Z wojskowym pozdrowieniem,
major (KK) Godofredo Beltran Calila,
dziekan Korpusu Kapelanów V Okręgu
(Amazonia).
Adnotacja:
Przekazać niniejszą prośbę Ministerstwu Wojny i Sztabowi Głównemu Peruwiańskich Sił Lądowych z rekomendacją, by:
1) Podanie o zwolnienie majora (KK) Beltrana Calila zostało zaakceptowane ze względu na podjęcie przez niego decyzji o charakterze nieodwołalnym;
2) udzielono mu łagodnego napomnienia za nieco dosadne określenia użyte przez niego w podaniu;
3) przekazano mu podziękowanie za dotychczasową służbę.
Podpisano:
generał Roger Scaviho,
szef V Okręgu (Amazonia).
Audycja Radia Amazonas Głos Walecznego z 9 lutego 1958
I podając precyzyjnie czas, czyli godzinę osiemnastą zero zero, którą wskazuje z dokładnością co do sekundy zdobiący nasze studia zegar Movado, Radio Amazonas ma przyjemność zaprezentować swym drogim radiosłuchaczom najpopularniejszy program naszej rozgłośni:
Fragmenty walca La Contamanina; wznoszą się, opadają, pozostają w tle dźwiękowym. GŁOS WALECZNEGO!
Fragmenty walca La Contamanina; wznoszą się, opadają, pozostają w tle dźwiękowym.
Trzydzieści minut komentarzy, anegdot, krytyk, informacji, zawsze w służbie prawdy i sprawiedliwości. Program, fetory wsłuchuje się, gromadzi i rozpowszechnia na falach eteru tętno życia Amazonii Peruwiańskiej. Program żywy, bezpośrednio ludzki, redagowany i prowadzony przez znanego dziennikarza Germana Laudano Rosales, Walecznego.
Fragmenty walca La Contamanina; wznoszą się, opadają i zanikają całkowicie.
Dobry wieczór, drodzy i szanowni radiosłuchacze. Oto znowu słyszą państwo na falach Radia Amazonas, rozgłośni numer jeden Peruwiańskiego Wschodu, mój głos, który mężczyźnie kosmopolitycznego miasta i kobiecie z dalekiego plemienia stawiającej swoje pierwsze kroki na ścieżce cywilizacji, dobrze prosperującemu kupcowi i prostemu rolnikowi uprawiającemu swe samotne poletko, innymi słowy, wszystkim, którzy walczą i pracują w imię postępu naszej nieujarzmionej Amazonii, pragnie ofiarować trzydzieści minut przyjaźni, rozrywki, rewelacyjnych ciekawostek i dyskusji na aktualne tematy, sensacyjnych reportaży i wiadomości, które toczą koło historii – audycję emitowaną z Iquitos, latarni peruwiańskości otoczonej bezkresną tonią zieleni naszej puszczy. Zanim jednak przejdziemy do stałych pozycji naszego programu, proszę naszych drogich radiosłuchaczy o wysłuchanie kilku porad handlowych:
Reklamy nagrane na płycie i taśmie: 60 sekund.
I na początek, jak zwykle, nasza stała pozycja: Kilka Słów o Kulturze. Mili radiosłuchacze, nigdy nie przestaniemy powtarzać, iż jest absolutną koniecznością, byśmy nieustannie podnosili nasz poziom intelektualny i duchowy, pogłębiali naszą wiedzę, szczególnie o tym wszystkim, co dotyczy naszego otoczenia, naszej Macierzy, naszago miasta. Poznawajmy jego tajemnice, tradycje i legendy, które są ozdobą jego ulic, życie i bohaterskie czyny tych, którzy użyczyli im swych imion; historię domów, w których zamieszkujemy, a z których wiele było kolebką wielkich przywódców lub sceną niezapomnianych epizodów, będących chlubą i dumą naszego regionu. Poznawajmy to wszystko, w ten bowiem sposób, wgłębiając się nieco w nasz lud i nasze miasto, jeszcze bardziej pokochamy naszą Ojczyznę i naszych rodaków. Dziś opowiemy historię jednego z najsłynniejszych budynków Iqui-tos. Jak już państwo pewnie odgadli, myślę o świetnie nam wszystkim znanym Żelaznym Domu – tak bowiem się go popularnie nazywa – którego sylwetka, tak oryginalna, tak odmienna i wytworna, wznosi się przy naszym Placu Broni, a w którym aktualnie ma swoją siedzibę elegancki i dystyngowany Club Social Iquitos. Waleczny pyta: Ilu loretańczyków wie, kto skonstruował ów Żelazny Dom, który zaskakuje i urzeka wszystkich przybyszy, stawiających stopy na żyznej ziemi Iquitos? Ilu wiedziało, że ten piękny metalowy budynek został zaprojektowany przez jednego z najgłośniejszych architektów i konstruktorów Europy i świata? Kto, przed dzisiejszą audycją, wiedział, że dom ten jest dziełem twórczego umysłu genialnego Francuza, który na początku wieku wzniósł w stolicy świata, Paryżu, słynną wieżę noszącą jego imię? Wieżę Eiffla! Tak, drodzy radiosłuchacze, nie przesłyszeliście się: Żelazny Dorn z Placu Broni jest dziełem śmiałego i sławnego wynalazcy francuskiego, Eiffla, innymi słowy, historycznym monumentem o pierwszorzędnej randze, tak w naszym kraju, jak w każdej innej części świata. Czy to oznacza, że słynny Eiffel był kiedykolwiek w gorącym Iquitos? Nie, nigdy tutaj nie był. Jak w takim razie wytłumaczyć fakt, iż to wielkie jego dzieło lśni w drogim naszemu sercu mieście? Właśnie na to pytanie udzielimy wam dziś odpowiedzi w stałej pozycji naszego programu: Kilka Słów o Kulturze… Chwila muzyki.
Mijały lata kauczukowej gorączki i wielcy loretańscy pionierzy, ci sami, którzy wdzierali się z północy na południe i ze wschodu na zachód w amazoński gąszcz w poszukiwaniu upragnionego kauczuku, zaczęli między sobą prowadzić sportową, a pożyteczną dla naszego miasta rywalizację, polegającą na wybudowaniu domu z najbardziej w tej epoce artystycznych i kosztownych materiałów. W ten to sposób narodziły się owe marmurowe rezydencje z wykładanymi glazurą podłogami i fasadami, z rzeźbionymi balkonami, które zdobią ulice Iquitos i przywodzą na pamięć złotą erę Amazonii i raz jeszcze ukazują nam. jak wiele racji miał poeta naszej Macierzy, gdy pisał: „jakikolwiek czas miniony lepszy był”. A jednym z tych pionierów, królów kauczuku i przygody, był milioner i wielki loretańczyk Anselmo del Aguila, który jak wielu jemu równych miał zwyczaj wybierać się w częste podróże do Europy, aby zadowolić swój niespokojny temperament i zaspokoić głód kultury. I tutaj spotykamy naszego rodaka, don Anselma del Aguila, w czasie surowej europejskiej zimy – jak bardzo musiał loretańczyk trząść się z zimna! – gdy przyjeżdża do pewnego niemieckiego miasta i zatrzymuje się w hoteliku, który z miejsca przyciągnął jego uwagę i zachwycił swym wielkim komfortem, śmiałością linii i oryginalną urodą, ponieważ cały wybudowany był z żelaza. Co zrobił wtedy nasz przyjaciel Aguila? Bez namysłu i z tą żarliwą miłością do swych ojczystych stron, tak charakterystyczną dla nas, mieszkańców tego regionu, powiedział sobie: to wielkie dzieło architektoniczne powinno być w moim mieście. Iquitos na nie zaisługuje i potrzebuje go, by stać się jeszcze 'bardziej eleganckie i okazałe. I bez namysłu rozrzutny loretańczyk zakupił niemiecki hotelik skc struowany przez wielkiego Eiffla, płacąc tyle, ile od niego zażądano, i ani o grosz się nie targując. Kazał rozmontować hotel na części, załadował na statek i przywiózł aż do Iquitos, z wszystkimi nakrętkami i śrubkami. Pierwszy budynek z prefabrykatów w historii budownictwa, kochani radiosłuchacze. Tu konstrukcja została z zachowaniem wszelkiej ostrożności zmontowana na nowo pod czułym okiem samego don Anselma. Tak więc teraz wiedzą już państwo, skąd się wzięło w Iquitos owo ciekawe i nieporównywalne dzieło sztuki architektonicznej.
Wypada jeszcze dodać na zakończenie, w formie anegdoty, że w swym sympatycznym geście i szlachetnym porywie wzbogacenia urbanistycznego skarbca swej ziemi, don Anselmo del Aguila popełnił również okropną pomyłkę nie wziąwszy pod uwagę, że budulec zakupionego przezeń domu jest jak najbardziej odpowiedni dla polarnych mrozów światłej Europy, ale staje się czymś zupełnie odwrotnym w przypadku Iquitos, gdzie metal ścian przy temperaturach, które wszyscy znamy aż nadto dobrze, mógł przysporzyć mieszkańcom poważnych kłopotów. Niestety, tak się fatalnie stało. Najdroższy dom Iquitos okazał się niemożliwy do zamieszkania, bowiem słońce przemieniało budynek w rozpalony kocioł i bez narażenia się na przykre pęcherze na dłoniach nie można było dotknąć jego ścian. Del Aguila nie miał innego wyjścia, jak tylko sprzedać dom przyjacielowi, kupcowi Am-brosio Morales, który wierzył, że zdolny jest wytrzymać piekielną atmosferę Żelaznego Domu, ale on również musiał się poddać. W ten sposób budynek zmieniał właściciela z roku na rok, aż znaleziono idealne rozwiązanie: ulokować tam Club Social ląultos, instytucję, która w dzień, gdy Żelazny Dom bucha żarem, świeci pustką, a ożywia się wieczorem i nocą, w godzinach, kiedy chłód czyni go przyjemnym i gościnnym, gdy przybywają do niego nasze pełne wdzięku damy i najbardziej znamienici panowie. Ale Waleczny uważa, że ze, względu na jego sławnego twórcę Żelazny Dom powinien być przez Magistrat wywłaszczony i zamieniony w muzeum czy placówkę o podobnym charakterze, poświęconą złotej epoce Iquitos, okresowi kauczukowego boomu, kiedy to nasze cenne żywiczne złoto przeistoczyło departament Loreto w ekonomiczną stolicę kraju. I tym, mili słucha-, cze, kończymy naszą pierwszą pozycję Kilka Słów o Kulturze.
Читать дальше