Adam Przechrzta - Chorangiew Michala Archaniola
Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Przechrzta - Chorangiew Michala Archaniola» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Старинная литература, на русском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chorangiew Michala Archaniola
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chorangiew Michala Archaniola: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chorangiew Michala Archaniola»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chorangiew Michala Archaniola — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chorangiew Michala Archaniola», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
- Nic nie mów. - Położyłem jej palec na ustach. - Kiedyś mi powiesz, co jest takie ważne, że nie możesz rzucić swojej roboty od zaraz. Bo przypuszczam, że ktoś z twoimi osiągnięciami nie miałby problemów… służbowych?
Zamruczała potakująco.
- Ufam ci - wyznałem, ciesząc się, że otacza nas mrok.
Do oczu napłynęły mi niechciane, niemęskie łzy.
- Nic nie mów, nie trzeba.
Bez słowa wtuliła się w moje ramiona, scałowała wilgoć z policzków. Zasnęliśmy dopiero bladym świtem, twardo i bez snów.
Gilbert gestem iluzjonisty postawił na stole dwa niewielkie szklane pojemniki napełnione bezbarwną, choć nieco bardziej mętną niż woda cieczą. Widać było, że się cieszy, w rekordowym czasie uzyskał kilka porcji udoskonalonej mikstury Alchemika. Podniósł naczynie do ust, błysnęło szkło. Ja także wypiłem swój przydział. Wolałem się zabezpieczyć przed syndromem abstynenckim.
- Ciekawe, jak to jest? - powiedział z zadumą. - Być nieśmiertelnym…
Skrzywiłem się niechętnie. Anna wyjechała zaraz po świętach, nie podając dokładnej daty powrotu. Zapewne zależało to od sukcesów dzielnych, walczących z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną wojowników, pomyślałem z ironią. Tak jakby nie mógł tego robić ktoś inny… Nie byłem w najlepszym humorze.
- Powiesz mi, jak już będziesz wiedział - burknąłem.
- Coś jesteśmy dzisiaj nie w sosie - zauważył Gilbert wesoło. - Masz minę jak mój kuzyn po piątkowym poście. Biedak umartwia się raz na tydzień o chlebie i wodzie.
- Taki pobożny? - spytałem bez specjalnego zainteresowania.
- No, jak ci wszyscy rycerze. - Machnął ręką.
- Aha…
Wiedziałem, że do dzisiaj istnieje kilka zakonów rycerskich prowadzących działalność charytatywną, ale jakoś nie mogłem skojarzyć żadnego z nich ze ścisłym piątkowym postem. Nie to, żebym był ekspertem w tej dziedzinie…
- Rycerstwo Świętego Michała Archanioła - wyjaśnił. - Odprawiają co dzień egzorcyzmy i odmawiają specjalne modlitwy.
Pokiwałem głową, odruchowo podszedłem do regału z książkami, sygnalizując, że chcę pomyśleć spokojnie. Gilbert, podśpiewując pod nosem, zaczął się krzątać wokół ustawionego na stole alembika, zamierzając, jak mi się wydawało, przedestylować jakiś rubinowoczerwony płyn.
Przysunąłem krzesło i usiadłem na wprost oprawionych w skórę ksiąg, lustrując je niewidzącym spojrzeniem. Samo istnienie Rycerstwa Michała Archanioła było mało ważne, nie przypuszczałem, aby ktoś z nich ukradł relikwię, takie rzeczy zdarzają się tylko w wykorzystującej teorie spiskowe literaturze. Jednak w podanej przez mojego przyjaciela informacji znalazłem coś, co mnie zaalarmowało. Rycerstwo, rycerstwo… - obracałem w myślach ten wyraz. Jeśli czciciele Michała Archanioła byli gotowi pościć w piątek, naprawdę pościć, czy nie oznaczało to, że istniała współcześnie jakaś grupa ludzi darząca go szczególnym szacunkiem? Czy ograniczała się jedynie do owych rycerzy? No tak, ale co z tego? Czyż nawet najmniej znani święci nie mieli swoich zwolenników? Ciekawe, ilu gorliwych katolików wiedziałoby coś choćby o świętym Serapionie?
- Gilbert! - zawołałem. - Co wiesz o świętym Serapionie?
Przyjaciel spojrzał na mnie ze zdumieniem.
- Kojarzy mi się z jakimś biskupem - zawahał się. - A może został zamęczony przez Maurów? Spytaj jakiegoś księdza.
Machnąłem ręką i pospiesznie zbiegłem do gabinetu piętro niżej.
- Potrzebny mi twój komputer! - zawołałem.
Po chwili wpatrywałem się w kilka internetowych opracowań o kulcie Michała Archanioła. Wynikało z nich, że kiedyś pod koniec każdej mszy odmawiano specjalną, adresowaną do niego modlitwę. Obecnie ponoć rozważa się jej przywrócenie… Czyli kult świętego Michała był dość powszechnym zjawiskiem i raczej nie stracił wiele na popularności. Tylko znowu - co z tego? Stanowczo odrzuciłem wizję odbywających się w niewiadomej siedzibie tajemnych, związanych z relikwią rytuałów Rycerzy Michała Archanioła. Westchnąłem - tak czy owak, trzeba się było skontaktować z księdzem. Moje informacje na temat życia religijnego Kościoła nie były, mówiąc delikatnie, najświeższej próby… Cały czas coś mi umykało, coś ważnego, ale za nic nie mogłem uświadomić sobie, co to było. Być może rozmowa z duchownym mnie oświeci? Jeden z moich znajomych, specjalista w dziedzinie historii krucjat, był księdzem. Miałem nadzieję, że jest także mocny w angelologii. Z tego, co o nim wiedziałem, nie angażował się specjalnie w życie swojej parafii, zajęty badaniami naukowymi, jednak na pewno wiedział o kulcie aniołów więcej ode mnie. Postanowiłem spotkać się z nim jak najszybciej.
* * *
Darek wyglądał niczym typowy, wiejski księżulo: pucułowata twarz, lekki, ale wyraźnie widoczny brzuszek, dobrodusznie zmrużone oczy. Jednak jego zainteresowania trudno było zaliczyć do przeciętnych - nurkował, skakał na spadochronie i latał na lotni. Był też zapalonym fotografem. No i pisał książki o krucjatach książąt piastowskich. Zetknęliśmy się na sympozjum poświęconym średniowiecznemu sądownictwu. Od tej pory kilkakrotnie proponował mi, abym dołączył do którejś z jego wakacyjnych eskapad i zrelaksował się, nurkując wśród raf koralowych lub trenując skoki spadochronowe. Odrzucałem zdawkowo te propozycje. Znałem lepsze rozrywki. No i nie byłem taki pewien, czy Opatrzność stanie po mojej stronie. Darek nie miał takich wątpliwości, być może ze względu na swój zawód…
- Jak tam ćwiczenia? - powitał mnie złośliwie.
Prychnąłem z demonstracyjnym lekceważeniem.
Kiedyś skomentowałem z lekką ironią jego tuszę, skończyło się to zaimprowizowanymi zawodami sportowymi. Wygrałem w podciąganiu się na drążku, przegrałem za to w robieniu pompek. Teraz wypominał mi to przy każdej okazji.
- Słuchaj, to poważna sprawa - zacząłem powoli. - Chodzi o pewną relikwię…
- Mów - rzucił krótko.
Już nie wyglądał na wiejskiego księdza, jego spojrzenie przeszywało na wylot, rysy twarzy stężały.
- Pod rygorem tajemnicy - zastrzegłem się.
Skinął głową. Opowiedziałem mu w skrócie o wydarzeniach związanych ze sztandarem Michała Archanioła. Wysłuchał mnie bez słowa. Potem długo milczał.
- Pokaż rękę - powiedział wreszcie.
Zdjąłem marynarkę i koszulę, zademonstrowałem wyryte na bicepsie litery. Dotknął moich blizn, pokręcił głową.
- Albo wymyślił to jakiś wariat, pasjonat historii Kościoła, albo… - nie dokończył. - Te dwie litery jako symbol Michała Archanioła pojawiły się już w 1656 roku, a może nawet wcześniej. Są związane z tak zwanym czwartym objawieniem z góry Gargano. W czasie szalejącej w ówczesnych Włoszech dżumy jeden z biskupów miał wizję, w której ukazał mu się Archanioł Michał i nakazał poświęcenie kamyków z groty w celu zabezpieczenia przed zarazą. Na każdym z nich miał być wyryty znak krzyża i litery A i M.
- Trochę późno - mruknąłem. - Ten XVII wiek.
- Pierwsze wzmianki o sanktuarium w grocie na Gargano sięgają szóstego, może piątego wieku. Jednak informacje, jakie do dziś się na ten temat zachowały, są mocno fragmentaryczne. To jakieś listy papieża Gelazego I. No i jest jeszcze z nieco późniejszego już okresu dokument… Nazywa się bodajże Liber de apparitione sancti Michaelis in Monte Gargano.
- Co to za dokument?
- Na mózg ci padło? A skąd mam wiedzieć?! Ciesz się, że w ogóle pamiętałem nazwę. Zapewne omawia cuda Michała Archanioła, ale jeśli chodzi o konkrety… - Rozłożył wymownie ręce.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chorangiew Michala Archaniola»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chorangiew Michala Archaniola» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chorangiew Michala Archaniola» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.