– Co ona mówi? – pytam Borysa.
Borys aż podskakuje. Robi wrażenie człowieka wyrwanego z głębokiego snu, przez chwilę się zastanawia i odpowiada:
– Mówi jej: „Kocham cię, ty mnie kochasz i tylko to się liczy. Myśl o tym, że cię kocham, że się kochamy. I wszystko będzie dobrze”.
Tej nocy w całym salonie ustawiliśmy świece i Giovanni zaczyna je zapalać, jedną po drugiej, żeby stworzyć intymny nastrój. Ubranie Katieriny staje się w świetle świec przezroczyste i pozwala zobaczyć ciało bogate w krzywizny. Jana zaczyna rozpinać guziki ubrania Katieriny, nie przestając się delikatnie kołysać. Giovanni, jak zwykle, siedzi na starej sofie, z uwagą przyglądając się tej scenie, i co jakiś czas spogląda na mnie, żeby sprawdzić moją reakcję. Podchodzę i siadam obok niego. Bierze mnie w ramiona i całuje w czoło. W tym czasie Jana i Katierina pogrążyły się w głębokim pocałunku, pozwalając nam chwilami dostrzec dwa ruchliwe języki poszukujące jak szalone najczulszych miejsc. Giovanni i ja robimy to samo. Delikatnie zdejmuje ze mnie wełniany sweter, który mam na sobie. I tak padam w ramionach Giovanniego, uwięziona przez ciekawość tego lesbijskiego pocałunku. Aż do chwili, gdy czuję zimne ręce Katieriny pieszczące moje plecy i bawiące się zapięciem mojego stanika.
17 grudnia 1999
Nie mogłam tego zrobić z Katieriną. I przez całą drogę powrotną tłumaczyłam Giovanniemu, że bardzo źle się czuję z powodu tego, co wydarzyło się w Odessie. Kiedy rozstajemy się na lotnisku we Frankfurcie, nie przyjmuję pieniędzy, które Giovanni chce mi dać za to, że mu towarzyszyłam. Nie chcę nic. Zostawiam Giovanniego z zaskoczoną miną i wsiadam do samolotu do Barcelony.
Kiedy siedzę w taksówce, którą złapałam na lotnisku w Barcelonie, przypominam sobie sceny z naszego pobytu: mewę, nasz śmiech w łazience, plaże pokryte czarnymi kamieniami, które uwierały nas w stopy małą Janę, która umie lepiej niż ja polizać, nie śliniąc się. I wszystkie towarzyszące okoliczności, śmieszny, groteskowy, kompletnie surrealistyczny, zrobiony z komunistycznego cementu dom. Lesbijski pokaz, jaki dały nam Jana i jej przyjaciółka Katieriną, a potem chwilę, gdy Katieriną podeszła do mnie, żeby pieścić moje plecy i zdjąć mi stanik. Cały czas to widzę. Jedno tylko jest pewne: zakochałam się w Giovannim.
19 grudnia 1999
Wróciłam do burdelu trochę przestraszona. Dziś są wszystkie dziewczyny. Nagle Isa, która przygotowuje swój świąteczny wyjazd do Ekwadoru, chwyta mnie za ramię i mówi Susanie, że wychodzimy na chwilkę, bo musimy pogadać przy kawie.
– Wiesz, że ludzie są szaleni, prawda? Mężczyźni, którzy płacą kobietom za to, żeby się z nimi przespać, to wariaci, ale my, kobiety, które zgadzamy się sypiać z mężczyznami za pieniądze, jesteśmy jeszcze gorsze.
– Tak. Co chcesz mi powiedzieć, Iso?
– Są pewne rzeczy, które te wariatki mówiły tu na twój temat, bo są zazdrosne.
– Na przykład?
– Więc, te kradniesz wszystkich klientów burdelu, z którymi spotykasz się na zewnątrz. Pedra, który zawsze przychodził co tydzień i ponownie się pojawił, kiedy byłaś chora, Włocha i wielu innych.
– I co z Pedrem?
– Przyszedł i poszedł z Mae, która jest żmiją. Powiedział, że był w tobie strasznie zakochany, a ty nie zwracałaś na niego uwagi. Ona to przekręciła i opowiadała, że widywałaś się z nim poza burdelem. Mae chce ci się przysłużyć.
Te zwierzenia wydają mi się przedziwne, zwłaszcza że pochodzą właśnie od Isy.
– Sądziłam, że wcześniej czy później musi dojść do czegoś takiego.
– Mae mówiła też, że dałaś Włochowi swój telefon.
To była prawda, ale Mae opierała się na podejrzeniach, a nie na dowodach, między innymi dlatego, że ich nie miała.
– To oczywiste, że może opowiadać na mój temat niestworzone rzeczy.
– Tak, ale Mae pracuje tu dłużej niż ty i Manolo jej uwierzy, rozumiesz? Będziesz miała kłopoty.
Manolo pokazał już, jak bardzo jest okrutny, i najbardziej się teraz boję, że może mi zrobić krzywdę.
– Poza tym mówi się, że masz AIDS.
– Co to, to nie!
Trochę przegięły. Z pewnością Pedro, wypłakując się Mae na temat swojej nieodwzajemnionej miłości do mnie, opowiedział jej o tej historii z pękniętym kondomem. A ona ubarwiła ją na swój sposób.
– Kto to powiedział?
– A kto mógł? Zawsze ta sama szalona blondynka. Próbuje wystraszyć klientów, żeby się więcej z tobą nie spotykali.
Przychodzi mi do głowy bardzo wiele obraźliwych słów, odpowiednich dla Mae, ale muszę trzymać nerwy na wodzy, żeby nie popaść w jeszcze większe kłopoty.
– Potraktują, mnie jak donosicielkę, jeśli opowiesz, co ci powiedziałam. Proszę, ani słowa – mówi Isa z naciskiem.
– Nie przejmuj się i dziękuję, że mi to wszystko powiedziałaś!
Wracamy na górę i Mae, która ubiera się do wyjścia z jakimś facetem, cynicznie przygląda się nam w lustrze. Udaję, że nic nie wiem. Potem pojawia się Manolo, a za nim Sofia, która przychodzi na swoją nocną zmianę.
– Mogę z tobą porozmawiać? – prosi mnie Manolo z tak groźną miną, że wygląda, jakby właśnie kogoś zamordował.
– Tak, oczywiście – odpowiadam, myśląc już o tym, że będę zaprzeczać wszystkiemu, co mi zarzuci.
Widzę zadowoloną twarz Mae, która patrzy, jak Manolo zieje ogniem, i wychodzi, żegnając się z ironią w głosie.
– Szykuje się grubsza afera – rzuca, zamykając drzwi.
– Czy to prawda, że widujesz się z Pedrem na zewnątrz?
– Nie, to nie prawda – nie kłamię. – Kto ci to powiedział?
– Sam klient.
Kamienieję.
– Więc cię okłamał. Usiłował się ze mną umówić wiele razy, ale nigdy nie chciałam.
– A z Włochem?
– W sumie widziałam Włocha trzy razy. Nic poza tym. Weź pod uwagę, że on tu nie mieszka i nie wiem jak mogłabym się z nim umówić na zewnątrz. – Tym razem sama jestem zaskoczona, że tak dobrze kłamię.
– Mówi się, że tak nie jest.
– Wyobrażam sobie, że to musiała wymyślić Mae, żeby mi zaszkodzić.
– A dlaczego miałaby chcieć ci zaszkodzić?
– A skąd mam wiedzieć? Podejrzewam, że jest zazdrosna.
– Więc się dowiedz, że my tu nie lubimy, gdy się nas oszukuje. Masz szczęście, nie mam żadnego dowodu na to wszystko. Ale będę cię pilnował i przy najmniejszej wpadce lecisz na kurewską ulicę. Zrozumiałaś?
Już mi grozi, podnosi ręce. Sofia przygląda mi się z kuchni i daje znaki, że będzie lepiej, jak się zamknę, bo może się stać coś niedobrego.
Nie uważam, że złamałam regulamin burdelu, ponieważ z Pedrem nigdy nie spotkałam się na zewnątrz, a od Giovanniego nie wzięłam ani grosza. Nie mam więc poczucia, że wzięłam coś, co nie należało do mnie.
Wolę nie odpowiadać Manolowi, ponieważ chcę pracować w burdelu do końca roku, chociaż od wyjazdu do Odessy i małej Jany brzydzę się trochę tym wszystkim.
31 grudnia 1999
Koniec wieku we wszystkich rozbudził libido. Może dlatego, że tyle się mówiło na temat tego, że to będzie koniec świata, że wybuchnie wojna, że przestaną pracować wszystkie komputery. Ludzie się boją i chcą przeżyć ostatnie godziny życia bez zmartwień.
Tej nocy przyszły kobiety ze swoimi partnerami, żeby zrealizować marzenie, którego nigdy nie mieli odwagi spełnić. Pracowałam bardzo dużo, z Cindy.
Moja komórka była wyłączona przez większą część nocy. Kiedy ponownie ją włączyłam, zobaczyłam, że mam dużo wiadomości, i zaczęłam je przeglądać.
Читать дальше