Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Valérie Tasso - Dziennik Nimfomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziennik Nimfomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziennik Nimfomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tylko dla dorosłych – prawdziwa historia ekskluzywnej prostytutki z Madrytu. Valérie Tasso zaczęła żyć z prostytucji w Hiszpanii, gdy okradł ją ukochany chłopak. Tam – jako urodziwa i pełna wdzięku Francuzka – cieszyła się niezwykłym powodzeniem. Jej książka jest pełna bulwersujących scen, od seksu na cmentarzu po zabawy z butelką coca-coli. A jednak jest to także historia miłości…

Dziennik Nimfomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziennik Nimfomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy stało się panu coś w nogę? – pytam go wyłącznie dlatego, żeby być miłą.

– Nie, to nic takiego. Uderzyłem się podczas gry w paddle w ostatni weekend – odpowiada mi bardzo snobistycznym tonem, odbierającym znaczenie całej sprawie.

Bezzwłocznie zaprasza mnie do swojego gabinetu. Pokój nie jest zbyt duży, okna wychodzą na drugą stronę budynku, na wewnętrzny dziedziniec, i jest dość ciemny. Jaime zapala halogenową lampę i jestem zaskoczona, widząc tak niewiele rzeczy w gabinecie osoby, która, jak zakładam, jest dyrektorem konsorcjum. Po raz kolejny Jaime, widząc, że się rozglądam, odbiera sprawie znaczenie, mówiąc:

– Proszę nie zwracać uwagi na mój gabinet. Właśnie się przeprowadziliśmy i cały czas trwają przenosiny. Trzeba dowieźć jeszcze bardzo dużo rzeczy.

Pokój o szerokości czterech metrów jest wyposażony tylko w bardzo długi i pościerany stół i jeden czarny fotel na kółkach. Na stole leżą dwie czy trzy książki na temat norm ISO. Rozpoczynamy rozmowę w sprawie pracy.

– Nazywam się Jaime Rijas, jestem wspólnikiem w tym konsorcjum i dyrektorem generalnym. Człowiek, który panią przyjął, to mój wspólnik, pan Joaquín Blanco. Poszukujemy godnej zaufania osoby, która mogłaby zorganizować pracę w biurze, a poza tym potrafiłaby utrzymywać znakomite stosunki z naszymi klientami. To byłaby taka forma public relations. Czy przyniosła pani curriculum?

Jaime mówi bardzo poważnym i uroczystym tonem, jak profesor na uniwersytecie. Sądzę, że świetnie się czuje, budząc respekt. Nie wydaje się osobą łatwą we współżyciu. Natychmiast podaję mu swój życiorys, a on zaczyna czytać go w milczeniu. Jeśli już unosi głowę, to po to, żeby bardziej mnie onieśmielić.

– Ufam, że pani referencje są prawdziwe, ponieważ mam zwyczaj telefonować i je sprawdzać. Czy ma pani coś przeciwko temu, żebym zadzwonił do pani poprzednich pracodawców i dowiedział się, jak wyglądała pani praca u nich?

– Nie, proszę pana, wprost przeciwnie – odpowiadam mu, pewna, że nikt nie może mi nic zarzucić.

– Dlaczego odeszła pani z ostatniej pracy?

– Zostałam zwolniona. Nie wiem, czy to dobrze, że panu o tym mówię, ale w rzeczywistości przeprowadzali redukcję personelu i padło na mnie, panie…

– Rijas.

– Przepraszam?

– Jaime Rijas. – Zaczyna grzebać w szufladzie, by w końcu znaleźć wizytówkę i dać mi ją. – Dobrze, porozmawiam z nimi.

– Może się pan zwrócić do Andrésa Martíneza. Był moim szefem.

– Dobrze. Zapiszę sobie imię Andresa na moim egzemplarzu pani życiorysu. Oczywiście – dodaje – muszę od razu powiedzieć, że nie jest pani jedyną kandydatką, która stara się o to stanowisko, widziałem się już z kilkoma osobami, a poza panią zostają jeszcze trzy. Jak pani sama rozumie, nie chcę się pomylić i mam zamiar dokonać właściwego wyboru.

– Tak, rozumiem, ale mam wrażenie, że to ja popełniłam błąd, przychodząc na tę rozmowę. Jeśli mam być szczera, to nie wiem, czy stanowisko, które mi pan proponuje, jest dla mnie odpowiednie. Zawsze pracowałam w reklamie. Będę musiała się zastanowić. O jakim wynagrodzeniu mówimy?

– O jakichś dwustu pięćdziesięciu tysiącach peset brutto miesięcznie.

– Tak naprawdę, panie Rijas, ta pensja nie jest najwyższą, jaką mi proponowano.

– Takie pieniądze jesteśmy gotowi płacić przez kilka próbnych miesięcy, przy podpisaniu ostatecznego kontraktu zrewaloryzujemy kwotę. Oczywiście nie zawieram w tym diet i małej prowizji, którą może pani otrzymać, jeśli pani współpraca z klientami zaowocuje podpisaniem kontraktu.

– Rozumiem. Dziękuję, że mnie pan przyjął.

– Czy mogę panią o coś jeszcze zapytać?

Usadawia się wygodniej w fotelu, z wyrazem twarzy jeszcze poważniejszym niż na początku rozmowy.

– Tak, oczywiście.

– Czy jest pani mężatką?

Nie zaskakuje mnie tym pytaniem, wielu ludzi ma zwyczaj je zadawać.

– Nie, proszę pana. Ani nie jestem mężatką, ani nie mam dzieci.

– Ma pani narzeczonego?

Wpatruje mi się głęboko w oczy, co sprawia, że czuję dyskomfort.

– Sądzę, że to nie ma nic do rzeczy, panie Rijas – odpowiadam lekko obrażona.

Wydaje się, że moja odpowiedź nie robi na nim wrażenia. Wprost przeciwnie, Jaime natychmiast przybiera wyrozumiały wyraz twarzy.

– Rozumiem, że to pytanie może się pani wydawać dziwne. Ale potrzebuję osoby nie mającej żadnych zobowiązań rodzinnych. Jest bardzo prawdopodobne, że ktoś, kto obejmie to stanowisko, będzie musiał dużo podróżować. Dlatego wolałbym kobietę, która nie miałaby zobowiązań miłosnych.

Jego wyjaśnienie mnie nie przekonuje, ale i tak mu odpowiadam.

– Rozumiem. W moim przypadku nie ma żadnych zobowiązań rodzinnych ani miłosnych.

– Dobrze. Właśnie to chciałem wiedzieć.

Atmosfera się trochę oczyszcza i zaczynamy rozmawiać o moim życiu w Hiszpanii, o przyczynach pozostawienia przeze mnie kraju i możliwościach awansu, jakie miałabym w firmie. Koniec spotkania jest bardzo serdeczny i żegnamy się formalnie, a on obiecuje, że zatelefonuje do mnie w ciągu tygodnia i poinformuje, jaką podjął decyzję.

Nie wydaje mi się, bym dostała tę pracę, ale w gruncie rzeczy nic nie tracę. Jaime zrobił na mnie sprzeczne wrażenia, z jednej strony profesjonalisty i człowieka poważnego, ale ten schemat zniszczyły jego bezczelne pytania na temat mojego życia prywatnego. Jednocześnie mieszanka powagi i bezczelności uwiodła mnie. Przede wszystkim Jaime jest wielkim psychologiem kobiet.

14 maja 1998

Bardzo dobrze to przemyślałam i doszłam do wniosku, że nie zaakceptuję oferty pana Rijasa, w przypadku gdyby do mnie zadzwonił i powiedział, że moja kandydatura została wybrana. To stanowisko nie jest dokładnie tym czego oczekuję. Dlatego też będę nadal szukała pracy, a poza wszystkim innym istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że do mnie zadzwoni.

Pomyliłam się. Tego ranka telefonuje do mnie jego sekretarka, z informacją, że zostałam wybrana, i prosi, żebym po południu zjawiła się w firmie na rozmowę z Jaimem.

Bez nadmiernego entuzjazmu pojawiam się w biurze, bardziej z profesjonalizmu i chęci pozostania w dobrych stosunkach niż ochoty rozpoczęcia współpracy z tymi ludźmi.

Znajduję Jaime'a Rijasa bardziej serdecznego i milszego niż za pierwszym razem i zaskakuje mnie jego przekonanie, że uważa za załatwioną sprawę zaakceptowania przeze mnie jego oferty.

– To bardzo prestiżowa praca, proszę pani. Pozostawiłem sobie tylko kandydaturę pani i jeszcze jednej dziewczyny, która właśnie skończyła ESADE. W przypadku, gdy to pani zostanie wybrana, będzie się pani musiała zapoznać ze wszystkimi tajnikami firm wchodzących w skład korporacji i zrozumie pani sposoby wydajności lub upadku niektórych z nich. Jesteśmy firmą konsultingową, między innymi służymy radą jak uzyskać normę ISO. To fascynujące!

– Nie wątpię w to, panie Rijas. Nie mówię, że nie byłoby to interesujące, tylko wydaje mi się, że jest trochę niezgodne z tym czego poszukuję. Nie mam bladego pojęcia o normach jakości. Sądzę, że osoba z tytułem z ESADE w kieszeni jest lepiej przygotowana ode mnie do pełnienia funkcji w firmie konsultingowej dla innych firm.

Sama rzucam sobie kłody pod nogi. Oczywiście Jaime usiłuje przekonać mnie, że to będzie stanowisko mojego życia.

– Tak między nami, bądźmy szczerzy, tytuły nie mają większego znaczenia. Ja zwracam uwagę przede wszystkim na człowieka i jego potencjał.

– W tym miejscu mogę się z panem zgodzić.

– Zaczynamy się rozumieć – mówi z uśmiechem. – W porządku, może gdy zaproponuję pani wyższą pensję, zgodzi się pani?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziennik Nimfomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziennik Nimfomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziennik Nimfomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x