• Пожаловаться

Charles Bukowski: Szmira

Здесь есть возможность читать онлайн «Charles Bukowski: Szmira» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Charles Bukowski Szmira

Szmira: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szmira»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Siedziałem, patrzyłem na czerwonego mercedesa i dumałem o Cindy. I świerzbiło mnie, żeby wziąć się do działania. Pomyślałem, że może warto zakraść się do domu. Może zdołam podsłuchać, jak Cindy rozmawia przez telefon? Może wpadnę na jakiś trop? Pewnie, że było to niebezpieczne. Sam środek dnia. A ja uwielbiam ryzyko. Sprawia, że uszy mi dzwonią, a zwieracz w tyłku mocniej się ściska. Żyje się raz, no nie? Chyba że jest się Łazarzem. Biedny skurwiel, musiał zdychać 2 razy. Ale ja jestem Nick Belane. Po jednej kolejce zsiadam z karuzeli. Świat należy do odważnych.

Charles Bukowski: другие книги автора


Кто написал Szmira? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Szmira — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szmira», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wreszcie barman odezwał się.

– Hę…? – mruknął.

– Widział tu ktoś Cindy, Celine'a albo Czerwonego Wróbla?

– zapytałem.

Tylko gapili się na mnie. Usta jednego z rumpli ułożyły się w małą wilgotną dziurę. Próbował coś powiedzieć. Ale mu nie szło. Drugi klient opuścił rękę i podrapał się po jajach. Albo tam, gdzie kiedyś miał jaja. Barman ani drgnął. Wyglądał jak wycięty z tektury. Starej tektury. Nagle poczułem się młodo.

Podszedłem do baru i usiadłem na stołku.

– Macie tu coś do picia? – zapytałem.

– Hę…? – mruknął barman.

– Wódka 7, bez limony.

Możecie darować sobie następne 4 i pół minuty, po prostu kopnąć je w tyłek. Tyle trwało, zanim barman podał mi drinka.

– Dzięki – powiedziałem. – I weź się pan za następnego, żeby nie tracić czasu.

Pociągnąłem haust. Drink nie był zły. Barmanowi nie brakowało praktyki.

Dwaj rumple siedzieli bez słowa i gapili się na mnie.

– Ładny dzień, co, koledzy? – rzuciłem.

Nie odpowiedzieli. Miałem wrażenie, że nie oddychają. Nie powinno się przypadkiem zakopywać umarłych?

– Słuchajcie, koledzy, kiedy ostatni raz któryś z was ściągnął majtki jakiejś cizi?

Jeden ze staruchów zaniósł się śmiechem:

– He, he, he, he!

– Zeszłej nocy, tak?

– He, he, he, he!

– Fajnie było?

– He, he, he, he!

Ogarnęło mnie przygnębienie. Moje życie nie posuwało się naprzód. Potrzebowałem migoczących świateł, blasku, cholera wie czego. A tkwiłem w tej dziurze i gadałem z umrzykami.

Dokończyłem pierwszego drinka. Drugi już czekał.

Do baru weszło dwóch drabów w pończochach na głowach.

Wypiłem drugiego drinka.

– DOBRA! ŻADNYCH NUMERÓW! PORTFELE, SYGNETY I ZEGARKI NA LADĘ! SZYBKO! – wrzasnął jeden z drabów.

Drugi przeskoczył przez kontuar, podleciał do kasy i walnął ją piąchą.

– HEJ, JAK TO SIĘ, KURWA, OTWIERA?

Rozejrzał się, zobaczył barmana.

– HEJ, STARY, CHODŹ TU I OTWÓRZ TEN SZAJS! – Wycelował w niego gnata. Barman nagle dostał przyspieszenia.

Migiem był przy kasie i już ją otwierał.

Drugi drab pakował do worka rzeczy, które położyliśmy na kontuarze.

– BIERZ PUDEŁKO PO CYGARACH! JEST POD LADA!

– wrzasnął do kumpla.

Drab za kontuarem wrzucał do worka szmal z kasy. Znalazł pudełko. Było pełne banknotów. Wepchnął je do worka i przeskoczył na naszą stronę kontuaru.

Przez moment obaj stali bez ruchu.

– Mam ochotę zrobić coś szalonego/ – zawołał ten, który skakał przez kontuar.

– Daj spokój, spadamy! – zawołał drugi.

– MAM OCHOTĘ ZROBIĆ COŚ SZALONEGO! – wrzasnął pierwszy. Wycelował broń w barmana i oddał 3 strzały. Mierzył w brzuch. Starym szarpnęło 3 razy i upadł.

– TY PIERDOLONY IDIOTO! PO CHUJ TO ZROBIŁEŚ? – ryknął wspólnik tego, który strzelał.

– NIE NAZYWAJ MNIE IDIOTA! CIEBIE TEŻ ZABIJĘ! – wrzasnął pierwszy, obrócił się i wycelował broń w kumpla. Ale się spóźnił. Kula tamtego trafiła go w nos i wyszła mu tyłem głowy.

Zwalił się na ziemię, przewracając stołek. Drugi drab rzucił się do drzwi. Policzyłem do 5 i pognałem za nim. Dwaj starcy wciąż byli żywi, kiedy wybiegałem. Chyba.

Wskoczyłem do wozu. Ruszyłem z piskiem, dotarłem do najbliższej przecznicy, skręciłem w prawo, potem w jakąś alejkę. Zwolniłem i po prostu jechałem przed siebie. Dopiero wtedy usłyszałem syrenę. Zajarałem papierosa zapalniczką z tablicy rozdzielczej, włączyłem radio. Trafiłem na rap. Nie rozumiałem, o czym gość nawija.

Nie wiedziałem, czy jechać do domu czy do biura.

Znalazłem się w supermarkecie. Pchałem wózek. Kupiłem 5 grejpfrutów, pieczonego kurczaka i nieco kartoflanej sałatki. 3/4 litra wódki i papier toaletowy.

13

Wylądowałem u siebie w mieszkaniu. Zabrałem się za kurczaka i kartoflaną sałatkę. Potoczyłem grejpfruta po dywanie. Czułem się sfrustrowany. Wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie.

Zadzwonił telefon. Wyplułem nie dopieczone skrzydełko i podniosłem słuchawkę.

– Tak?

– Pan Belane?

– Tak?

– Wygrał pan podróż na Hawaje.

Rozłączyłem się. Poszedłem do kuchni i nalałem sobie wódki z wodą mineralną i odrobiną sosu tabasco. Usiadłem ze szklanką i ledwo zamoczyłem usta, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Nie bardzo mi się podobało, ale mimo to powiedziałem:

– Otwarte.

I zaraz pożałowałem. Był to mój sąsiad spod 301, listonosz. Ręce zawsze zwisały mu jakoś tak dziwnie. Z głową też było u niego coś nie tak. Nigdy nie patrzył na mnie, tylko gdzieś nad moją głową. Jakbym stał nie tuż przed nim, a kilka metrów od niego. Jeszcze parę innych rzeczy było z nim nie w porządku.

– Hej, Belane, dasz mi coś golnąć?

– W kuchni znajdziesz butelkę, obsłuż się sam.

– Dobra.

Poszedł do kuchni, gwiżdżąc Dixie.

Wrócił pewnym krokiem, w każdej ręce niosąc szklankę. Usiadł naprzeciwko mnie.

– Nie chciałem chodzić 2 razy – rzekł, wskazując brodą szklanki.

– Wiesz, w niejednym sklepie sprzedają wódę – powiadomiłem go. – Mógłbyś sam kupić flaszkę.

– Daj spokój, Belane… Przychodzę w ważnej sprawie.

Opróżnił szklankę w prawej ręce i gruchnął nią o ścianę.

Nauczył się tego ode mnie.

– Słuchaj, Belane, wiem, jak obaj moglibyśmy się obłowić.

– Wal śmiało.

– Loco Mikę. Biegł wczoraj. Jest szybki jak język trędowatego na dziewiczym cycku – pierwsze 400 metrów pokonał w równo 21 sekund! Wychodząc na prostą prowadził o 5 długości, przegrał zaledwie o półtora. Teraz ma biec na 1200 metrów. Wierz mi, sadzi jak napalony zając, więc inne konie będą tylko wąchały jego dziurę w zadku. Według „Informatora wyścigowego” zakłady stoją 1 do 15! Stary, to jest szansa! Wzbogacimy się razem!

– Po kie licho chcesz się bogacić razem ze mną? Dlaczego nie zagrasz sam?

Opróżnił drugą szklankę, po czym uniósł ją, szykując się do rzutu.

– Stój! – ryknąłem. – Jak ją rozwalisz, będziesz miał w tyłku dwie dziury!

– Hę?

– Zastanów się.

Grzecznie odstawił szklankę.

– Jest jeszcze coś do picia?

– Wiesz, że tak. Mnie też nalej.

Poszedł do kuchni. Czułem, że zaczynam tracie cierpliwość. Wrócił i wręczył mi szklankę.

– Nie, wezmę twoją – powiedziałem.

– Dlaczego?

– Sobie dolałeś mniej wody.

Dał mi drugą szklankę i usiadł.

– No dobra, mądralo, więc dlaczego chcesz bogacić się razem ze mną?

– Bo… hm… – zaczął.

– Słucham.

– Trochę krucho u mnie ze szmalem. Nie mam co postawić.

Ale jak wygramy, zwrócę ci z mojej działki.

– Nie podoba mi się ten pomysł.

– Słuchaj, Belane, niewiele mi trzeba.

– Ile?

– 20 dolców.

– To kupa szmalu.

– 10 dolców.

– 10, kurwa, dolców?

– Dobra. 5.

– Co?

– 2.

– Wypierdalaj!

Dopił drinka i się podniósł. Ja też opróżniłem szklankę. Ale listonosz nie wychodził.

– Dlaczego te grejpfruty leżą na podłodze? – spytał.

– Bo tak mi się podoba.

Wstałem i ruszyłem w jego stronę.

– Czas się zmywać, stary.

– Czas się zmywać, tak? Pójdę sobie, kurwa, ale dopiero wtedy, kiedy sam będę miał ochotę!

Wódka rozzuchwaliła go. Bywa.

Walnąłem go pięścią w brzuch. Wcześniej nałożyłem mosiężny kastet. Moja ręka prawie przebiła go na wylot.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szmira»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szmira» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Joanna Chmielewska: Rzeź bezkręgowców
Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Kocie Worki
Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Jan Brzechwa: Tryumf Pana Kleksa
Tryumf Pana Kleksa
Jan Brzechwa
Robert Silverberg: Zamknięty świat
Zamknięty świat
Robert Silverberg
Alessandro Baricco: Jedwab
Jedwab
Alessandro Baricco
Laurell Hamilton: Pieszczota Nocy
Pieszczota Nocy
Laurell Hamilton
Отзывы о книге «Szmira»

Обсуждение, отзывы о книге «Szmira» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.