Stefan Żeromski - Przedwiośnie
Здесь есть возможность читать онлайн «Stefan Żeromski - Przedwiośnie» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2016, Жанр: foreign_antique, foreign_prose, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Przedwiośnie
- Автор:
- Жанр:
- Год:2016
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Przedwiośnie: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przedwiośnie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Przedwiośnie — читать онлайн ознакомительный отрывок
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przedwiośnie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Toteż Baryka czuł się szczególnie samotnym, samotnym aż do śmierci. Śmierć stała się dlań obojętną i niemal pożądaną. Ohydny wiatr Nord [88] Nord (ang.) — wiatr północny; w Baku nazywają tak silne i częste wiatry północno–zachodnie, stąd pochodzi nazwa miasta (Badkube: po persku: „uderzenie wiatru”)
lecący z gór Kaukazu, pociski armatnie bijące z południa, dym płonących źródeł naftowych, zaduch trupi wszędzie, głód, pragnienie, wszy, brud i nędza legowiska, którym by niegdyś psa podwórzowego nie poczęstował, nie były tak dokuczliwe, jak owa pustka we wnętrzu i niemożność uczepienia się za cokolwiek. Życie z dnia na dzień, życie na poły złodziejskie, którego jedynym celem było zdobywanie za wszelką cenę najnędzniejszego pod słońcem pożywienia, przejadło się i obmierzło. Toteż Baryka wałęsał się niejednokrotnie w miejscach najbardziej niebezpiecznych, pustych, pogardzając grozą śmierci. Nuda leżała wszędzie w tym bezdrzewnym, bezkwietnym, gazami napełnionym mrowisku, które teraz druzgotały wielkie pociski armatnie. Gdy się zaczynał dzień, witany przez ludzi łoskotem strzałów, które wnet zamieniały się w dialog armatni, wiadomo było, że w ciągu tego dnia nic się nie zdarzy oprócz próżniactwa, rozciągniętego na długi szereg godzin. Gdy zapadała noc, głód nieustanny podjudzał do zbrodni. Wzory zbrodni były wokoło, ciągle i na każdym kroku. Wzory poczwarne i tak wymyślne, iż nic już widza nie mogło zadziwić. Mordowanie kobiet i dzieci w biały dzień i pośród spokojnych obserwatorów, rozstrzeliwanie bestialskie, znęcanie się nad niedobitymi, tortury przebiegle skomponowane, ażeby się nasycić i ubawić do syta widokiem cierpienia — wszystko to było już Cezaremu znane. Nieraz w zdrętwieniu swym i półzwierzęcym zobojętnieniu, kiedy do niczego nie był już zdolny okrom [89] okrom — oprócz.
niskiego szyderstwa, wyśmiewania się z bezsiły i komizmu ofiar, do szczegółowej obserwacji, do pilnego śledzenia fenomenów katuszy — chwytało z nagła poczucie sieroctwa ducha. Zawijał się w swój łachman i prędkimi kroki strwożonego wypędka [90] wypędka — wypędzonego, wygnańca.
pomykał na grób matki. Przykucał tam, drzemiąc duchem, kuląc się w sobie i nasłuchując strzałów.
A przecie prawdziwie groźne zjawiska miały dopiero nadejść. Dostrzeżono wałęsającego się młokosa, pociągnięto go do wojska i pchnięto do okopów. Coś tam wdziano na jego przynagi grzbiet, dano mu w rękę karabinisko sprzed lat wielu, pamiętające zapewne Jeńca Kaukazu [91] Jeniec Kaukazu — tytuł poematu Aleksandra Puszkina (wyd. 1822).
Puszkina, i kazano strzelać w przestrzeń. Strzelał uporczywie. Trwało to aż do września 1918 roku. Wówczas huk armat wzmógł się i rozpętał do swego zenitu. W różnojęzycznym i niezbyt wojowniczo usposobionym tłumie obrońców pozycji wszczął się harmider, modny podówczas na terenach rosyjskich. — Radzono. — Rozbrzmiało miłe hasło: do domu! „Armia ormiańska” wycofała się z okopów, pomknęła ku okrętom stojącym w porcie i co najmniej w połowie swej liczebności odpłynęła za morze, na drugi brzeg Morza Kaspijskiego, do kraju Sartów [92] Sartowie — nazwa nadawana różnym osiadłym ludom Turkiestanu, dziś nie używana.
.
Ponieważ Cezary nie miał „domu”, do którego z frontu mógłby wycofać swe męstwo, za morze się nie kwapił, życia zbytnio nie cenił, więc po prostu wrócił do domowej i poniekąd rodzinnej piwnicy. Muzealny karabin zostawił w rowie, bagnet w sposób modny wbiwszy w ziemię, a jakiś znaczek przyczepiony swego czasu do jego prawego ramienia odpruł starannie. Wojska tureckie bez wszelkiego trudu „zdobyły” pozycje na wzgórzach bakińskich i wkroczyły do miasta. Lwy albańskie [93] Lwy albańskie — pułki armii tureckiej złożone z Albańczyków znane były z waleczności. Przestały one jednak istnieć po uzyskaniu przez Albanię formalnej niepodległości w r. 1912. Stąd określenie „lwy albańskie” jest raczej anachronizmem.
i piechota dardanelska [94] piechota dardanelska — piechota turecka, która obroniła cieśninę Dardanele w czasie operacji desantowej wojsk angielsko–francuskich w roku 1915. Pozycje wojsk tureckich znajdowały się wówczas istotnie w okolicach starożytnej Troi.
, która na polach dawnej Troi dała się Anglikom dobrze we znaki, nie miała po prawdzie wielkiego pola do popisu. Anglicy, broniący śródmieścia z męstwem stałym a beznadziejnym, zostali osaczeni przeważającą siłą. Ośmiuset zdołało odpłynąć, ośmiuset zostało. Nie pomogło złożenie broni i wyciąganie bezbronnych rąk: te osiem setek żołnierzy zostały wykłute do nogi. Po czym nastało zaprawdę piekło na tym dymiącym padole. W ciągu czterech dni Tatarzy wzięli odwet, mordując siedemdziesiąt kilka tysięcy Ormian, Rosjan i wszelkich innych, jacy się na placu znaleźli, a byli podejrzani o sprzyjanie Ormianom.
Cezary Baryka ocalał dzięki legitymacji, którą był przypadkiem otrzymał od konsula jakiegoś „Państwa Polskiego”, a do której nie przywiązywał sam żadnej wagi. Pokazał tę legitymację na chybił trafił, gdy żołnierze tureccy na czele tatarskiego tłumu wtargnęli do piwnicy. I — o dziwo! — kartka głosząca, że jest obywatelem jakiegoś „Lechistanu” [95] Lechistan (tur.) — Polska.
, Polski in spe [96] in spe (łac.) — w (oczekiwanej) przyszłości (dosł. w nadziei na).
, mitu, śmiesznej idei, śmiesznej dla samego Baryki — ocaliła mu życie. Poklepano go po ramieniu, lecz nie puszczono samopas. Musiał iść z askerami [97] asker (tur.) — żołnierz turecki.
tureckimi. Chętnie poszedł.
Niewesoły widok przedstawiały znane ulice. Bez żadnej przesady i bez przenośni mówiąc, krew płynęła nie rowami, lecz lała się po powierzchniach jako rzeka wieloramienna. Ściekała do morza i zafarbowała czyste fale. Trupy wyrżniętych Ormian wrzucano w morze, podwożąc je na brzeg samochodami ciężarowymi i wozami. Ryby z dalekich okręgów kaspijskich nadpłynęły ławicą szeroką, zwiedziawszy się o nieprzebranej wyżerce. Lecz nie mogły wszystkiego pochłonąć i strawić. A morze nie chciało przyjąć i przechowywać ofiary ludzkiej. Odrzucało ją suszy, skrwawionej pracą nieustanną swej czystej fali. Zaszła tedy potrzeba zakopywania trupów tej suszy dla uniknięcia zarazy, wobec szybkości rozkładu przy południowym gorącu. Cezary Baryka został zapędzony wraz z innymi przybłędami, którzy się od śmierci wykpić zdołali, do zakopywania licznych zwłok w ziemi.
Ogromna arba, wóz dwukołowy do przewożenia ciężarów, pozbawiony na teraz płóciennego nakrycia, ciągniony przez dwa woły, wolno — wolno, w ślad za setką co najmniej innych posuwał się w górę, daleko poza przedmieścia bakińskie. Droga szła w zakosy, stromo rowami obcięta, których boki i dno przywalone były zwałami kurzawy. Wiatr północny, lecący od strony gór, ostro zacinał, miecąc [98] miecąc — dziś: miotając.
ostry pył w oczy wołów i żywych ludzi. Arby były napełnione po same górne gzemsy [99] gzemsy — dziś popr.: gzymsy.
skrzyń zwłokami pobitych. Z każdej z tych skrzyń, wolno posuwających się ku nadmorskim pagórkom, ciekła ruda posoka powlekając wyschniętą drogę barwistym pośrodku szlakiem. Obok zaprzęgów posuwał się z wolna tam i sam żołnierz turecki z bronią na ramieniu, przestrzegając porządku w tym niezmierzonym pogrzebie kilkudziesięciu tysięcy ludzi.
Cezary Baryka szedł obok swego wozu i rzemiennym batem poganiał ociężałe woły. Od wielu już dni spełniał pod przymusem obowiązek karawaniarza i grabarza. Przywykł do tego zajęcia, przyzwyczaił się nawet do wstrętnej woni rozłożonych trupów. Nastawiał nozdrza pod wiatr lecący z wolnych górskich pustyń i obojętnie spełniał swe obowiązki, myśląc o rzeczach i sprawach weselszych od widoku, który wciąż miał przed oczyma. Weselszą była przede wszystkim myśl o jadle, którego skąpo, lecz w porcjach niezawodnych i stałych oraz w wiadomych terminach udzielali zwycięzcy. Ostatnimi czasy, wśród głodówek oblężenia i „na wojnie”, Cezary Baryka bardzo wyszczuplał i stracił na sile. Zdarzały mu się minuty zamroczeń i „podpierania się nosem”, toteż teraz jadł przyznaną mu i przeznaczoną dlań mamałygę [100] mamałyga — potrawa z mąki kukurydzianej.
z nieopisaną rozkoszą. W miarę zaś stałego spożywania owej papy i same myśli obrotniej nieco przesuwały się poprzez głowę, a oczy większy niż przedtem zakres rzeczy widziały. Trupy, które jego arba zbierała w ulicach i na placach miasta, a które amatorowie [101] amatorowie — dziś popr. forma: amatorzy.
życia podpędzeni do tej pracy wrzucali do wysokiego wnętrza wozu żelaznymi widłami, jak siano zmulone lub nawóz przepalony — leżały niejako poza linią jego wzroku. Któż by tam z żywych mógł, a zwłaszcza chciał patrzeć na obmierzłe, podarte, krwawe kadłuby, na porozbijane głowy?
Интервал:
Закладка:
Похожие книги на «Przedwiośnie»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przedwiośnie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Przedwiośnie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.