Jodi Picoult - Jak z Obrazka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jak z Obrazka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak z Obrazka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak z Obrazka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młoda kobieta, którą policja znajduje błąkającą się po cmentarzu w Los Angeles, nie pamięta, jak się nazywa. Kiedy zgłasza się po nią mąż, Cassie Barrett dowiaduje się ze zdumieniem, że jest nie tylko uznanym i wybitnym antropologiem, ale też żoną Aleksa Riversa, słynnego aktora jednego z najpopularniejszych hollywoodzkich gwiazdorów. Stopniowo wraca jej pamięć: szalony romans w Tanzanii, ważne odkrycie naukowe, którego tam dokonała, kariera Aleksa, za którą zapłacił emocjonalnym rozchwianiem. Ale Cassie nie może się odnaleźć w swoim luksusowym życiu i na pozór doskonałym małżeństwie. Kiedy znajduje w łazience test ciążowy z pozytywnym wynikiem, nagle wracają do niej ponure wspomnienia. Cassie czuje, że musi natychmiast uciec przed swoją przeszłością i przed Aleksem.

Jak z Obrazka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak z Obrazka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie będziesz sama – powiedział.

21

W marcu, kiedy po śniegu w Pine Ridge pozostały tylko nieliczne płaty i strumyczki wijące się pomiędzy topolami, Cassie przywykła do rezerwatu. Ponieważ było to jej bezpieczne schronienie, nie widziała go takim, jakim w rzeczywistości był: miejscem, gdzie dokonywano więcej morderstw w przeliczeniu na liczbę ludności niż w jakiejkolwiek innej części Stanów Zjednoczonych, zamieszkiwanym przez plemię wykrwawiające się z powodu nędzy i obojętności władz. Zamiast tego wolała dostrzegać urodę orzechowobrunatnych niemowląt Siuksów, odbicie swojego powiększającego się brzucha w kałużach, promienie słońca, zaplątane w konary drzew, i to, że cisza ma własny głos.

– Idziesz czy nie, wasicun winyan?

Głos Dorothei wyrwał z zamyślenia stojącą przy oknie Cassie. Nie czuła się swobodnie w towarzystwie kobiety, ale chciała wyjść z domu.

– Z przyjemnością – odparła, wkładając płaszcz i z trudem zapinając guziki na brzuchu. Dorothea nie pracowała dzisiaj w barze, a ponieważ grunt rozmarzł, zamierzała uzupełnić swój zapas korzeni i ziół.

Tygodnie spędzone u dziadków Willa pozwoliły Cassie lepiej ich zrozumieć. Wprawdzie Cyrus i Dorothea nie odnosili się do niej serdecznie, ale też jej nie odrzucali; więcej, zawsze ją przedstawiali, kiedy ludzie w miasteczku przyglądali jej się z ciekawością. Cassie zaczynała dostrzegać, że tutaj sprawy toczą się inaczej: mężczyzna nosi tę samą koszulę pięć dni z rzędu, ponieważ innej nie ma, a matka z większym prawdopodobieństwem nakarmi dziecko czekoladowymi ciasteczkami HoHo i gazowanym napojem pomarańczowym niż świeżymi owocami i mlekiem.

Swoją koncepcję czasu, wyznaczanego ustalonymi porami na śniadanie, lunch i sen, zamieniła na koncepcję Indian, zgodnie z którą człowiek jadł, kiedy był głodny, i odpoczywał, kiedy się zmęczył. Przyzwyczaiła się też do tutejszej oszczędności w słowach. Pojęła, że w przeciwieństwie do białych, którzy plotą trzy po trzy, by wypełnić przerwy w rozmowie, Lakota wierzą, iż milczenie jest absolutnie w porządku. Teraz też Cassie szła przez las obok Dorothei w przyjacielskim milczeniu, przysłuchując się szumowi wiatru i trzaskom suchej trawy, łamiącej się pod ich stopami.

– Wanldka he? Widzisz to? – zawołała Dorothea, wskazując na bezlistne wciąż drzewo.

– Cedr? – odparła Cassie; wyczuwała, że jest poddawana próbie.

Dorothea z uznaniem pokiwała głową.

– Jest jeszcze za wcześnie, ale wywar z owoców i liści stosujemy jako lek na kaszel.

Przez następne półtorej godziny Cassie słuchała, jak Dorothea opowiada o pradawnej sztuce uzdrawiania. Niektóre potrzebne jej rośliny wciąż pogrążone były w zimowym śnie: puch z pałek, którego używa się jako gazy, słodkie kosaćce na gorączkę i ból zęba, śliski wiąz jako środek przeczyszczający, dzika werbena na ból brzucha. Dorothea wyrwała z ziemi podbiał i odcięła korzenie, z których zrobi balsam na oparzenia słoneczne i otwarte rany. Zerwała wilczą jagodę, ponieważ dawała ulgę zmęczonym oczom Cyrusa.

Kiedy usiadła pod topolą, nie zważając na błoto wsiąkające w jej poliestrowe spodnie, Cassie zrobiła to samo.

– Nie wiedziałam, że jesteś znachorką – powiedziała.

Dorothea pokręciła głową.

– Nie jestem, tylko trochę wiem. – Wzruszyła ramionami. – Poza tym jest mnóstwo spraw, na które nic nie mogę poradzić. Po to są znachorzy. Nasz nazywa się Joseph Stojący w Słońcu, w zeszłym tygodniu Cyrus ci go przedstawił. Są choroby mieszkające tutaj – wskazała na swoje serce – i choroby, których nie da się uleczyć.

– Masz na myśli choroby takie jak rak? – chciała się upewnić Cassie.

– Hiyd – odparła ponuro Dorothea. – To coś złego w ciele. Marjorie Dwie Pięści pojechała do Rapid City, gdzie wycięto jej raka z piersi, i od lat nic jej nie dolega. Ja mówię o złu. W ton. W duszy. – Nie odrywała wzroku od Cassie. – Lud wierzy, że dziecko rodzi się dobre albo złe. To wszystko. Można dokonać zmian do chwili porodu, ale później nic się nie da zrobić. Złe dziecko wyrośnie na złego człowieka.

Cassie umknęła przed przenikliwym wzrokiem staruszki. Jak w społeczności, gdzie cudze dzieci są darem mogącym pobłogosławić twój dom.

Dorothea oceniłaby ojca, który poniża własnego syna? Matkę, która zapomina o istnieniu swojego dziecka? Cassie pragnęła powiedzieć Dorothei, że jej mąż nie urodził się zły, ale tak długo mu to wmawiano, że w końcu zaczął się zachowywać jak ktoś zły.

Zimny wiatr poruszył krzewami, wyrywając Cassie z zamyślenia. Spojrzała na wypchany fartuch Dorothei.

– Pewnie ty i Joseph Stojący w Słońcu zabieracie sporo pacjentów lekarzowi w miasteczku – powiedziała.

Dorothea zerwała gałązkę i przełamała ją na pół, odsłaniając maleńki zielony pączek.

– Czasami ludziom łatwiej przyjść do mnie niż jechać do lekarza, a są też tacy, którzy mu nie ufają.

– Dlaczego?

Kobieta wydęła policzki.

– Chyba dlatego, że znachorów mieliśmy zawsze, a wasicun lekarzy nie.

– Wasicun. Co to znaczy? – zapytała Cassie pośpiesznie. – Wydaje mi się, że tak na mnie mówisz. Wszyscy tak na mnie mówią.

Dorothea wyglądała na zaskoczoną, jakby uważała, że największy idiota już sam by dawno odgadł.

– To znaczy „biały”.

Cassie powtórzyła wyraz kilka razy, sprawdzając na języku intonację przypominającą żałosne wołanie gołębicy.

– Ładnie brzmi.

Dorothea podniosła się z ziemi, spoglądając na Cassie. Z typową dla Siuksów otwartością wyjaśniła:

– Pochodzi z języka lakota i oznacza tłuściocha i chciwca.

Cassie wlokła się cicho przez błoto, zmuszając się do milczenia.

Nikt jej tu nie prosił, nikt nie lubił. Przez cale życie odgrywała role, które miały zadowolić otoczenie, i nieodmiennie ponosiła klęskę z tego prostego powodu, że jest tym, kim jest: bezbronnym dzieckiem, żoną Alexa, białą kobietą. Zastanawiała się, czy nie jest to cecha, z która się urodziła, jakaś wada w jej duszy.

O mało nie wpadła na Dorotheę, ponieważ nie zauważyła, że staruszka się zatrzymała.

– Wiesz – powiedziała Indianka – kiedy byłam mała, miałam siedem sióstr. Mieszkaliśmy trochę bliżej Pine Ridge. Oczywiście rodzicom nie wystarczało pieniędzy na ubrania i jedzenie, nie wspominając już o zabawkach, więc bawiłyśmy się starymi guzikami, pluszowymi misiami, które Armia Zbawienia dawała nam na Boże Narodzenie, i rzeczami zrobionymi własnoręcznie. Najstarsza siostra nauczyła nas, jak robić lalki z dzikich dyni i szmatek, które znajdowałyśmy w beczkach ze śmieciami. Owijałyśmy szmatki wokół dyni jak chusty i wiązałyśmy materiał, robiąc z nich ręce i nogi.

Te lalki to było coś. Pamiętam, że co roku moje siostry szukały gładkich zielonych dyni bez brodawek, ja natomiast wybierałam wielobarwne, z pasami zieleni i żółci. – Dorothea niespodziewanie chwyciła za rękę Cassie, którą zdumiała siła tkwiąca w chudych brunatnych palcach. – Bo wiesz, hybrydy są mocne. Dłużej potrafią przetrwać. I na swój sposób są piękne, prawda, Cassie, han?

Kobiety szły ostrożnie, żadna bowiem nie chciała zerwać wątłej nici, którą Dorothea uplotła między nimi, po raz pierwszy zwracając się do Cassie po imieniu.

Wiążąc czarną muszkę, Alex Rivers myślał o Makbecie, roli, którą odłożył na miesiąc i do której wrócił dopiero w zeszłym tygodniu. Zaczynał rozumieć postępowanie swojego bohatera o wiele lepiej niż wtedy, gdy zaczynał zdjęcia. Makbeta przerażało małżeństwo, uświadomił sobie bowiem, że stojąca przed nim kobieta nie jest tą samą, z którą się ożenił, że zdolna jest do czynów wcześniej nie mieszczących mu się w głowie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak z Obrazka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak z Obrazka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Zeit der Gespenster
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jak z Obrazka»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak z Obrazka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x