Roman Jonasz - Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy

Здесь есть возможность читать онлайн «Roman Jonasz - Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"…Najbardziej wstrząsająca, bardzo pouczająca i rozbijająca mity książka, w której były ksiądz-Roman Jonasz, na kanwie własnych przeżyć, opisuje prozę kapłańskiego życia- pełnego intryg, skandali, ludzkich słabości i upadków. Nie księża są tu jednak piętnowani, ale błędny system który ich deprawuje…"

Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– nawet nie do końca uświadomione – ma nie umknąć temu służbiście.

Aby odeprzeć ataki protestantów co do wartości spowiedzi usznej, teolodzy katoliccy wymyślili ostatnio ciekawe rozwiązanie. Zarzuty „innowierców” brzmią mniej więcej tak: „…po co się nawracać, pracować nad sobą, skoro u Katolików można iść do spowiedzi, a ksiądz i tak odpuści wszystkie grzechy…” „Nasi” teolodzy, czując na sobie „nieomylny” oddech papieża, odpalili im w „try miga” – „…odpuszczenie grzechów podczas spowiedzi gładzi je, ale nie do końca”. Będziemy na Sądzie rozliczani ze wszelkiego, nawet najmniejszego zła, z którego się za życia spowiadaliśmy” – zadecydował Kościół.

Tymczasem Stwórca Wszechświata za nic ma nasze słabości, zwłaszcza te wynikające z grzesznej ludzkiej natury – popędów, namiętności, manii wielkości. Patrzy na to wszystko z przymrużeniem oka i kiwa z politowaniem głową. Z pewnością surowo ocenia wszelkie wynaturzenia – morderstwa, gwałty, bezlitosne traktowanie niewinnych i bezbronnych, a przede wszystkim dzieci, ale On – Źródło Miłości – nie odpłaca złem za zło, na wzór małodusznych ludzi.

Największymi zbrodniami, jakich może dopuścić się człowiek, są zgorszenia na wielką skalę oraz bluźnierstwa przeciw Duchowi Bożemu. To tak, jakby rodzice stracili miłość dzieci przez jedno, które zbuntowało wszystkie inne albo gdyby dziecko lżyło swoich rodziców za to, że dali mu życie i wszelkie warunki rozwoju. Bóg ofiarując nam życie wieczne, ma prawo wymagać dla siebie pewnej naturalnej czci i wdzięczności; choć bez wątpienia rozumie także niewierzących lub wątpiących w Niego.

W każdym razie, im więcej nabroimy w tym życiu – tym większy będzie nasz żal i związana z nim udręka po śmierci. Sam Bóg nie podniesie na nas swej „karzącej ręki”, jak to poetycko przedstawiali autorzy Starego Testamentu. Ich wizja Boga jako złowrogiego, nieprzejednanego sędziego zrodziła się w okrutnych czasach, w których nie było miejsca na przebaczenie, a okazana nieprzyjacielowi litość była oznaką słabości. Pan Zastępów, którego nawet imienia bano się głośno wypowiadać – nie mógł być słaby. Ten, który w proch rozbijał całe armie; kazał w pień wycinać miasta i całe narody, a swemu wybranemu ludowi dał przykazanie: „Oko za oko, ząb za ząb” – nie wiedział co to miłosierdzie, z wyjątkiem nielicznych wyjątków, przedstawianych przez kronikarzy – jako typowe kaprysy wielkiego władcy. Samo wybranie tylko jednego spośród tysięcy narodów, połączone z tępieniem pozostałych, było również pewnego rodzaju „widzimisię” monarchy.

Taki obraz Boga – tyrana, funkcjonował wśród Żydów podczas ziemskiej działalności Jezusa. On to dopiero objawił prawdę o swoim Ojcu. Trudno byłoby tutaj przytoczyć wszystkie fragmenty Jego wypowiedzi, mówiące o nieskończonej miłości Boga i przebaczeniu bez granic. Wystarczy choćby wspomnieć „Błogosławieństwa na górze” [34]; zapowiedź całkowitego przebaczenia dla przebaczających, a także dla celników, cudzołożnic, najgorszych łotrów, morderców – po prostu wszystkich! Na potwierdzenie swoich słów Jezus wybiera upadłych w grzechach ludzi na swoich największych przyjaciół i powierników swej nadprzyrodzonej misji: celnika Mateusza, cudzołożnicę Marię Magdalenę, awanturnika i zdrajcę Piotra (którego nazwał „szatanem”); w końcu zaś mordercę Szawła – późniejszego św. Pawła – apostoła wszystkich narodów. Kiedy Zbawiciel wisiał na krzyżu przebaczył swoim oprawcom, a widząc żal i skruchę w oczach łotra

– nie musiał go rozgrzeszać z licznych zbrodni; stwierdził tylko: „Dziś ze mną będziesz w raju” [35]. W słowach Jezusa nie znajdziemy wzmianki o jakiejkolwiek pomście Boga nad człowiekiem. Jeśli nawet ktoś chciałby w ten sposób interpretować niektóre z Jego wypowiedzi

– napotka zawsze, przy końcu każdej Ewangelii, na opis Ukrzyżowania, Śmierci i Zmartwychwstania Naszego Pana. Dwa pierwsze fakty stanowią Najdoskonalszą Ofiarę – Zadośćuczynienie za grzechy całego świata. Są jednocześnie obrazem losów każdego człowieka na ziemi – droga krzyżowa życia, kończącego się śmiercią. Kontynuacją, następstwem tego ciężkiego życia, jak w przypadku Jezusa, będzie zmartwychwstanie każdego z nas. Śmierć zostanie ostatecznie zniszczona wraz ze swoim „ojcem szatanem” [36]. Stanie się to podczas powtórnego przyjścia Chrystusa. To, czego Ojciec nie powiedział przez swojego Syna, wyraził najpełniej ofiarując go za nas na śmierć. On zaś, uzyskawszy nad nią pełną władzę, unicestwi ją raz na zawsze, aby już nigdy żaden człowiek nie musiał przez nią przejść. Naszym przeznaczeniem jest życie wieczne z Bogiem i niemożliwe jest istnienie człowieka bez Niego: „…bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy…jesteśmy bowiem z Jego rodu” [37].

Cały porządek Wszechświata oraz zamysł stworzenia, mający swoje źródło w Bożej miłości, nie można pogodzić z istnieniem piekła. Wizja współistnienia przez wieczność dwóch rzeczywistości – wiecznego potępienia i wiecznej nagrody, kłóci się z Bożym Objawieniem, którego myślą przewodnią jest zrównanie dobrych i złych pod skrzydłami nieskończonej miłości Stwórcy. Jak czuliby się zbawieni w Niebie, patrząc na męczarnie potępieńców w piekle. A może ich nagroda polegać ma po części na satysfakcji z oglądania w „niebiańskim coloseum” cierpień skazanych przez boskiego Cezara. Tymczasem On jest dobry dla „niewdzięcznych i złych”, a więc Jego odpłata również będzie równa. Najlepiej obrazuje to „Przypowieść o robotnikach pracujących w winnicy” [38]. Jezus na koniec stawia w niej pytania skierowane do wszystkich zadufanych w swoją świętość i wybranie, a także do tych, którzy pracując w Jego Kościele spodziewają się tylko z tego tytułu jakichś szczególnych względów:

„…Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?…”

Nowy Testament, choć też pisany tylko przez ludzi będących zawsze pod określonymi wpływami i żyjących w określonej, narosłej na przestrzeni wieków świadomości, zmierza do jednej konkluzji: «BÓG JEST MIŁOŚCIĄ».

Kościół pierwszych wieków kultywował tę prawdę i było to powodem wielkiej radości jego członków. Pierwsi Chrześcijanie wypełniali wolę Bożą nie z bojaźni przed karą piekła i potępienia, lecz z wdzięcznością i miłością. Chrześcijaństwo rozkwitło jako religia „nadziei, która zawieść nie może”. Poganie z niedowierzaniem i zazdrością patrzyli na szczęśliwych biedaków, roześmiane kaleki; skazańców idących na śmierć męczeńską, z modlitwą wdzięczności na ustach. „…Skoro Bóg jest z nami, cóż może uczynić nam człowiek!?…” – było ich zawołaniem. Ci przepełnieni Duchem Świętym uczniowie Chrystusa mieli po prostu świeżo w pamięci Jego słowa – „Nie lękajcie się, Jam zwyciężył świat” [39], a także pełne otuchy pouczenia apostołów.

Na przestrzeni wieków szatan zmącił obraz Boga w sercach samozwańczych papieży oraz w świadomości innych hierarchów Kościoła. Bóg stał się straszakiem, a samo straszenie Bogiem skutecznie podnosiło rangę tych, którzy straszyli najbardziej, nabijając przy okazji ich kiesy pieniędzmi zastraszonych. Ileż to razy w historii, papieże uciekali się do podstępnych intryg – szantażując królów i cesarzy gniewem Bożym, ekskomuniką, potępieniem lub wręcz odebraniem władzy w zamian za ustępstwo, posłuszeństwo czy okup?! Do dzisiaj bezkarnie szantażuje się i straszy ogniem piekielnym setki milionów wierzących na całym świecie. Papieże, kardynałowie, biskupi, teolodzy, bibliści, kapłani – zapominacie o jednym: motywem wiary ma być MIŁOŚĆ, nie strach!!!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy»

Обсуждение, отзывы о книге «Byłem Księdzem II. Owce Ofiarami Pasterzy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x