Jodi Picoult - Jak z Obrazka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jak z Obrazka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak z Obrazka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak z Obrazka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młoda kobieta, którą policja znajduje błąkającą się po cmentarzu w Los Angeles, nie pamięta, jak się nazywa. Kiedy zgłasza się po nią mąż, Cassie Barrett dowiaduje się ze zdumieniem, że jest nie tylko uznanym i wybitnym antropologiem, ale też żoną Aleksa Riversa, słynnego aktora jednego z najpopularniejszych hollywoodzkich gwiazdorów. Stopniowo wraca jej pamięć: szalony romans w Tanzanii, ważne odkrycie naukowe, którego tam dokonała, kariera Aleksa, za którą zapłacił emocjonalnym rozchwianiem. Ale Cassie nie może się odnaleźć w swoim luksusowym życiu i na pozór doskonałym małżeństwie. Kiedy znajduje w łazience test ciążowy z pozytywnym wynikiem, nagle wracają do niej ponure wspomnienia. Cassie czuje, że musi natychmiast uciec przed swoją przeszłością i przed Aleksem.

Jak z Obrazka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak z Obrazka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy ona się obudzi?

Wtedy też Alex zrozumiał, jak wiele ojciec przegrał.

Stał niczym świadek oglądający szalejący pożar, wstrząs zahipnotyzował go i odebrał mu zdolność ruchu; wiedział, że powinien coś zrobić, powiedzieć, a równocześnie rozumiał, że te proste czynności są poza jego kontrolą. Oddychał ciężko, nóż wypadł mu z dłoni na podłogę.

Andrew, który zamykał drzwi, zastygł. Spojrzał na Alexa.

– Ona o niczym nie będzie wiedziała – mruknął, jakby dzięki temu wszystko było w porządku.

Po pierwszym ciosie ojciec zgiął się wpół. Drugi złamał mu nos. Drzwi się otworzyły, zaskoczony nieznajomy podniósł się, był już w samych bokserkach. Powiódł spojrzeniem od Alexa do jego ojca i z powrotem, po czym palcem wskazał Andrew.

– Jesteś moim dłużnikiem, ty skurwysynu! – wrzasnął, wciągnął spodnie i wyskoczył z przyczepy.

Trzeci cios Alexa posłał ojca na serwantkę, przedmiot dumy i radości Lily. Andrew Riveaux potylicą uderzył w róg mebla; z rany pociekła krew. Padł nieprzytomny, wpierw jednak uśmiechnął się – uśmiechnął! – do syna. Nic nie powiedział, choć Alex i tak usłyszał jego słowa: „Cholera, więc jednak umiesz się bić”.

Przez uchylone drzwi do sypialni Alex widział matkę. Bluzkę miała odpiętą, podsunięty w górę stanik wrzynał jej się w gardło, odsłaniając sutki, czerwone, sterczące i obsceniczne. Przespała cały incydent.

Z kuchennego stołu zabrał pieniądze, które zostawił dla matki, i schował je do kieszeni. Stał i patrzył na ojca tak długo, aż kałuża krwi sięgnęła mu do butów. Czekał, aż władzę przejmą nad nim jakieś emocje: żal, pogarda, ulga, ale nie czuł zupełnie nic, jakby człowiek, który popełnił ten czyn, w żaden sposób nie był z nim związany.

Chociaż później dowiedział się, że jego ojciec skurwysyn nie umarł, przez wiele lat nie potrafił przyznać nawet sam przez sobą, że z tamtego dnia w pamięci nie pozostał mu odgłos pękającej czaszki czy odór krwi na mokrej wykładzinie, ale to, że kiedy najmniej się o to starał, zmienił się w syna, jakiego zawsze pragnął Andrew Riveaux.

Alex wstał i zaczął zmagać się z korkiem od szampana. Kiedy się poruszał, wyczuwałam, że odgradza się od tej części swej osoby, którą przed chwilę zobaczyłam, i po raz kolejny zmienia się w sławnego człowieka.

– Wiesz, gram od siedmiu lat, kradnąc reakcje i doświadczenia przyjaciołom, krewnym i ludziom, których spotykam na ulicy. Pochlebiłoby im, gdyby się zorientowali. Nikt nigdy nie odważył się o tym wspomnieć, tak jak ty to zrobiłaś. – Głos mu złagodniał; byłam ciekawa, do czego to wszystko prowadzi. – Zaskakujesz mnie – powiedział cicho. – Mało kto jeszcze mnie zaskakuje.

Przyjrzałam mu się uważnie, aż warstwa dobrych manier opadła, odsłaniając człowieka.

– No cóż – przyznałam łagodnie – ty też mnie zaskakujesz.

Korek wyskoczył z butelki, odbił się od miękkiego dachu namiotu i wylądował na moich kolanach. Szampan pociekł Alexowi z dłoni na spodnie.

– Zapłacę spory rachunek za pranie twoich rzeczy – zauważyłam.

Alex z uśmiechem nalał mi szampana.

– Na szczęście te plamy nie są tak trwałe jak po papai. – Uniósł kieliszek i stuknął nim o mój. Odgłos przypominający delikatny dzwoneczek uleciał na wietrze.

– Chyba powinniśmy wznieść toast za film – powiedziałam.

– Nie. – Alex nachylił się tak blisko, że czułam zapach jego płynu po goleniu. – Moim zdaniem, powinniśmy wznieść toast za ciebie.

Patrzyłam, jak przytyka smukły kieliszek do ust, potem zwróciłam wzrok na migoczące płomienie świec. Na pryczy po drugiej stronie namiotu stały nasze zakąski, przykryte srebrnymi pokrywami, a na chybotliwej półce dwie tarty owocowe.

– Bardzo mi trudno dłużej gniewać się na ciebie – powiedziałam.

– Ha, przynajmniej coś robię dobrze.

Zarumieniłam się i spuściłam wzrok na talerz. Chciałam, żeby podał jedzenie. Zaśpiewał. Krzyknął. Zrobił cokolwiek, byle tylko przestał na mnie patrzeć.

Potrafiłam znaleźć drogę przez pustynię, orientując się po położeniu słońca. Wiedziałam, jak poskładać czaszkę, która rozpadła się na pięćdziesiąt kawałków. Umiałam przeprowadzać skomplikowane komputerowe analizy rozmiarów kości. Ale nie byłam w stanie siedzieć przy stole z mężczyzną i czuć się swobodnie.

Nie miałam zbyt wielkiego doświadczenia, a wszystkie snute przeze mnie fantazje nie brały pod uwagę pułapek, które czyhały w rzeczywistości: długich momentów, w czasie których nikt nic nie mówi, okropnego echa, kiedy upuściłam łyżkę na talerz, wzroku Alexa przenikającego mi pod skórę. Pomyślałam o bohaterkach powieści, które czytałam w samolocie do Tanzanii. Teraz większość z nich odrzuciłaby już długie włosy na plecy, rozchyliła wiśniowe usta i zapraszająco wygięła smukłe ciała. Wszystkie posiadły sztukę flirtu i uwodzenia. W najgorszym razie potrafiłyby prowadzić rozmowę, nie wychodząc przy tym na idiotki.

Alex jednak nie miał pojęcia o antropologii, a ja o filmach. Rozmowa o pogodzie w Tanzanii nie miała sensu, bo miesiącami nic się tu nie zmieniało. Wrażenia z lotu na pewno by go nie zainteresowały. Bez tarczy gniewu, za którą się chroniłam, przychodząc do namiotu, miałam bardzo mało do powiedzenia Alexowi Riversowi. Przypuszczalnie zastanawiał się, co mu strzeliło do głowy, żeby zaprosić mnie na kolację.

– Powiedz mi, Cassandro Barrett…

– Cassie – wtrąciłam odruchowo i spojrzałam na niego. – Możesz nazywać mnie Cassie.

– W takim razie Cassie. Powiedz mi, jak to się stało, że wylądowałaś na afrykańskiej pustyni, by kopać w ziemi.

Rzuciłam się na ten temat, wdzięczna za szansę.

– Byłam chłopczycą – odparłam. – Lubiłam grzebać się w ziemi.

Alex podszedł do drewnianej skrzyni, której do tej pory nie zauważyłam, i wyjął z niej dwie małe srebrne miski, pełne lodu.

– Koktajl z krewetek? – zapytał.

Uśmiechnęłam się, gdy postawił przede mną talerz.

– Jak to zrobiłeś? – zapytałam, kręcąc głową.

Alex nabił krewetkę na widelczyk.

– Gdybym ci powiedział, odarłbym kolację z magii.

Siedzieliśmy w milczeniu; obserwowałam cienie świec, tańczące na jego policzkach i zapalające refleksy we włosach. Był złoty – to słowo samo się nasuwało. Patrzyłam na niego i w jednej chwili widziałam mężczyznę pytającego mnie o studia, a w następnej Apolla we własnej osobie.

Podczas głównego dania Alex wspomniał, że urodził się poza Nowym Orleanem.

– Ojciec był lekarzem, a mama, cóż, mama była najpiękniejszą kobietą, jaką w życiu widziałem. – Uśmiechnął się. – Pamiętam, raz obserwowałem ją w ogrodzie, kiedy myślała, że jest sama. Zdjęła słomiany kapelusz, uniosła twarz ku słońcu i roześmiała się tak, jakby była najszczęśliwszą kobietą w świecie.

Spojrzałam na talerz, myśląc o własnej matce, która za powrót na Południe oddałaby wszystko, co miała. O tym, jak obserwowałam ją, kiedy myślała, że jest sama. Pochylona nad karafką, wznosiła toast sama do siebie. Zamknęłam oczy, próbując sobie wyobrazić, czym mogło być dorastanie w rodzinie Alexa Riversa.

– Tata nie był zwolennikiem aktorstwa – mówił Alex – ale potem zobaczył mnie na scenie w college’u w Tulane i stał się moim największym fanem. Aż do swojej śmierci kilka lat temu wieszał na ścianach swojego gabinetu plakaty reklamowe moich filmów.

– Twoja matka nadal mieszka w Nowym Orleanie?

– Próbowała przeprowadzić się do Los Angeles, ale nie dała rady. Powiedziała, że starych drzew się nie przesadza.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak z Obrazka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak z Obrazka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Zeit der Gespenster
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jak z Obrazka»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak z Obrazka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x