Jodi Picoult - Jak z Obrazka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jak z Obrazka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak z Obrazka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak z Obrazka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młoda kobieta, którą policja znajduje błąkającą się po cmentarzu w Los Angeles, nie pamięta, jak się nazywa. Kiedy zgłasza się po nią mąż, Cassie Barrett dowiaduje się ze zdumieniem, że jest nie tylko uznanym i wybitnym antropologiem, ale też żoną Aleksa Riversa, słynnego aktora jednego z najpopularniejszych hollywoodzkich gwiazdorów. Stopniowo wraca jej pamięć: szalony romans w Tanzanii, ważne odkrycie naukowe, którego tam dokonała, kariera Aleksa, za którą zapłacił emocjonalnym rozchwianiem. Ale Cassie nie może się odnaleźć w swoim luksusowym życiu i na pozór doskonałym małżeństwie. Kiedy znajduje w łazience test ciążowy z pozytywnym wynikiem, nagle wracają do niej ponure wspomnienia. Cassie czuje, że musi natychmiast uciec przed swoją przeszłością i przed Aleksem.

Jak z Obrazka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak z Obrazka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W tamtym czasie Dorothea nigdy by tego nie przyznała, ale Anne stała się jej obsesją. Kiedy nie ulegało już wątpliwości, że Zachary zamierza się z nią ożenić, choćby waliło się i paliło, Dorothea oznajmiła synowi, żeby nie spodziewał się jej na weselu. Dołożyła jednak starań, by dokładniej przyjrzeć się kobiecie, która miała zostać jej córką. Stała przed klasą, w której uczyła Anne, i zaznajamiała się z intonacją jej głosu. Szła za nią do sklepu i sprawdzała, co kupuje Anne: talk, imbirowe dropsy, niebieski cień do powiek. W urzędach uczyła się na pamięć wszystkich jej danych, grupy krwi, numeru ubezpieczenia.

Trzy dni przed ślubem Anne, czekając na Zachary’ego, zasnęła pod drzewem topoli przed domem Dorothei. Dorothea bezszelestnie uklękła przy niej i dotknęła niewiarygodnie przezroczystej skóry na policzku. Zahipnotyzowana, nie poruszyła się przez dziesięć minut, utrwalając w pamięci mapę jasnych żyłek, przecinających białą szyję Anne.

– Co tu robisz? – zapytała po angielsku Anne, kiedy się przebudziła.

– Mogłabym zadać ci to samo pytanie – odparła Dorothea w języku lakota.

Anne usiadła, świadoma, że: „Czekam na Zacka”, to nie jest odpowiedź na pytanie Dorothei.

– Kocham go tak mocno jak ty – powiedziała cicho.

– I to może być problem.

Dorothea wstała, gotowa wrócić do domu, ale powstrzymał ją głos Anne.

– Chciałabym, żebyś przyszła na ślub! – zawołała dziewczyna w języku lakota.

Dorothea natychmiast przerzuciła się na angielski.

– Nie postawię stopy w kościele białych.

– Ale ja cię tam zobaczę – odparła niemal lekko Anne.

Dorothea okręciła się na pięcie.

– A skąd o tym wiesz?

– Bo nic cię nie powstrzyma – rzekła Anne z uśmiechem.

W dniu ślubu Cyrus błagał Dorotheę, by zmieniła zdanie, choćby ze względu na Zacka, ale ona, wciąż w domowym stroju, nie ruszała się z wytartej brązowej sofy. Kiedy jednak Cyrus zniknął za drzwiami, przebrała się i poszła na drogę, gdzie zatrzymała jadące do miasteczka auto. Zgodnie z obietnicą nie weszła do kościoła, ale zerkała do środka przez szpary w drewnianych ścianach. Kiedy szkoda już się stała i ksiądz pobłogosławił zebranych, Dorothea, mamrocząc pod nosem, patrzyła, jak ciemna dłoń Zachary’ego ściska dłoń nowo poślubionej żony.

Kiedy uniosła wzrok, przekonała się, że Anne nie patrzy czule na Zacka ani nawet nie zwraca uwagi na księdza. Na wpół odwrócona, spoglądała prosto przez szparę na Dorotheę, która zdumiona zamrugała kilka razy.

Wróciła na zakurzoną ulicę i dopiero tam wybuchnęła śmiechem. To była pierwsza z wielu okazji, kiedy synowa zrobiła więcej, niż Dorothea po niej oczekiwała. Wtedy też po raz pierwszy przyznała przed sobą, jak bardzo lubi Anne, jak bardzo ją szanuje, a teraz, gdy odeszła, jak bardzo za nią tęskni.

– Wiesz, że po wypadku Zack zrezygnował z walki z twojego powodu – rzekła na głos Dorothea. – Nie mógł bez ciebie żyć.

Wiedziała, że tak samo jest z nią i Cyrusem: kiedy jedno przeniesie się do krainy duchów, drugie natychmiast za nim podąży, tak by znowu mogli być razem. Wiele lat zabrało Dorothei zrozumienie, ale teraz mocno wierzyła, że taka jest miłość. Nie można oceniać jej w kategoriach czerni i bieli. Zawsze pojawia się w dziwnych, zmieszanych odcieniach szarości.

Cassie siedziała obok Cyrusa na niskim leżaku w cieniu i czekała na rozpoczęcie się Tańca Słońca. W suchym wietrze powiewały cztery flagi na szczycie świętego słupa: biała, żółta, czerwona i czarna, jak cztery ludzkie rasy. Na niebie leniwie krążył orzeł, powitany przez widzów radosnymi okrzykami.

– Dobry znak – powiedział Cyrus.

To był ostatni dzień wielkiej narady i Cassie przypatrywała się wszystkiemu zauroczona. Chodziła z Dorothea pomiędzy stołami uginającymi się od produktów na wymianę, gdzie dla siebie wybrała szeroką kutą bransoletę, a dla dziecka jaskrawy kocyk. Zerkała do namiotów rozbitych przez mieszkające dalej rodziny, zadziwiona kontrastem pomiędzy wojennymi pióropuszami z orlich piór i levisami, które sąsiadowały ze sobą na wieszakach.

Dzisiaj wykonywano Taniec Słońca, najświętszy ze wszystkich celebrowanych w czasie świąt i jedyny, który od uczestników wymagał wielomiesięcznych przygotowań. Cyrus niewiele jej o nim powiedział, tylko tyle, że jest to ceremonia na cześć słońca, rytuał wzrostu i odnowy. Przez poprzednie trzy dni Will brał udział w każdym tańcu, co Cassie przyjęła z zachwytem i zaskoczeniem. Lubiła patrzeć, jak tupie i wiruje wokół centralnego słupa w taki sam sposób, w jaki jego przodkowie robili to od lat.

– Nie wiem, co cię do tego skłoniło – powiedziała mu pierwszego dnia święta – ale jesteś cudownym Indianinem, kiedy się postarasz.

Will uśmiechnął się do niej i wydawał się dumny, że może spojrzeć na siebie jej oczyma.

Cassie wychyliła się, kiedy mężczyźni zaczęli opuszczać świętą chatę, prowadzeni przez Josepha Stojącego w Słońcu. Tak jak on, wszyscy mieli długie czerwone spódniczki, torsy pomalowane niebieską farbą i wieńce z szałwii na głowach, w dłoniach zaś nieśli gwizdki z orlich kości. Cassie usiłowała pochwycić wzrok mijającego ją Willa, żeby życzyć mu szczęścia, ale on spoglądał w niebo.

Joseph Stojący w Słońcu podszedł do stojącego pod rozwidlonym drzewem Willa. Mruknął coś i uniósł srebrny szpikulec, od którego gładkiej powierzchni i ostrego końca odbiło się słońce. Kiedy Joseph nachylił się ku Willowi, ten zesztywniał. Dopiero przy drugim szpikulcu Cassie pojęła, że szaman przebił Willowi skórę na piersi i po jego brzuchu płynie krew.

Tak jak innym tancerzom, Willowi także przywiązano szpikulce do rzemyków zwisających ze świętego drzewa. Joseph, podobnie jak w poprzednie dni, poprowadził taniec. Bębny biły, ale nie głośniej niż serce Cassie. Dłonie zacisnęła na poręczy leżaka, twarz miała bladą i ściągniętą.

– Wiedziałeś – szepnęła do Cyrusa, choć nie odrywała oczu od Willa. – Wiedziałeś i nic mi nie powiedziałeś.

Will wirował i śpiewał. Cały jego tors spływał krwią, bo przy każdym obrocie rozrywał rany. Wykonał ruch, jakby chciał odsunąć się od drzewa; Cassie z przerażeniem patrzyła, jak jego skóra napina się do granic możliwości.

Złapała Cyrusa za ramię.

– Błagam. On wyrządza sobie krzywdę. Musisz coś zrobić.

– Nic nie mogę zrobić. Musi zrobić to sam.

Cassie nawet nie próbowała ukryć łez płynących jej po policzkach. Zastanawiała się, dlaczego zachęcała Willa, by zaakceptował indiańską stronę swojej osobowości. To było barbarzyństwo. Wyobraziła go sobie w schludnym mundurze policyjnym, w czapce nasuniętej nisko na czoło. Zobaczyła go przy swoim boku w izbie przyjęć w dniu, gdy ją znalazł, z twarzą pełną troski, zobaczyła, jak tańczyli w letnim deszczu, a pomiędzy nimi kopało nóżkami jej dziecko.

– Dlaczego akurat ten taniec? – szepnęła łamiącym się głosem, myśląc o wcześniejszych rytuałach, z których żaden nie zawierał samookaleczenia. Odwróciła głowę, zszokowana widokiem uśmiechu na twarzy tłumu, z radością oglądającego cudzy ból.

– On nie cierpi – mruknął Cyrus. – W każdym razie nie dla siebie. – Wskazał tancerza za Willem. – Louis wykonuje Taniec Słońca, żeby jego córka żyła, chociaż jej nerki umierają. Arthur Peel, ten z prawej, ma brata, który został uznany za zaginionego w akcji w Wietnamie i dotąd nie wrócił. – Spojrzał na Cassie. – Tancerze biorą ból na siebie, tak by ktoś im bliski go nie czuł.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak z Obrazka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak z Obrazka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Zeit der Gespenster
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jak z Obrazka»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak z Obrazka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x