Jerzy Pilch - Pod mocnym aniołem

Здесь есть возможность читать онлайн «Jerzy Pilch - Pod mocnym aniołem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pod mocnym aniołem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pod mocnym aniołem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Pod mocnym aniołem" Jerzego Pilcha: opowieść o piciu, zakochaniu i otrzeźwieniu pisarza-alkoholika Jurusia. Totalnie autobiograficzna, czemu Pilch oczywiście ze wszystkich sił zaprzecza, ale czy ma jakieś wyjście?
Początek tej książki jest inny niż jej koniec i więcej w tym życiowych przypadków niż sprawstwa kierowniczego. Kiedy Pilch zaczął pisać, miało to być opus magnum, a może nawet ultimum, bo powiedział nawet kiedyś, że napisze i umrze. Miała to być wreszcie "cała prawda o chlaniu" – oczywiście cała prawda w granicach Pilchowskiego bajeru. Taka wesoło-smutna opowieść o wiecznych powrotach Jurusia na oddział deliryków doktora Granady i o jego tamtejszych kompanach, o jego beznadziejnych romansach i o literaturze – czyli o tym wszystkim, do czego Pilch nas od lat przyzwyczaił i za co tak go cała Polska kocha…

Pod mocnym aniołem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pod mocnym aniołem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Opamiętaj się, obudź się – może Alberta mówiła w sensie ogólnym, a może szczególnym, może w czasie wielkiego snu, w którym od lat byłem, trafiła mi się teraz dodatkowa drzemka. Alberta delikatnie poruszała moim ramieniem. – Obudź się.

– Po co się budzić, skoro na jawie jest jeszcze gorzej? Jawa jest jednym wielkim powodem do picia.

– Skoro pijesz we śnie i na jawie, tak naprawdę nie wiesz, jak jest na jawie.

– Słuchaj, gdybym wtedy, w tamto lipcowe popołudnie był trzeźwy, nie ujrzałbym ciebie przy bankomacie, nie pomyślałbym, że jesteś mądra i piękna, nie przyszłoby mi do głowy, że jesteś największą miłością mojego życia, nie pobiegłbym za tobą, nie przeżyłbym wielkiego uniesienia.

Nie mogłem mówić dalej, bo stężało mi gardło. Alberta widząc, że szklą mi się oczy, że wielki szloch mnie bierze, nalała mi, jej zdaniem należytą, moim zdaniem niewystarczającą, dawkę. Ale nie domagałem się minimalnej zresztą dolewki, bo wiedziałem, że uczyniła to i z dobroci własnej, i z karności wobec gangsterów, co ją tu przywiedli, ale i dlatego, że chciała mówić ze mną dalej.

– Dobrze – powiedziała – przeżyłeś strzeliste uniesienie, w dodatku związane ze mną, to jest dla kobiety zawsze miłe, ale powiedz mi, jak to się skończyło? Powiedz, jeśli pamiętasz.

– Skończyło się to na oddziale deliryków – powiedziałem po chwili nieuniknionego milczenia.

– No właśnie. Moim zdaniem strzeliste uniesienia, które kończą się na oddziale deliryków, są niewiele warte. Prawdę powiedziawszy, są one gówno warte. Musisz z tego wyjść.

– Ala, czy ty wiesz, o czym bez przerwy mówią delirycy na oddziale deliryków? Czy ty wiesz, jaki jest temat główny ich fundamentalnych rozmów?

– Mówiłeś przecież przed chwilą, bez przerwy opowiadają o piciu, o powodach picia.

– To też, rzecz jasna, bez przerwy mówią, jak pili i czemu pili, ale ich pierwszy temat to jest wychodzenie. Oni mówią o wychodzeniu. Wygłaszają wielkie traktaty o sztuce wychodzenia. Bez przerwy gadają o wychodzeniu. Bez przerwy pytają: Kiedy stąd wyjdziemy? Ciekawe, kiedy nas wypuszczą? Ciekawe, kiedy człowiek stąd wyjdzie? Za tydzień, a może za dwa? Może jutro? Jutro nie, bo jutro jest niedziela, a w niedzielę nie ma wypisów. Ale w poniedziałek na pewno. W poniedziałek na pewno stąd wyjdziemy.

Alberta spojrzała na mnie z tym rodzajem czułości, z jakim kobieta patrzy na z natury głupszego od siebie mężczyznę.

– Słuchaj, przecież ja nie mówię o wychodzeniu ze szpitala, ja mówię o wychodzeniu z nałogu.

– Powiem ci, Alu: tylko naiwni uważają, że wychodzenie wychodzeniu nierówne. Mądrzy i doświadczeni wiedzą: wychodzenie wychodzeniu równe.

– Chyba mądrzy i doświadczeni pijacy.

– Korci mnie, zęby odpowiedzieć: nie ma mądrzejszych i bardziej doświadczonych ludzi od mądrych i doświadczonych pijaków, ale byłby to typowo pijacki aforyzm, a ja ostatnio stronie od pijackich aforyzmów. Wychodzisz ze szpitala, czyli wychodzisz z choroby i wracasz do świata, który sam w sobie jest wielką chorobą. Czyli co?

W pokoju powoli zmierzchało, widocznie robił się wieczór, ale mógł też powoli zbliżać się ranek, mogło już od dawna być całkowicie ciemno, a mnie się mogło wydawać, że dopiero zaczyna się ściemniać; nie miałem zielonego pojęcia, ani która jest godzina, ani jaka jest pora dnia; wstydziłem się zapytać. Przypomniałem sobie opowieść Przodownika Pracy Socjalistycznej o zatraceniu w czasie, jedna z setek tysięcy pijackich przypowieści o zatraceniu się w czasie.

Przodownik Pracy Socjalistycznej chodził do pracy w Hucie im. Sendzimira (dawniej Lenina) na szóstą rano. Zdarzenie, o którym opowiadał, czyli jego wielkie picie, miało miejsce w zimie, kiedy – jak powszechnie wiadomo – i o szóstej wieczorem, i o szóstej rano jest jednako ciemno. Przodownik Pracy Socjalistycznej obudził się w ciemnościach, było pół do szóstej. Z całym pijackim dramatyzmem uświadomił sobie, że ledwo zdąży do pracy, na szczęście coś mu jeszcze do wypicia zostało, strzelił prostowniczego klina, po drodze na przystanek, w sklepie, wypił jeszcze piwo. Ten nieoczekiwanie otwarty o tak wczesnej porze sklep trochę go zdziwił, zawsze otwierali o siódmej, a tu, proszę, dziś przed szósta otwarte… A i potem na przystanku też coś się nie zgadzało, ludzie nie ci co zwykle, jakoś w dodatku nadmiernie jak na zimowy świt ożywieni i liczni… W końcu straszne podejrzenie wezbrało w sercu Przodownika Pracy, wstydził się jednak zapytać kogokolwiek, wzrokiem jął szukać w tłumie jakiegoś współplemieńca, co zresztą trwało bardzo krótko. W odpowiednim miejscu, tuż przy krawężniku, stał odpowiednio chwiejący się na nogach człowiek. Jego rozchwianie było bardzo odpowiednie, było w gruncie rzeczy lekkie i nieznaczne, człowiek ten, choć chwiał się na nogach, niechybnie jeszcze wiedział, jaka jest pora dnia. Przodownik Pracy Socjalistycznej przybliżył się doń i zapytał:

– Panie, dochodzi szósta, ale szósta rano czy szósta wieczorem?

– Szósta w południe – odpowiedział tamten, i dla piękna tej odpowiedzi przytaczam tę opowieść, nie dla pointy, która od początku jest jasna.

W każdym razie w pokoju było ciemno i chyba jednak był wieczór. Alberta wstała, zapaliła stojącą na biurku lampkę i wróciła do mnie.

– I to nie wydaje mi się zbyt finezyjne ani zbyt trudne do pojęcia. – Nie wiedziałem, o czym teraz Alberta mówi, całkiem zapomniałem, o czym rozmawialiśmy przed chwilą, w świetle lampki jej żółta sukienka i ramiona zdawały się nabierać księżycowego blasku.

– I to nie wydaje mi się zbyt finezyjne ani zbyt trudne do pojęcia – powtórzyła, jakby wiedząc, że potrzebuję powtórzenia – oni, ci twoi fatalni towarzysze broni, niepotrzebnie gadają o wychodzeniu, niepotrzebnie gorączkowo czekają na wyjście, powinni cierpliwie siedzieć, leżeć i być tam tak długo, aż się wyleczą.

– Alu – odparłem, jakby powiedział doktor Granada – Alu, masz mentalność dziecka. Oni, owszem, nie powinni gadać o wychodzeniu, ponieważ oni w ogóle nie powinni stamtąd wychodzić. Nie idzie mi o to, że oddział deliryków to powinno być jakieś dożywocie, choć skądinąd wiadomo, że życie w ogólności to jest dożywocie. Idzie mi po prostu o to, że dla deliryków oddział deliryków to jest dobre miejsce. Powiem ci w skrytości, Alu, że mnie się nieraz wydawało: mógłbym tam żyć zawsze. Towarzysze broni snują nieustanne frontowe opowieści, ciągle jest mowa o wielkich albo małych, ale zawsze ciekawych przygodach, posiłki regularne i w miarę pożywne, niedostępne radio, telewizja i gry towarzyskie skłaniają do sztubackiej, ale inspirującej konspiracji, w zasadzie panuje tam dławiący smutek, rozmyślania zdecydowanie przeważają nad jakąkolwiek aktywnością, słowem, idealna aura dla intelektualisty.

– Boże, mój Boże, jaki ty jesteś strasznie chory, przecież wygadujesz niestworzone rzeczy, w permanentnym delirium jesteś czy jak? Czyś ty naprawdę wtedy – kiedy ujrzałeś mnie pod bankomatem, jeśli w ogóle mnie tam widziałeś, i jeśli faktycznie to byłam ja – czy ty w ogóle pobiegłeś wtedy za mną, czy tak ci się tylko zdawało?

– A teraz – zapytałem, głos mój na powrót był drżący i niepewny, tak jakby wzmacniającej becherovki nie było jeszcze w moich żyłach – a teraz jesteś tu? Siedzisz obok mnie?

– Tak, teraz jestem, siedzę tu i mówię do ciebie.

– Kocham cię, Alu – powiedziałem – kocham cię, jak jeszcze nigdy nikogo nie kochałem.

– Wiesz co, kochany? – Ala pogłaskała mnie po brodzie i chyba nawet musnęła mój zarosły pijacką szczeciną policzek – wiesz co, mój najukochańszy, ja wiem, że jesteś delirycznie pijany, ja wiem, że masz omamy, ja wiem, że ci się wszystko poprzestawiało w głowie, ale pomijając to wszystko, a także z czystej ciekawości pytam: ilu kobietom ty to już mówiłeś? Ile razy, skurwysynie jeden, powtarzałeś to swoje słynne: kocham cię nad życie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pod mocnym aniołem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pod mocnym aniołem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pod mocnym aniołem»

Обсуждение, отзывы о книге «Pod mocnym aniołem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x