Robert Wegner - Niebo ze stali

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Niebo ze stali» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 0101, Издательство: satan, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Niebo ze stali: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Niebo ze stali»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niebo ze stali — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Niebo ze stali», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To niemożliwe!

– Naprawdę? Żaden z nich nie ma duszy. To jest to dziwaczne wrażenie, które miałam, gdy z nimi walczyłam. Jakbym patrzyła na ludzi wyciętych z pergaminu. Teraz wiem dlaczego.

– To niemożliwe! – Nur najwyraźniej musiał na kimś wyładować złość, a skoro to Dag się pierwsza odezwała, tym gorzej dla niej.

– Też tak sądziłam. – Czarnowłosa uśmiechnęła się lekko i stanęła w rozkroku, zakładając ręce na piersi. – Masz wielki dar.

Dziesiętnik ruszył ku niej, zaciskając wielkie pięści.

– Nur!

Kenneth osadził go jednym słowem, choć przez chwilę wydawało się, że podoficer zerwie łańcuch dyscypliny i rzuci się na dziewczynę.

– Wszyscy widzieli, co próbowałeś zrobić, Fenlo.

Porucznik ruszył naprzód, wskazując wzrokiem Velergorfowi i Andanowi ludzi z Piątej. Dyscyplina dyscypliną, ale kilku wyglądało, jakby byli gotowi poprzeć Nura w ewentualnym starciu.

– Chciałeś utrzymać go po tej stronie, zatrzymując duszę w ciele. To jedna z najcięższych zbrodni w świetle Wielkiego Kodeksu. Dusze mają wędrować do Domu Snu swobodnie. Ale tu Kodeks nie działa, jesteśmy poza terenem Imperium, więc nie będę tego drążył. Co odkryłeś?

Dziesiętnik zasapał, jakby się dławił, ale ani drgnął.

– On – wskazał trupa – nie miał duszy. Nawet śladu. Nawet takiej... linki, sznura łączącego ducha z ciałem, który można wyczuć długo po śmierci. Był pusty jak skorupa...

– Po co ktoś miałby tworzyć takich... – Kennethowi zabrakło słów.

Odpowiedziała Daghena:

– By swobodnie wędrować między różnymi miejscami. Dusza i ciało czepiają się świata, swojego rejonu Wszechrzeczy, są z nim połączone bardzo silnie. Moc, która pozwalałaby przenosić je między różnymi królestwami, przebić się przez Mrok, jest niewyobrażalna. Ale sama dusza, albo puste ciało, skorupa ożywiana intelektem... jest jak wydmuszka, lekkie i nieważkie. – Wskazała Laiwę. – Ona i jej ludzie zabili ponad dwieście osób, wymieniając się dusza za duszę, ale to trudne czary i zwracające uwagę.

Szlachcianka znów zachichotała tak, że ciarki przebiegły wszystkim po grzbiecie.

– Jest jeszcze jeden sposób... Jeden niezawodny, nowy... Ale on mnie dotknął... widzieliście... zranił... – Obróciła twarz, prezentując policzek, na którym pojawiła się mała szrama, nie dłuższa niż pół cala. – Powinien klęknąć i oddać hołd, a mnie dotknął... zranił... bez... pozwolenia...

Mówiła coraz wolniej, jakby słowa były jakimiś obcymi konstruktami, których znaczenie jej umykało. Kenneth miał dość.

– Nur! Ty i Piąta do mnie. Pogadamy. Reszta rozstawić się wokół i pilnować!

Velergorf chrząknął i uniósł rękę, sygnalizując odwiecznym gestem, że chce coś powiedzieć.

– Nie, dziesiętniku. Dostałeś rozkaz. Wykonać!

Porucznik odszedł kilkadziesiąt kroków, stanął przodem do wyraźnie podenerwowanej dziesiątki. Dokładniej piątki. Czterech żołnierzy zostało pod kopcami ziemi w górach. Powiódł wzrokiem po ich twarzach i co go nieco zaskoczyło, wszyscy opuścili wzrok. Nawet Fenlo Nur.

– Ty coś umiesz, dziesiętniku. Wykorzystałeś tę umiejętność na swoim poprzednim dowódcy, tym, który zaginął, mam rację?

Wszyscy pokiwali głowami. A więc słusznie się domyślał, że cała dziesiątka siedziała w tym po uszy.

– Co dokładnie potrafisz?

Nur rzucił mu lodowate spojrzenie.

– Umiem sprowadzić z powrotem duszę, która dopiero co opuściła ciało. Mogę... Nie wiem, jak to powiedzieć... Ciało jest martwe, ale może się ruszać, mówić i działać, bo ja dzielę się z nim własnymi siłami. To trudne... wyczerpujące. W ciągu tych dwunastu dni schudłem trzydzieści funtów.

– Dwunastu dni?

– Tyle musieliśmy utrzymać Alentha na nogach – wtrącił Kaher Venk, najmłodszy z żołnierzy.

– Waszego zaginionego dziesiętnika, tak? Dlaczego?

Milczeli. Sprawa była taka, że i Szczurza Nora, i wszyscy kapłani, Łowczy czy Inkwizytorzy każdej Świątyni w Meekhanie rzuciliby się na nią jak głodny niedźwiedź na zepsutego łososia.

– Jesteśmy poza Imperium, przypominam. I cokolwiek powiecie tu, nie musi być tam powtórzone. Ale, do ciężkiej cholery, dość gierek i tajemnic. Dlaczego chcieliście go, jak to ładnie Kaher ujął, utrzymać na nogach? To wy go zabiliście?

Ruszył ich, widać to było po sposobie, w jaki wymienili między sobą zdumione spojrzenia. Nie, to zdecydowanie nie był typ żołnierzy mordujących przełożonych. Potwierdzało się, że Piąta uwielbiała swojego dziesiętnika.

– On... – Nur zaciął się, ale najwyraźniej wreszcie podjął decyzję. – On miał żonę. Viyę. I dziecko. Kochali się i to było widać. Wszyscy ich lubiliśmy, ją i małego. Ale regulamin to regulamin. Wdowa po podoficerze dostaje trzecią część żołdu, póki dziecko nie skończy szesnastu lat, tylko wtedy gdy on polegnie w czasie służby.

Kenneth poczuł, że coś mu zaskakuje.

– Jak zginął?

– Mieliśmy wolne, czas poza patrolem. W pułku wszyscy szykowali się do wysłania kompanii Czarnemu, ale my mieliśmy zostać. Alenth nie chciał opuszczać żony. Poszliśmy napić się za chłopaków, którzy mieli iść w Olekady, wracaliśmy późno... nocą. Nad rzeczką był przerzucony pień, z którego korzystaliśmy, żeby skrócić sobie drogę.

– I on spadł, panie poruczniku. Po prostu poślizgnął się i spadł – Kaher Venk rzucił to, jakby składał zeznania przed sądem. – Nikt go nie popchnął ani...

– Zamknij się, młody. – Nur pokręcił głową. – To nie ma teraz znaczenia. Tam często ktoś spada do wody i wszyscy się z tego śmieją. Mówimy o tym miejscu „trzeźwiący mostek”, bo jak się skąpiesz, to zaraz... Wie pan.

– Mów dalej.

– On spadł i wszyscy, cała dziesiątka, śmiała się przez chwilę, aż nagle okazało się, że dziesiętnik nie wstaje. Rzeczka była płytka, w najgłębszym miejscu ledwo do pasa, wskoczyłem i wyciągnąłem go, i wiedziałem... ledwo go dotknąłem... wiedziałem... zawsze wiedziałem, gdy ktoś przy mnie umiera...

Przez kilka chwil Nur stał w miejscu, zamykając i otwierając dłonie.

– Uderzył się w głowę. Czaszka pękła, zginął na miejscu. Naradzaliśmy się tam, nad brzegiem rzeki, w nocy. Nie chodziło o nas, ale jego żona i dziecko... nie tylko nie dostaliby pieniędzy, ale też zostaliby wyrzuceni z koszar. Regulamin. Więc zrobiłem to... ściągnąłem jego duszę w pół drogi do Domu Snu i umieściłem na powrót w ciele. Nigdy nie zapomnę, jak na mnie spojrzał... jakbym zrobił mu największą krzywdę. Ale przyjął to jak mężczyzna. Rankiem zgłosiliśmy się na ochotnika do kompanii wędrującej na wschód. Ale nigdy nie robiłem tego tak długo i nigdy z człowiekiem... to... wysysa życie jak pijawka. Po dwunastu dniach nie miałem już sił. Więc poszliśmy niby na zwiad, znaleźliśmy małą jaskinię i zostawiliśmy go tam, i zamaskowaliśmy ślady, a jak oddaliłem się kilkaset kroków, poczułem, że odchodzi. Potem powędrowaliśmy kilkanaście mil dalej, poczekaliśmy dzień, zawiadomiliśmy kompanię. I to tyle.

– Widujesz duchy?

Dziesiętnik pokręcił głową i zaraz wzruszył ramionami.

– Czasem mam takie wrażenie. Coś mnie ciągnie do miejsc, gdzie ludzie zginęli.

– Jak na Hewen?

– Tak, panie poruczniku.

Gdzieś znikł arogancki podoficer, gotów na każdym kroku okazywać lekceważenie, zawsze o włos od niesubordynacji. Kenneth zrozumiał, że to, co zrobił, co wszyscy zrobili, ciążyło mu jak wór mokrego piachu. Teraz, gdy go zrzucił z ramion, Fenlo Nur mógł odetchnąć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Niebo ze stali»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Niebo ze stali» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Wegner - Północ-Południe
Robert Wegner
Robert Wegner - Wschód - Zachód
Robert Wegner
Tamara Zwierzyńska-Matzke - Czasami wołam w niebo
Tamara Zwierzyńska-Matzke
Robert Sheckley - Beside Still Waters
Robert Sheckley
Robert Harris - El hijo de Stalin
Robert Harris
Anna Brzezińska - Wody głębokie jak niebo
Anna Brzezińska
Robert Wagner - Die Grump-Affäre
Robert Wagner
Olaf Wegner - Eleonora
Olaf Wegner
Jennifer Wegner - SOKO Mord-Netz
Jennifer Wegner
Отзывы о книге «Niebo ze stali»

Обсуждение, отзывы о книге «Niebo ze stali» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x