Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek - Pamiętnik Narkomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pamiętnik Narkomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pamiętnik Narkomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To prawdziwe notatki dziewczyny, później kobiety, w których zamkniętych zostało piętnaście lat życia na krawędzi, we wciąż na nowo podejmowanej walce z nałogiem. Jej przejmujące, niejednokrotnie bardzo drastyczne świadectwo rodzi prawdę o piekle, jakim jest uzależnienie. Daty dzienne wyznczają tu czas szkoły, pracy i wakacji, ale przede wszystkim czas życia i śmierci.

Pamiętnik Narkomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pamiętnik Narkomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Najbardziej ją interesowały sprawy seksualne, układy w domu i to, dlaczego zaczęłam ćpać. Opowiadałam, bo co miałam robić. Chcę tu zostać i zrobić coś ze sobą.

27 lutego

Przeszłam dzisiaj do drugiej grupy. Tutaj można chodzić we własnych ubraniach i wychodzić na zewnątrz z wychowawcami. Jest jeszcze trzecia grupa – oni mają już wolne wyjścia.

Przyjechał tata. Rozmawiał z lekarzami. Wyglądał tak, jakby się z tym wszystkim pogodził. Tata nie został na psychoterapii. Poznałam Kotana *, głównego szefa terapii. Sądzę, że on tutaj wszystko trzyma, inaczej byłby to też zwyczajny psychiatryk. Kotan atakował mnie, ale niezbyt mocno. Czuję, że to dopiero początek jego dziwnej terapii.

28 lutego

Dużo tu nas, jeszcze mylą mi się imiona. Ludzie jak ludzie, trochę hipów, ale większość to narkomani z przekonania. Bez życia, zmarnowani, smutni. Rozmowy tylko o ćpaniu, wspomnienia. Rzadko się mówi o planach na przyszłość. Tutaj nie ma przyszłości. Trzeba przetrwać teraźniejszość na odwyku, by później znowu iść w Polskę i zatracić się w ćpaniu, w narkotycznym śnie.

Źle sypiam, krótko żyję bez narkotyków.

Kotan atakuje Beatę. Chce jej uświadomić, w co się wpieprza. Ona jeszcze w to nie chce wierzyć. Ma duże szanse, by z tego wyjść. Bierze krótko. Tylko że ona chce być narkomanką. I to jest najstraszniejsze.

Wśród ludzi są układy, układziki. Ja trzymam się raczej na uboczu. Zawsze byłam wielką samotnicą. Nie lubię tłumu. Zawsze byłam marzycielką, żyłam w swoim świecie.

Byliśmy na spacerze. Było to moje pierwsze wyjście. Topiliśmy Marzannę. Niósł ją Kotan. Ten facet zadziwia mnie coraz bardziej. Jest tak inny od tych wszystkich jajogłowych psychologów, których do tej pory poznałam. Po spacerze była „społeczność”. Kotan stwierdził, że na oddziale źle się dzieje, że to prowadzi tylko do rozmów o ćpaniu. Wprowadził rozkład zajęć, czas na naukę. Danka wkurzyła się, pokłóciła się z nim, spakowała rzeczy i chciała się wypisać. Kotan pogadał z nią na osobności i zmieniła zdanie. Kotan ma dziwny wpływ na ludzi.

Zajmuję pokój z Danką i Beatą. Danka ciągle milczy, nigdy się nie uśmiecha. Żyje jeszcze głębiej w swoim świecie i pewnie marzy o ćpaniu. Sądzę, że ona chce tylko tutaj przezimować i na wiosnę ruszyć stąd. Tak często bywa. Personel o tym chyba wie, ale przyjmuje te stracone dusze. Może oni myślą, że w końcu ktoś się wyleczy. Naiwni. Chyba nie mogę tak myśleć. Każdy z nas ma szansę z tego wyjść. Zaczynam przyzwyczajać się do pobytu tutaj. Jest to swoisty styl bycia. Raczej rodzaj komuny niż psychiatryk. Panuje tu swoista atmosfera obwarowana regulaminem szpitalnym.

Artur zaprosił mnie do swojego pokoju na herbatę. Rozmowa była oczywiście o ćpaniu. Hera, makiwara, koda, majka, co kto woli. W kanał lub po zębach. Po takich rozmowach ludzie wracają z przepustek często nawaleni. Idą wtedy na Białą Salę i wszystko zaczyna się od początku.

Po takiej rozmowie i mnie zamarzyła się działka majki. Każdy mówi o ćpaniu, bo każdy o nim myśli. W tym cała rzecz, żebym mogła o tym spokojnie myśleć i nie mieć ochoty przygrzać.

1 marca

Dzisiaj pierwszy raz poszłam do szkoły. To znaczy – nauczyciele do nas przyszli. To pocieszające, że będę mogła tutaj robić tę nieszczęsną trzecią klasę.

Lekcje na luzie, herbata, papieros, dyskusje na temat i o życiu. Po obiedzie zawitała do nas wycieczka studentek z pedagogiki. Oglądały nas jak dziwne okazy. Pytały, jak nam się tutaj żyje. Ludzie wpuszczali je w kanał, a one zupełnie się nie zorientowały. Nawet mnie to nie denerwowało, że one tak nas obserwują.

Przyjechał Kotan, zrobił „społeczność”. Sprawdził, czy wszystkie jego polecenia zostały wykonane. Połowę ludzi ukarał, kazał im chodzić w piżamach, wstrzymał spacery. Potem rozmawiał z nami W sumie jest bardzo opiekuńczy, tylko czasami musi wprowadzić rygor. Ćpun to takie stworzenie, że jak się go nie przypilnuje, to marna sprawa. Nie zrobi NIC. Robienie NIC to najlepsze zajęcie dla ćpuna. Kojkowanie, słuchanie muzyki, herbatka – to byłoby całe życie, gdyby nie Kotan.

3 marca

Rano Kotan zrobił pobudkę w swoim stylu. Śpiochów powywracał razem z łóżkiem, a potem wygonił na poranną gimnastykę. Po szkole położyłam się. Nastrój mi się obniżył. Leżałam sobie i marzyłam o różnych dziwnych rzeczach. Żeby można było zapomnieć o działaniu narkotyku. Tak, ale wtedy nie można by walczyć o siebie. Ale jeszcze w tej walce można przegrać i wtedy jest koniec.

Część ludzi pojechała na przepustkę. Jest spokojnie. Ja jeszcze nie mam wyjść.

Muszę się trzymać, by wytrwać. Dobrze, że mam gdzie wracać. Większość z nas nie ma już domu. Rodzice tego nie wytrzymali i wyrzekli się swoich dzieci. Inni walczą do końca, robią piękny pogrzeb i wspominają najlepsze chwile. Matka musi mieć atomowe serce, by to wszystko znieść.

Mogę wychodzić na spacery tylko z wychowawcą. Wyprowadzają nas jak małe dzieci, od nowa pokazują świat. Taki codzienny.

6 marca

Wczoraj wieczorem zrobiliśmy sobie wspólną kolację przy świecach. Darek grał na gitarze, a Dzidka śpiewała piosenki o hipach. Rano dowiedzieliśmy się, że Artur uciekł przez okno i że Danka nie wróciła z przepustki. Terapia ćpunów to budowanie domku z kart. Ale Kotan wciąż wierzy, że to ma sens. On nas traktuje jak swoje dzieci. Martwi się tym wszystkim. Przecież to jest walka o życie każdego z nas.

7 marca

Do Kotana zadzwoniła Danka. Chce, żeby ją przyjął razem z Krzysiem, jej obecnym chłopakiem. Cały czas ćpają. Kotan kazał im przyjść do przychodni w Warszawie. Chyba wywalczy im to przyjęcie. Za ucieczki i ćpanie na oddziale – wywalają. To ma być ochrona innych.

Byłam z wychowawcą, Beatą i chłopcami w kawiarni. Zaczepili nas gitowcy. Nie lubią hipów. Ale na szczęście nie doszło do bójki. Wróciliśmy spokojnie na oddział.

8 marca

Chłopcy urządzili dla kobiet wspaniałe przyjęcie. Dawali swoim dziewczynom drobne prezenty. Wychowawca robił pamiątkowe zdjęcia. Śpiewaliśmy przy gitarze, Darek przygotował specjalną potrawę. Po takiej kolacji od razu połowa miała kłopoty z wątrobą. Nasze wątroby już nie wytrzymują takich wstrząsów.

Nastrój na oddziale od razu uległ zmianie. Wszyscy są życzliwi, nie ma rozmów o ćpaniu. Kotan zaproponował psychozabawę pod tytułem „Dzień kobiet za rok we własnym domu”. Chłopcy dostali małpiego humoru i wymyślali, co to oni przygotują swoim paniom na wolności. Lepiej o tym nie pisać.

9 marca

Od rana psychoterapia z Kotanem.

Wczoraj trzecia grupa piła alkohol. Mają wstrzymane wolne wyjścia. Przyjęto Dankę i Krzyśka. Są na Białej Sali, ale dziwnie się to wszystko odbyło. Takie decyzje są trudne, jest mało miejsc, ćpunów coraz więcej, a nie wiadomo, kto najbardziej skorzysta z leczenia.

Kotan dzisiaj pytał o moje samopoczucie. Powiedziałam mu, że psychicznie czuję się jeszcze kiepsko. Rozwala mnie jeszcze psychoterapia, te wszystkie rozmowy o ćpaniu. Potem chce się ćpać. Ale trzeba to przejść, bo inaczej nie ma szans na wyjście.

Beata podłapała klej i chodzi naćpana. Ktoś z trzeciej grupy jej to podał. Kotan nam mówi, że w takiej sytuacji musimy wydać nawet przyjaciela, by ratować jego i siebie. Ja nie mogę tego zrobić. Może kiedyś do tego dojdę, że tak trzeba, ale teraz nie pójdę podkablować Beaty. Sama z nią porozmawiałam. Ostrzegłam ją, że następnym razem ją wsypię. Powiedziała mi, że więcej nie będzie, ale jej nie wierzę. Nie można wierzyć narkomanowi. To absolutnie niemożliwe.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x