Tony Parsons - Mężczyzna i chłopiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Tony Parsons - Mężczyzna i chłopiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mężczyzna i chłopiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mężczyzna i chłopiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jeden z największych bestsellerów rynku brytyjskiego ostatnich lat, porównywany do Dziennika Bridget Jones, ale pisanego z męskiego punktu widzenia. Powieść pełna błyskotliwych dialogów, dowcipna, wzruszająca, pobudzająca do śmiechu, ale i do łez.
Narrator, Harry Silver, ma doskonałą pracę w telewizji, piękną, kochającą żonę i wspaniałego syna. Przeświadczony iż w dniu trzydziestych urodzin bezpowrotnie skończy się jego młodość, decyduje się na nierozważny krok – seks z koleżanką z pracy. I traci wszystko. Wyrzucony z pracy, opuszczony przez Ginę, która nie umie wybaczyć mu zdrady i jest zdecydowana realizować własne ambicje zawodowe, musi sam zająć się czteroletnim Patem. Stopniowo dojrzewa do roli ojca, odkrywając iż dopiero sprawdziwszy się w niej, staje się w pełni mężczyzną. Pomaga mu to naprawić stosunki z własnym tatą – bohaterem wojennym, człowiekiem twardym, prostolinijnym, przy tym wielkiego serca. W jego życiu pojawia się nowa miłość. Nieoczekiwanie Gina powraca – i pragnie odzyskać swojego syna…

Mężczyzna i chłopiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mężczyzna i chłopiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rozdział 10

Mieliśmy świętować.

Barry Twist wpadł na pomysł nadawania programu z piętnastominutowym opóźnieniem, co oznaczało, że mogliśmy go ponownie realizować na żywo, tyle że z krótkim poślizgiem, który zabezpieczał nas w przypadku, gdyby gospodarz albo któryś z gości dostał małpiego rozumu.

Stacja była zadowolona, ponieważ mogli teraz zawsze zdążyć wyciąć coś, co naprawdę wystraszyłoby ogłoszeniodawców, a Marty był zadowolony, ponieważ nie paraliżował go już teleprompter.

W związku z tym zabrał mnie na lunch do swojej ulubionej restauracji, urządzonej – zgodnie z najnowszą ascetyczną modą – w piwnicy, gdzie dobrze odżywieni faceci z telewizji pałaszowali autentyczne włoskie wiejskie żarcie, wpisując to w koszty.

Podobnie jak w większości innych lokali, które odwiedzaliśmy, nagie deski i białe ściany pasowały bardziej do siłowni aniżeli do restauracji, być może, żebyśmy odnieśli wrażenie, iż pobyt tam wyjdzie nam na zdrowie. Kiedy przybyliśmy tam kilka minut po drugiej – ja trochę się spóźniłem, ponieważ po wyjeździe Giny nie miał kto odebrać Pata z przedszkola i musiałem go zostawić u moich rodziców – w Knajpie panował tłok. Przy wejściu nie było nikogo.

Po chwili podeszła do nas kelnerka. To najwyraźniej nie był jej dzień. Spocona i podenerwowana, miała czerwoną plamę od wina na białym fartuszku. Bez przerwy poprawiała włosy, które były lśniące, czarne i przycięte mniej więcej tak, jak wyobrażamy sobie, że czesały się kobiety w powieściach Francisa Scotta Fitzgeralda bądź też dziewczyny w Hongkongu w latach pięćdziesiątych. Na pazia. Tak się nazywa ta fryzura. Kelnerka wysuwała do przodu dolną wargę, dmuchała w górę, i wtedy jej grzywka podfruwała wyżej.

– Czym mogę służyć? – zapytała.

– Mamy tutaj stolik – powiedział Marty.

– Oczywiście – odparła, biorąc do ręki zeszyt z rezerwacjami. – Nazwisko?

– Marty Mann – rzekł z tym specyficznym naciskiem, który wskazywał, iż oczekuje, że teraz go rozpozna i praktycznie zemdleje z wrażenia. Ale Marty nic dla niej nie znaczył. Była Amerykanką.

– Przykro mi – oświadczyła, zajrzawszy do zeszytu. – Nie widzę pańskiego nazwiska na liście, proszę pana.

A potem się uśmiechnęła. Miała wspaniały uśmiech – szeroki, biały i otwarty. Jeden z tych uśmiechów, od których od razu robi się jaśniej.

– Niech mi pani wierzy – zapewnił Marty. – Mamy stolik.

– Nie tutaj.

Zamknęła zeszyt i chciała odejść.

Marty zatarasował jej drogę. Trochę ją to wkurzyło. Wysunęła do przodu dolną wargę i dmuchnęła sobie we włosy.

– Przepraszam pana – powiedziała.

Była wysoka i chuda, z nogami tancerki i szeroko osadzonymi piwnymi oczyma. Przystojna, ale już nie taka młoda. Może kilka lat starsza ode mnie. Większość kelnerek, pracujących w tej podobnej do siłowni restauracji, to były młode ekstra laski, które najwyraźniej miały nadzieję, że czeka je w życiu coś lepszego. Ona na pewno ich nie przypominała.

Spoglądając na Marty’ego, pomasowała się po krzyżu, tak jakby od dłuższego czasu jej doskwierał.

– Wie pani, jaką jestem ważną osobą? – zapytał ją Marty.

– Wie pan, jaka jestem zajęta? – odpaliła.

– Może i nie ma nas na liście – oznajmił bardzo powoli, jakby mówił do kogoś, komu właśnie usunięto płat mózgu – ale któryś z moich ludzi zadzwonił do Paula… tak się chyba nazywa wasz szef? Zna pani Paula?

– Jasne – odparła beznamiętnym tonem. – Znam Paula.

– Paul powiedział, że możemy przyjść. Że zawsze możemy.

– Naprawdę się cieszę, że pan i Paul tak świetnie się rozumiecie. Ale jeśli nie mam wolnego stolika, to nie mogę pana przy nim posadzić, prawda? Jeszcze raz przepraszam.

Tym razem od nas odeszła.

– To się robi kurewsko głupie – stwierdził Marty.

Na szczęście dostrzegł nas Paul i ruszył przez zatłoczoną restaurację, żeby powitać swego słynnego gościa.

– Miło mi pana widzieć, panie Mann – oświadczył. – Czy są jakieś problemy?

– Najwyraźniej nie ma stolika.

– Och, dla pana zawsze mamy stolik, panie Mann. – Na opalonej twarzy Paula rozkwitł śródziemnomorski uśmiech. Też był wspaniały. Ale kompletnie różnił się od jej uśmiechu. – Tędy, proszę.

Weszliśmy do środka, gdzie powitały nas rozdziawione gęby, pomruki oraz głupie uśmiechy – normalna reakcja, jaką budził w miejscach publicznych Marty. Paul strzelił palcami i z kuchni przyniesiono stolik. Szybko pojawił się na nim obrus, sztućce, talerzyki, deska z prostym wiejskim chlebem oraz srebrna czarka z oliwą. Przy naszym boku stanęła kelnerka. Ta sama.

– Ponownie witam – oznajmiła.

– Niech mi pani powie – zagadnął ją Marty – co się stało z tym pozytywnym starym stereotypem amerykańskiej kelnerki? Tej, która obsługuje człowieka z uśmiechem?

– Ma dzisiaj dzień wolny – odparła. – Przyniosę panom kartę.

– Nie potrzebuję karty – stwierdził Marty – ponieważ wiem już, co zamówię.

– Mimo to przyniosę. Dla pańskiego przyjaciela. Mamy dzisiaj kilka interesujących specjalności.

– Czy mamy zacząć tę rozmowę jeszcze raz, kiedy założy pani swój aparat słuchowy? – zapytał Marty. – Niech pani przygląda się moim wargom. Jemy tutaj bez przerwy. Nie potrzebujemy menu.

– Daj jej spokój, Marty – odezwałem się.

– No właśnie – potwierdziła i po raz pierwszy na mnie spojrzała. – Daj mi spokój, Marty.

– Ja zjem takie kręcone spaghetti z czerwoną masą. On to samo – powiedział.

– Kręcone spaghetti. – Zapisała to w swoim małym notesiku. – Czerwona masa. Rozumiem.

– I przynieś nam butelkę szampana – dodał Marty, klepiąc kelnerkę po tylnej części ciała. – Bądź grzeczną dziewczynką.

– Zabieraj swoje spocone łapsko z mojego tyłka, zanim złamię ci rękę – syknęła. – Bądź grzecznym chłopcem.

– Po prostu przynieś nam szampana, dobrze? – odparł Marty, cofając szybko rękę.

Kelnerka odeszła.

– Chryste, powinniśmy zamówić coś na wynos – mruknął. – Albo przyjść trochę wcześniej.

– Przepraszam za spóźnienie – powiedziałem. – Korki…

– Nieważne – machnął ręką.

– Cieszę się, że zgodziłeś się na piętnastominutowy poślizg – oznajmiłem. – Zaręczam ci, że nie odbije się to na jakości programu.

– To tylko jedna ze zmian, których dokonujemy – odparł. – Dlatego właśnie chciałem z tobą pogadać.

Dopiero teraz zauważyłem, że Marty jest podenerwowany. Miał zestaw ćwiczeń oddechowych, których celem było zamaskowanie trzęsawki, lecz w tym momencie wyraźnie nie działały. I chyba jednak nie spotkaliśmy się, żeby świętować.

– Chcę również, żeby Siobhan zajęła się w większym stopniu zapraszaniem gości – zakomunikował. – Chcę, żeby co tydzień stała na galerii. I żeby brała na siebie wszystkie kontakty ze stacją.

Przez chwilę się nad tym zastanawiałem. Kelnerka przyniosła nam szampana i nalała do dwóch kieliszków. Marty pociągnął długi łyk i wbił wzrok w kieliszek. Jego wargi rozchyliły się i wydał z siebie bezgłośne beknięcie.

– Przepraszam – mruknął.

Nie ruszyłem swojego kieliszka ze stolika.

– Ale wszystkie te rzeczy… należą do obowiązków producenta – stwierdziłem, uśmiechając się z przymusem. – To moja robota.

– Cóż, na tym właśnie polegają zmiany, które pragnę wprowadzić.

– Poczekaj chwilę. Nie dostanę nowego kontraktu? Marty rozłożył ręce, jakby chciał powiedzieć: cóż mogę na to poradzić? Ten świat jest taki porąbany!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mężczyzna i chłopiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mężczyzna i chłopiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mężczyzna i chłopiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Mężczyzna i chłopiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x