Robert Wegner - Wschód - Zachód
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Wschód - Zachód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Wschód - Zachód
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187165
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Wschód - Zachód: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschód - Zachód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Wschód - Zachód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschód - Zachód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Łowczy wzruszył ramionami.
– Bo ta sprawa przekracza granice i podziały. Błyskawice to nie tylko gwardia Yawenyra, ale też zbrojne ramię Pana Burz po drugiej stronie granicy. Są, do pewnego stopnia, naszym odpowiednikiem, mają za zadanie stać pomiędzy ludźmi a siłami zła.
– Jak słyszę o siłach zła – mruknął Wethorm – to od razu staje mi przed oczami sto tysięcy koczowników, którzy zwalili nam się na głowy trzydzieści lat temu. Płonące wsie i miasta, lasy pali i krzyży, niebo zasnute dymem i stratowana ziemia po przejściu se-kohlandzkich a’keerów. A na czele tej hordy jechali właśnie Jeźdźcy Burzy, mnichu. To są dla mnie siły zła.
– Nie wątpię w to, kapitanie. Nie wątpię, że wojskowego, jak pan, obchodzą tylko maszerujące armie, wojny między królestwami i bójki w karczmach – Łowczy powiedział to cicho i powoli, ale takim tonem, że powietrze wokół zdawało się krzepnąć. – Bo dla mnie nie ma wielkiej różnicy między bandą osiłków, okładających się połamanymi ławami w zadymionej i śmierdzącej rzygowinami izbie, a bandą osiłków, okładających się żelazem na jakimś polu. Liczebność jest w tym przypadku sprawą drugorzędną. Ja, kapitanie, patrzę na świat jak na pole bitwy pomiędzy Światłem a Ciemnością. Pomiędzy naszą Panią, jej Matką i Rodzeństwem a demonami z drugiej strony Mroku, Niechcianymi i całym ich pomiotem. Od Wojen Bogów minęło trzy i pół tysiąca lat i prawie wszyscy zdążyli zapomnieć, o co w tym chodzi. Nie o granice, nie o to, komu płacimy podatki i komu całujemy ciżmy. Jeden człowiek może drugiego zniewolić, ograbić, zabić wreszcie, ale Niechciany może sprawić, że ty i twoje dzieci przestaniecie być ludźmi, może unicestwić was tak dokładnie, jakbyście się nigdy nie urodzili, odebrać wszelką nadzieję, wyrwać duszę i podetrzeć sobie nią tyłek. Dlatego tych, którzy kłaniają się Niechcianym, którzy sięgają poza Mrok w poszukiwaniu Mocy i potęgi, będę ścigał za pomocą wszystkich dostępnych środków. I biada każdemu, kto spróbuje stanąć mi na drodze.
Kailean, leżąc na podłodze, zaczęła kląć w myślach. Cholera, cholera, cholera. Gada jak jakiś...
– Chędożony fanatyk. – Przybysz znów się odezwał. Bez trudu wyobraziła sobie jego uśmiech. – Tak właśnie sobie pomyśleliście, prawda?
Nie czekając na odpowiedź, kontynuował:
– Wolę zaczynać w ten sposób, żebyśmy nie wdawali się tutaj w teologiczne dyskusje, bo nie mamy na to czasu. Nie będę wnikał, czy ta wykładnia, którą was uraczyłem, jest prawdziwa, czy nie, wielu w nią wierzy, inni wyśmiewają, ich rzecz. Sprawa jest prosta. Od roku śledzimy bandę Pomiotników, którzy prześlizgują się tam i z powrotem przez granicę. Czasem siedzą miesiąc czy półtora u nas, potem u nich, potem znów u nas, i tak w kółko. Kiedy pętla zaczynała się zaciskać z jednej strony granicy, uciekali na drugą, a my, Łowczy, tylko raz przeszliśmy za nimi w pościgu na wschodni brzeg rzeki. Brat reh-Deron wraz z trzydziestoma żołnierzami wpadł na jeden ze szczepów i wrócił z połową ludzi. Dlatego przed miesiącem nawiązaliśmy wreszcie kontakt z Drugą Tarczą Błyskawic, ich dowódcą na zachodzie Stepów, i uzgodniliśmy wspólny pościg. I pętla zacisnęła się znowu. Tym razem nie tylko po jednej stronie. Jakieś pytania?
– Banda Pomiotników mówisz... ojcze – mruknął Wethorm – dlaczego nic o niej do tej pory nie słyszeliśmy?
– Ależ słyszeliście, słyszeliście – stwierdził łagodnie Łowczy. – Osiem miesięcy temu, masakra na trakcie do Werlen, ta mała karawana kupiecka, którą wyrżnięto do nogi. Nowe Leth, mała wieś, ledwo dziesięć chałup, dziś są tam tylko zgliszcza. Pół roku nie minęło od tego najazdu. Dworek barona ker-Hytenna, ograbiony do cna i spalony, pasterze z Nawesh, którzy zaginęli przed dwoma miesiącami. Mówić dalej?
– Pamiętam większość tych wydarzeń. – Laskolnyk oderwał się od ławy i zniknął na chwilę z pola widzenia Kailean. – Wszyscy mówili, że to sprawka koczowników, ślady wiodły na drugą stronę granicy. Wina? Gdzieś z boku zabrzęczały metalowe kubki.
– Chętnie. – Mnich zaczął otwierać tubę.
Burmistrz, do tej pory milczący, wyjął z rękawa nową chustkę i otarł czoło. Materiał momentalnie przesiąkł potem.
– Pomiotnicy – wyszeptał. – Pomiotnicy czczą Niechcianych i składają im ofiary z ludzi. Dobrze mówię?
– Owszem. – Łowczy skinął głową.
– Przyzywają demony i stwory zza granicy światów, używają złej magii.
– Nieaspektowanej magii, burmistrzu. Nie czerpią Mocy z bezpiecznych dla ludzi Źródeł, nie kroczą Ścieżkami, ale sięgają poza nie, do magii duchów, do Mocy drzemiących na granicy Mroku albo i poza nią. – Łowczy wyjął z tuby kilka zwojów pergaminu i rozłożył je na ławie. – Nawet magia aspektowana, obejmująca uznawane za bezpieczne źródła Mocy, potrafi wypaczyć ludzki umysł, zmienić go, przyprawić o szaleństwo. To dlatego magowie, czarodzieje, przechodzą wieloletnie szkolenia i przez kilka początkowych lat uczą się przede wszystkim, jak się przed tym bronić. O czarach nieaspektowanych nie wiemy prawie nic. Wielki Kodeks w swoim ostatecznym kształcie powstał przeszło trzysta lat temu, a ułożenie go zajęło ćwierć wieku. I nie zrobiono tego po to, żeby władający aspektowaną magią czarodzieje mogli wydusić konkurencję, ale dlatego, że inne rodzaje czarów zawsze, powtarzam, zawsze wypaczają ludzki umysł, a najczęściej i ciało. Aherowie na północy używają magii duchów, ale to nie są ludzie, w królestwach poza Imperium także dość często magowie, a nawet całe gildie, próbują sięgnąć po zakazaną wiedzę. Zawsze kończy się to źle. Tu, na Wschodzie, zresztą też...
Do ławy podszedł Laskolnyk. Trzymał cztery kubki i cynowy dzban.
– O, dobrze, że są. – Mnich zabrał mu kubki i użył jako przyciski, przytrzymujące rogi największego pergaminu. – To mapa najbliższych okolic.
Pergamin pysznił się różnymi kolorami. Kailean rozpoznała Amerthę, głównie dlatego że zaakcentowano ją wściekłym błękitem i wyróżniono znakiem „woda”.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Wschód - Zachód»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschód - Zachód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Wschód - Zachód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.