Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziennik Nimfomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziennik Nimfomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tylko dla dorosłych – prawdziwa historia ekskluzywnej prostytutki z Madrytu. Valérie Tasso zaczęła żyć z prostytucji w Hiszpanii, gdy okradł ją ukochany chłopak. Tam – jako urodziwa i pełna wdzięku Francuzka – cieszyła się niezwykłym powodzeniem. Jej książka jest pełna bulwersujących scen, od seksu na cmentarzu po zabawy z butelką coca-coli. A jednak jest to także historia miłości…

Dziennik Nimfomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziennik Nimfomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Cześć, Felipe! Tak, byłam dość zajęta. Jak ci leci?

– Mogłoby być lepiej. Przygotowuję materiał dla prasy zagranicznej. Dzwonili do mnie nawet z jednego magazynu z Afryki Południowej.

Oooo! Będziesz bardzo sławny.

– Mam tylko nadzieję, że ta kampania zakończy się wreszcie sukcesem.

– Jestem pewna, że wszystko się uda. Zobaczysz.

– Wierzysz w to? – Nie wygląda na zbyt pewnego siebie.

– Oczywiście, że tak. Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz zwrócić się do mnie. Może mogę coś dla ciebie zrobić? Nikt się o tym nie dowie.

– Jasne, jasne! Dzięki za propozycję – odpowiada.

Żegnamy się i Felipe odchodzi z kaskiem przewieszonym przez rękę. Tymczasem ja usiłuję przejść przez ulicę. Po chwili dobiega mnie jego głos:

– Słuchaj Val! Znasz obce języki, prawda?

– Tak, a o co chodzi?

– Mówisz po angielsku?

– Tak, dość dobrze.

– Potrzebowałbym twojej pomocy. Muszę coś napisać po angielsku, a nie znam zbyt dobrze tego języka. Mogłabyś rzucić okiem, jak będziesz miała czas?

– Oczywiście. Wpadnę do twojego biura, zgoda?

– Jasne. Jeszcze raz dziękuję.

Wreszcie udało mi się przejść przez ulicę.

25 września 1997

Zajrzałam do biura Felipe, żeby przejrzeć notki dla prasy. Tekst, który napisał po angielsku, był tak kiepski, że należało wrócić do początku i napisać go od nowa. Powiedziałam mu o tym bez ogródek.

– Musisz zacząć od początku. Napiszę ci to, bo tego nie możesz wysłać. Jest naszpikowany złymi określeniami i błędami ortograficznymi.

Felipe się przejął. Muszę dodać, że uświadamiałam mu to bez białych rękawiczek.

Poszłam sobie po tym, jak Felipe powiedział mi, co o mnie myśli. Sprawa skończyła się kłótnią i przysięgłam sobie, że więcej się nie spotkam z tym niewdzięcznikiem.

Po południu zadzwoniła Sonia, zapewniając mnie, że spotkała pokrewną duszę: przystojnego, dwudziestotrzyletniego muzyka, na którego natknęła się w metrze, kiedy wychodziła z pracy. Skrzypce upadły mu na ziemię, prosto na jej stopy, i ona pomogła mu je podnieść. Potem zaczęli rozmawiać o muzyce i dał jej parę wejściówek na swój koncert.

– Widzisz? Mówiłam ci już, że to przyjdzie, kiedy najmniej się będziesz spodziewała. Ale tak się dzieje tylko wtedy, gdy nie poszukujesz tego kogoś desperacko. Kiedy jak wariatka chodzisz i prosisz mężczyzn, żeby się w tobie zakochali, uciekają.

Przyznała mi rację. Ale teraz to ja nie mam kochanka, ani przyjaciółki, ponieważ Sonia postanowiła spędzać czas głównie na gruchaniu. A ja jestem skazana na spędzanie swojego czasu na sporadycznych spotkaniach.

Sypiam ze swoim wrogiem

Są miłości, które zabijają

Najgorsze, co może kogoś spotkać w życiu, jest bezwiedne posiadanie największego i najgorszego wroga w domu.

Moje znudzenie własnym nieuporządkowanym życiem seksualnym, przechodzeniem z łóżka do łóżka, żeby potem przez długi okres być zupełnie samą, strasznie mi ciążyło. Nie chodzi o to, że nie chciałam spotkać miłości swojego życia i zmienić się z dnia na dzień, chciałam po prostu spotkać kogoś naprawdę specjalnego. Zaczęłam myśleć, że Sonia miała rację i że nadszedł mój czas.

Po śmierci Mami pojechałam do Francji, żeby wziąć udział w pogrzebie i zabrać to, co mi pozostawiła przed odejściem: almanach z lat pięćdziesiątych, który zawsze był w łazience, i Bigudí, kota, którym nikt nie chciał się zaopiekować, ponieważ był aspołeczny tak w stosunku do ludzi, jak i do zwierząt.

Bigudí w jakiś sposób mnie zaakceptował, byłam więc jedyną osobą mogącą się do niego zbliżyć, żeby nie zaczął wydawać z siebie dźwięków odpowiedniejszych dla psa niż dla kota.

Pewnego fatalnego dnia zakochałam się.

Do końca życia nie zapomnę tamtej chwili. Jaime był podobny do Imanola Ariasa. Był bardzo wysokim mężczyzną, o wystających kościach policzkowych i ogromnym nosie z brodawką na koniuszku. Daleki od kompleksów, pozwalał, żeby taka fizyczna charakterystyka służyła mu za pretekst do koncentrowania rozmowy na nim. Zawsze i z każdym, kto poruszyłby ten aspekt.

Kiedy się poznaliśmy, przede wszystkim zwróciłam uwagę na jego ręce, długie delikatne palce, dzięki którym z łatwością mógłby stać się wirtuozem pianina. Miał sybilińskie spojrzenie i łatwość wypowiedzi, która sprawiała, że tak mężczyźni, jak i kobiety padali mu w ekstazie do stóp, zakochani. W gruncie rzeczy szczycił się tym, że potrafił zdobyć każdą kobietę, a ja, widząc, że w głębi duszy jesteśmy tacy sami, zakochałam się. Na początku myślałam, że Jaime jest postacią wykreowaną dla mnie przez Felipe. W końcu jednak to wrażenie ustąpiło, ponieważ, bez względu na to jak bardzo kłóciłam się z Felipe, nikt nie mógł być tak okrutny i przewrotny. Nawet mszcząc się, nie wymyśliłby osoby tak nikczemnej i makiawelicznej.

Jaime był, w gruncie rzeczy, rozżalonym wiecznym przegranym, ludzką szumowiną. Nigdy nie spełniło się jego marzenie, by stać się potężnym przedsiębiorcą, i podczas wielu prób wykreował się na innego człowieka. Tak naprawdę to nigdy nie zrozumiałam dlaczego nie udało mu się zostać wielkim człowiekiem interesu. Był naprawdę wyjątkowo błyskotliwy, gwiazdy mu sprzyjały; miał wykształcenie ekonomiczne i bardzo długie i robiące wrażenie curriculum. Widać w jego przypadku siły zła okazały się silniejsze od dobroci, którą ma w sobie każdy człowiek. A Jaime postanowił poświęcić swoje możliwości na niszczenie wszystkiego, co go otaczało, a w szczególności ludzi odnoszących sukcesy. Nigdy nie mógł znieść, że komuś dobrze się układa.

Kiedy po raz pierwszy poszłam do łóżka z Jaimem, odkryłam, że z boku na prawej kostce ma długą plamę martwej skóry, którą obcina sobie skalpelem. Plama była fioletowawa, co przestraszyło mnie za pierwszym razem. Ten fizyczny defekt, zamiast zmniejszyć jego czar osobisty, tak jak brodawka na nosie, sprawił, że dostrzegałam jeszcze więcej uroku w tej osobie, która okazała się potworem. Umiał zmienić defekty, które dla wielu mogły być odpychające, w swoje zalety.

Bez wątpienia była to miłość od pierwszego wejrzenia. Przynajmniej z mojej strony. Dla niego była to po prostu gra i zdecydował się grać ze mną do samego końca.

Rozmowa kwalifikacyjna

Po zredagowaniu ogłoszenia, za pomocą którego chciałam znaleźć pracę, otrzymałam wiele ofert, ale żadna nie wydawała mi się tak pociągająca, żeby aż kontaktować się z danymi firmami i umawiać na spotkania. Ale pewnego dnia otrzymałam list od niejakiego Jaime'a Rijasa, konsultanta poszukującego asystentki dla dyrekcji. W liście informował mnie, że mogę do niego zadzwonić na komórkę, żeby ustalić termin rozmowy kwalifikacyjnej. Kiedy po raz pierwszy spróbowałam z nim porozmawiać, nie miałam szczęścia. Jego komórka była stale wyłączona. W końcu go złapałam i osoba, która odezwała się z drugiej strony, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Był bardzo profesjonalny i dlatego też poszukiwał profesjonalisty. Zdecydowaliśmy, że spotkamy się w jego gabinecie po lunchu.

6 maja 1998

Biura Jaime'a znajdowały się w samym sercu Barcelony, w dzielnicy Eixample, w budynku z fasadą z dużymi balkonami pomalowaną na bladoróżowo. Zjawiłam się o umówionej porze i jakiś mężczyzna około pięćdziesiątki, o niepokojącym spojrzeniu i z fajką w ustach, otworzył mi drzwi. Sekretarki nie wróciły jeszcze z przerwy na lunch i temu panu, który wyglądał raczej na menadżera niż pracownika administracji, przypadło zajmowanie się mną. Ledwo zamieniliśmy parę słów, gdy Jaime, delikatnie utykając, pojawił się w głębi korytarza prowadzącego do jego gabinetu. Człowiek z fajką natychmiast zniknął, a Jaime przywitał się ze mną, mocno ściskając moją dłoń.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziennik Nimfomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziennik Nimfomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x