Lauren Weisberger - Portier Nosi Garnitur Od Gabbany

Здесь есть возможность читать онлайн «Lauren Weisberger - Portier Nosi Garnitur Od Gabbany» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Portier Nosi Garnitur Od Gabbany: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bette Robinson pracuje w dziele bankowości inwestycyjnych z pełnym poświęceniem, bo tego oczekuje się od pracowników wielkich korporacji, ale nienawidzi swojego zajęcia, które nie zostawia jej ani chwili na życie towarzyskie. Lubi czytać romanse i z przyjemnością uczestniczy w zebraniach klubu książki, gdzie dziewczyny marzą o wielkiej miłości. W końcu znużona 'wyścigiem szczurów' rezygnuje z posady i zaczyna rozkoszować się pełną wolności. Kurczące się zasoby finansowe zmuszają ja do znalezienia następnej pracy – udaje jej się zatrudnić w modnej agencji public relations. Uczestnictwo w życiu towarzyskim należy tu do obowiązków służbowych.

Portier Nosi Garnitur Od Gabbany — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Sammy? Jesteś tam? Widzieliście mojego chłop… mojego, eee, mojego asystenta? – Przenikliwy głos Isabelle niósł się echem po wodzie. Odwróciłam się i zobaczyłam, że wypytuje jednego z ochroniarzy w uniformach, którzy obserwowali nas pilnie, dbając, aby nikt nam się nie narzucał.

– Jezu Chryste – mruknął Sammy, odsuwając się ode umie. – Co jest, nie może sama pójść do łazienki? Muszę lecieć.

– Zaczekaj, ja to załatwię – powiedziałam i ścisnęłam go za rękę. – Isabelle, tutaj! Jest tutaj.

Isabelle wykonała zwrot i kiedy nas zobaczyła, wyglądała najpierw na zadowoloną, a potem zdezorientowaną. Zignorowała mnie i zwróciła się do Sammy'ego:

– Szukam cię całe wieki -jęknęła, wyraźnie zapominając, że stoję obok, a potem zrezygnowała z jęków, kiedy sobie o tym przypomniała.

– Przepraszam, że ci go ukradłam, Isabelle. Marlena i ten facet, z którym była, kompletnie się zalali i Sammy był tak uprzejmy, że pomógł mi umieścić ich w samochodzie. Właśnie wracaliśmy do środka.

To ją trochę udobruchało, chociaż nadal nie reagowała na moją obecność. Patrzyła na Sammy'ego, a on koncentrował wzrok na własnych stopach.

– Dobrze, idę zobaczyć, jak wszyscy sobie radzą – oznajmiłam wesoło. Ruszyłam do drzwi, ale usłyszałam jeszcze, jak głos Isabelle zmienia się z płaczliwego w złowieszczo zimny.

– Nie po to płacę ci dobre pieniądze, żebyś mnie zaniedbywał i opuszczał! – syknęła.

– Ooo, daruj sobie Isabelle – powiedział Sammy bardziej zmęczony niż rozzłoszczony. – Pomagałem jej przez pięć minut. Wcale cię nie opuściłem.

– Tak, a wiesz, jak się czuję, siedząc tam całkiem sama, kiedy mój facet ucieka, żeby pomagać komuś innemu?

Niestety musiałam już minąć drzwi i nie słyszałam odpowiedzi Sammy'ego. Kiedy przedarłam się przez hordy prostego ludu, zobaczyłam, że część dla VIP-ów jest pusta. Amerykański rap i hip-hop ustąpiły jakiejś tureckiej muzyce transowej i wydawało się, że na każdym skrawku przestrzeni wiją się ledwie zakryte ciała. Camilla, Alessandra i Monica, wszystkie znalazły sobie mężczyzn – piłkarza z Realu Madryt, dziennikarza prowadzącego wiadomości w CNN International oraz angielskiego playboya, który twierdził, że zna Philipa z czasów szkoły z internatem – i pod czujnym okiem Nedima oraz innych właścicieli pochowały się z nimi po różnych kątach. Zauważyłam Elisę i Davide'a, stojących obok parkietu, wściekle gestykulujących. Uznałam, że się kłócą, dopóki nie podeszłam bliżej. Tak naprawdę nie spierali się ani nawet nie prowadzili rozmowy. Oboje byli tak nafaszerowani koką, że każde z nich po prostu mówiło w stronę drugiego, zamknięte w poczuciu ważności własnych pomysłów, entuzjastycznie się przekrzykując. Fotografowie i reporterzy jak zwykle zajęli mały stolik z dala od reszty i znów wyglądało na to, że zalewają się mocnymi alkoholami. W pobliżu walało się sześć pustych paczek po papierosach. Ledwie podnieśli na mnie wzrok, kiedy zapytałam, czy mają jakieś życzenia. Nie udało mi się nigdzie znaleźć Leo, ale Philip nie był trudny do zlokalizowania – wystarczyło, że odszukałam wzrokiem najbardziej ewidentną blondynkę na sali, z największymi cyckami, a potem spojrzałam kilka centymetrów w prawo. Stali przed stanowiskiem didżeja i jedną ręką obejmował ją w talii. Wyglądała jakby znajomo, ale od tyłu nie mogłam jej skojarzyć. Kiedy czekałam, aż się odwrócą, zobaczyłam, jak Philip wyciąga z tylnej kieszeni dżinsów Paper Denim gigantyczny zwitek banknotów i wciska je chudemu didżejowi, który zachowywał profesjonalną postawę ze słuchawką przyciśniętą do ucha jednym ramieniem.

– Hej, kolego, ile by kosztowało, żebyś zagrał coś z cholernymi słowami? – rzucił, a dziewczyna zachichotała i solidnie pociągnęła drinka.-Już nie mogę słuchać tego tureckiego gówna.

Didżej złapał gotówkę, która zniknęła pod jedną z maszyn stojących na stole. Skinął na chłopaka siedzącego z nim w kabinie i powiedział mu kilka słów. Chłopak odwrócił się do Philipa i zapytał:

– Co chcecie usłyszeć? Zagra dla was wszystko.

– Powiedz, że chcemy Bon Joviego i Guns n'Roses. Pomocnik przetłumaczył, didżej skinął głową z wyrazem zaskoczenia na twarzy. Po kilku sekundach z głośników ryczało Paradise City, a Philip rytmicznie wymachiwał głową. Kiedy mnie zobaczył, pochylił się i szepnął coś do dziewczyny, ta kiwnęła głową i odeszła lekkim krokiem.

– Hej, kochanie, o ile lepsze są te kawałki? – Przyjrzał się swojemu odbiciu w przeszkleniach kabiny didżeja.

– Czy to była Lizzie Grubman? – zapytałam, bo w końcu zrozumiałam, dlaczego wyglądała znajomo.

Philip wrócił do walenia głową w nieistniejącą ścianę.

– Najwyraźniej ona i Tara Reid usłyszały o naszej eleganckiej imprezie w weekend i chciały rzucić okiem.

– Jest… eeee… jest ładna – powiedziałam niezdarnie, wiedząc, że powinnam być szczęśliwa, z zawodowego punktu widzenia, że Lizzie Grubman i Tara Reid pojechały za naszą grupą do Stambułu.

– Twarz jak torebka z krokodyla – stwierdził, ciągnąc mnie na parkiet. – Chodź, kochanie, rozluźnij się trochę. Zatańczmy.

Wymknęłam się po paru minutach i wróciłam do Elisy, która już się trochę uspokoiła. Siedziała na kolanach Davide'a, mówiąc coś cichutko, a on na przemian masował jej ramiona i zaciągał się jointem.

– Hej, myślisz, że dasz tu sobie ze wszystkim radę? Sporo osób wróciło już do hotelu i powinnam chyba sprawdzić, czy tam wszystko w porządku.

– Jasne, nie ma sprawy. Za bardzo się przejmujesz, Bette. Wszyscy się świetnie bawią. Gdzie Leo? Powiedz mu po prostu, że wracasz, i zobaczymy się w hotelu, okej? – zachichotała, bo Davide dmuchnął jej w twarz dymem z marihuany.

– Doskonale. Tak zrobię. Do zobaczenia jutro.

– Jasne, nie ma sprawy. Nie zamierzam oglądać jutro dziennego światła, ale znajdę cię, kiedy wstaniemy. Och, a gdzie Philip? – Bardzo starała się mówić obojętnie.

– Philip? Ostatnio widziałam, jak tańczył z Lizzie Grubman i Tarą Reid.

– Co? One tu są? – Elisa zeskoczyła z kolan Davide'a i przykleiła do twarzy wielki uśmiech. – Stanowczo idę powiedzieć „cześć”. Widzimy się później.

Rozejrzałam się, szukając Leo, ale nie mogłam go nigdzie znaleźć i stwierdziłam, że pewnie znalazł sobie faceta i wrócił do pokoju na igraszki. Nedim zaoferował, że podwiezie mnie do hotelu swoim porsche i brzmiało to kusząco do chwili, kiedy jego ręka otarła się o mój tyłek, a on uśmiechnął się sugestywnie i stwierdził, że zabierze mnie na wycieczkę po najgorętszych miejscach w Stambule. Uprzejmie odmówiłam i skorzystałam z Town Car. Kobieta w recepcji przywitała mnie, wymieniając moje nazwisko, i poinformowała, kto już wrócił i o której.

– Och, proszę zaczekać, jest dla pani wiadomość. – Wręczyła mi złożoną kartkę, którą natychmiast rozłożyłam, oczekując jakiejś katastrofy. Było na niej napisane: SPOTKAJ SIĘ ZE MNĄ W POKOJU 18 KIEDY WRÓCISZ, wielkimi drukowanymi literami. Bez podpisu, ale dołączono plastikowy klucz do pokoju.

Krótko rozważyłam opcje. Liścik musi być od Sammy'ego. Jakimś sposobem załatwił pokój z dala od Isabelle, żebyśmy mogli spędzić trochę czasu tylko we dwoje. Był to, jeśli miałabym się odważyć na porównania, najbardziej podniecający i romantyczny gest, z jakim miałam w życiu do czynienia. Byłam wypucowana i wypolerowana po wizycie w spa tego ranka i teraz wzywał mnie mój tajemniczy chłopak. Poczułam oszołomienie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany»

Обсуждение, отзывы о книге «Portier Nosi Garnitur Od Gabbany» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x