Stanisław Grzesiuk - Na marginesie życia

Здесь есть возможность читать онлайн «Stanisław Grzesiuk - Na marginesie życia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Na marginesie życia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na marginesie życia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Opowiada historię dramatycznych zmagań głównego bohatera z gruźlicą, która była "pamiątką" po obozie koncentracyjnym. Grzesiuk, mimo trudnego położenia, nie poddaje się, stara się sobie radzić, zachowuje poczucie humoru. To historia opowiedziana w iście Grzesiukowym stylu – prawdziwym, czasem brutalnym, ale lekkim i dość nonszalanckim, jak przystało na wychowanka przedwojennego Czerniakowa.
"Wikipedia"

Na marginesie życia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na marginesie życia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I jeszcze jedna sprawa, panie doktorze, Gotów jestem stosować się do najbardziej ostrego regulaminu pod warunkiem, że będzie on obowiązywał wszystkich. Jeśli natomiast chociaż jedna osoba będzie poza regulaminem, to ja będę drugi!

Pielęgniarka chciała usunąć mnie z korytarza, podczas gdy równocześnie w uprzywilejowanym dwuosobowym pokoju siedzą mężczyźni i kobiety, grają w karty i robią przyjęcia towarzyskie przy czarnej kawie. Dlaczego mam być inaczej traktowany?

My też na „szóstce” tworzymy grupę bliskich kolegów i koleżanek, więc chcę pana prosić, aby wolno nam było usiąść przy stole stojącym na korytarzu i wypić małą kawę przygotowaną przez nas w kuchence oddziałowej.

– Dobrze – odpowiedział doktor – wydam pielęgniarkom odpowiednie zarządzenie.

Jeśli chodzi o incydenty z pielęgniarkami – mówił dalej doktor-to trzeba też mieć trochę wyrozumiałości. To są młode dziewczęta. Wiele z nich jest ze wsi i przyszły pracować po półrocznym kursie Czerwonego Krzyża, Mamy dużo etatów, ale brak wyszkolonych dyplomowanych pielęgniarek. Musimy zadowolić się takimi, jakie nam przysyłają. Niektórym ta odrobina władzy, jaką otrzymały, uderza do głowy i nie zawsze potrafią postępować zgodnie z logiką. A chorzy też często ponoszą winę, bo pozwalają sobie na daleko idącą poufałość wobec personelu.

Ludzie są zdenerwowani, Wpływa na to stan zdrowia. Niektórzy leżą miesiącami i mimo kuracji stan ich ciągle się pogarsza. Sytuacja staje się ciężka, bez perspektywy poprawy, Konieczne leki nieraz też bardzo ujemnie wpływają na system nerwowy pacjenta. Podczas takiej kuracji człowiek doznaje uczucia, że nie mieści się w sobie! U niejednego choroba staje się przyczyną komplikacji życiowych, związanych z pracą i życiem rodzinnym, Nic dziwnego, że w tych warunkach rodzą się konflikty.

Gdy na miejsce wypisanego przychodzi nowy pacjent, starzy obserwują go od pierwsze j chwili, Czy to dorzeczny człowiek, czy będą z nim kłopoty?

Oto mamy nowego pacjenta. Przyjechał w towarzystwie trzech osób, które odprowadziły go do sanatorium. Dwie skórzane walizy, z których wyjmuje jedwabne pidżamy i bieliznę. Do szafki loduje masę prowiantu. Polędwica, szynka, jajka, masło, czekolada, pomarańcze, puszki z sokiem cytrynowym i wiele innych produktów, Z nikim się nie przywitał. Nie powiedział nawet „dzień dobry”.

Gdy wyszedł na korytarz porozmawiać i pożegnać się z odprowadzającymi, w pokoju nastąpiła wymiana zdań:

– Co o nim powiecie?

– To facet z typu: „hrabiowskie dziecko”.

Rozpoczął „popis” już w czasie popołudniowego leżakowania. Gdy już wszyscy byli w łóżkach, lecz jeszcze rozmawiali, po pięciu minutach nasz „Szpagat” po raz pierwszy przemówił;

– Proszę przestać rozmawiać, teraz obowiązuje cisza i ja chcę spać. Regulaminowo miał rację, ale zawsze chorzy rozmawiają jeszcze kilka chwil, zanim nastąpi całkowita cisza.

Żaden nie odpowiedział, ale rozmowa trwała jeszcze kilka minut.

Całą noc okna w pokoju są otwarte. Ten, kto rano pierwszy wstaje, Zamyka okno i idzie się myć. Gdy wstają inni, w pokoju już jest ciepło. chodzi o to, żeby nie wychodzić z ciepłego łóżka, gdy jeszcze jest zimno. Wielu chorych otrzymuje posiłki w pokoju. Gdy okno jest otwarte, śniadanie szybko stygnie. W czasie obowiązującego leżenia i w nocy okna są otwarte, nawet gdy jest mróz,

Następnego rana wstałem pierwszy, zamknąłem okno i poszedłem do umywalni. Gdy wróciłem, wszyscy byli już ubrani, śniadanie stoi na stole, a w pokoju zimno jak w psiarni. Spojrzałem – okno otwarte na całą szerokość.

– Kto otworzył okno?

– Ja – odpowiada „Szpagat”. Siedzi na łóżku pod kocami, na sobie ma kożuszek, na głowie wełnianą czapkę i zajada swoje produkty.

– Na czas śniadania zawsze zamykamy okna – informuję.

– No, to nie będziemy teraz zamykali. Muszę mieć świeże powietrze.

– Źle pan zaczął swój pobyt w tym pokoju – mówię. – Wczoraj wrzasnął pan, żeby nie rozmawiać, bo to panu przeszkadza. Dzisiaj podskakuje pan przeciwko wszystkim i otwiera okno, bo panu tak wygodnie. Nie umyty, w kożuchu i czapce opycha pan w łóżku śniadanie. My musimy wstać, umyć się, przebrać i usiąść do śniadania, a w pokoju zimno i żaden nie ma zamiaru zaziębić się dla pana przyjemności. Zamykam okno, a panu nie radzę otwierać.

– Co? Straszy mnie pan? Takich jak pan to ja się jeszcze nie boję.

W tym momencie przestałem nad sobą panować.

– Nie myśl, że potrafisz nas sterroryzować! Tak będzie, jak chce większość, a jeśli się to nie podoba, to proś szybko o przeniesienie do innego pokoju!

„Szpagat” więcej się nie odezwał,

Zastosował się jednak do naszego układu kolektywnego życia w pokoju. Po kilku dniach już „rozkręcił się”, rozmawiał, ale bez względu na to, jaki był temat rozmowy, zawsze znalazł okazję, żeby psioczyć na komunistów i na ustrój.

Pomagał mu w tym inny chory, Edek, który od kilku dni mieszkał z nami. Przeniesiony został do nas z innego pokoju z powodu awantur i kłótni z chorymi.

Gdy tak w duecie zaczynali psioczenie, nie wytrzymywałem i podejmowałem z nimi dyskusję. Ale jak można dyskutować z ludźmi zaślepionym nienawiścią do wszystkiego, co nie jest przedwojenne, zagraniczne? Do wszystkiego, co nazywamy obecną rzeczywistością?

Za moje „czerwone” stanowisko Edek mnie ochrzcił w odwecie: „czerwoną burżuazją”. Niech się cieszy.

Edek ma swój aparat radiowy. Gdy nadawano piosenki rosyjskie, „Szpagat” wrzasnął:

– Zgaś radio, nie mogę słuchać tych dzikich melodii!

– To wsadź pan watę w uszy – bo my chętnie słuchamy i nam się podobają – powiedziałem.

Gdy za chwilę zaśpiewano „czastuszki”, „Szpagat” kwiknął, podskoczył na łóżku i zasłonił uszy rękami:

– Wyje, jakby ją kto zarzynał. Słyszycie? Nienawidzę ich…

– Panie, uspokój się pan do cholery! – powiedziałem. – Wolno panu nienawidzić, ale nie musi pan narzucać nam bez przerwy tego, co pan lubi i czego pan nie lubi! Każdy z nas ma swoje zdanie.

Skąd się u pana bierze tyle nienawiści? Może jaki Ruski niechcący nadepnął panu na odcisk?… Ja patrzę na te sprawy inaczej. Gdyby nie oni, może by dawno nas nie było. Niemcy zniszczyliby nas tak jak Żydów. Nie wiem, co pan robił w czasie okupacji. Ja siedziałem całą wojnę w obozie koncentracyjnym i na pewno, gdyby nie „Wańki”, już by mnie nie było wśród żyjących.

Chciałbym wiedzieć, kto pan jest, co pan robił w czasie wojny i co pan robi teraz? Po żarciu i ubraniu widzę, że powodzi się panu lepiej niż każdemu z nas. A czy przed wojną, chorując na gruźlicę, moglibyśmy leczyć się tak jak teraz? A kto stwarza panu warunki do leczenia? Ta znienawidzona przez pana władza komunistyczna!

– Gdybym miał teraz to, co miałem przed wojną i w czasie okupacji odpowiedział „Szpagat” – to mógłbym się leczyć prywatnie tam; gdzie bym chciał i na pewno lepiej, niż mnie teraz leczą.

– Ach tak, arystokrata! Życie według zasady: „Wszystko dla mnie. reszta niech zdycha”… Co do mnie, przed wojną nic nie miałem. W czasie okupacji, gdy pan robił majątek, ja z głodu jadłem surowe zielsko i łupiny od kartofli. Pan chętnie by się zgodził, żeby okupacja trwała wiecznie… Ile to możliwości dla ludzi bez charakteru. Żałuje pan, że okupacja się skończyła, prawda? A wszystkiemu winni komuniści?

Dyskusja zakończyła się w najmniej oczekiwany sposób.

Do rozmowy wtrącił się Edek, mówiąc z zacietrzewieniem:

– Zrozumiałe, że wolałbym okupację niemiecką, niż…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na marginesie życia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na marginesie życia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Na marginesie życia»

Обсуждение, отзывы о книге «Na marginesie życia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x