Mistrzu Pernath, jestem taki biedny, że sam zaledwie to pojmuję i muszę chodzić prawie nago, jak włóczęga, spójrz pan tutaj! A bądź co bądź jestem studentem medycyny, jestem wykształconym człowiekiem. – Zerwał swoje wierzchnie ubranie i zdumiony spostrzegłem, że student nie miał koszuli ani marynarki i nosił płaszcz na gołym ciele. – I byłem już taki biedny, kiedym tę bestię, tego wszechmocnego, szanownego doktora Wassory doprowadził do upadku, a i dziś jeszcze nikt nie przypuszcza, że ja to, ja byłem właściwym sprawcą…
W mieście sądzą, że to był niejaki doktor Savioli, który jego praktyki ujawnił i doprowadził go do samobójstwa. Doktor Savioli był jeno 54 54 jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]
narzędziem w moich rękach! Mówię panu. Ja sam wymyśliłem ten plan i zebrałem materiał, dostarczyłem dowodów i cicho, niepostrzeżenie wyciągałem kamień po kamieniu z budowli doktora Wassory'ego, aż cel osiągnąłem, kiedy żadne skarby świata, żadne podstępy Getta nic już nie mogły poradzić, aby odwrócić klęskę, wymagającą tylko nieznacznego posunięcia. Wie pan, tak, tak jak się gra w szachy – zupełnie tak, jak się gra w szachy 55 55 wie pan, tak, tak jak się gra w szachy – zupełnie tak, jak się gra w szachy – student Charousek nosi być może nazwisko Rudolfa Charouska (1873–1900), silnego i przedwcześnie zmarłego na gruźlicę szachisty węgierskiego czeskiego pochodzenia, urodzonego w Pradze. [przypis edytorski]
. I nikt nie wie, że to byłem ja! Tandeciarz Aron Wassertrum coś przeczuwa, bo nieraz sen mu odbiera jakieś groźne majaczenie, że do tej gry przyłożył rękę ktoś, kogo on nie zna, a który wciąż jest w jego pobliżu, którego jednak on uchwycić nie może – ktoś inny, nie doktor Savioli. Chociaż Wassertrum należy do tych, których oczy zdolne są mury przenikać, nie może jednak zrozumieć, że są umysły, które potrafią wyliczyć, jak poprzez takie mury można kłuć długimi, niewidzialnymi, zatrutymi szpilkami, omijając krzemienie, złoto i szlachetne kruszce, aby trafić w utajone tętno życia.
I Charousek uderzył się w czoło i roześmiał się dziko.
– Aron Wassertrum wkrótce się o tym przekona, tego samego dnia, w którym zechce powiesić doktora Saviolego! Ściśle tego samego dnia.
Zapewniam pana, że kto grając ze mną dopuści do takiego gambitu 56 56 gambit – w teorii szachowej wariant, w którym gracz dobrowolnie poświęca materiał (piony, rzadziej figury) za inicjatywę (możliwości ataku). [przypis edytorski]
z królem i laufrem 57 57 laufer – goniec (figura szachowa); najsłynniejsza partia Rudolfa Charouska, po którym być może nazwany jest bohater powieści, to jego zwycięstwo nad mistrzem świata Emanuelem Laskerem odniesione w trakcie turnieju w Norymberdze w roku 1896. Charousek zagrał wówczas odgałęzienie gambitu królewskiego zwane gambitem gońca (1.e4 e5 2. f4 exf4 3.Gc4). [przypis edytorski]
, ten zawiśnie w powietrzu, jak bezradna marionetka na wątłej nici, nici którą ja pociągam, niech pan to zrozumie, którą ja pociągam i która nie ma woli własnej.
Student mówił jak w gorączce – spojrzałem mu w oczy zdziwiony.
– Co panu zrobił Wassertrum i jego syn, że jesteś na nich tak zawzięty?
Charousek wzburzony odpowiedział:
– Nie mówmy o tym. Lepiej niech pan zapyta, jak to doktor Wassory skręcił kark. Albo może pan sobie życzy, abyśmy o tym pomówili kiedy indziej? Deszcz ustał. Może pan chce iść do domu?
Charousek zniżył głos, jak ktoś, co się nagle uspakaja. Potrząsłem głową.
– Słyszał pan kiedy, jak się leczy jaskrę 58 58 jaskra – choroba prowadząca do nieodwracalnego uszkodzenia nerwu wzrokowego i siatkówki, powodująca pogorszenie lub utratę wzroku; łac. glaucoma . [przypis edytorski]
(glaukoma)? Nie? Muszę to panu wyjaśnić, żeby pan wszystko dokładnie zrozumiał, mistrzu Pernath.
A więc słuchaj pan. Jaskra jest to złośliwa choroba we wnętrzu oka, która się kończy ślepotą i istnieje tylko jeden środek, aby zatrzymać postępy choroby, mianowicie tzw. irydektomia 59 59 irydektomia – operacja wycięcia fragmentu tęczówki. [przypis edytorski]
, która polega na tym, że z tęczówki oka usuwa się kęsek 60 60 kęsek – tu: fragment. [przypis edytorski]
klinowaty. Nieuniknionym skutkiem tej operacji są pewne bardzo przykre przejawy niedowidztwa 61 61 niedowidztwo – dziś popr.: niedowidzenie. [przypis edytorski]
, które pozostają na całe życie; proces ślepnięcia jednakże najczęściej bywa powstrzymany.
Z diagnozą jaskry sprawa ta ma pewien swój szczególny związek. Mianowicie są okresy, zwłaszcza w początku choroby, gdy najostrzejsze symptomata 62 62 symptomata (daw.) – objawy. [przypis edytorski]
pozornie zanikają i w takich wypadkach lekarz, choćby nie mógł znaleźć najmniejszego śladu choroby, nie powinien nigdy za pewnik 63 63 pewnik – całkowicie pewna informacja. [przypis edytorski]
uważać, że jego poprzednik, który był innego zdania, z konieczności 64 64 z konieczności – tu: na pewno. [przypis edytorski]
się pomylił. Jeżeli jednak zastosowano irydektomię, która może być użytą zarówno przy chorym, jak i przy zdrowym oku, wtedy niepodobna 65 65 niepodobna (daw.) – jest nieprawdopodobne bądź niemożliwe. [przypis edytorski]
dowieść, czy jaskra rzeczywiście była, czy też jej nie było.
I oto, opierając się na takich i innych możliwościach, doktor Wassory obmyślił plan straszliwy.
Niezliczoną ilość razy – szczególnie u kobiet – gdy były niewinne zaburzenia w oku – on świadomie konstatował 66 66 konstatować – stwierdzać. [przypis edytorski]
jaskrę, aby tylko doszło do operacji, która mu nie sprawiała żadnego trudu, przynosiła zaś dużo pieniędzy.
Nareszcie miał istotę zupełnie bezbronną w ręku; tu do ograbienia nie trzeba było nawet śladu odwagi.
Widzisz, mistrzu Pernath, to było zwyrodniałe drapieżne zwierzę, znajdujące się w takich warunkach, w których nawet bez broni i siły mogło rozszarpać swoją ofiarę.
Nie ryzykując nic! Nawet najmniejszej stawki – pojmujesz pan?
Dzięki licznym błahym rozprawkom w zawodowych pismach lekarskich doktor Wassory wyrobił sobie imię znakomitego specjalisty i nawet swoim kolegom, zbyt szczerym i przyzwoitym, by go przeniknąć, potrafił oczy piaskiem zasypać i zaimponować nauką.
Naturalnym wynikiem tego rozgłosu były tłumy pacjentów, którzy u niego szukali pomocy.
Gdy przychodził kto ze słabymi zaburzeniami wzroku i dał się zbadać, wtedy doktor Wassory przystępował do dzieła z chytrze obmyślanym planem.
Z początku prowadził zwykłe badanie chorego, lecz aby później mieć na wszelki wypadek wyjaśnienie, zręcznie notował tylko te odpowiedzi, które miały związek z jaskrą.
I ostrożnie sondował, czy już przedtem nie była postawiona diagnoza.
W ciągu rozmowy dawał do zrozumienia, że dostał nagle wezwanie z zagranicy w ważnej naukowej sprawie i z tego powodu musi już jutro wyjechać.
Prześwietlając oko promieniami elektryczności, którą przy tym stosował, umyślnie sprawiał choremu ból niesłychany.
Wszystko z rozmysłem! Wszystko celowo!
Po zbadaniu, gdy pacjent trwożliwie pytał, czy jest powód do obawy, wtedy Wassory wykonywał pierwsze posunięcie szachowe.
Siadał naprzeciw chorego, czekał chwilę, a potem dobitnie i wyraźnie wypowiadał takie słowa: Ślepota obu oczu – nieunikniona w najbliższym czasie.
Читать дальше