Clive Cussler - Podwodny Zabójca
Здесь есть возможность читать онлайн «Clive Cussler - Podwodny Zabójca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Podwodny Zabójca
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Podwodny Zabójca: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podwodny Zabójca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Podwodny Zabójca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podwodny Zabójca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W następnym pomieszczeniu było mnóstwo pomp i rur, które wychodziły z dużego, okrągłego zbiornika. U góry prowadziły do niego pochylnie. Austin domyślił się, że tą drogą karma trafia do pojemnika i po wymieszaniu jest rozprowadzana rurami po terenie hodowli ryb.
Wziął z przyległej narzędziowni łom. Zważył go w dłoni i pomyślał, że niewiele tym zdziała przeciwko broni automatycznej, ale wetknął go za pasek. Rury prowadziły korytarzem do ściany z drzwiami. Austin uchylił je i poczuł na twarzy zimny powiew. Nasłuchiwał. Cisza. Wydostał się na zewnątrz. Z przyjemnością odetchnął świeżym powietrzem po pobycie w stęchłej atmosferze grot.
Rury przechodziły przez ścianę i biegły dalej szeroką, żwirowaną alejką między dwoma rzędami parterowych pawilonów z żużlobetonu, krytych blachą falistą. Odgałęzienia głównego ciągu rur wchodziły do budynków. Dookoła cuchnęło rybami, ze wszystkich stron szumiały maszyny.
Austin podszedł do najbliższego pawilonu. Stalowe drzwi nie były zaryglowane. Oceanus zapewne nie spodziewał się, że jakiś intruz przeniknie przez ochronę w łodzi i helikopterze. We wnętrzu oświetlonym przyćmionymi lampami sufitowymi panował półmrok. Szum, który słyszał na zewnątrz, pochodził z silników elektrycznych, napędzających pompy obiegu wody w dużych, niebieskich plastikowych zbiornikach. Stały rzędami wzdłuż ścian budynku. Zbiorniki były obsługiwane przez instalację wodną, rury zasilające, pompy, zawory i złącza elektryczne. Austin wspiął się na metalową drabinkę z boku jednego ze zbiorników. Snop światła z jego latarki spłoszył setki rybek wielkości ludzkiego palca.
Zszedł na dół i powędrował dalej. Pawilony wyglądały identycznie, różniły się tylko wielkością i rodzajem hodowanych ryb. W zbiornikach rozpoznał łososie, dorsze i inne znane gatunki. Mniejszy budynek w środku kompleksu był centrum komputerowym. Austin nie zastał tam nikogo. Przyjrzał się migoczącym wskaźnikom i wyświetlaczom na panelu centralnym i zrozumiał, dlaczego pracuje tutaj tak mało ludzi. Hodowla była niemal całkowicie zautomatyzowana.
Gdy wychodził z centrum komputerowego, usłyszał kroki i dał nura za róg. Minęli go dwaj ochroniarze z karabinami na ramionach. Śmiali się z jakiegoś dowcipu, nie podejrzewając, że tuż obok czai się intruz.
Kiedy przeszli, Austin przekradł się do portu. Przy długim falochronie mogły się zmieścić nawet duże statki. W basenie portowym stała przycumowana motorówka patrolowa, która wcześniej zagrodziła mu drogę. Helikoptera nie było. Z wody wystawały setki klatek z rybami. Pracowali przy nich mężczyźni w odkrytych łodziach. Ochroniarze na brzegu przyglądali się temu bezczynnie w niedbałych pozach.
Austin zerknął na zegarek. Musiał się pośpieszyć, jeśli chciał zdążyć do Wrót Syreny, zanim prąd przybierze na sile. Okrążył kompleks i natrafił na samotny budynek, podobny do reszty pawilonów. Wokół stały tablice ostrzegawcze. Wszedł głównym wejściem i ujrzał drugie drzwi. W przeciwieństwie do pozostałych wylęgarni ta była zamknięta.
Podważył łomem zamek, najciszej jak mógł, i pchnął drzwi. W przyćmionym świetle zobaczył zbiorniki dwukrotnie większe od tych, które widział wcześniej, ale było ich o połowę mniej. Coś go tutaj zaniepokoiło, choć nie wiedział co. Po raz pierwszy od początku tej wyprawy przeszły mu ciarki po plecach.
Okazało się, że ma towarzystwo. Wokół zbiorników spacerował samotny ochroniarz. Austin zaczekał, aż wartownik dojdzie do przeciwległego końca swojej trasy, położył łom, wspiął się po drabince do najbliższego zbiornika i zajrzał do środka.
Odór ryb był mocniejszy niż z mniejszych zbiorników w innych budynkach. Austin pochylił się i usłyszał cichy odgłos wirującej wody. W środku coś było. Oświetlił latarką wnętrze i woda zawrzała. Ukazała się rozwarta paszcza pełna ostrych zębów. Odruchowo cofnął się. Coś mokrego i śliskiego musnęło jego głowę. Stracił równowagę i runął z drabinki. Zamachał rękami, chwycił się plastikowego węża, urwał go i spadł na betonową podłogę. Z węża tryskała woda. Poderwał się i zobaczył jak przez mgłę, że nad zbiornikiem błyska czerwone światło. Zaklął. Został włączony alarm.
Ochroniarz usłyszał hałas i biegł w jego kierunku. Austin dał nura między dwa zbiorniki. Omal nie potknął się o stos metalowych rur. Wartownik minął go i zatrzymał się na widok tryskającej wody. Austin podniósł krótki kawałek rury i zaszedł go od tyłu. Ochroniarz musiał wyczuć jego obecność. Już się odwracał, ściągał z ramienia karabin, gdy dostał rurą w głowę i zwalił się na podłogę.
Wymachując rurą jak młotem kowalskim, Austin rozwalił kilka plastikowych złączy. Nad uszkodzonymi zbiornikami zaczęły błyskać czerwone światła alarmowe. Z roztrzaskanych rur trysnęła woda, zalewając podłogę.
Pobiegł przez kałuże do drzwi. Szum wody zagłuszył kroki drugiego ochroniarza. Spotkali się na skrzyżowaniu ścieżek między dwoma rzędami zbiorników i omal nie zderzyli ze sobą. Obaj się poślizgnęli i przewrócili. Wyglądało to na pewno komicznie, ale Austinowi nie było do śmiechu, gdy ochroniarz zerwał się na nogi i wyszarpnął pistolet z kabury przy pasie.
Austin podniósł się i zamachnął rurą. Pistolet poszybował w powietrze. Ochroniarz wytrzeszczył oczy, zaskoczony szybkością Austina. Sięgnął pod koszulę czarnego munduru i wyciągnął nóż z długim białym ostrzem. Cofnął się i przyjął postawę obronną. Przez ten krótki moment Austin miał okazję przyjrzeć się przeciwnikowi.
Ochroniarz był mniej więcej o głowę niższy od niego. Wydawał się nie mieć szyi. Muskularne ramiona świadczyły o sile tkwiącej w krępym ciele. Jak inni tutejsi ochroniarze, miał szeroką, okrągłą twarz, grzywkę i twarde spojrzenie czarnych oczu w kształcie migdałów. Wystające kości policzkowe zdobiły tatuaże. Pod płaskim nosem rozciągały się w uśmiechu szerokie, mięsiste wargi. Ale w tym szczerzeniu zębów nie było wesołości, tylko okrucieństwo.
Austin nie był w nastroju do konkursu uśmiechów. Czas działał przeciwko niemu. W każdej chwili mogli pojawić się inni ochroniarze. Nie mógł się wycofać. Musiał usunąć tę przeszkodę i prosić Boga, żeby nie było następnych. Zacisnął dłonie na rurze. Oczy najwyraźniej zdradziły jego zamiary, bo przeciwnik natarł bez ostrzeżenia. Mimo przysadzistej sylwetki, zaatakował z szybkością skorpiona. Lewą stronę klatki piersiowej Austina przeszył piekący ból. Trzymał rurę jak kij baseballowy i nóż zsunął się po niej. Austin poczuł wilgoć w miejscu, gdzie ostrze przecięło sweter i koszulę.
Mężczyzna uśmiechnął się jeszcze szerzej i przygotował do następnego pchnięcia zakrwawionym nożem. Austin zareagował odruchowo. Zamachnął się rurą jak baseballista, odbijający piłkę. Rozległ się trzask miażdżonej kości i chrząstki nosowej. Krew trysnęła niczym z fontanny. Austin nie mógł w to uwierzyć! Po ciosie, który powaliłby jelenia, przeciwnik nadal trzymał się na nogach. Ale jego oczy zmętniały, chwilę później wypuścił z ręki nóż i osunął się na ziemię.
Austin wystartował sprintem do drzwi, ale usłyszał krzyki i zanurkował pod zbiornik z rybami. Do budynku wpadło kilku ochroniarzy. Zobaczyli czerwone światła alarmowe i rzucili się do zbiorników. Austin wystawił głowę. Od strony portu dochodziły podniecone głosy. Wysunął się z kryjówki, popędził wzdłuż ściany pawilonu i dobiegł do głównego kompleksu wylęgarni. Ochroniarze skoncentrowali się na zniszczeniach, które po sobie zostawił, i dzięki temu zdołał dotrzeć do magazynu z karmą dla ryb.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Podwodny Zabójca»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podwodny Zabójca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Podwodny Zabójca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.