Johanna Lindsey - Dziki wiatr

Здесь есть возможность читать онлайн «Johanna Lindsey - Dziki wiatr» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziki wiatr: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziki wiatr»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy Jassie Blair podsłuchała, że Chase nie zamierza jej poślubić, poprzysięgła zemstę. Pragnęła, aby cierpiał jak potępieniec. Ale choć piękna i dzielna Jessie potrafiła stawić czoło każdemu mężczyźnie, z Chasem nie poszło tak łatwo. W swojej niewinności nie rozumiała, że on po prostu szaleńczo jej pożąda. A zmiękczyć jej twarde serce mógł jedynie mężczyzna wyzbyty męskiej pychy i dumy, Chase zrozumiał, że jego życie jest puste bez Jessie, dopiero wtedy, gdy los rzucił go na drugi koniec świata.

Dziki wiatr — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziki wiatr», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potem wrócił do domu i zaczął pić na umór. Gdy działanie bimbru dało o sobie znać, gniew mężczyzny przemienił się w żal, a potem znów we wściekłość. Thomas co chwila podbiegał do okna, żeby się przekonać, czy nie widać żony. Coraz bardziej pijany, pomyślał, że zaczyna pojmować indiańską skłonność do zemsty. Dla Czejenów i Siuksów, z którymi się przyjaźnił i handlował, zemsta stanowiła sens istnienia. Byli gotowi poświęcić jej życie. Thomas doskonale ich teraz rozumiał. Upił się kompletnie, toteż nie myślał jasno, ale jednak myślał.

Kiedy Jeb wrócił do domu późnym popołudniem, usiłował dowiedzieć się od Toma, kto zabił konie i gdzie się podziały kobiety. Thomas nie chciał jednak niczego wytłumaczyć. Pod lufą nakazał mu udać się natychmiast do Fortu Laramie, zatrzymać ludzi Lewisa i nie wracać przynajmniej przez tydzień. Jeb również miał się trzymać z daleka od rancza. Thomas na pociechę rzucił mu garść złotych monet, jakie otrzymał za stado. Pragnął jedynie samotności.

Jeb nie zamierzał dyskutować z pijanym mężczyzną, a już szczególnie takim ze strzelbą w ręku. Znał Thomasa Blaira od prawie trzydziestu lat i nie sądził, by ten mógł wyrządzić krzywdę kobiecie. Dlatego wyjechał.

A Thomas czekał i pił coraz więcej. W pewnym momencie przypomniał sobie o Kate i zaczął się zastanawiać, gdzie też ona może być, lecz nie poświęcił tej sprawie zbyt wiele uwagi. Nigdy zresztą nie poświęcał uwagi indiańskim dziewczynom. Kate była córką starego Frenchy'ego i squaw z plemienia Szoszonów. Frenchy prosił Thomasa o opiekę nad córką, w razie gdyby coś mu się stało. No i rzeczywiście umarł. Thomas znalazł dziewczynę w magazynie fortu, gdzie puszczała się z żołnierzami. Zabrał ją więc do siebie i wszystko jakoś się ułożyło – Kate była wdzięczna za dach nad głową, a Rachel potrzebowała dodatkowej pary rąk do pracy.

Thomas nie myślał o Kate i nigdy nawet nie dostrzegł tęsknych spojrzeń, jakie mu posyłała. Nigdy nie zwracał uwagi na to, co dostrzegał wyraźnie w jej oczach. Dochowywał wierności Rachel.

Czekał i czekał. Nie na darmo. Weszła do domu, gdy słońce zaczynało się chylić ku zachodowi. Thomas rzucił się na żonę, zanim zdołała otworzyć usta. Bił ją jak opętany. Wrzeszczał przy tym bez końca, nie dając jej szans odpowiedzenia na oskarżenia, którymi ją obrzucał wraz z każdym ciosem. Po jakimś czasie Rachel nie mogła wyrzec ani słowa – język miała poszarpany, szczękę zwichniętą. Dwa palce i nadgarstek uległy złamaniu, gdy próbowała zasłaniać się przed ciosami. Oczy kobiety zaszły krwią, powieki napuchły, a gdy upadła na podłogę, Thomas zaczął ją kopać; złamał jej żebro. Rachel nie wiedziała, dlaczego nagle przestał ją katować.

– Wynoś się – usłyszała po chwili przerażającej ciszy. – Jeśli przeżyjesz, już nigdy więcej nie chcę cię widzieć. Jeśli nie przeżyjesz, zapewnię ci godziwy pochówek. Ale teraz uciekaj natychmiast, zanim dokończę to, co rozpocząłem.

Ciekawość wzięła górę i Hart wrócił na ranczo, bo jakaś uparta myśl nie dawała mu spokoju. Odnalazł Rachel w niewielkiej dolince między wzgórzami na północy.

Tylko tam zdołała dotrzeć, zanim straciła przytomność. Jeb zorientował się, co zaszło, dopiero po długim czasie. W tamtej chwili rozumiał jedynie tyle, że jeśli ta kobieta nie otrzyma pomocy, umrze, a od najbliższego lekarza dzieliła ich. dwugodzinna podróż.

Rozdział 1

1873 Wyoming

Blue Parker dostrzegł Jessicę z odległości mili – kłusowała na tym grubokościstym appaloosie, z którym w ubiegłym roku wróciła do domu. Parker uważał appaloosa za najbardziej złośliwego konia, jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi. Jessica też zresztą umiała nieźle zaleźć za skórę. Chociaż nie zawsze. Czasem bywała najsłodszą kobietką, uroczym aniołkiem. Potrafiła wyzwolić w każdym mężczyźnie instynkt opiekuńczy, wywrócić mu serce do góry nogami.

A Blue stracił głowę dla Jessiki, kiedy po raz pierwszy obdarzyła go uśmiechem, błyskając pięknymi, białymi zębami. Stało się to już ponad dwa lata temu, dokładnie wtedy, gdy Parker zaczął pracować dla j ej oj ca j ako pomocnik przy jesiennym spędzie bydła. Pokochał Jessicę, choć czasem również jej nienawidził – a działo się tak wówczas, gdy dziewczyna zamykała się przed nim oraz resztą świata. Albo wtedy, gdy kłóciła się z ojcem i wyładowywała gniew na wszystkich, którzy weszli jej w drogę.

Potrafiła być okrutna, choć Blue wątpił, czy świadomie. Dawała po prostu upust goryczy. Jessica Blair nie miała łatwego życia. Blue zapragnął jej to życie ułatwić, ale gdy zdobył się wreszcie na odwagę i poprosił ją o rękę, Jessie uznała, że to żart.

Teraz wypatrzyła Parkera i pomachała do niego ręką. Blue przestał oddychać w nadziei, że dziewczyna choć na chwilę się zatrzyma. Ostatnio rzadko ją widywał. Od śmierci ojca nie pracowała już przy wypasie aż do ubiegłego tygodnia, kiedy zjawili się oni. Blue nigdy przedtem nie widział jej w takim stanie. Wypadła z domu i tak popędzała konia, że drań omal nie wyzionął ducha. Przystanęła teraz, pochyliła się w siodle i obdarzyła Parkera uśmiechem.

– Jeb wypatrzył wczoraj na południu parę zbłąkanych krów. Może byś mi tak przy nich pomógł?

Z góry znała odpowiedź. Gdy mężczyzna skinął twierdząco głową, uśmiechnęła się szerzej. Tego dnia okazała przychylność Blue – minęła kilku innych parobków, nie prosząc ich o pomoc; zależało jej na towarzystwie Blue.

– Ścigajmy się! Jeśli wygram, będziesz musiał mnie pocałować! – zaryzykowała śmiało.

– Ruszaj, dziewczyno!

Przełęcz znajdowała się zaledwie kilka mil dalej. Jessie, oczywiście, wygrała. Gdyby nawet ogier Parkera okazał się równie dobry jak Blackstar, Blue i tak nie pozwoliłby mu zwyciężyć.

Jessie dała z siebie wszystko; próbowała w tym wyścigu rozładować napięcie ściskające jej trzewia.

Bez tchu zeskoczyła z konia i upadła ze śmiechem na wysoką trawę porastającą dolinę. Blue dotarł na miejsce w chwilę później, aby spłacić swój dług, dług, który tak bardzo go uszczęśliwił.

Tego właśnie pragnęła Jessie – tego i czegoś więcej -powtarzała sobie buntowniczo. Pocałunki Blue sprawiały jej przyjemność. Niczego innego się zresztą nie spodziewała, gdyż Parker całował ją już wiosną i bardzo jej to wówczas przypadło do gustu. Nigdy wcześniej tego nie robiła. Inni mężczyźni też chcieli się z nią całować; zdawała sobie świetnie z tego sprawę, ale była córką szefa, toteż parobkowie bali się zarówno porywczego usposobienia dziewczyny, jak i gniewu jej ojca. Dlatego żaden nie śmiał się nawet zbliżyć. Odważył się na to jedynie Blue. A ona nie protestowała.

Blue Parker, niewątpliwie przystojny mężczyzna, miał złote włosy i piwne, wyraziste oczy, mówiące Jessie, jak bardzo mu się podoba. Większość mężczyzn zresztą patrzyła na nią w ten sposób, choć Jessie na żądanie ojca kryła swą kobiecość pod męskim ubraniem.

Ojciec. Jej ojciec. Na samą myśl o nim traciła humor. Kilka miesięcy wcześniej – osierocona i pozostawiona samej sobie – rozpaczała nad swoim losem. Teraz jednak nie żyła już samotnie, lecz czuła się znacznie gorzej niż przedtem. Cóż takiego wstąpiło w ojca, że napisał list, który sprowadził tych dwoje na ranczo? Nie było mowy o pomyłce czy oszustwie – Jessica widziała te arkusiki zapełnione znajomym charakterem pisma. Ale z jakiego powodu ojciec podjął taką decyzję?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziki wiatr»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziki wiatr» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Johanna Lindsey - Captive Bride
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - A Man to Call My Own
Johanna Lindsey
Johanna Lindsay - The Heir
Johanna Lindsay
Johanna Lindsey - Brave the Wild Wind
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Once a Princess
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Savage Thunder
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - When Love Awaits
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Angel
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Heart of a Warrior
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Keeper of the Heart
Johanna Lindsey
Johanna Lindsey - Warrior’s Woman
Johanna Lindsey
Отзывы о книге «Dziki wiatr»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziki wiatr» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x