Katarzyna Grochola - Ja wam pokażę!

Здесь есть возможность читать онлайн «Katarzyna Grochola - Ja wam pokażę!» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ja wam pokażę!: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ja wam pokażę!»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po wszystkich zawirowaniach sercowych (i finansowych) Judyta jest szczęśliwa. Książę na białym koniu, przebrany za socjologa w starym oplu, zakochał się, oświadczył i wyjeżdża do Stanów. Tosia odgraża się, że zda maturę. Ale w życiu Judyty pojawia się ktoś, kto wie lepiej, co będzie dla niej dobre. Czy wystarczy jej niezależności i uporu, by odnaleźć w końcu własną drogę? Trzecia część przygód Judyty – kobiety pełnej energii, temperamentu i (poza chwilami zwątpienia) humoru – z pewnością ucieszy nie tylko wielbicielki Nigdy w życiu! i Serca na temblaku. To ciepła i zabawna opowieść o tym, że nawet gdy na niebie nie ma ani jednej chmurki, trzeba być gotowym na niespodzianki, wobec których zdrowy rozsądek bywa bezradny…

Ja wam pokażę! — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ja wam pokażę!», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zadzwonię po Krzysia – powiedziałam i zobaczy łam mord w oczach mojego miłego.

Popełniłam kardynalny błąd. Nie woła się innego faceta na pomoc przy żadnych urządzeniach, bo wtedy ten pierwszy facet czuje się niedowartościowany, niepotrzebny i gorszy.

Żeby się pochwalić, że też taki mamy – dodałam szybko.

Może wieczorem – mruknął Adam i podniósł jakąś końcówkę urzącha do oczu ze zdumieniem.

A potem stwierdził, że musi się zająć skrzynką na listy. I bardzo dobrze, bo skrzynka nam zardzewiała i samo zajrzenie do niej jest bardzo pracochłonne. Skrzynkę trzeba odrobinę przetrzepać, żeby w maleńkich dziurkach zobaczyć kawałek koperty, a jeśli koperta przypadkiem jest szara, to i tak nie widać. A wczoraj, jak wróciłam z redakcji, skaleczyłam się zardzewiałym drutem w palec, bo grzebałam tym drutem w skrzynce. Kluczyk gdzieś diabli wzięli, a w skrzynce coś się bieliło. Adam udał się do skrzynki na listy z młotkiem, śrubokrętem oraz moją pęsetą (ostatnio tak wyciągamy listy), urzącho zostawiając na środku łazienki.

Co miałam robić? Poszłam do kuchni, przeklinając relaks i wydane pieniądze. Przez okno widziałam, jak Adaś morduje się ze skrzynką – jest wmontowana w płot – a potem przemyka do telefonu i dzwoni do Krzysia. Aha! Jednak będę miała dzisiaj masaż wodny!

Koło dwudziestej w łazience nie było światła, nie mogliśmy znaleźć latarki, urządzenie relaksacyjne leżało w przedpokoju, a Tosia powiedziała, że w takich warunkach nie może ani żyć, ani pracować, ani rozwijać się prawidłowo i w związku z tym wraca do Isi.

Zadzwoniłam do Uli, nie bacząc na mój rozpadający się związek. Mąż Uli nieco się zdziwił i powiedział, że wszystko Adamowi wytłumaczył przez telefon, ale zaraz dodał, że za moment wpadnie. Ula powiedziała, żebym ja wpadła do niej, to nie będę mężczyznom przeszkadzać. I jak wpadłam do niej, to dodała, że szkoda, że nie powiedziałam jej nic wcześniej, bo właściwie ona tego aparatu nie używa, to by mi tanio sprzedała.

O dwudziestej trzeciej przyszłam do domu. W dalszym ciągu nie było światła, panowie siedzieli w kuchni przy świecach i pili piwo, urzącho leżało w dużym pokoju obok Borysa.

– Brakuje połączeń – Krzysiek uśmiechnął się do mnie. – Trzeba jutro jechać do sklepu, bo ci dali felerne. Tak to jest, jak kobiety kupują – uśmiechnął się, klepnął mojego Adaśka w plecy i poszedł do domu.

– Od kiedy ty masz aż takie kłopoty z kręgosłupem – zdziwił się Adaś – żeby od razu kupować takie maszyny?

Chciałam się obrazić, ale co tam.

Wczoraj leżałam w wannie godzinę. Jest absolutnie cudowne! Ula miała rację! Nic nigdy mnie tak nie zrelaksowało. Trochę martwię się o Adasia, wczoraj, kiedy wnosił już wymienione w sklepie urządzenie, coś mu się stało w plecy, dysk albo jakiś inny narząd mu wypadł. Całe szczęście, że mamy aparat do masażu. Zawsze wychodzi na moje, i to mnie bardzo martwi. Niechby czasem miał rację, chłopaczyna!

Czy z zepsutym dyskiem on się nadaje do wyjazdu?

Może nie?

Kosmici i wróżki

Psylecieli, psylecieli, psylecieli!

Otwieram ostrożnie drzwi, klamka w dalszym ciągu nienaprawiona, przed furtką stoi pan Czesio i wymachuje rękami.

– Pani Judyta, psylecieli!

Cofam się po klucze do furtki, znowu padł domofon, jakby nie wiedział, że jest mężczyzna w domu i na nic takie numery, idę do furtki, bo wiem, że pan Czesio nie odejdzie, póki nie wyjdę do niego. Pan Czesio jest najpoczciwszym stworzeniem na ziemi, ale pod wpływem alkoholu staje się człowiekiem niezwykle otwartym i chodzi po chałupach, żeby opowiedzieć, co nowego. Na przykład, jeśli pada deszcz, pan Czesio dzwoni do ludzi i mówi, że pada. Uśmiecha się przy tym radośnie i ufnie, bo jego świat właśnie taki jest, dopóki nie sięgnie go kac. Ponieważ jesień zbliża się dużymi krokami, domniemywam, że panu Czesiowi coś się pomyliło. Nie przylecieli, tylko odlecieli. Dzikie gęsi albo kaczki, albo bociany, albo już sama nie wiem, co do nas przylatuje na wiosnę, a teraz wprost przeciwnie.

Panu Czesiowi, gdy wypije więcej niż cztery piwa, wydaje się, że przylecieli króliki, sarny, jelenie i żubry. Po ośmiu piwach oznajmia, że przylatują do nas towarowe ze Szczecina i tiry z Rosji. A może dziś wypił więcej?

Podchodzę do furtki i ku swojemu zdumieniu widzę, że pan Czesio nie wykazuje śladu upojenia alkoholowego.

– Dzień dobry pani, psylecieli! – mówi pan Czesio. Ma zbielałą twarz i przerażone oczy. – Pani sama zobacy!

Kto przyleciał? – pytam uprzejmie i ani sama, ani z nim nie chcę niczego oglądać. – Ptaki?

Na jesień? – Pan Czesio patrzy na mnie pobłażliwie – Ptaki na jesień odlatujo. UFO psyleciało… światła mieli takie duże! – Pan Czesio zatacza rękami duże kręgi i ma wielkie przerażone oczy.

– Jakie UFO, panie Czesiu! – denerwuję się, bo przecież mam tyle roboty.

– No jak to jakie? – pan Czesio aż podnosi się na palce. – Normalne!!! Z nieba!

– Dawno przylecieli? – pytam uprzejmie, bo wiem, że z Czesiem nie ma przebacz, trzeba wysłuchać tego, co ma do powiedzenia, bo i tak nie odejdzie, póki wszystkiego nie opowie.

– Wczoraaa, w nocy… i oni u mnieeee są… – Kto u pana jest?

– No UFO… dwóch u mnie jest…

Zanosi się na dłuższą towarzyską rozmowę. Od strony kolejki idzie Ula z Maszą. Masza na smyczy wije się jak wąż, pewnie Ula czekała na kogoś, kto miał przyjechać kolejką.

– Cześć Ula – krzyczę przez ramię pana Czesia.

Pan Czesio odwraca się, Masza na jego widok marszczy nos i przestaje obskakiwać Ulę, tylko ciągnie w stronę pana Czesia.

Pani Uluuuu – Czesio błagalnie wyciąga ręce do Uli – pani mi wierzy, prawda?

Oczywiście, że wierzę – mówi Ula i mruga do mnie przyjaźnie.

To pani powie pani Judycie, że ja nie kłamię!

– Pan Czesio nie kłamie – mówi Ula i ściąga smycz. – Oni są u mnie.

A kto? – pyta Ula i zdaję sobie sprawę, że dzień jak co dzień, zawsze coś na tej wsi się jednak dzieje.

Dwóch z kooosmosu… UFO…

Panie Czesiu, a skąd pan wie, że to UFO?

Ach, podziwiam tę Ulę, ona to umie zadać pytanie, nawet jeśli nie bardzo przejmuje się wizytą z niebios.

– Jak to, pocym? Poznałeeeem ich od razu… Jedyn to ma tako zielono skórę… psetransformował się od razu… a drugi leży w moim łóżku… od razu wiedziałem, ze to oni… odwrócił żech się sybko, a tu woda ugotowa na, ziemniaki obraneeee… Pani pójdzie zobacyć… – Pan Czesio widzi nasze niepewne miny i przybiera dostojny wyraz twarzy. – Ja tez myślałem, ze to delirium, ale nie!!! To prawda! Psyjechali mnie strasyć!

Panie Czesiu, oni nie przyjechali pana straszyć – mówi Ula, a ja zamieram w podziwie dla jej talentów konwersacyjnych. – Oni przyjechali panu pomóc…

Aaaaa – mówi pan Czesiu i jest tak samo zdziwiony – a w cym?

Nie wiem. – Ula wzrusza ramionami. – Ale skoro się zatrzymali u pana?

Pan Czesio patrzy z uwagą na Ule, potem na mnie, potem drapie się w głowę, kłania się i wraca do domu przez pole pana Marciniaka, pod las. Idzie zgarbiony, zamyślony. Ula zdejmuje z Maszy smycz, Masza rzuca się w kierunku Borysa, Borys rzuca się w kierunku świeżo posadzonych tawuł, które właśnie przed zimą mają zapuścić korzenie i już na wiosnę zakwitnąć.

– Borys!!! – wrzeszczę na całe gardło, ale oczywiście Borys wszystko ma gdzieś, oprócz Maszy, która prowokuje go do biegu na przełaj, to jest przez mój ogródek kwiatowy.

– Masza! – drze się Ula, ale oczywiście Masza ma to gdzieś, skoro Borys goni za nią, zatacza koła i, doprawdy, moje białe astry, które po raz pierwszy w tym roku zechciały się przedrzeć przez zatrutą glebę, nie wytrzymaj ą tego tętentu ośmiu łap.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ja wam pokażę!»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ja wam pokażę!» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
libcat.ru: книга без обложки
Juliette Benzoni
Katarzyna Leżeńska - Kamień W Sercu
Katarzyna Leżeńska
libcat.ru: книга без обложки
Katarzyna Grochola
libcat.ru: книга без обложки
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Podanie O Miłość
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Przegryźć Dżdżownicę
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola - Serce na temblaku
Katarzyna Grochola
Antonio Gargallo Gil - La psicóloga de Medjugorje
Antonio Gargallo Gil
Antonio Gargallo Gil - El psicólogo de Pietrelcina
Antonio Gargallo Gil
Antonio Gargallo Gil - El psicólogo de Nazaret
Antonio Gargallo Gil
Отзывы о книге «Ja wam pokażę!»

Обсуждение, отзывы о книге «Ja wam pokażę!» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x