Sveva Modignani - Kobieta Honoru

Здесь есть возможность читать онлайн «Sveva Modignani - Kobieta Honoru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieta Honoru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieta Honoru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

O Nancy Carr, znanej prawniczce, kandydatce do fotela burmistrza Nowego Jorku, wiele mówiono i pisano: że jest powiązana z mafią, że korumpuje, że ręce ma splamione krwią i na jej polecenie giną ludzie. Konkretnych informacji jednak czy dowodów nikt nie potrafił uzyskać, a niedługo przed wyborami mecenas Carr zniknęła i wszelki słuch o niej zaginął. Pięć lat później w klasztorze na Sycylii w stroju zakonnicy odnajduje ją amerykański dziennikarz…

Kobieta Honoru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieta Honoru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ktoś, kto ma właśnie umrzeć, nie zabezpiecza sobie tak tyłów – drażnił się z nim. Mógł sobie na to pozwolić w imię starej przyjaźni.

– Rzecz polega na tym, że w rozsądnych granicach chciałbym, aby to Wszechmogący wybrał moment mojego pożegnania ze światem – zareplikował puszczając do niego oko i zanosząc się po raz kolejny kaszlem. – A nie jakiś przeklęty znany mi łajdak.

Victor dał znak i jak za dotknięciem różdżki pojawiło się srebrne wiaderko z butelką szampana. Kelner rozlał ten boski płyn z bąbelkami do kryształowych kieliszków.

– Kiedyś opowiadałeś o kobietach, przygodach. Teraz stałeś się ponury niczym listopadowy piątek. Starzejesz się, Albert – prowokował go żartobliwie, próbując dodać mu odwagi.

Al wyprostował się dumnie, chcąc okazać, że jeszcze nie jest tak źle.

– Victor, zwróć łaskawie uwagę, że nie jesteś na planie filmu „Same cycki, cud miód”. Jesteśmy w przerażającej, strasznej dżungli. Pełno tu przeklętych łajdaków, którzy krążą wokół, strzelają bez opamiętania. Zorganizowali nawet zamach na życie mojego drogiego przyjaciela, Franka Latelli – zaśmiał się złośliwie.

Albert i Frank nienawidzili się i Victor wiedział o tym, tak jak wiedział o rzeczach, o których bał się nawet pomyśleć.

– To prawdziwy cud, że wyszedł z tego cało, Al. Prawdziwy cud.

Albert pochylił się do przyjaciela i powiedział:

– Chcę ci się zwierzyć. Nie będzie drugiego cudu. Jego życie za moje. Słuszna obrona. Okay?

Victor podniósł się, obdarzając go nieco słabszym niż poprzednio uśmiechem.

– Muszę cię opuścić, Albert. Przedstawienie musi się zacząć – wyrecytował sztucznie dramatycznym tonem.

– Chcesz wiedzieć jakie danko zaserwuję naszemu przyjacielowi?

– Nic nie słyszałem – zareplikował gospodarz zatykając sobie uszy. – I nic nie chcę słyszeć. Posłuchaj mnie, Al – wyjaśnił serdecznie – ja nigdy nic nie widzę i nie słyszę. Dlatego jeszcze żyję.

– Dobry z ciebie chłopak, Vic. Zajmij się swoim przedstawieniem, a ja zajmę się łajdakami – zaśmiał się szyderczo, wypijając jednym haustem resztę szampana z kieliszka. – Zawsze tak było, nie?

– Okay, Al. Tutaj jesteś u siebie, następnym razem powiedz twoim chłopcom, żeby zostawili artylerię na zewnątrz. Moi klienci nie szukają mocnych wrażeń, ale rozrywki. Tak jak ty.

Zależało mu na Vicky’s Club, był całym jego życiem, jego oczkiem w głowie. Tutaj spotykali się starzy koledzy z Hollywood i młodzi, nieznani artyści, tak bardzo starający się wybić, gotowi ozłocić go za rady. Vicky’s Club na rogu Park Avenue i Pięćdziesiątej Szóstej ulicy był obowiązkowym etapem nocnych wędrówek znanych osobistości. I takim miał pozostać.

Bulgocący śmiech Chinniciego dopadł go, gdy przeciskał się z gracją wąskim przejściem między stolikami, odpowiadając na pozdrowienia. Victor Partana zadrżał. Ten śmiech brzmiał jak dzwon pogrzebowy. Na sali zapadła ciemność. Tylko jeden reflektor oświetlił niewyraźną postać kobiecą. Niewidoczny fortepian obwieścił pojawienie się Ellis Worth, przekonującej, namiętnej interpretatorki jazzu. Była piękną Murzynką o delikatnych rysach i rozmarzonych oczach. W jej glosie współbrzmiały słodycz i głęboka zmysłowość. Ellis była gwiazdą Vicky’s Club. Zaintonowała i natychmiast wybuchły oklaski.

Albert Chinnici rzucił wyzwanie światu tylko z jej powodu. Wiedział, że trudno ją zdobyć, ale uważał, że nikt nie może mu się oprzeć i że i tę zwierzynę upoluje.

Przywołał jednego ze swoich ludzi.

– Powiedz dziewczynie, że zapraszam ją do stolika – rozkazał.

Goryl szykował się do natychmiastowego wykonania rozkazu, ale Al go powstrzymał.

– Nie teraz, idioto! Kiedy skończy się numer.

Wyciągnął z kieszeni marynarki woreczek z miękkiej skóry. Położył na stole i rozchylił, aby przyjrzeć się zawartości: kupce wspaniałych, doskonałych, lśniących diamentów. Te symbole przejrzystości, perfekcji, twardości, światła, niezmiennej i niezwyciężonej potęgi, ten cud nieśmiertelności Al kojarzył z życiem wiecznym, czystością i niewinnością, których nieświadomie pożądał i ostatecznie utracił.

Powiedziano mu, że Platon opisując oś świata przyrównał ją do diamentu. Podzielał tę myśl. W swym błyszczącym skarbie próbował odczytać skomplikowaną alchemię przeznaczenia. Był jego maskotką, jego nadzieją i dawał mu poczucie bezpieczeństwa.

Z błyszczącej kupki wyjął jedno ziarenko wielkości grochu i podał mężczyźnie.

– Dołącz do zaproszenia – stwierdził stanowczo. – Daj jej to.

Był to królewski prezent, któremu – Al był tego pewien – żadna kobieta nie była w stanie się oprzeć.

Goryl oddalił się, a Chinnici uchwycił niespokojny wzrok Joe La Manna, który sygnalizował mu obecność kogoś, kto nie powinien znajdować się w tym lokalu. Boss zlokalizował swoimi małymi, kaprawymi oczkami Toniego Croce, Judasza który sprzedał mu Franka Latellę.

Niezwykła fala musiała wynieść Toniego Croce tego właśnie dnia i o tej właśnie godzinie na spokojną, ekskluzywną plażę Vicky’s Club.

Musiał mieć jakiś poważny problem, aby tak się wystawiać, lub też pewność, że nie spotka zaufanych ludzi Latelli, gotowych zaświadczyć o jego kontaktach z człowiekiem Chinnici, jego zastępcą. Pomimo tego, że chwilowo byli sprzymierzeńcami, Al spojrzał na niego z pogardą zarezerwowaną dla zdrajców. To ryzykowne porozumienie było świeżej daty, sprzed kilku dni.

– Sądzę, że mam bardzo ważną informację dla pana – zaczął Tony Croce dopadłszy Chinnici w męskiej toalecie restauracji Da Gino.

Przez chwilę stary boss myślał, że wybiła jego ostatnia godzina i pomyślał o błyszczącym, dodającym otuchy zapasie diamentów. Przypomniał sobie twarze przyjaciół wykończonych w restauracyjnych toaletach lub u fryzjera. Rozpoznał w Tonim jednego z najbliższych ludzi Latelli i czekając na ostateczny cios przeklinał własną nieostrożność. Nigdy nie powinien wchodzić do toalety bez kogoś z obstawy. Nie bał się jednak, ponieważ był pewien, że diamenty, które miał przy sobie, zapewniały mu nieśmiertelność. I kiedy Tony rozpiął marynarkę, aby pokazać mu że jest czysty, nie zdziwił się.

– Co to za głupoty? – upomniał go od niechcenia.

– Odbyło się tajne spotkanie rodzin – poinformował Tony.

– Beze mnie.

– Bez pana.

– Więc? – udawał obojętność, gdy tymczasem wszystkie jego zmysły zostały postawione w stan gotowości.

– Szefowie zdecydowali, że przynosicie pecha organizacji.

– No no no – uśmiechnął się zbierając diamenty, które pod lekkim naciskiem palców wracały do woreczka.

– A ty teraz spełniasz dobry uczynek. Chcesz uratować mi życie. Widać masz dobre serce. Czyż nie?

– Proponuję wam układ – pozornie był spokojny, zdecydowany, ale krew krążyła mu jak samochód wyścigowy, a serce waliło jak oszalałe.

– Posłuchajmy – zachęcił do kontynuowania. – Albert Chinnici nigdy nie odrzucił korzystnej propozycji wymiany.

– Rodzinie Franka przypadło zadanie wymierzenia sprawiedliwości.

Tony odkrył karty. Wszystko na nie postawił. Albo miał szlema, albo był to jego koniec. Teraz albo nigdy. Wszystko lub nic. Władza go nieodparcie pociągała. Nie potrafił jej się oprzeć. Miał dosyć roli podnóżka, pazia. Nie chciał być dłużej punktualnym i gorliwym wykonawcą, dobrze opłacanym, gotowym lizać rękę wspaniałomyślnego pana. Miał dosyć tego oświeconego bossa, który decydował za niego, ustalał co jest dobre, a co złe.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieta Honoru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieta Honoru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
David Weber - Kwestia honoru
David Weber
Jennifer Greene - Kobieta z wyspy
Jennifer Greene
Lucy Gordon - Sprawa honoru
Lucy Gordon
Robert Sheckley - Kobieta doskonała
Robert Sheckley
Lois Bujold - Strzępy honoru
Lois Bujold
Honoré de Balzac - Kobieta trzydziestoletnia
Honoré de Balzac
Honoré de Balzac - Kobieta porzucona
Honoré de Balzac
Gabriela Zapolska - Kobieta bez skazy
Gabriela Zapolska
Morgan Rice - Zew Honoru
Morgan Rice
Отзывы о книге «Kobieta Honoru»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieta Honoru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x