Krzysztof Varga - Chłopaki nie płaczą
Здесь есть возможность читать онлайн «Krzysztof Varga - Chłopaki nie płaczą» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chłopaki nie płaczą
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chłopaki nie płaczą: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chłopaki nie płaczą»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Kultowa rzecz o piciu, paleniu i pannach.
"Boys Don't Cry" to jedna ze sztandarowych piosenek The Cure. Do tego tytułu nawiązywali muzycy, pisarze i reżyserzy, m.in. Muniek Staszczyk i Krzysztof Varga
Chłopaki nie płaczą — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chłopaki nie płaczą», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
I moja szkoła. Wśród zieleni, zawsze przyjaźnie chłodna kamieniem gdy na ulicy upał. I jej przepiękny wybieg, tak, wybieg, jak dla koni, gdzie galopowaliśmy wyzwoleni z klas i ławek, w gęstość krzaków, pod drzewami, które wtedy były baobabami rosnącymi z minuty na minutę. Między nimi były tajemne, wydeptane przez poprzedników, ścieżki. Mleko i kefir na dużej przerwie, do wyboru. Portrety wielkich pisarzy i narodowych bohaterów w prostych ramach na szarożółtych ścianach.
Paprotki na ciężkich parapetach, wycięte z kartonu białe duże i niezgrabne litery, które przypięte do szarego lub czerwonego płótna układały się w abstrakcyjne hasła. Gdy poznawałem tajemnicę biblioteki. Cudowność szarego papieru i numery katalogowe wytatuowane na nim czarnym flamastrem. Wielka sala gimnastyczna, w której mogłyby się pomieścić całe armie tuż przed wyruszeniem na ostateczną rozgrywkę. Długi, długi korytarz, na końcu którego widać było światło.
I moje liceum, niedaleko stąd. Gdy wraca czasami w snach, zawsze są w nim kobiety, choć przecież była to szkoła męska, a my, jej uczniowie o kobietach marzyliśmy, jak uczniowie męskich szkół w dziewiętnastowiecznych powieściach. Paląc nielegalne papierosy w zadymionej toalecie, jeden z nas stał przed drzwiami patrząc czy nie idzie nauczyciel, i gdy ten się zbliżał, gasił szybko światło. Konspiracja. Wycieczki klasowe, w których chodziło o to, żeby się nielegalnie upić, ale pod okiem czujnego nadzoru pedagogicznego, który stanowiły głównie stare panny, jak na jakiejś pensji. I chodziliśmy pijani po parapetach trzymając się piorunochronów żeby nie spaść, chowaliśmy alkohole w niedostępne zakamarki, gdzie nikomu nie przyszłoby do głowy ich szukać. I udawane spanie w pełnym rynsztunku bojowym, i nagłe pukanie do drzwi, gdy trzeba było szybko wyskakiwać przez okno i jak zwykle ktoś nie zdążył.
Powroty, zjazdy absolwentów. Spotkania starych kumpli, których nic już nie łączy. Tak naprawdę mniej byliśmy ze sobą zżyci niż wojenni kamaraden. Niech tak zostanie, choć trzeba dać przecież szansę podświadomości, stąd te nawiedzające tę dziwną szkołę kobiety, hostessy wręczające prospekty w dniach zjazdu absolwentów. Tak, jestem absolwentem, czuję się lepszy, pochodzę przecież z tych dobrych roczników, kiedy jeszcze nie uczyły się tam kobiety. Teraz miesza mi się zazdrość w stosunku do obecnych uczniów z tą wyższością. Szkoła jest większa, nie wiadomo skąd wzięło się trzecie piętro, ogromne, dwupoziomowe, mnóstwo pięknych dziewczyn. Czuję się tu dziwnie, zarazem swojsko i obco. Istnieje jednak jakaś wspólnota ludzi, którzy chodzili do tej samej szkoły, zwłaszcza tak nietypowej. Ja ją wyczuwam, choć może tylko chcę wyczuwać. Może to moja przyszłościowa wizja tej szkoły, w której wzrastałem. Transformacja czasu, kiedy poznawałem smak zakazanych używek, gdy paliłem ohydne tanie papierosy w tym zasmrodzonym kiblu z niepokojem czekając na sygnał alarmowy o zbliżającym się nauczycielu, piłem tanie wino po lekcjach, zaczynałem wreszcie poznawać smak kobiet. Po lekcjach szło się do parku lub jechało do któregoś z kumpli, którego rodzice późno wracali z pracy i tam odczyniało uroki. Na cotygodniowych apelach religijnych, na których wygłaszano często przerażające wizją wiecznego potępienia kazania, a czasami pokazywano przeźrocza z pielgrzymek do Jerozolimy, w ostatnich rzędach gdzie siedziały starsze roczniki odbywało się zbiorowe oglądanie pism pornograficznych. A potem wszystko gdzieś znikało, rozmywało się w jesiennych mgłach.
Mówi to wszystko, przez chwilę się zamyśla, a potem odchodzi w kierunku zachodzącego słońca. Napisy końcowe.
Dwie czarne plamy przed lewym okiem, bracie, powiedział Matka.
Poszedłem do lekarki, a ta kurwa mi mówi, że to się tak czasami robi na starość. A ja mam dwadzieścia siedem lat. Kapujesz, bracie? 320 tysięcy poszło się jebać. Normalnie, popierdolone to wszystko. Bo to się coś tam w gałce ocznej wytrąca i tak już zostaje do końca życia. Jak wychodzę z psem na spacer, to muszę zamykać jedno oko, i tak chodzę z jednym okiem zamkniętym a drugim wybałuszonym. Ale to tylko przy świetle dziennym. A jak siedzę w pokoju, tak przy lampie, wieczorem, to już raczej nie latają. Może za dużo przypalałem ostatnio? Parę razy żeśmy z Dziewulami ostro przyjarali. No i tak bracie, kasy nie ma, chaty nie ma, pójdziesz do „Hadesu”, jak nawet wyjmiesz jakąś laskę, to kurwa, gdzie z nią pójdziesz? W zeszłym roku, jak jeszcze miałem klucze od mieszkania na Bruna, to przynajmniej była jasna sprawa i zawsze można było jakąś małolatę wyjąć. A teraz nic z tego. Tak jak ty brachu, ty to kapujesz, nie tak jak Kudłaty, który przez godzinę mógł z panną siedzieć nad jedną kawą i tylko sobie kudły kręcił, a później się dziwił, że go dupy olewają.
Teraz to ma przynajmniej kasę, właśnie dzisiaj rano pojechał w Alpy na narty, bracie, na dziesięć dni, a Hipolit kupił sobie nowy wózek, Fiata Punto. Tylko my, kurwa, jak dziady.
Trzydziestka niedługo, a tu ani roboty, ani perspektyw, a ja na dodatek mam tu chorego psa i sklerotyczną babcię.
Jest wiosna, właśnie nadeszły kolejne święta, za oknami te same widoki, na stole te same potrawy, od wtorku podobno mają znów zacząć dzwonić telefony. I rzeczywiście. Tak jak w przepowiedni.
Grzesiek dzwoni, mówi, chyba oszalałem na starość, kupiłem dwa gramy afgana i trochę trawy, jak myślisz, co powinienem zaproponować kobiecie, haszysz czy marihuanę, chyba haszysz, prawda? Bo marihuana jest ostra, drapie w gardle. Czy to prawda, że po takim przypaleniu można dostać niezłego odjazdu seksualnego? Już nie pamiętam, ostatnio paliłem trawę gdy Tomek emigrował do Anglii, pięć lat temu. To było wtedy, gdy upalili się we trzech: Kaczor, Dżaba i Tomek, u Dżaby w domu, w dodatku jeszcze się solidnie napili wódki, niezły zestaw, Tomek schodził po schodach na czworaka i to chyba jeszcze w dodatku tyłem, Kaczor odleciał zupełnie, chociaż chyba też jakoś dotarł do domu, Dżaba został sam, to wtedy mało co nie umarł, jakieś straszne rzeczy się z nim działy, jak mi to opowiadali to aż sam się przestraszyłem, do tego zdaje się kolosalne wręcz stany lękowe, nie dziwota, jak się miesza trawę z wódką, obie rzeczy w dużych ilościach. Następnego dnia przyszedł do Dżaby Kaczor, żeby go pilnować i w razie czego zadzwonić po karetkę, gdyby coś zaczęło się dziać. Daj spokój Kaczy, powiedział wtedy Dżaba, jeżeli mnie dopadnie, to i tak pewnie nie zdążą przyjechać.
Kumple przede wszystkim, powiedział Kaczor i zaczął pilnować Dżaby. Oczywiście przyszedł jeszcze Tomek i tak pilnowali go obaj. Żeby sobie umilić dyżur wyjęli coś z barku, Dżaba odmówił konsumpcji, bo bał się panicznie nawrotu sensacji z ciałem i duszą, ale chłopcy, proszę bardzo. Tomek wyszedł w środku nocy, tym razem zdaje się na własnych nogach, Kaczor zaś padł bez przytomności i tylko zrywał co jakiś czas i biegł do łazienki wymiotować. Chyba nawet się nie budził, miał taki sam rozkład mieszkania, więc mógł biec z pokoju do ubikacji z zamkniętymi oczami. Ale jak już wszystko z siebie wyrzygał to zasnął, coś tam może mruczał w stylu „wybacz, stary”, Dżaba zastanawiał się czy nie wezwać dla niego karetki. Tomek emigrował do Anglii, więc ostatnimi podrygami romansował jeszcze na kilka dni przed wyjazdem, to był taki czas, kiedy wielu myślało o tym, żeby tu wracać a on postanowił wyjechać. Zawsze chciał być obcokrajowcem, zawsze więc był obcy w każdym kraju, w którym żył, tak jak był obcy we Włoszech mimo że koniecznie chciał być Włochem, był obcy w Polsce chcąc być tutaj Anglikiem lub Włochem, a przyjaźnił się z pół Węgrami i pół Bułgarkami, i z Iloną, która później wyemigrowała do Szwajcarii, i kiedy jeszcze czasami stamtąd przyjeżdżała, a w każdym razie po takich przyjazdach odzywała się do starych przyjaciół, mówiła: co za koszmarnie nudny kraj. Kinga wyemigrowała do Francji i tam utrzymywała się z udzielania lekcji tenisa, w końcu była w Polsce jakąś mistrzynią, jeżeli nie kraju, to przynajmniej tego miasta. W 1988 gdy Dżaba z Lewym byli w Paryżu oczywiście spotykali się z nią, była wspaniałą przyjaciółką, tylko tak brzydkie kobiety mogą być takimi kumpelkami. Więc spacery po wąskich ulicach, wino na drewnianym moście na Sekwanie, kradzież popielniczek w knajpkach na Montmartrze, później chłopaki pojechali zrywać winogrona, dwa tygodnie nieustającego upalania się haszyszem i upijania młodym winem. Napaleni haszem weterani 68, kombatanci ulicznych walk, bohaterowie barykad, jeżdżący swymi rozlatującymi się Citroenami 2CV i Renaultami 4. Cudowni.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chłopaki nie płaczą»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chłopaki nie płaczą» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chłopaki nie płaczą» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.