Wiesław Myśliwski - Kamień Na Kamieniu

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiesław Myśliwski - Kamień Na Kamieniu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kamień Na Kamieniu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kamień Na Kamieniu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książkę dwukrotnego laureata Literackiej Nagrody Nike opublikowano po raz pierwszy w 1984 r. To opowieść o życiu chłopskiego bohatera i jego rodziny. Okazją do wspomnień jest pomysł zbudowania grobu rodzinnego. Wiesław Myśliwski nadał tej powieści ton rzeczowości i chłopskiego realizmu, a nie poetyzowania czy brutalności. Życie Szymona Pietruszki, opowiedziane przez niego samego, układa się w symboliczny zarys chłopskich dziejów. Na oczach głównego bohatera tradycyjna wieś przestaje istnieć. W zapomnienie odchodzą dawne obyczaje, więzi sąsiedzkie i ludzkie. Rodzina ulega dezintegracji, a krewni z miasta najpewniej nie zechcą skorzystać z gotowego grobowca…
Wiesław Myśliwski (ur. 1932) debiutował w 1967 r. powieścią „Nagi sad”. Jego utwory poświęcone są polskiej wsi, charakteryzuje je głęboka refleksja nad losem człowieka, jego związkiem z czasem i z przyrodą, a także szczególna uroda stylu, raz poetyckiego (jak w powieści „Pałac”), a kiedy indziej jędrnego i soczystego.
Każda nowa powieść Myśliwskiego – jak „Widnokrąg” czy „Traktat o łuskaniu fasoli” – natychmiast staje się wydarzeniem literackim.

Kamień Na Kamieniu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kamień Na Kamieniu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

IX. BRAMA

Krzyż nie. Pan Jezus nie, anioł nie, śmigło nie, i co tu na tym grobie postawić? Przyszło mi nawet do głowy, żeby może taką bramę jak ta w polach. Ma się rozumieć, dużo mniejszą, bo taka to by mogła być do całego cmentarza, nie na jeden grób. Tylko kto by wykuł dzisiaj takie odrzwia, koniom podków nie ma kto kuć, trzeba jeździć do Boleszyc. Żył Siudak, to i konie kuł, i wozy obkuwał, i co kto tylko chciał, pługi, kraty, bosaki dla straży, młynarzowi Pociejce cały płot wokół domu wykuł. Stary już był, a jeszcze ciągle coś kuł. Szedł ktoś koło kuźni, przystanął, miechem mu poruszał, potrzymał coś, i prawie do ostatka kuł. A ile mógł się człowiek o żelazie od niego dowiedzieć, więcej niż o Ameryce od tych, co całe życie tam byli. Mówił na przykład, że żelazo tak samo się starzeje jak człowiek i tak samo ma duszę. Bo choćby dla samego dźwięku, jaki z kuźni się po wsi rozchodził, powinna być kuźnia. A tu parę lat już pusta stoi, odkąd Siudak umarł, wali się i nie ma jakoś chętnych na kowala. Nawet Siudakowe syny porobiły się od telewizorów i choćbyś ich nie wiem jak prosił, głupiego zamka ci nie naprawią. A bez odrzwi to co to za brama?

Kiedyś mi się śniła. Wielki tłum ludzi się do niej cisnął, bo jakby nie było innej drogi, chociaż wszystkie pola stały na oścież otwarte. Kotłowali się, gnietli, wyklinali na siebie, jeden drugiemu po plecach lazł, wypisz, wymaluj jak w dzień targowy do autobusu. Nawet tej bramy mało co było widać, tak ją zatłoczyli, że aż góra się zrobiła, a na samym szczycie tej góry, pośród głów, pleców, wyciągniętych rąk stał Wojtek Kubików i wołał, po jednemu! po jednemu! nie pchać się! gdzie, cholery! tata, tu jestem! dajcie rękę! która to wasza?! Spracowana, Wojciu, spracowana! Wszystkie spracowane! która?!! A na to Waliszyna, o, widzicie go, na naszych głowach stoi, a tylko swoich widzi! Wtedy krzyknąłem i ja do Wojtka, Wojciu, nie widziałeś tam moich, przeszli już?! Tu nikt, bracie, nie przeszedł, ani mrówka, puściutko jak w polach.

Trzeba by się może tylko kogoś poradzić, czy wypada bramę stawiać na grobie. Co innego w polu, w polu może wszystko stać. Powiedzą mi jeszcze, że sfisiowałem. Bramę na grobie postawiłeś? Do podwórza bramy nie masz, do stodoły byś se nowe wrota zrobił, bo już te ledwo dychają, do chałupy drzwi se napraw. Bramy to się kiedyś na dożynki stawiało, jak starosta miał przyjechać, albo kiedy nowożeńcy z kościoła wracają, to się bramę im stawia, żeby wódkę postawili, czy do koszar, to musi być brama. Bramo Niebieska niby mówi się w litanii, ale też nie bardzo to brama, tylko Matka Boska. Najlepiej by ksiądz poradził, zna się prze-; cięż na tym. Ale nowy teraz jest i jakiś taki dziwny, piłkę z chłopakami j kopie, kiedyś z Sójką zboże zwoził jak parobek albo wyjdzie przed plebanię i na skrzypkach gra, gospodyni mówi, że chyba odejdzie od niego, bo ni to ksiądz, ni jakiś cudak. To idź do takiego, niech poradzi, co na grobie postawić.

Tamten gdyby żył, toby poradził, religii mnie w szkole jeszcze uczył i znał mnie prawie od małego. Każdego zresztą znał, tyle lat tu we wsi był. Ale zmarło mu się niedługo potem, jak wróciłem ze szpitala. Zdążyłem jeszcze miejsce na grób u niego kupić. Choć wcale nie wyglądał, żeby miał już umrzeć. Stary, noto stary, ale i chód miał całkiem prężny, i głowę prosto trzymał. I wtedy nawet mi doradził, żebym bliżej muru sobie wybrał, spokój będę miał, bo teraz na cmentarzu, gdy przyjdą zaduszki. ruch jak na jarmarku, pchają się, depczą, przełażą przez groby, niczego nie uszanują. Choć znoszą wieńców, kwiatków dziesięć razy tyle co kiedyś, a świeczek, to by wieś oświecił. A najlepiej, jakbym chciał, w samym rogu cmentarza, gdzie ten stary dąb, jedyny, jaki z wojny ocalał. Tylko że podobało mi się akurat to śmigło na Jasia Królów grobie. I chciałem koło Jasia.

– Ano. jak chcesz – powiedział. – Twój grób, twoja wola.

Nie myślałem, że przyjmie mnie tak życzliwie. Szedłem do niego nastroszony i układałem sobie w myślach, co mu będę mówił, jak mnie o coś spyta. Bo nie było między nami najlepiej. Parę razy z ambony mnie wytknął, gdy o czymś tam w kazaniu mówił i potrzebny mu był zły przykład, a nie z Biblii, tylko stąd, ze wsi, żeby łatwiej trafił do ludzi. Bo o jakimś tam Judaszu, Magdalenie czy synu marnotrawnym ludzie nawet chętnie słuchają, a swoje robią. Prócz tego póki ojce żyli, to i ich nachodził, straszył, przykazywał, molestował, żebym się poprawił. I za każdym jego najściem dostawało mi się potem w domu gorzej niż z ambony. Wchodzę w drzwi, a ojciec huzia na mnie:

– Tośmy się doczekali. Ksiądz nasz ród z ambony wytyka. Na równi z łotrami. Wezmę kiedy siekiery, chorobo, i łeb ci rozwalę! Albo trza widać samemu zabierać się z tego świata i niech będzie raz spokój.

Siedział przy biurku i coś pisał, kiedy wszedłem. A nie podniósł nawet głowy, choć głośno przecież wszedłem, bo i nogi, i laski, i z drzwiami, mi niezdarnie poszło, a na pochwalony ledwo mi kiwnął. Dopiero zastukałem trochę głośniej laskami, wtedy zerknął spoza okularów w moją stronę i coś bąknął, jakby miało być:

– A, to ty.

Zacząłem od razu mówić, co mnie do niego sprowadza, ale przerwał mi:

– Dalej żeś taki narwany? Czas, żebyś się ustatkował. Poczekaj, aż skończę. – I dalej pisał, wielką siwą głowę omal że na biurku pokładając, jakby coś straszliwie mozolnego pisał.

– Egzortę – powiedział, kiedy wreszcie skończył. Zmarł akurat niejaki Molenda z Lisic, a choć znał dobrze człowieka, bo wszystkich parafian znał jak własną kieszeń, to już nie miał tej pamięci co dawniej. Zdarzało mu się nieraz imię nieboszczyka nad grobem pomylić, a nawet jego życie z innym życiem pomieniać. Choć według mnie życie z życiem bardziej ujdzie, bo i tak wszystko jedna woda i do jednego świata wpada. Ale pomylić imię, to jakby człowieka w ogóle nie było i nie wiadomo, co się chowa.

Odłożył pióro, zdjął okulary, wyciągnął z fałdów sutanny wielką jak welon chusteczkę do nosa i czoło sobie z potu otarł.

– O, już nie te lata – rzekł. – Kiedyś mogłem trzech, czterech jednego po drugim pochować i o każdym co innego powiedzieć. I z pamięci, nie musiałem sobie przedtem pisać. Ale kiedyś życie od życia wydawało mi się tak różne. – Wysmarkał się na cały głos w tę chusteczkę, aż kieliszki za szkłem w kredensie zadźwięczały. I chowając tę chusteczkę z powrotem pod sutannę ni westchnął, ni powiedział: – To co, przyszła kryska na Matyska? Myślałeś, że będziesz wiecznie żył. Wojowałeś, wojowałeś i cóżeś wywojował?

– Co ja tam wojowałem, księże proboszczu – powiedziałem jak najpokorniej, bo pomyślałem, będę zadzierał, to mi jeszcze cenę za to miejsce na grób podroży. – Żyłem, to wszystko. Źle czy dobrze, ale nie ode mnie to już zależało. Bo nie zawsze się żyje, jak by człowiek chciał, tylko jak się musi. Człowiek, księże proboszczu, życia sobie nie wybiera, życie samo wybiera człowieka wedle swojej woli, kto mu do czego potrzebny. Ten do tego. tamten do tamtego, a jeszcze inny do niczego. I nie wiadomo, czym się kieruje, że jeden jest generałem, drugi sędzią, trzeci kościelnym czy ksiądz proboszcz na ten przykład księdzem, a ja to nawet nie wiem, co mógłbym o sobie powiedzieć.

– Jakże to, byłeś przecież księdzem! – I aż mu się gęba uśmiechnęła od ucha do ucha. A we mnie w środku tylko zazgrzytało, ale nakazałem sobie, swoje myśl. a po wierzchu musisz być pokorny, i tylko powiedziałem:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kamień Na Kamieniu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kamień Na Kamieniu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Kamień Na Kamieniu»

Обсуждение, отзывы о книге «Kamień Na Kamieniu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x