu *, wojskowi mają bazę szkoleniową, tak że to ich terytorium. Kibiców „Dynama” przyszło niewielu, siedzą zbici w gromadę, czują się niepewnie. A Jegorowi to ganc pomada. Kiedy sala jest nieprzyjazna, to nawet lepiej. Podwyższa wartość bojową.

Specjalnie uśmiechnął się do publiczności całą gębą, pokazał swoje olśniewająco białe zęby. Szorował je dwa razy dziennie proszkiem „Leninowska Żarówka”, przynajmniej po pięć minut. Bo ładny uśmiech i dziewczyny lubią, i szefostwo docenia.

– Tak, tak, pokazuj klawiaturę! – zawołali do niego widzowie z pierwszego rzędu. – Sierioga zaraz ci wszystkie zęby policzy!

Jegor skrzywił się lekko na takie chamstwo, ale nie zaszczycił tamtych ani odpowiedzią, ani nawet spojrzeniem, tym bardziej że już zapowiadano jego przeciwnika, i to uroczyściej niż dynamowca:

– Dwukrotny zdobywca tytułu mistrza ZSRR, mistrz sportu Siergiej Kriukow! Czterdzieści walk, trzydzieści jeden zwycięstw! Klub Sportowy Robotniczo – Chłopskiej Armii Czerwonej!

Kibice zaczęli się drzeć, klaskać, ale Jegor na nich nie patrzył, cały skoncentrował się na przeciwniku. Teraz, za kilka sekund, które pozostały do gongu, trzeba było określić najważniejszą rzecz – taktykę walki. Każdy ruch, spojrzenie, mimika – wszystko tu jest ważne.

Jeśli przeciwnik się denerwuje, przejawia choćby najmniejsze oznaki niepewności, to na takiego trzeba od pierwszej sekundy przypuścić wściekły atak. Chodzi o to, by go zgnębić moralnie, zmusić, żeby się pogodził z porażką.

O wiele bardziej niebezpieczni są niemrawi, senni. Ci nudziarze, nastawieni na ścisłą obronę, nigdy nie ryzykują, biorą przeciwnika na zmęczenie. Wszystkie sześć walk (pięć na punkty, jedną, no cóż, przez k.o.) Jegor przegrał z takimi właśnie pedantami. Szczęściem w wadze średniej jest ich stosunkowo niewielu – częściej spotyka ich się w wadze ciężkiej.

Siergiej Kriukow, jak od razu ocenił Jegor, należał do rodzaju trzeciego: podskakiewiczów. Dreptał w miejscu, przygryzał wargi z niecierpliwości, potrząsał głową, krótko mówiąc – rwał się do bitki.

Na takich żwawych Jegor miał swoją taktykę: sam zmieniał się w pedanta.

– Boks!

Pierwszą rundę rozegrał Jegor w szczelnej, ostrożnej obronie. Żołnierzyk doskakiwał, walił i z prawej, i z lewej, ale na dobrą sprawę ani razu nie trafił, kilka muśnięć się nie liczy. Jegor naumyślnie nie skontrował ani razu.

Publika darła się, zagrzewała swojego pupila, na nieśmiałego dynamowca gwizdała i psykała.

W przerwie Wasilkow miotał się, gadał jakieś bzdury, ale Jegor go nie słuchał. Obserwował przeciwnika. Zdaje się, że chłopak był mocny, nie wyglądało na to, żeby się zmęczył. To źle. Walka ma trwać pięć rund, Kriukow nie zdąży się zmachać. To znaczy, że taktykę należy skorygować.

W drugiej rundzie Dorin parował silne ciosy, a parę słabych przepuścił. Kątem oka śledził zegar. Na dziesięć sekund przed końcem podstawił szczękę pod prawy sierp i upadł na deski.

Cała sala zerwała się z miejsc, Wasilkow, biedaczysko, złapał się za głowę. Ale przy „ośmiu” rozległ się gong. Niby to zbawienny dla dynamowca.

Trener już nic nie mówił, tylko wzdychał i z rezygnacją kręcił głową. Właściwie wystarczyłoby schrzanić tę walkę, żeby Wasilkowa szurnęli z klubu i z powrotem wzięli wujka Losze.

W trzeciej rundzie przeciwnik myślał tylko o jednym: by jak najszybciej dobić ofiarę. O obronie zapomniał zupełnie. Parę razy odkrywał się tak, że można byłoby mu nieźle przyłożyć, ale co do nokautu, Jegor nie miał stuprocentowej pewności, a zwykły nokdaun zepsułby cały plan. Kriukow zaraz by się połapał, że go robią w konia, i do końca meczu trzymałby gardę, a przewagi punktowej już by nie udało się odrobić.

W końcu wojak podstawił się jak należy, i tu już Dorin nie zawiódł, zadał wyjątkowo kulturalny cios – lewy prosty w nasadę nosa.

Kriukow jak padł, tak więcej nie wstał. Do widzów nie od razu dotarło, że już jest po wszystkim, koniec filmu, zapalać światła.

Kiedy ogłoszono zwycięstwo, a sędzia podnosił w górę rękę Jegora, ten pośpiesznie zlustrował salę pod kątem kadr.

Kadry były, jedna nawet niczego sobie: ruda, siedziała obok lejtnanta czołgisty, ale patrzyła nie na kawalera, tylko na zwycięzcę, w dodatku tak jak trzeba – z zachwytem. Innym razem Dorin na pewno by na nią pikował (w relacjach z płcią odmienną zazwyczaj trzymał się terminologii lotniczej), a wtedy, czołgisto, miej się na baczności.

Ale dzisiaj kadry nie interesowały Jegora, przyglądał im się raczej z przyzwyczajenia. Brak ciekawości był najprawdopodobniej tymczasowy, nie na zawsze, tylko do chwili, kiedy przyszły mistrz stolicy zbada pewne zjawisko, o jasnoblond warkoczu do pasa i cudownych zielonych oczach.

Jegor niecierpliwie uwolnił się od garstki wiernych kibiców, odbił od pociągającego nosem Wasilkowa i popędził do szatni. Była za pięć dwunasta, a o pierwszej musiał podskoczyć na Tagankę i zabrać z dyżurki wyżej wspomniane zjawisko (istotę naprawdę niezwykłą, zagadkę antropologiczną). Umówili się do filharmonii na popołudniowy koncert muzyki fortepianowej, a potem mieli pojechać do niej, do Pluszczewa. Dla tego drugiego punktu Jegor był gotów znieść nawet filharmonię.

Kiedy mydlił się i pluskał pod prysznicem, śpiewał ulubioną piosenkę: „Pokaż więc, żeś ty zuch, kapitanie, jak banderę wciągnij uśmiech swój na maszt…”. Myślał przy tym o zielonookiej Nadi, Nadieżdzie. Od drzwi dobiegał głos uszczęśliwionego Wasilkowa („W finałach będziesz walczył z Pawłowem, z wojska, Pawłów jest doświadczony, ale ja znam jego styl doskonale, popracujemy jak należy, i załatwisz go, mówię ci, a jak nie załatwisz, to srebro też niezłe, ale ja myślę, że załatwisz, masz szansę…”), co tylko przeszkadzało myśleć. Potem trener umilkł – Jegor jednak nie zwrócił na to uwagi. Ale kiedy wyszedł, wycierając się wielkim ręcznikiem, zrozumiał, dlaczego Wasilkow przestał produkować decybele. Nie było go w szatni. Zamiast trenera przed Jegorem stał dowódca w skórzanym płaszczu bez dystynkcji, ale po niebieskim otoku na czapce było jasne, że to swój człowiek, z NKWD albo NKGB. A potem płaszcz się rozchylił, Jegor dostrzegł malinowe wyłogi z dwoma rombami i szybko wciągnął majtki, żeby przedmiotem osobistego użytku nie trząść przed wyższym dowództwem. Dowództwo z pewnością przyszło pogratulować zwycięzcy w imieniu klubu „Dynamo”. No bo co tu gadać, Jegor Dorin ocalił honor sławnych Organów *.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Powieść szpiegowska»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Powieść szpiegowska» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski: Żmija
Żmija
Andrzej Sapkowski
Boris Akunin: Walet Pikowy
Walet Pikowy
Boris Akunin
Boris Akunin: Skrzynia na złoto
Skrzynia na złoto
Boris Akunin
Boris Akunin: Fantastyka
Fantastyka
Boris Akunin
Boris Akunin: Kochanek Śmierci
Kochanek Śmierci
Boris Akunin
Boris Akunin: Gambit turecki
Gambit turecki
Boris Akunin
Отзывы о книге «Powieść szpiegowska»

Обсуждение, отзывы о книге «Powieść szpiegowska» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.