Szolem-Alejchem - Z jarmarku

Здесь есть возможность читать онлайн «Szolem-Alejchem - Z jarmarku» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Мифы. Легенды. Эпос, literature_19, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Z jarmarku: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Z jarmarku»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Autobiografia i testament to jakby jedno i to samo” – pisał Szolem Alejchem w swojej ostatniej powieści. Można powiedzieć, że los zakpił z tego zdania, jako że autor zmarł, nie dokończywszy tego dzieła. Z planowanej opowieści o całym życiu pisarza dostaliśmy zaledwie rozdziały o dzieciństwie i młodości.Tym, co najbardziej zwraca uwagę, jest nastrój książki. O biedzie i nieszczęściach Szolem Alejchem pisze z humorem, o spotykanych ludziach – z wyjątkowym zmysłem obserwacyjnym i zamiłowaniem do opowiadania anegdot. Powieść nie przekształca się jednak w satyrę, a to ze względu na wielką życzliwość wobec ludzi i świata bijącą z jej kart.

Z jarmarku — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Z jarmarku», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A prawdę powiedziawszy, które miasto na świecie, począwszy od Odessy, Paryża, Londynu a na Nowym Jorku skończywszy, może się poszczycić tak długim i szerokim rynkiem? Takim rynkiem pełnym sklepów i straganów żydowskich, pełnym stołków i stolików, kramów, na których piętrzą się całe góry świeżych, pachnących jabłek i gruszek, melonów i kawonów 1 1 kawon (reg.) – arbuz. [przypis edytorski] . Kozy i świnie mają na nie wciąż chrapkę. Przekupki toczą ze zwierzętami nieustanne boje. My zaś, chłopcy chederowi 2 2 cheder – dawna elementarna żydowska szkoła religijna, w której chłopcy od piątego roku życia uczyli się modlitw i Biblii . [przypis tłumacza] , dopiero mamy chrapkę na te wszystkie przysmaki! Chcielibyśmy je zdobyć, ale nie da rady.

Jakie inne miasto posiada równie starą, pochyloną bóżnicę z tak piękną Arką o kunsztownej skrzynce? Zdobią ją dwa wyrzeźbione lwy. Wyglądałyby jak ptaki, gdyby nie te długie języki i rogi – szofary 3 3 szofar – róg barani służący do trąbienia w Nowy Rok i Jom Kipur. [przypis tłumacza] trzymane w paszczy. – W tej to bóżnicy – opowiadają – starzy Żydzi zamknęli się kiedyś nasi dziadowie w obawie przed Mazepą, oby imię jego sczezło. Trzy doby siedzieli tam w tałesach 4 4 tałes – biała chusta zakładana na ramiona podczas modlitwy. [przypis tłumacza] i tefilin 5 5 tefilin – filakterie , dwa skórzane pudełka z cytatami z Pięcioksięgu . Jedno z nich przytwierdza się podczas modlitwy rzemykiem do czoła, drugie do lewego przedramienia. [przypis tłumacza] i odmawiali psalmy. Dzięki temu uratowali się od niechybnej śmierci. – Ci sami Żydzi opowiadają, że stary rabin 6 6 rabin – (odpowiedzialny wobec władz) przywódca gminy żydowskiej. Przysługuje mu orzecznictwo w sprawach rytualnych, interpretacja prawa żydowskiego oraz nadzór nad nauczaniem. [przypis tłumacza] pobłogosławił tę bóżnicę, aby nigdy nie padła ofiarą płomieni. I nie pali się, nawet przy największym pożarze.

A które miasto posiada łaźnię położoną na stoku góry, tuż nad brzegiem rzeki? Jakie inne miasto ma studnię, której woda nie ulega wyczerpaniu? A sama rzeka? Gdzie jeszcze na świecie macie taką rzekę, w której od pokoleń chłopcy z chederu i szejgece 7 7 szejgec – łobuz. [przypis tłumacza] pluskają się, uczą się pływać, łowią ryby i wyczyniają różne godne podziwu kawały?

O tej wiekowej łaźni, która stoi nie wiadomo jakim cudem, starzy Żydzi mają co niemiara do opowiadania. Pewnego razu znaleziono w niej powieszonego goja 8 8 goj – nie-Żyd. [przypis tłumacza] . Zapił i powiesił się. Wynikło jednak z tego oszczercze oskarżenie, że to Żydzi go powiesili. No i były kłopoty. Zamierzano wychłostać wszystkich szanowniejszych obywateli, a może być, że i wychłostano. Nie będę się grzebał w tej historii, albowiem nie znoszę smutnych opowieści, nawet gdyby dotyczyły one lat najdawniejszych…

Jakie jeszcze miasto posiada tak wysoką górę, tę po tamtej stronie bóżnicy, której wierzchołek sięga chmur, a w jej wnętrzu jest schowany skarb z czasów Chmielnickiego?

– Ilekroć – opowiadają starzy Żydzi – zabierano się do poszukiwania skarbu, tyle razy trzeba było szybko zaniechać dalszego kopania. Natrafiano bowiem na szkielety. Na ręce, nogi i głowy ludzi owiniętych w całuny. Może byli to Żydzi-męczennicy. Kto wie?

A które inne miasto posiada takich znakomitych, nobliwych obywateli? Z pozoru niby tylko drobni handlarze, drobni kramarze, którzy żyją z gojów albo z tego, co jeden na drugim zarobi. Mimo to żyją po pańsku. Każdy ma swoje mieszkanie, swoją rodzinę i swoje stałe miejsce w bóżnicy. I to miejsce przy wschodniej ścianie albo inne równie honorowe. Zresztą, co za różnica. A jeśli któryś obywatel sam nie jest bogaczem lub nie zalicza się do ludzi poważnych, to ma krewnego bogacza lub notabla, którym bez przerwy gębę sobie wyciera, opowiadając o nim takie przesadzone i wyolbrzymione historie, że można dostać zawrotu głowy…

A gdzie jest równie stary i rozległy cmentarz? Cmentarz rzeczywiście bardzo stary i bardzo okazały. Zarośnięty tak gęstą trawą, że nie wiadomo, czy faktycznie są tu jakieś mogiły. O tym cmentarzu jest też co opowiadać. A opowiadanie nie będzie należało do wesołych. Raczej do strasznych. Oczywiście dotyczy ono spraw sprzed wielu lat. Ale na noc nie warto mówić o cmentarzach.

Małe miasteczko z tej Woronki, lecz piękne i pełne wdzięku. Jeśli was poniosą nogi, to możecie przemierzyć całe miasteczko wzdłuż i wszerz w ciągu jednej i pół godziny.

Bez kolei i bez morza, i bez wrzawy. W ciągu roku wszystkiego dwa jarmarki, krasne targi i Pokrowa. Obydwa dla Żydów. Żeby Żydzi mogli zarobić, żeby mieli z czego żyć. Małe, bardzo małe miasteczko. Obfituje za to w różne piękne opowieści i legendy, z których można by ułożyć całą książkę.

Wiem, że przepadacie za opowieściami i legendami. Cóż z tego? Nie mogę sobie na to pozwolić. Muszę trzymać się ściśle ram określonych przez powieść biograficzną. Przede wszystkim muszę was zapoznać, zgodnie ze zwyczajem, z rodzicami naszego bohatera, z jego ojcem i matką. Bądźcie zadowoleni, że zaczynam od razu od rodziców, a nie od dziadków i pradziadków, jak to czynią inni biografowie.

3. Rodzice

Woronkowski bogacz. Kupa dzieciaków. Służąca. Bohater figlarz i parodysta

Wysoki, z wiecznie zatroskaną twarzą, szerokim, jasnym i pomarszczonym czołem, z rzadką, figlarną bródką, gospodarz w każdym calu, kantor 9 9 kantor – śpiewak prowadzący modły w bóżnicy. [przypis tłumacza] bóżnicy, uczony w Piśmie , pobożny, znawca hebrajskiego, chasyd 10 10 chasyd – zwolennik ruchu religijno-mistycznego, którego twórcą był Izrael Baal Szem Tow z Podola (XVIII w.). Chasydyzm przeciwstawiał się judaizmowi rabinicznemu, kładł główny nacisk na osobistą modlitwę. Zjednoczeniu z Bogiem służyły również ekstatyczne śpiewy i tańce. [przypis tłumacza] cadyka 11 11 cadyk – sprawiedliwy, charyzmatyczny przywódca duchowy chasydów. Zwolennicy chasydów wierzyli m. in. w ich moc czynienia cudów. [przypis tłumacza] z Talna, zwolennik i miłośnik Mapu, Słonimskiego i Cederbauma, badacz, arbiter w sporach, doradca, szachista, ekspert od brylantów i pereł – oto sylwetka ojca naszego bohatera. Oto reb 12 12 reb – tytuł grzecznościowy, odpowiednik polskiego „pan”. [przypis tłumacza] Nachum Wewik, uważany w mieście za największego bogacza.

Ile właściwie posiadał ten bogacz, trudno powiedzieć. Interesów jednak miał co niemiara. Był właścicielem nieruchomości, dostarczał buraków do cukrowni, dzierżawił miejscową pocztę, handlował zbożem, przewoził ładunki berlinkami 13 13 berlinka – rodzaj krytej barki rzecznej. [przypis edytorski] na Dnieprze, zajmował się wyrębem lasów, handlem wołami, ale dochody czerpał przede wszystkim ze sklepu z manufakturą. Mówi się: „sklep z manufakturą”. W istocie rzeczy były w tym sklepie towary kolonialne, spożywcze, siano i owies. Można było tam dostać także leki domowego przemysłu dla gojów i gojek. Artykuły żelazne też. Do sklepu z manufakturą ojciec nie wtrącał się. Tu rządziła wszystkim matka, kobieta-zuch, baba-kozak. Prędka w działaniu i niezwykle surowa dla swoich dzieci. A dzieci było sporo. Ponad tuzin. Rozmaitego wzrostu i wieku, rozmaitych odcieni, dzieci o czarnych, blond i rudych włosach.

Z dziećmi nie certowano 14 14 certować się – obchodzić się z przesadną delikatnością. [przypis edytorski] się specjalnie. Szczególnie za nimi nie tęskniono. Nie wypatrywano z tęsknotą ich przyjścia na świat. A gdyby tak, nie daj Bóg, nie przyszły na ten świat, to też nie byłoby nieszczęścia. Ale skoro już przyszły i są, to proszę bardzo. Komu przeszkadzają? Niech żyją długie lata. A jak chłopakowi udało się wywinąć od odry, ospy czy innych chorób i plag dziecięcych i osiągnąć odpowiedni wiek, to szedł do chederu 15 15 cheder – dosłownie: pokój; nazwa szkoły dla początkujących, w której żydowscy chłopcy po ukończeniu piątego roku życia uczyli się czytania po hebrajsku modlitw oraz poznawali Pismo Święte. [przypis edytorski] . Z początku do belfra Nuty Lejba, mełameda 16 16 mełamed – nauczyciel w chederze. [przypis tłumacza] od Pisma , a później do reb Zurechla, nauczyciela Gemary 17 17 Gemara ( Gemore ) – część Talmudu spisana po aramejsku i hebrajsku, zawierająca komentarze do Miszny . [przypis tłumacza] . Jeśli zaś nie wymknął się z rąk paskudnego anioła śmierci o tysiącu oczu, który czyha na małe dzieciątka, to zawczasu wracał tam, skąd przybył. Zawieszano wtedy zasłony na lustrach, a ojciec z matką siadali do siedmiodniowej pokuty. Zdejmowali buty i zanosili się wielkim płaczem. Tak długo płakali, aż przestali. Odmawiali werset „Bóg dał i Bóg zabrał”, po czym wycierali oczy, wstawali z podłogi i zapominali… Inaczej być nie mogło, bo na domowym jarmarku kłębiło się ponad tuzin dzieci, od wyrostka, któremu zaczęła się już sypać bródka, aż do niemowlęcia przy piersi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Z jarmarku»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Z jarmarku» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Z jarmarku»

Обсуждение, отзывы о книге «Z jarmarku» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x