Joseph Heller - Paragraf 22

Здесь есть возможность читать онлайн «Joseph Heller - Paragraf 22» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Paragraf 22: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Paragraf 22»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Powieść Hellera to utrzymana w konwencji czarnej groteski historia grupy amerykańskich lotników odbywających w czasie ostatniej wojny loty bojowe nad zajętymi przez Niemców obszarami Włoch. Walcząc z absurdem wojskowej biurokracji i kazuistyki, symbolizowanej przez tytułowy "paragraf 22", bohaterowie najzwyczajniej w świecie usiłują ocalić swoje życie. Dziwactwa, a nawet szaleństwo ludzi nieustannie zagrożonych śmiercią okazują się działaniami całkowicie racjonalnymi w zetknięciu z szaleństwem wojskowej machiny.
"Paragraf 22" to jedna z najbardziej radykalnie antymilitarystycznych i antywojennych książek w literaturze światowej.
Joseph Heller (ur. 1923) podczas II wojny światowej służył w amerykańskim lotnictwie bombowym stacjonującym we Włoszech. Po zwolnieniu z wojska i powrocie do Nowego Jorku pracował w wielu różnych zawodach, nosząc się przez cały czas z zamiarem napisania książki o swoich wojennych doświadczeniach.
Wydany w 1961 r. "Paragraf 22" zyskał ogromy rozgłos, stając się tzw. "powieścią kultową" środowisk młodzieżowych – początkowo w USA, a później także w wielu innych krajach świata. Świadomość, że każda następna książka będzie porównywana z "Paragrafem 22", paraliżowała inwencję autora, toteż dopiero po dłuższej przerwie Heller wydał powieść "Coś sie stało" (1974), następnie m.in. "Good as Gold" (1979), "Bóg wie" (1984), "Namaluj to" (1998) – jednakże żadna z nich nie dorównała sławą jego debiutanckiemu utworowi.

Paragraf 22 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Paragraf 22», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pułkownik Cathcart łokciami i kolanami torował sobie drogę przez niesforny, zdezorientowany tłum, aż znalazł się na dworze. Zdumiony i przerażony spojrzał w niebo. Samoloty Mila przelatujące spokojnie nad wierzchołkami kwitnących drzew, z otwartymi drzwiczkami komór bombowych, opuszczonymi klapami skrzydeł i z zapalonymi potwornoowadzimi, oślepiającymi, dziko błyskającymi, widmowymi światłami pozycyjnymi stanowiły najbardziej apokaliptyczny widok, jaki kiedykolwiek oglądał. Pułkownik Cathcart wydał zduszony jęk przerażenia i prawie łkając rzucił się na łeb, na szyję do swojego jeepa. Namacał pedał gazu i zapłon i pognał z maksymalną szybkością na lotnisko, podskakując na wybojach, zaciskając do białości swoje pulchne dłonie na kierownicy i trąbiąc w udręce. Omal się nie zabił skręcając z upiornym piskiem opon, aby nie worać się w gromadę oszalałych żołnierzy, którzy biegli w bieliźnie ku wzgórzom, nie patrząc przed siebie, osłaniając głowy wątłymi tarczami ramion. Żółte, pomarańczowe i czerwone ognie płonęły po obu stronach drogi. Paliły się drzewa i namioty, a samoloty Mila nalatywały bez kpńca z otwartymi klapami komór bombowych, błyskając światłami pozycyjnymi. Pułkownik Cathcart mało nie przewrócił jeepa do góry kołami, hamując przed wieżą kontrolną. Wyskoczył z niebezpiecznie zarzucającego samochodu jeszcze w biegu i wpadł po schodach na górę, gdzie przy pulpitach i przyrządach miotało się trzech ludzi. Z dziko płonącymi oczami i mięsistą twarzą wykrzywioną napięciem rzucił się, obalając dwóch najbliżej stojących, do niklowanego mikrofonu. Ścisnął mikrofon ze zwierzęcą siłą i zaczai krzyczeć histerycznie co sił w płucach: – Milo, ty skurwysynu! Czyś ty zwariował? Co ty, do cholery, wyprawiasz? Ląduj! Natychmiast ląduj!

– Czy mógłby pan tak nie wrzeszczeć? – odpowiedział Milo, który stał tuż obok niego w wieży kontrolnej również z mikrofonem w ręku. – Jestem tutaj. – Milo spojrzał na pułkownika z wyrzutem i wrócił do przerwanej pracy. – Bardzo dobrze, chłopcy, bardzo dobrze – śpiewał do swego mikrofonu – ale widzę, że jeden magazyn jeszcze stoi. To nie jest robota, Puryis, zwracałem ci już uwagę, że pracujesz niechlujnie. Natychmiast wracaj i spróbuj jeszcze raz. Tym razem podchodź powoli… powoli. Co nagle, to po diable, Purvis. Co nagle, to po diable. Mówiłem ci to ze sto razy. Co nagle, to po diable.

Głośnik nad głową zaczął skrzeczeć:

– Milo, tu Alvin Brown. Zrzuciłem wszystkie bomby. Co mam teraz robić?

– Ostrzeliwać.

– Ostrzeliwać? – spytał wstrząśnięty Alvin Brown.

– Nie mamy innego wyjścia – poinformował go Milo z rezygnacją. – Tak jest w umowie.

– Trudno – zgodził się Alvin Brown. – W takim razie będę ostrzeliwał.

Tym razem Milo przeciągnął strunę. Zbombardowanie własnych oddziałów było nie do strawienia nawet dla najbardziej flegmatycznych obserwatorów i wyglądało na to, że nadszedł jego kres. Wysoko postawione osobistości urzędowe ściągały celem przeprowadzenia śledztwa. Gazety atakowały Mila krzyczącymi nagłówkami, kongresmeni piętnowali zbrodnię stentorowym głosem, domagając się kary. Matki żołnierzy organizowały grupy aktywistek i żądały zemsty. Ani jeden głos nie podniósł się w jego obronie. Wszyscy przyzwoici ludzie czuli się obrażeni i Milo nie wykaraskałby się z tego, gdyby nie udostępnił swoich ksiąg do wglądu i nie ujawnił ogromnego zysku z całej operacji. Mógł wypłacić rządowi odszkodowanie za wszystkie straty w ludziach i sprzęcie i jeszcze zostawało mu tyle, żeby nadal kupować egipską bawełnę. Każdy, oczywiście, miał udział w zyskach. A najpiękniejsze w całym interesie było to, że rządowi nie należało się odszkodowanie.

– W demokracji rząd reprezentuje lud – wyjaśniał Milo. – My jesteśmy ludem, tak? Możemy więc zatrzymać sobie pieniądze, eliminując pośrednika. Szczerze mówiąc, wolałbym, aby rząd w ogóle nie mieszał się do wojny i pozostawił tę dziedzinę inicjatywie prywatnej. Płacąc rządowi wszystko, co mu się należy, zachęcamy go tylko do zwiększania kontroli i zachęcamy innych przedsiębiorców do bombardowania swoich własnych oddziałów. Odbieramy ludziom bodźce do działania.

Milo miał oczywiście rację i wkrótce wszyscy mu to przyznali, z wyjątkiem kilku zgorzkniałych pechowców w rodzaju doktora Daneeki, który boczył się ponuro, mruczał różne insynuacje i kwestionował moralność całego przedsięwzięcia, dopóki Milo nie udobruchał go premią od syndykatu w postaci lekkiego składanego aluminiowego fotela ogrodowego, który doktor mógł bez trudu wynosić sobie przed namiot, ilekroć Wódz White Halfoat wszedł do namiotu i wnosić z powrotem do namiotu, kiedy Wódz White Halfoat wyszedł. Doktor Daneeka stracił głowę podczas tego bombardowania; zamiast uciekać pozostał na placu i wykonywał swoje obowiązki, czołgając się po ziemi jak zwinna, chytra jaszczurka od rannego do rannego, wśród gradu odłamków, ognia broni maszynowej i bomb zapalających, stosując opatrunki, morfinę, łubki i sulfanilamid z twarzą mroczną, posępną, bez jednego zbędnego słowa, widząc w każdej siniejącej ranie złowróżbny znak swego własnego rozkładu. Pracował przez całą noc bez chwili przerwy aż do ostatecznego wyczerpania, a następnego dnia sam rozchorował się na katar i pobiegł zrzędząc do ambulatorium, żeby Gus i Wes zmierzyli mu temperaturę i żeby wziąć plaster gorczyczny i inhalator.

Doktor Daneeka opatrywał owej nocy jęczących rannych z tym samym ponurym, zwróconym do wewnątrz głębokim smutkiem, jaki zademonstrował na lotnisku w dniu nalotu na Awinion, kiedy to Yossarian wyszedł z samolotu nagi, w stanie kompletnego szoku, umazany obficie Snowdenem na piętach i palcach, na łokciach, kolanach i dłoniach, i wskazał bez słowa za siebie, gdzie leżał miody radiostrzelec zamarzając na śmierć na podłodze obok jeszcze młodszego tylnego strzelca, który tracił przytomność za każdym razem, kiedy otworzył oczy i zobaczył konającego Snowdena.

Doktor Daneeka niemal z czułością narzucił Yossarianowi koc na ramiona, kiedy Snowdena wyciągnięto z samolotu i zaniesiono na noszach do karetki. Z pomocą McWatta zaprowadził Yossariana do jeepa i w milczeniu pojechali we trójkę do ambulatorium, gdzie doktor Daneeka posadził Yossariana na krześle i wilgotnymi zimnymi tamponami zmywał z niego Snowdena. Potem dał mu pigułkę i zastrzyk, po którym Yossarian spał przez dwanaście godzin. Kiedy się przebudził i przyszedł do doktora Daneeki, doktor dał mu następną pigułkę i zastrzyk, po którym spał przez następne dwanaście godzin. Kiedy Yossarian obudził się i przyszedł do niego, doktor Daneeka przygotował kolejną pigułkę i zastrzyk.

– Jak długo masz zamiar szpikować mnie tymi pigułkami i zastrzykami? – spytał go Yossarian.

– Dopóki nie poczujesz się lepiej.

– Czuję się zupełnie dobrze już teraz.

Doktor Daneeka zmarszczył ze zdziwieniem delikatne, opalone czoło.

– To dlaczego się nie ubierzesz? Dlaczego chodzisz goły?

– Nie chcę już nigdy więcej mieć na sobie munduru. Doktor Daneeka przyjął to wyjaśnienie i odłożył strzykawkę.

– Czy jesteś pewien, że czujesz się lepiej? – spytał.

– Czuję się doskonale. Jestem tylko nieco ociężały po tych twoich pigułkach i zastrzykach.

Yossarian chodził jak go Pan Bóg stworzył przez cały dzień i nadal był goły następnego przedpołudnia, kiedy Milo po długich poszukiwaniach znalazł go wreszcie siedzącego na drzewie tuż za małym, malowniczym cmentarzem wojskowym, na którym chowano Snowdena. Milo miał na sobie swój zwykły strój roboczy: oliwkowe spodnie, czystą oliwkową koszulę ze srebrną belką podporucznika połyskującą na kołnierzu, krawat i regulaminową czapkę ze sztywnym skórzanym daszkiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Paragraf 22»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Paragraf 22» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Paragraf 22»

Обсуждение, отзывы о книге «Paragraf 22» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x