Jodi Picoult - Jesień Cudów

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jesień Cudów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jesień Cudów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jesień Cudów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mariah przyłapuje męża z inną kobietą i wpada w depresję, a jej córka Faith – świadek zdarzenia – zaczyna zwierzać się wyimaginowanej przyjaciółce.
Początkowo Mariah lekceważy te rozmowy, jednak kiedy Faith dokonuje kolejnych cudownych uzdrowień, a na jej dłoniach pojawiają się stygmaty, zadaje sobie pytanie, czy córce istotnie nie objawia się Bóg. Wieść rozchodzi się błyskawicznie – Mariah i Faith wbrew własnej woli stają się bohaterkami medialnego cyrku. Rozwój sytuacji nieuchronnie prowadzi do destabilizacji rodziny dręczonej przez media, lekarzy oraz posiadaczy jedynych słusznych prawd.

Jesień Cudów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jesień Cudów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Następnego dnia poszłam z nim do szpitala. Lekarze go nie poznali. Z dnia na dzień jego wrzody zniknęły, podobnie jak wszystkie infekcje. Limfocyty CD4 wzrosły do dwudziestu dwóch tysięcy. – Teresa jaśniejącym wzrokiem patrzy na Petrę. – Mówią mi, że z medycznego punktu widzenia jest to niemożliwe. A potem oznajmiają, że Rafael nie jest już chory na AIDS.

– Mówi pani, że pani syn został wyleczony z AIDS, pani Civernos?

– Tak myślę – odpowiada Teresa. – Bóg dotknął tej małej dziewczynki, tej Faith. To cud. W żaden sposób nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem jej wdzięczna. – Ociera policzek o główkę Rafaela.

Producent gestem daje znak operatorowi, który wyłącza kamerę. Petra wyjmuje papierosa ze srebrnej papierośnicy i konferuje z producentem; oboje stoją odwróceni plecami do Teresy.

– Tak – mówi producent, śmiejąc się z czegoś, co powiedziała Petra. – Twoje hobby to kolekcjonowanie świrów.

Teresa go słyszy.

– To nie jest żart, to naprawdę się zdarzyło.

– Jasne. – Petra uśmiecha się. – A ja jestem Najświętsza Dziewica.

– To prawda. Wskrzesiła z martwych swoją babkę. – Rozgniewana Teresa wstaje i łapie swoją przepastną skórzaną torebkę. Grzebie w niej, szukając mapy New Hampshire, na której przy pomocy sąsiadki zapisała starannie drogę do Nowego Kanaanu, po czym rzuca nią w słynną prezenterkę.

– Niech pani tam jedzie i sama zapyta – mówi, odwraca się na pięcie i ucieka z Rafaelem do łazienki, gdzie zamknięta czeka na odejście Petry Saganoff i jej ekipy.

12 października 1999

W samolocie Ian nastawia słuchawki na kanał nadający wiadomości. Z westchnieniem zadowolenia zwraca wzrok na ekran znajdujący się w środku kabiny klasy biznes.

Ale zamiast CNN widzi Petrę Saganoff, gwiazdę programów o niczym.

– Och, na litość boską – mówi, przywołując stewardesę. – Nie macie nic innego?

Stewardesa kręci głową.

– Przykro mi, proszę pana. Puszczamy taśmy, które dostajemy.

Krzywiąc się, Ian zdejmuje słuchawki i chowa je do kieszeni w oparciu fotela przed nim. Pochyla się i bierze aktówkę, dochodzi bowiem do wniosku, że może sprawdzić ostatnie wyniki oglądalności i przekonać się, gdzie w kraju jest najbardziej sławny. Kiedy znowu się prostuje, dostrzega kobietę, z którą Petra Saganoff prowadzi wywiad.

Kobieta wydaje się mgliście znajoma.

Przerzuca stos papierów w dłoniach i rzuca okiem na ekran. Widzi dziecko, które wierci się i wierzga w objęciach kobiety. Sięga po słuchawki.

– …jego wrzody zniknęły, tak samo jak wszystkie infekcje… – słyszy i nagle przypomina sobie, gdzie wcześniej ją widział. Stała na frontowym trawniku przed starym domem w Nowym Kanaanie i obserwowała, jak Faith White wozi jej synka w wózku dla lalek.

Mięsień drga w szczęce Iana. Więc wskrzesiła umarłego i uleczyła AIDS?

– Bóg dotknął tej dziewczynki… – mówi kobieta.

– Cholera – mruczy Ian. Powinien wrócić najbliższym samolotem. Powinien rozpocząć kampanię, zdwoić wysiłki. Powinien zdemaskować dziwaczną serię cudownych uzdrowień nieuleczalnie chorych, dokonywanych przez Faith White.

Ale wie, że tego nie zrobi, bo zgodnie z planem najpierw zobaczy się z Michaelem.

Siłą zmusza się do skupienia uwagi na dokumentach leżących na kolanach, ale oczyma wyobraźni widzi dłonie odwracające karty: czerwona, czarna, czerwona, czarna. Na ekranie dziecko chore na AIDS, które dwa dni temu leciało przez ręce jak woda, śmieje się i wierci w objęciach matki.

Pytanie gości w jego myślach tylko przez ułamek sekundy, zaraz zostaje zduszone, mimo to Ian słyszy, jak dzwoni mu w uszach, radosne i wibrujące niczym długa nuta, na której chór zakończył pieśń: A co, jeśli tym razem jestem w błędzie?

13 października 1999

Z intensywnym skupieniem siedmiolatki Faith pakuje do lnianej torby, z którą mama zwykle chodzi do biblioteki, rzeczy niezbędne podczas ucieczki. Jest wśród nich pluszowy miś, majtki na zmianę i pudełko krakersów, które ukradła ze spiżarki. Wkłada też Kartę Członkowską Superprzyjaciółki Cudownej Kobiety i błyszczące plastikowe kółko, które znalazła w piaskownicy w parku i zawsze uważała za nieco magiczne. Czeka, aż matka odkręci prysznic w łazience przy sypialni, po czym na palcach wymyka się ze swojego pokoju.

Faith ubiera się w ciemnozieloną kurtkę z polaru, rdzawe legginsy i fioletowy golf. Dłonie chowa w czerwonych wełnianych rękawiczkach.

Ukradkiem schodzi po schodach. W gruncie rzeczy wcale nie ucieka, bo zamierza zadzwonić do mamy, jak tylko się zorientuje, gdzie jest najbliższy telefon. Zna numer na pamięć. Na wypadek gdyby ktoś podsłuchiwał, zmieni głos, tak jak czasami robi to inspektor Gadget, i powie mamie, żeby przyszła do kina, w którym były na „Tarzanie”, bo kto by się czegoś takiego spodziewał? A potem wyjadą, tylko we dwie, no, może z babcią, wyjadą i zostawią tych głupich ludzi, siedzących na trawniku.

Cichutko niczym robaczek świętojański wysuwa się przez rozsuwane drzwi.

Do diabła, co ona wyprawia?

Ten jeden raz bezsenność opłaca się Ianowi. Wyglądając przez okno karawanu, dostrzega jaskrawą plamę, znikającą w lesie otaczającym dom White'ów. Ostrożnie otwiera drzwi i wychodzi. Na skraju lasu rusza biegiem, próbując dostroić swoje zmysły do odgłosu małych stóp dotykających ziemi lekko jak płatki śniegu.

Tam – znowu widzi błysk, który na początku przyciągnął jego uwagę, i zdaje sobie sprawę, że to światło księżyca od czegoś się odbija. Od trójkąta. Księżyc odbija się od nalepki odblaskowej na bluzie albo kurtce.

– Hej! – woła cicho i Faith nieruchomieje. Ogląda się, widzi go i ucieka, Ian jednym susem dogania ją, łapie i równocześnie pada, tak że dziewczynka ląduje na nim, pozbawiając go tchu. Wzmacnia uchwyt na ramionach Faith, gdy ta kopie go w łydki.

– Przestań! – mówi, potrząsając nią. – To mnie boli!

– Mnie też boli! – krzyczy Faith.

Ian zwalnia uścisk.

– Jeśli cię puszczę, uciekniesz?

Dziewczynka z powagą kręci głową, więc ją puszcza. W tej samej chwili Faith gramoli się na nogi i rusza biegiem.

– Cholera! – Goni ją i łapie za rękaw polarowej kurtki, przyciągając małą ku sobie jak rozgniewaną, walczącą rybkę. – Skłamałaś.

– Nie – mówi Faith, tracąc wolę walki. – Nigdy nie kłamię, Ian uświadamia sobie, że rozmawiają o czymś zupełnie innym.

– Nie jest za późno na zabawy na dworze?

– Uciekam. Nie podoba mi się tutaj.

Ian czuje, jak serce mu się ściska. Cel, mówi sobie, uświęca środki.

– Przypuszczam, że twoja mama się na to zgodziła?

Faith spuszcza głowę.

– Powiem jej, przyrzekam. – Rozgląda się po drzewach. – Nie wie pan, gdzie tu jest telefon?

– W mojej kieszeni. A co?

Faith patrzy na niego, jakby był bardzo, bardzo głupi.

– Bo muszę zadzwonić do mamy, kiedy dojdę na miejsce.

Ian przesuwa dłonią po niewielkim wybrzuszeniu telefonu komórkowego w kieszeni kurtki. Przynajmniej ma kartę przetargową.

– Jeśli chcesz zadzwonić do mamy, jak dojdziesz tam, dokąd się wybierasz, będziesz musiała wziąć mój telefon. A ja nigdzie się bez niego nie ruszam. – Przerywa, by się upewnić, że Faith nadąża za tokiem jego rozumowania. – Poza tym chyba nie powinnaś wędrować sama po ciemku.

Faith patrzy w ziemię.

– Nie wolno mi nigdzie chodzić z obcymi, Ian wybucha śmiechem.

– Chyba kręcę się tu dość długo, żebyś nie uważała mnie za obcego?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jesień Cudów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jesień Cudów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Jak z Obrazka
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jesień Cudów»

Обсуждение, отзывы о книге «Jesień Cudów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x